GameZone... czyli co sie kreci w czytnikach.

Nie chodzi o to, w którym roku wyszedł. Przyznam, że ostatnio nie grałem w lepsze RPG ale nie monitoruje rynku i nie wiem co mnie omija. Zresztą, nawet jeśli to najlepsze RPG ostatnich lat nie zmienia to faktu, że nie zbliża się poziomem do gier z "złotej ery" tego gatunku jak sugerują niektórzy.



Mój największy zarzut wobec obu częsci nie leży w scenariuszu czy fabule - choć przyznam, że zabieg "główny bohater ma amnezję" został dobrze wykonany tylko w jednej grze, w którą grałem (Torment) i generalnie powoduje u mnie zgrzytanie zębów. Jeśli scenarzyści chcieli mieć carte blanche do tworzenia fabuły o wiele lepszym zabiegiem byłoby wcielenie sie w jednego z innych książkowych wiedźminów jak Coen czy Lambert czy jak im tam było. Postacie mogą przecież spotykać te same a wydarzenia z książki były by im wytłumaczane w bardziej elegancki sposób niż Geraltowi mówiącemu co dwa dialogi "sorry, ale nie pamiętam.".



Nie, mój zarzut jest w projektowaniu rozgrywki. Jedynka jeszcze jakoś ujdzie choć system walki był powtarzalny do bólu a ilość broni i zbroi powoduje, że Mass Effect 2 zaczyna przypominać Diablo. W sequelu jest nieco lepiej choć po plecaku wala się tona nieprzydatnych śmieci natomiast fail leży w skalowaniu trudności, fatalnym systemie walki i idiotycznych QTE.Ile razy ginąłem w prologu i rodziale I już nie pamiętam - na normalu - i niemal dałem sobie spokój z tą grą. Przestawiłem na łatwy i dało się przejść z zamkniętymi oczyma. Brakuje tutaj jakiegoś złotego środka. Pierwsza walka z Leto na normalu to był dla mnie trwający 7 minut koszmar pełnej koncentracji bo przez ten okres zrobisz trzy błędy to trzeba będzie ładować grę od nowa. Swoją drogą mechanizm picia eliksirów przed walką powoduje, że pojawia się impuls przewijania dialogów bo cenny czas działania flaszek ucieka a potrzebna jest każda sekunda - bardzo głupia mechanika. No i QTE czyli jak przeprowadzałem Foltesta przez most w ciągu 20 minut co powinno być zrealizowane w 30 sekundowej cut-scence.



Zaznaczam, że rozgoryczony dwójką byłem na tyle, że nie zapoznalem się z edycją rozszerzoną gdzie - być może - część tych mankamentów usunięto.
 
kupiłem maxa payne'a w końcu bo z tych wszystkich gierek tylko ta była na stanie... :( Póki co gram, jestem na stadionie i gra mi się rewelacyjnie, chociaż z osławionego bullet time skorzystałem może 2 razy.
 
Hm, ja pamietam, ze gra taka strasznie latwa nie byla, i na normalu jednak z bullet time'a korzystac musialem. Ogolnie wyboru gry, raczej zalowac nie bedziesz. Jest ciekawa i dosc dluga.
 
kupiłem maxa payne'a w końcu bo z tych wszystkich gierek tylko ta była na stanie... :( Póki co gram, jestem na stadionie i gra mi się rewelacyjnie, chociaż z osławionego bullet time skorzystałem może 2 razy.


Niech zgadnę, pecet?
 
xbox xbox. Kupiłem tą grę, po dość długiej przerwie w graniu i widzę że ta konsola szczyt grafiki już dawno osiągnęła. Oprócz motion capture nic mnie nie ujęło jakoś szczególnie.
 
