Follow along with the video below to see how to install our site as a web app on your home screen.
Note: This feature may not be available in some browsers.
Videodrome nie taki straszny, nawet gore bym tego nie nazwał."Wschodnie obietnice" - dobre, następnym filmem Cronenberga jaki obejrzę będzie pewnie "Historia przemocy", bo gore w "Videodromie" się trochę cykam :(
Myślę, że osoba która to napisała ma bardzo niewielkie pojęcie o kinematografii, a jeszcze mniejsze o posiadaniu własnego zdania. Chociaż z 30 seconds ma racje. Joker w SS jest dopasowany do uniwersum DC - down to earth, bardziej pseudorealistyczny niż u Nolana, totalny psychopata z częstymi napadami agresji, nie supergeniusz zbrodni jak u Nolana, ale najbardziej niebezpieczny gangus na mieście, który potnie Ci rodzinę bo lubi. Nie jest to oskarowa kreacja, ale Ledgera tez nie była (był swietnie napisany, ale zagrany tak sobie, kultem obrosła dzięki śmierci Ledgera oraz roli w jakim tym miała odegrać rola Jokera). Najlepiej w roli Jokera wypadli Nicholson (i tak dużo poniżej swoich możliwości) oraz Mark Hamill (Batman:tas plus filmy i gry). A co do dziwnych zachowań to ujawniono po premierze, że to był zabieg marketingowy. Naprawdę nie widzę powodu do hejtu na Leto za tą rolę.Nie oglądałem jeszcze suicide squad ale znalazłem w necie taki post:
"Jared Leto to największa ciota
jako pierwszy aktor tak mocno zjebał rolę Jokera i czytam teraz o nim, generalnie NA PLANIE BYŁ JOKEREM, trzeba było zwracać się do niego "Mr J", aktorce grającej Harley Quinn wysłał pocztą szczura i prezerwatywy, a reszcie ekipy wysyłał np kawałki ciała świni BO BYŁ TAKI EDGY
zdjęcia do filmu trwały 6 miesięcy, on w tym czasie nie witał się, nie żegnał, nie rozmawiał normalnie tylko się pół roku śmiał szaleńczym śmiechem i robił głupie żarty, bo kurwa, prawdziwy artysta wciela się w rolę
czym to poskutkowało? że zagrał jak jebane gówno
gratulacje
najbardziej pretensjonalny śmieć ever
(miałem nie wspominać o muzyce, ale nie zapominajmy, że 30 seconds to mars to pierdolone gówno)"
Też mi się mega podobał. Co do SS to tak jak napisałem, jeszcze nie obejrzałem. Przejdę się przez ciekawość do kina jakoś niedługo.Myślę, że osoba która to napisała ma bardzo niewielkie pojęcie o kinematografii, a jeszcze mniejsze o posiadaniu własnego zdania. Chociaż z 30 seconds ma racje. Joker w SS jest dopasowany do uniwersum DC - down to earth, bardziej pseudorealistyczny niż u Nolana, totalny psychopata z częstymi napadami agresji, nie supergeniusz zbrodni jak u Nolana, ale najbardziej niebezpieczny gangus na mieście, który potnie Ci rodzinę bo lubi. Nie jest to oskarowa kreacja, ale Ledgera tez nie była (był swietnie napisany, ale zagrany tak sobie, kultem obrosła dzięki śmierci Ledgera oraz roli w jakim tym miała odegrać rola Jokera). Najlepiej w roli Jokera wypadli Nicholson (i tak dużo poniżej swoich możliwości) oraz Mark Hamill (Batman:tas plus filmy i gry). A co do dziwnych zachowań to ujawniono po premierze, że to był zabieg marketingowy. Naprawdę nie widzę powodu do hejtu na Leto za tą rolę.
Szacun za Nicholsona. Jak mnie wkurwia wywyższanie Legera to nawet nie wiem.Myślę, że osoba która to napisała ma bardzo niewielkie pojęcie o kinematografii, a jeszcze mniejsze o posiadaniu własnego zdania. Chociaż z 30 seconds ma racje. Joker w SS jest dopasowany do uniwersum DC - down to earth, bardziej pseudorealistyczny niż u Nolana, totalny psychopata z częstymi napadami agresji, nie supergeniusz zbrodni jak u Nolana, ale najbardziej niebezpieczny gangus na mieście, który potnie Ci rodzinę bo lubi. Nie jest to oskarowa kreacja, ale Ledgera tez nie była (był swietnie napisany, ale zagrany tak sobie, kultem obrosła dzięki śmierci Ledgera oraz roli w jakim tym miała odegrać rola Jokera). Najlepiej w roli Jokera wypadli Nicholson (i tak dużo poniżej swoich możliwości) oraz Mark Hamill (Batman:tas plus filmy i gry). A co do dziwnych zachowań to ujawniono po premierze, że to był zabieg marketingowy. Naprawdę nie widzę powodu do hejtu na Leto za tą rolę.
