UWAGA - SPOILERY DO FILMY NASZA KLASA PONIZEJ, WIEC KTO NIE OGLADAL TO NIE CZYTAĆ.
Przeklejam czyjąś wypowiedź z innego forum, zgadzam się w 100%.
Daję mu całe 1/10 i poniżej uzasadniam dlaczego aż tak dużo:
- Rzeczywistość w tym filmie jest bardzo przerysowana. Nie przeczę, że takie rzeczy się zdarzają, uczniowie potrafią znęcać się nad innymi w naprawdę okrutny sposób. Ale sorry, tutaj cała klasa (poza jednym wieśniakiem) to czyste zło! Zero ludzkich uczuć, jakiegokolwiek współczucia. Chłopcy jak jakieś zwierzęta znęcają się nad ofermą, a dziewczyny im przyklaskują z uśmiechem na ustach. Ok, wszystko ok, bardzo lubię takie realistyczne filmy.
Oczywiście, wszystkie wydarzenia dzieją się w takim czasie i miejscu, że żadna postronna osoba ich nie widzi! Czy to na korytarzu w szkole, czy na terenie koło szkoły, czy nawet na plaży! Jasne, przecież to się zdarza codziennie!(szczególnie w średnio udanych filmach).
- Brak logiki i błędy bardzo rzucają się w oczy i kompletnie odbierają temu "dziełu" reszty jakiejkolwiek wartości:
- Na początek może postać ofermy. Niby mądry chłopak, sam tworzy strony internetowe i zarabia na tym tyle, że jeszcze pożycza kasę ojcu. Mimo to w szkole nauczyciele traktują go jak lekko upośledzonego, nauczycielka z politowaniem przyjmuje do wiadomości fakt, że chłopak nie ma butów i tnie sobie ubranie w imię "oryginalności" - ewidentne pokazanie, że film adresowany jest do nastolatków, którzy takimi bzdetemi jeszcze sobie ryją głowy.
Sam fakt, że jest maltretowany, oferma znosi bardzo dobrze, nic nikomu nie mówi i twierdzi, że skoro wytrzymał już tyle, to wytrzyma do końca i bedzie miał spokój. I nagle co? Zmienia sobie zdanie i robi rozpierduchę z użyciem broni palnej. Ależ wszystko się pięknie zgadza! Po prostu jest super logicznie :)
- Kolejny wątek, który zwrócił moja uwagę, scena, w której, jak zawsze chłopcy maltretują ofermę, a wieśniak zaczyna wymachiwać nagle krzesłem. Wszyscy stają zadziwieni ze słowami "Co ty robisz? Zwariowałeś?" No tak, są w niemałym szoku, przecież mógłby kogoś uderzyć i zrobić mu krzywdę... niedługo później przy użyciu noża zmuszają chłopaków na plaży do seksu oralnego. Spoko, no more questions, po prostu cudnie... I do tego wtedy nawet jedna dziewczyna stwierdza, że oni są nienormalni i odchodzi! Niesamowite, co za nagły przypływ ludzkich uczuć! czysty humanizm w nią wstąpił! Cała reszta nie widzi w tej sytuacji nic specjalnie złego, no bo skąd niby?
Poza tym, dość regularnie maltretując ofermę, ani razu nie wpadli na myśl, że naprawdę mogą go trwale i ciężko uszkodzić, nawet zabić. Jedynie teksty w stylu "czemu go bijesz w twarz? przecież mogą być ślady!" ukazują ich niezwykle wnikliwą obserwację sytuacji i ewentualną konsekwencję czynów. Jasne, siniaki jak wiadomo robią się tylko na twarzy... :) A od porządnego kopa w brzuch można najwyżej chwile nieoddychać. To przecież typowe nastolatki, autentyczna historia.