Witam. Zaglądam do tematu o grach pierwszy raz. Posiadam xboxa360. Poradzicie jakąś fajną gre typu RPG na tą konsolę? ;)
 
Podziwiam ludzi,którzy potrafią grać w strzelanki na xboxie przez 30 minut i nie wyrzucić go przez okno :)
 
Tidzej, ale te QTE można wyłączyć w menu ;) Jestem przekonany, że tak było od początku (chociaż nie mam 100% pewności, w wersję bez żadnych update'ów nie grałem od dawna i już nie będę). Co do fatalnego systemu walki to zupełnie się nie zgadzam, ale rozumiem, że komuś może nie pasować. Zarzuty co do ogólnego poziomu trudności w podstawce są IMHO słuszne, ale już jeśli chodzi o walkę z Letho nie. Od tego jest bossem, żeby nie było łatwo go rozwalić ot tak :)
 
GSP91 -> http://www.metacritic.com/browse/games/genre/metascore/role-playing/xbox360?view=detailed do przepatrzenia i wyboru takiej, która nam najbardziej odpowiada.


Tidzej ->

Zresztą, nawet jeśli to najlepsze RPG ostatnich lat nie zmienia to faktu, że nie zbliża się poziomem do gier z "złotej ery" tego gatunku jak sugerują niektórzy.




Tu się zgodzę. Ogólnie kiedy cRPGi przestały utożsamiać się z rzutem izometrycznym, to pewna era się skończyła. Nawet quasi środowiska symulujące jedynie izometrię kojarzą mi się z niezapomnianymi tytułami. Uważam, że więcej gier mnie bawiło jak nie było w pełnym 3d. Niezapomniane miałem przygody grając w Neverwinter, Baldurs to klasyka, a Planescape Torment to najlepszy cRPG jaki powstał w historii. Nie mówiąc o mniejszych produkcjach typu Świątynia Pierwotnego Zła, czy choćby jedna z moich ulubionych gier Hord Podmroku. Do rzutu izometrycznego mam sentyment i z chęcią wracam do klasyków po latach jako alternatywę mając pełne środowiska 3d.

Jeśli scenarzyści chcieli mieć carte blanche do tworzenia fabuły o wiele lepszym zabiegiem byłoby wcielenie sie w jednego z innych książkowych wiedźminów jak Coen czy Lambert czy jak im tam było. Postacie mogą przecież spotykać te same a wydarzenia z książki były by im wytłumaczane w bardziej elegancki sposób niż Geraltowi mówiącemu co dwa dialogi "sorry, ale nie pamiętam.".




Tidzej, obaj wiemy, że to musiał być Geralt. Gra nie sprzedałaby się w takich ilościach gdyby głównym bohaterem był ktoś inny. Postać ta, to już wyrobiona marka nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Saga została przetłumaczona na około 15 języków, a firmowanie produktu samym uniwersum nie miałoby sensu. Owszem, zagranie tanie, lecz jeszcze do zaakceptowania.




Nie, mój zarzut jest w projektowaniu rozgrywki. Jedynka jeszcze jakoś ujdzie choć system walki był powtarzalny do bólu a ilość broni i zbroi powoduje, że Mass Effect 2 zaczyna przypominać Diablo. W sequelu jest nieco lepiej choć po plecaku wala się tona nieprzydatnych śmieci natomiast fail leży w skalowaniu trudności, fatalnym systemie walki i idiotycznych QTE.Il


Akurat system walki z jedynki uważam za wspaniałe rozwiązanie, którego bardzo mi brakowało w sequelu. Mashowanie klawiszem myszki o wiele bardziej mnie nudziło niż gra na timing ze zmieniającymi się ikonkami miecza. Ponadto fenomenalnie rozwiązali style walki. Grupowy/mocny/szybki. Niby wszystko jest umowne i nie tutaj wyjątku od reguły (czyli tego, a tego masz zabić TYLKO takim, a takim stylem), to i tak wyszło na moje oko bardzo zjadliwie. A brak mieczy mi nie przeszkadzał, zwłaszcza, że mogłem swoje narzędzia modyfikować runami i różnymi oliwami. Wracając do śmieci, to bardziej one wkurzały w Mass Effect 1, gdzie o ile pamiętam nie dało się zaznaczać rzeczy grupami i każdą pierdołę trzeba było osobno wyrzucać/niszczyć/przetwarzać w żel.




Pierwsza walka z Leto na normalu to był dla mnie trwający 7 minut koszmar pełnej koncentracji bo przez ten okres zrobisz trzy błędy to trzeba będzie ładować grę od nowa.


To prawda. Istnieje za duża różnica w poziomach.