Nie jest to oskarowa kreacja, ale Ledgera tez nie była (był swietnie napisany, ale zagrany tak sobie, kultem obrosła dzięki śmierci Ledgera oraz roli w jakim tym miała odegrać rola Jokera).
No dostał za tą role oscara chyba . Kurwa ten film ma juz 8 lat ale ten czas leciNie zgodzę się z tym. W momencie gdy obejrzałem Mrocznego Rycerza (2012) nie miałem pojęcia, że aktor go grający zmarł, a moje wrażenie było mniej więcej takie "Kurwa geniusz, jak się nazywa ten aktor?! Muszę sprawdzić inne filmy z jego udziałem". No i wtedy się zdziwiłem. Moim zdaniem rola Oscarowa.
Timing jest wszystkim, choćbyś zagrał największe drewno jak jebniesz przed premierą twoja rola zostanie kultowa i wszyscy z nią będą Cię utożsamiali.Szacun za Nicholsona. Jak mnie wkurwia wywyższanie Legera to nawet nie wiem.
Cytat który dość dobrze opisuje ten film to ten w ktorym jakiś recenzent stwierdził , że film jest gorszy od sumy swoich części . Tak niespójnej wizji artystycznej w czymś co z założenia miało byc blockbusterem nie było.Też mi się mega podobał. Co do SS to tak jak napisałem, jeszcze nie obejrzałem. Przejdę się przez ciekawość do kina jakoś niedługo.
Primo - nikogo nie obchodzi twoje zdanieNie zgodzę się z tym. W momencie gdy obejrzałem Mrocznego Rycerza (2012) nie miałem pojęcia, że aktor go grający zmarł, a moje wrażenie było mniej więcej takie "Kurwa geniusz, jak się nazywa ten aktor?! Muszę sprawdzić inne filmy z jego udziałem". No i wtedy się zdziwiłem. Moim zdaniem rola Oscarowa.
Dostał za drugoplanową ( śmiech na sali)No dostał za tą role oscara chyba . Kurwa ten film ma juz 8 lat ale ten czas leci
Ale czy to zasługa scenariusza czy gry aktorskiej ? Tego pierwszego. Scena napadu na bank, czy magicznego ołówka nie są genialnie zagrane. One są poprawnie zagrane i świetnie napisane.Dla mnie Joker Ledgera nie mniej wybitny niz Jacka. Inaczej zagrany, ale też genialny. Ale to tylko moje subiektywne odczucie, expert za mnie żaden, po prostu zajebiscie mi sie podobała postać która wykreował i nie spodziewalen sie tego po tym aktorze.
Z tego co słyszałem Ledger miał duży wpływ na postać Jokera. Mejkap, mimika, glos, maniera, dla mnie stworzył świetny klimat swa gra i jest najjaśniejszym punktem tego filmu. Nawet najlepszy scenariusz sam sie nie zagra. Ledger dla mnie odwalił świetna robotęAle czy to zasługa scenariusza czy gry aktorskiej ? Tego pierwszego. Scena napadu na bank, czy magicznego ołówka nie są genialnie zagrane. One są poprawnie zagrane i świetnie napisane.
Nope, jedyny wkład Heatha to: oblizywanie "blizn" - Nolan zobaczył jak po charakteryzacji Heath oblizywał prostetyczną blizny i postanowił dodać to do postaci, oraz scena w której w areszcie klaszcze po awansie Hordona. Generalnie Nolan nie jest reżyserem, który pozwala aktorom na samopas (Al Pacino w bezsenności miał trochę luzu, ale to Al Pacino). Mimikę miał upośledzoną przez protezy, głos parę klas niżej od Marka HamillaZ tego co słyszałem Ledger miał duży wpływ na postać Jokera. Mejkap, mimika, glos, maniera, dla mnie stworzył świetny klimat swa gra i jest najjaśniejszym punktem tego filmu. Nawet najlepszy scenariusz sam sie nie zagra.
ej z lektorem czy dubbingiem?Obejrzalem jeszcze raz Batman vs Superman, ale tym razem prawie trzygodzinna Ultimate Edition. I teraz jest wszystko jasne. Mimo, ze pojawilo sie pare pojedynczych scen (nie jakies dluzsze sekwencje czy cos) fabula staje zrozumiala i spojna. Jak ktos mial niesmak po normalnej wersji powinien obejrzec UE.
Joker Leto dobry, aletak wlasciwie to ciezko oceniac po paru scenach, w ktorych sie pojawil. Zwiastuny sugerowaly jakis wiekszy udzial w fabule, a co bylo to widac.
W oryginale.ej z lektorem czy dubbingiem?