- Teraz moja ulubiona scena, rozmowa wieśniaka ze swoją "miłością". Stwierdza ona w bardzo przekonujący sposób, że skoro wieśniak staje w obronie ofermy, to znaczy, że jest on dla niego ważniejszy od niej i zapewne obaj sa gejami! Tak!!! Ten tekst to prawdziwe mistrzostwo świata!!! Tak realistycznych dialogów dawno nie miałem okazji podziwiać. Nasuwa się tutaj kilka kwestii... Albo twórca filmu jest debilem, albo myśli on, że widzowie są debilami i każdy kit można im wcisnąć. Ewentualnie jest to też najzwyklejszy błąd, który w tym filmie zresztą wcale nie dziwi, lub też mimo wszystko celowe zagranie mające na celu nic innego, jak w ten najbardziej prostacki i sztuczny sposób podnieść jeszcze ciśnienie u widza. W tym wypadku ogromnym błędem byłoby również pozostawienie przy życiu tegoż dziewczęcia w ostatniej scenie filmu. Skoro były jeszcze naboje, należało wpakować jej kilka w łeb i byłoby o jedna idiotkę mniej na świecie, choć to i tak nieduże pocieszenie, w każdym razie z widzów z pewnością opadłaby duża część napięcia, które wcześniej tak intensywnie im aplikowano.
- Honor - ktoś tam w filmie coś przebąkiwał o honorze, że nie donosi się na własną klasę, bo to nie przystoi itd. Czyli to jest honor... dawać się regularnie maltretować, poniżać i siedzieć z zamkniętą mordą - to jest honor! ok, czemu nie? heh :) Oferma widac miał honor głęboko zakorzeniony przez ojca wojskowego. Zdaje mi się że, takie zachowania nazywa się w cywilizowanym świecie przestępstwami i istnieją pewne cywilizowane środki, metody i prawa, aby się nimi zajmować. Zresztą kiedy najlepszy w klasie uczeń poszedł do pani dyrektor i nakapował, że wieśniak ukradł ofermie zeszyt i go szykanował, to było całkiem ok, i cała klasa przyjęła ten fakt z nieukrywanym zadowoleniem. Tak, honor ponad wszystko. W poszukiwaniu logiki proszę udać się na pokaz innego filmu...
- Parę słów na temat konstrukcji dzieła. Pierwsze 80 minut to nic innego, jak ciągłe znęcanie się klasy nad jednym/dwoma kolesiami + ostatnie kilkanaście minut to wyrównanie rachunków. Ot i cała filozofia. Nie ma to jak oryginalny scenariusz! Gratulacje! Nie przekonywał mnie jakos specjalnie "Słoń" Van Santa, ale po obejrzeniu tegoż dzieła musze stwierdzić, że to naprawdę dobry film. "Słoń" to zero sztucznie nakręcanych emocji i obiektywizm w ukazaniu wydarzeń poprzedzających finał. Tutaj jest zupełnie odwrotnie, prostackie podnoszenie ciśnienia przy użyciu z d... wyjętych "faktów" i rozładowanie go w końcówce, również najprostszym możliwym sposobem. Po prostu porażka i żenada, nic więcej.
- I jeszcze na temat przesłania. Podobno film jest głęboki i skłania do refleksji... Że co? Jakich niby? Może chodzi o to, że dzieciaki potrafią byc bardzo brutalne? Że w szkołach dzieją się takie rzeczy? Że przemoc rodzi przemoc? Że coraz gorzej u młodych ludzi z wrażliwością?
No sorry, ale czy trzeba tracić 90 minut na obejrzenie tego gniota, żeby wpaść na takie przemyślenia? Wystarczy wiadomości od czasu do czasu obejrzeć. Główna refleksja, jaka mnie po tym filmie naszła to myśl co za ludzie nominowali ten film do Oskara? Ale co zrobić, jakie nagrody, takie nominacje...
- Oraz - one more time - historia na faktach, bo to jakieś źródło podniety jest wielkie. Małe pytanie: Co w tym filmie jest faktem? Na pewno rozpierducha w szkole. Co jeszcze? no... właśnie... kto to wie... więc robienie wielkiego halo z tego powodu nie ma specjalnie sensu, tym bardziej że film jest dobitnie pod względem realistyczności spartolony.
To w dużym skrócie tyle, ten badziewny film jest dla mnie niczym innym, jak kolejną tandetną produkcją dla fanów "Piły" i innego g.... tego pokroju. Jedyne co ma osiągnąć to zaszokować, poza tym jest pusty, debilny, banalny i sztuczny w każdym calu, do tego wszystkiego próbuje jeszcze uchodzić za realistyczny! Heh, naprawdę, ciekawe zjawisko.
To chyba najgorszy film obecnej dekady, jaki miałem nieprzyjemność obejrzeć. Oczywiście, szczerze nie życzę Oskara.