@Mojso - ścieranie dwóch charakterów - niezrównoważony były wojak (swoją drogą kapitalna rola, zarówno mimika, jak i poruszanie się), cwaniak wzorowany na założycielu scjentologów, za którego tak naprawdę myśli żona, łamanie człowieka ("ćwiczenia" ze ścianą, zmianą oczu itp.), z jednej strony wojak nie chce się podporządkować, a z drugiej nie potrafi się uwolnić od mistrza. No i to wszystko jest pretekstem do kilku doskonałych scen, chociażby w więzieniu czy wspomnianego urabiania, a także kapitalnej dla mnie muzyki. Choć owszem, było kilka mielizn.
Nie wiem czy to jakieś wybitnie artystyczne kino blablabla, bo generalnie nie siedzę zbytnio w filmach, obejrzałem, bo uwielbiam "Aż poleje się krew" Andersona. Wiadomo, że nie każdemu podejdzie, ale filmu dla snobów bym z niego nie robił.