Ogólnie Wiedźmin 2 z wielu powodów zawsze dla mnie będzie za pierwszą grą. Od fabuły, przez system walki, aż po brak klimatu, który można uświadczyć w jedynce. Dwójkę wręcz uważam za średnio dobrą grę, jednak:



Wiedźmin jest w Polsce IMo mega przeceniany dlatego, że to dobra, rodzima produckja. Tym niemniej jest to TYLKO dobra produkcja, która nie ustrzegła się szeregu błędów a wynoszenie jej pod niebiosa RPGów, jak to często ma miejsce, dla mnie zalatuje mocnym fanbojizmem.



z tym się nigdy nie zgodzę. Czasy kiedy dodawno kilka procentów czy dodatkowy punkt w skali ocen tylko dlatego, że gra jest polska już dawno minął. Dobry przykład masz z Bulletstormem, który w większości był krytykowany nie przez kogo innego jak samych Polaków. Oczywiście zdarzały się zawyżone oceny czy podejrzane recenzje, ale gdzie takie się nie zdarzają? Jedno z największych w Polsce czasopism swego czasu dostało propozycję, że dostaną autoryzację okładki jako jedyni w kraju, jednak muszą dać powyżej 9/10 produktowi. Na co Pan Ś. się nie zgodził. Jednak wracając do meritum, to czasy chwalenia bo "polskie" minął wraz z latami 80, kiedy to rodzimych produkcji na światowej arenie było tyle co na lekarstwo. W latach 90 promowanie tego co polskie również miało miejsce jednak tylko na początku, w czasach gdy królowało Top Secret, a uciekinierzy z niego tworzyli Secret Service. Wtedy garażowe produkcje na Amigę trzeba było promować w ten sposób by ludzie kupowali.


W listopadzie 1996 roku Piotr Mańkowski pisał:


[Znamy te pojednawcze stwierdzenia "jak na polskie warunki jest to produkcja niezła", "uwzględniając, że jest to gra polska trzeba jej przyznać ocenę dobrą" - często w podobnym tonie wypowiadano się o rodzimych produktach. Do pisania recenzji zakładane były różowe okulary, zaś cięte pióro ustępowało miejsca miłującego krytycyzmowi. Czasy się na szczęście zmieniają i zaczynają się zdarzać sytuację, gdy polską grę można potraktować używając światowych miar i standardów]



- słowa te zostały napisane przy okazji recenzji A.D.2044 Rzeszowskiego studia LK Avalon. I całym sercem zgadzam się z tym. Dziś Wiedźmina wcale nie trzeba oceniać przez różowe okulary by móc go ocenić na grę bardzo dobrą, a wręcz fenomenalną. Na pewno nie fakt tego, iż produkcja jest rodzima przykuła mnie do monitora na długie wieczory, to musiało być coś więcej, na naszych twórców jestem wręcz uczulony jako aktywny gracz Amigowy. Ilość shitu jaką wydali nasi deweloperzy skutecznie mnie zniechęcała do wszystkiego. Dlatego tym bardziej cieszy, jeżeli moje sceptyczne podejście zostało zastąpione zachwytem nad grą. Dostałem świetnego cRPGa, przy którym bawiłem się porównywalnie dobrze jak z pierwszymi Gothicami. Oczywiście rozumiem skrót "IMO" przed Twoim wywodem Tidzej, nie mniej chciałem się mimo wszystko podzielić się również swoją opinią:-) Nie uważam, żeby chwalenie Witchera było fanbojostwem polskim, wręcz ogromna baza fanowska jest udziałem obcokrajowców, więc wszystko zależy od osobistych preferencji w odbiorze gry i raczej nie ma tutaj tej patologii, która była w latach 80 gdy wychodził polski produkt. Pozdrawiam!


40hrzrnk.jpg
 
@HubiSSJ3



To tylko i wyłącznie kwestia przyzwyczajenia, wierz mi. Sam wspominam moje początki z padem od xbox'a i FEAR'em 2 jako koszmar, ale obecnie na padzie gra mi się z taką samą lekkością w fpsy jak używając myszki. Oczywiście wszystkie wspomagania celowania i inne duperelskie aimboty wyłączone w opcjach.
 
