Ukończyłem dziś Wolfenstein: The New Order na PS3.
Z plusów ... szczególnie dobrze zaprojektowane są zamknięte lokacje, gdzie w wielu przypadkach mamy alternatywne dojście do następnego pomieszczenia czy możemy wybrać miejsce, gdzie wyeliminujemy naszych wrogów. Fabule nic nie brakuje, aczkolwiek nie zapamiętałem jakiś wybijających się z niej elementów (raczej typowe "ja się poświęce, a ty Blazkowicz idź ratować świat"). Twórcy postarali się, abyśmy mieli jakieś małe wyzwania, szukając dodatkowych dokumentów czy niemieckich nagrań popularnych utworów, a także mogli rozwijać naszą postać (np. "zabicie oficera granatem" pozwala nam otrzymać większą torbę do przechowywania granatów). Wielu osobom spodoba się, że nie jesteśmy prowadzeni z punktu do punktu, a świetnym puszczeniem oczka dla graczy jest możliwość zagrania w starego Wolfensteina :)
Dziwi mnie, jak ludzie wiele rzeczy raz oskryptowali, a raz nie (np. raz skaczemy sobie na skrzydło samolotu, a przy innych wypadkach, gra skacze za nas ...), w więzieniu (podobno najgroźniejszym) przez pół etapu nie spotykamy nic, co mogłoby do nas strzelić, Polka Ania raz nie umie znaleźć słowa po angielsku, aby potem przez całą resztę gry gadać fluent ingliszem... na dodatek, mam zarzut do końcowych etapów w grze: miałem wrażenie, że twórcy nie mieli pomysłu na ich rozegranie i zrobili najprostsze "wrzućmy kilkundziesięciu wrogów i radź sobie bohaterze sam", co doprowadziło do sytuacji, gdzie przynajmniej dwukrotnie stajemy w kącie bez miejsca na ruch i musimy poradzić sobie z dużą grupą wrogów.
Nie będę oceniał warstwy graficznej, gdyż na konsolach starszej generacji jest ona dużo gorsza.
Było jeszcze kilka drobnych błędów - może jestem czepialski, aczkolwiek nie wpłynęły one na ogólny odbiór gry, raczej powodowały chwilowy uśmiech na mojej twarzy ;) Produkcja jest grywalna i naprawdę bardzo dobra - szczególnie pozytywnie zaskoczone mogą wydawać się osoby, które nie dawały tej produkcji większych szans. Z czystym sumieniem daje tej grze 8/10.