Freakfighterzy (Temat zbiorowy)

@Grzechu, @Alibaba ? Jakaś zorganizowana akcja wsparcia Kamila z Cohones?
XaHXked.jpg
 
i wszystko jasne...
Jak zwyciężyłem z zawodnikiem, którego wedle opinii wszelkich ekspertów od MMA nie miałem szans pokonać? Zdradzę wam tą tajemnicę… Zaufałem Bogu, powierzyłem swój los Jezusowi. Pierwszy raz w życiu stojąc już w oktagonie modliłem się w myślach. Nie myślałem o rywalu, o przebiegu walki. Nie patrzyłem na swojego przeciwnika, gdyż on dla mnie wtedy nie istniał. Był tylko Bóg, Syn Boży i Duch Święty. Myślałem tylko o Bogu, o Jego mocy, miłosierdziu i czułem jak mój umysł wypełnia pokój Boży. Nie bałem się, nie stresowałem się, nie czułem nienawiści, byłem wolny od wszelkich negatywnych emocji. Kiedy rozpoczęła się walka Bóg był ze mną. Kiedy obrywałem modliłem się do Jezusa. I dlatego wygrałem… Bogu zawdzięczam to zwycięstwo. Soli Deo Gloria! Tylko Bogu chwała!
Pozdrawiam wszystkich chrześcijan i patriotów Kamil Bazelak
"I chociażbym ciemną szedł doliną, zła się nie ulęknę..."
 
i wszystko jasne...
Jak zwyciężyłem z zawodnikiem, którego wedle opinii wszelkich ekspertów od MMA nie miałem szans pokonać? Zdradzę wam tą tajemnicę… Zaufałem Bogu, powierzyłem swój los Jezusowi. Pierwszy raz w życiu stojąc już w oktagonie modliłem się w myślach. Nie myślałem o rywalu, o przebiegu walki. Nie patrzyłem na swojego przeciwnika, gdyż on dla mnie wtedy nie istniał. Był tylko Bóg, Syn Boży i Duch Święty. Myślałem tylko o Bogu, o Jego mocy, miłosierdziu i czułem jak mój umysł wypełnia pokój Boży. Nie bałem się, nie stresowałem się, nie czułem nienawiści, byłem wolny od wszelkich negatywnych emocji. Kiedy rozpoczęła się walka Bóg był ze mną. Kiedy obrywałem modliłem się do Jezusa. I dlatego wygrałem… Bogu zawdzięczam to zwycięstwo. Soli Deo Gloria! Tylko Bogu chwała!
Pozdrawiam wszystkich chrześcijan i patriotów Kamil Bazelak
"I chociażbym ciemną szedł doliną, zła się nie ulęknę..."
Na rany Chrystusa (tak żeby tematycznie)... jaki to jest łeb.
 
Jak to Kostyra niegdyś powiedział "Bóg nie miesza się w sprawy tak przyziemne jak walka/sport", w niej jesteś sam i musisz sobie poradzić sam, bazując na podpowiedziach dozwolonego narożnika :-)
 
Jak to Kostyra niegdyś powiedział "Bóg nie miesza się w sprawy tak przyziemne jak walka/sport", w niej jesteś sam i musisz sobie poradzić sam, bazując na podpowiedziach dozwolonego narożnika :-)
Kostyra to ten duchowny, teolog i wogole autorytet w sprawach wiary?
To tak jakby cytowac wypowiedzi Pudziana na temat bjj...
 
Oczywiste jest, że Bóg nie miesza się w rozgrywki sportowe. W gruncie rzeczy może to świadczyć o pysze i egoizmie "Bóg był ze mną a nie z tobą".
Ale efekt placebo zadziałał; dla wzmocnienia skuteczności proponuję na przyszłość wychodzić do "Barki", nie zapominając o wcześniejszym złożeniu ofiary całopalnej z dzika (należy zjeść całego między ważeniem a walką).
 
Dokładnie. Żałosne jest, że ktoś wierzy, iż Bóg kochający wszystkie swoje dzieci w jakikolwiek sposób pomoże mu pokonać, a w sportach walki i boksie wręcz zbić inne swoje dziecko. Bo co, bo tamten grzeszy, a ja nie? Bitch please, w końcu tylko Bóg może osądzać W SWOIM CZASIE ;-) Walka to wymysł ludzki, nigdy w planach boskich nie mógłby być, więc nie dziwię się, że Bóg się nie miesza :-) Jedynie ktoś się tak może debilnie motywować.

Trenuj, zapier**laj, ulepszaj się, a nie licz na Boga w walce. Tyle ode mnie :-)
 
Dokładnie. Żałosne jest, że ktoś wierzy, iż Bóg kochający wszystkie swoje dzieci w jakikolwiek sposób pomoże mu pokonać, a w sportach walki i boksie wręcz zbić inne swoje dziecko. Bo co, bo tamten grzeszy, a ja nie? Bitch please, w końcu tylko Bóg może osądzać W SWOIM CZASIE ;-) Walka to wymysł ludzki, nigdy w planach boskich nie mógłby być, więc nie dziwię się, że Bóg się nie miesza :-) Jedynie ktoś się tak może debilnie motywować.

Trenuj, zapier**laj, ulepszaj się, a nie licz na Boga w walce. Tyle ode mnie :-)
Chyba, ze jesteś Walusiem, wtedy możesz liczyć tylko na cuda:D
 
Ale takie losowe, przypadkowe, statystyczne, nie boskie :D No chyba, że Bóg z litości wspomoże go przed zejściem w walce, a bycie jedynie znokautowanym. Innej pomocy od Boga w walce bym nie oczekiwał ;-) Może i Bazelak ma rację? Bóg mu pomógł nie zostać zabitym, gdy był w żołwiu, a potem po prostu Etheringtonowi skończył się tlen i tak wyszło ;-)
 
i wszystko jasne...
Jak zwyciężyłem z zawodnikiem, którego wedle opinii wszelkich ekspertów od MMA nie miałem szans pokonać? Zdradzę wam tą tajemnicę… Zaufałem Bogu, powierzyłem swój los Jezusowi. Pierwszy raz w życiu stojąc już w oktagonie modliłem się w myślach. Nie myślałem o rywalu, o przebiegu walki. Nie patrzyłem na swojego przeciwnika, gdyż on dla mnie wtedy nie istniał. Był tylko Bóg, Syn Boży i Duch Święty. Myślałem tylko o Bogu, o Jego mocy, miłosierdziu i czułem jak mój umysł wypełnia pokój Boży. Nie bałem się, nie stresowałem się, nie czułem nienawiści, byłem wolny od wszelkich negatywnych emocji. Kiedy rozpoczęła się walka Bóg był ze mną. Kiedy obrywałem modliłem się do Jezusa. I dlatego wygrałem… Bogu zawdzięczam to zwycięstwo. Soli Deo Gloria! Tylko Bogu chwała!
Pozdrawiam wszystkich chrześcijan i patriotów Kamil Bazelak
"I chociażbym ciemną szedł doliną, zła się nie ulęknę..."
Jezus Maria! tego juz dokumentnie pojebalo ,Soli Deo Gloria :facepalm: Mam nadzieje,ze za jakis czas bedzie startowal na papieza.
 
Last edited by a moderator:
Back
Top