@Ewangelista - Jak widzisz jestem detektywem. Assasynów możesz odwołać.



@HubiSSJ3 - Nie wiem czy wiesz, ale pewna osoba uważała, że pod Twoim nickiem jestem ja :)







Co by nie offtopować, kończę karierę w DiRT 2.
 
Możliwe, że ten post przepadnie, ale może podrzucilibyście mi jakieś tytuły gier na PCta, które są zajebiste fabularnie, cosik takiego jak Deus Ex...
 
Hubi nie jest tak źle z tym padem. Lepiej grało mi się co prawda na pc, ale obecnie mój sprzęt nie ruszy nic co jest młodsze niż 2 lata, więc nie mam wyboru :) a jak się nie ma co się lubi.....
 
Tidzej, obaj wiemy, że to musiał być Geralt. Gra nie sprzedałaby się w takich ilościach gdyby głównym bohaterem był ktoś inny. Postać ta, to już wyrobiona marka nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Saga została przetłumaczona na około 15 języków, a firmowanie produktu samym uniwersum nie miałoby sensu. Owszem, zagranie tanie, lecz jeszcze do zaakceptowania.




Pozwolę się nie zgodzić. Łatwiej na pewno było z Geraltem. Łatwiej sprzedać, łatwiej zrobić etc. Ale to nie musiałbyć Geralt. Wybór Geralta to było pójście na łatwiznę zwłaszcza w obliczu nie do końca jasnego końca sagi.

Akurat system walki z jedynki uważam za wspaniałe rozwiązanie, którego bardzo mi brakowało w sequelu. Mashowanie klawiszem myszki o wiele bardziej mnie nudziło niż gra na timing ze zmieniającymi się ikonkami miecza.


System z jedynki był przyzwoity ale mashowanie, jak zaznaczyłem, nudziło mnie na dłuższą metę. Po raz kolejny w tym temacie odwołam się do Yahtzee i Zero Punctuation, który podsumował ten system o tak: "Walka polega na kliknięciu kursorem we wroga... a jak jesteś dobry to kliknięciu na nim jeszcze raz." Pamiętam też jak opisywałem drugą część mojemu znajomemu i tłumaczyłem jak ciężko mi w to uwierzyć, że system walki udało im się zrobić gorszy.




Czasy kiedy dodawno kilka procentów czy dodatkowy punkt w skali ocen tylko dlatego, że gra jest polska już dawno minął.


Cóż, muszę Ci wierzyć na słowo ale weźmy chociaż tą przytoczoną z fb opinię. "All other RPG's pale in comparison."? Bitch, please. W ile RPGów grał ten człowiek? Trzy w tym jeden z nich to Diablo? Pamiętam też recenzję na jednym z większych polskich portali i w podsumowaniu, czarno na białym - choć chyba czcionka była czerwona - "ta gra nie ma wad." Osobiście lubię hiperbolę jako zabieg stylistyczny ale w niektórych miejscach nie wypada.



Gdybym to ja rozdzielał cyferki, czego w sumie nie lubię, to jedynce dałbym 8/10 a dwójce pewnie 7 dlatego, że naprawdę ładnie wygląda a potem bym miał wyrzuty sumienia z dania zawyżonej oceny.
 
@Ewangelista - Jak widzisz jestem detektywem. Assasynów możesz odwołać.



@HubiSSJ3 - Nie wiem czy wiesz, ale pewna osoba uważała, że pod Twoim nickiem jestem ja :)







Co by nie offtopować, kończę karierę w DiRT 2.






Jakim cudem skoro to Twój pierwszy komentarz na forum :O?
 
4h to to nie było, ale DLC bardzo dobre :-)



Minus to CENA. DLC jak już chcą wypuszczać to za darmo.
 
Gambit nie wiem jak trawisz przygodówki i starsze gry, ale jak przeczytałem Twój wpis to od razu przyszedł mi do głowy Dreamfall. Silent Hill 2 mógłby być, ale to taki klasyk, że pewnie nie ma co nawet oferować. Obie części Alicji mają dosyć normalne historie, ale za to mega zryty klimat.
 
Back
Top