No chyba nie jedyny wklad, bo nikt za niego tej roli nie zagral;) o mejkapie oglądałem w jakims materiale,ale może zle pamiętam. Ledger napisal kilka kwestii w jednej ze scen i wyreżyserował scenę ze swoim udziałem, wiec aż tak bardzo nie byl ograniczany. Kwestia glosu to juz w ogóle subiektywne odczucia jak wiele innych. Mija się z celem dyskutować co komu sie tu podoba. Jedyne co mi utkwiło w tym Batmanie to Joker, cala reszta spłynela po mnie jak po kaczce, wiec dla mnie to nie jest tylko kwestia scenariusza.Nope, jedyny wkład Heatha to: oblizywanie "blizn" - Nolan zobaczył jak po charakteryzacji Heath oblizywał prostetyczną blizny i postanowił dodać to do postaci, oraz scena w której w areszcie klaszcze po awansie Hordona. Generalnie Nolan nie jest reżyserem, który pozwala aktorom na samopas (Al Pacino w bezsenności miał trochę luzu, ale to Al Pacino). Mimikę miał upośledzoną przez protezy, głos parę klas niżej od Marka Hamilla
Primo - nikogo nie obchodzi twoje zdanie
Secundo - w dupie byłeś, gówno widziałeś
Tertio - poucz się mate... Tfu pooglądaj trochę dobrego kina. Od kumpla kiedys pożyczyłem książkę z omówieniami stylów gry aktorskich wybitniejszych aktorów. Dzięki temu zrozumiałem parę fajnych rzeczy (zupełnie inne spojrzenie na Pacino mam od tego momentu) jutro ogarnę to będziesz mógł sie dokształcić.
Uwielbiam tę scenę:Obejrzałem właśnie po kilkunastu latach od pierwszego razu Ściganego - już nie ma takich filmów...sztos.
Primo - nikogo nie obchodzi twoje zdanie
Secundo - w dupie byłeś, gówno widziałeś
Tertio - poucz się mate... Tfu pooglądaj trochę dobrego kina. Od kumpla kiedys pożyczyłem książkę z omówieniami stylów gry aktorskich wybitniejszych aktorów. Dzięki temu zrozumiałem parę fajnych rzeczy (zupełnie inne spojrzenie na Pacino mam od tego momentu) jutro ogarnę to będziesz mógł sie dokształcić.
Primo-nie mędrkuj, bo przeczytałeś książkę o aktorstwie, więc myślisz, że wiesz wszystko o kinie.
Secundo- jak już jesteśmy przy dupie, to w dupę, to możesz mnie co najwyżej pocałować :D
Primo - tak 3-4 o aktorstwie, 2 o montażu i 1 o reżyserii, czyli pewnie więcej niż w całym życiu pomijając elementarz i cykl o Harrym PotterzePrimo-nie mędrkuj, bo przeczytałeś książkę o aktorstwie, więc myślisz, że wiesz wszystko o kinie.
Secundo- w dupe, to możesz mnie pocałować :)
A tak osoby która nie ma zielonego pojęcia, ale chce się wypowiedziećSuicide Squad - 8/10 dla kumatych w uniwersum DC, 7/10 dla reszty. Wszystko co napisano w nieprzychylnych recenzjach jest prawdziwe. Film jest zmontowany z dwóch wersji (widać którą scenę kto montował) - przez Ayera i firmę która kleciła trailer. Tak główny wątek ssie pałkę Rockholda (włącznie z chujowym jak skurwysyn finałem), wiele postaci cierpi na niedostateczną charakteryzacje postaci (Captain Boomerang, Killer Croc, Diablo, Katana, Slipknot). W necie można poczytać sobie jak na proces produkcji wpłynęło gówno jakim było BvS (ludzie jarający się tą kupą są koprofilami, a nie kinomanami) i moim zdaniem całe szczęście. Ayer (który do tej pory nie oddał mi kasy za bilet na SWAT - skurwysyn) chciał zrobić mocno moralizatorską, mroczną (to akurat raczej wymagane) opowieść o tym, że nasi protagoniści nie są najgorsi i też mają swoje rodziny, marzenia, zasady i można z nimi się napić w hotelowym barze, kiedy szaleje apokalipsa. Gorsi od nich są oczywiście ich rządowi przełożeni dla których zabić kogoś jest jak dla mnie pohejtować Conora. Całość jest mocno złagodzoną wersją SS z komiksu. Rolę Ricka Flaga jako tego "normalnego" w zespole przejmuje Deadshot grany przez Willa Smitha. Z sadystycznego psychopaty czerpiącego jedyną radość z zabijania Deadshot staje się zimnym zawodowcem i troskliwym ojcem. Will Smith gra tutaj swoją standardową rolę. Kto widział jakiś film z Willem wie czego się spodziewać. Rick Flag grany przez Joela Kinecośtam to największa pizda w ekipie. tyle. Czapki z głów za to idą w kierunku Margot Robbie która świetnie zagrała Harley Quinn. Dżwiga większość scen ze swoim udziałem. Pan J. grany przez Jareda Leto za to jest zagrany bardzo przyzwoicie, ale stosunkowo rzadko jest na ekranie (scen z udziałem Pana J. jest podobno więcej, nawet jedną już wrzucili do neta, także wypłyną). Joker w intepretacji Leto jest żywcem przeniesiony z komiksu "Joker" Azarello i Bermejo oraz "All Star Batman and Robin" Jima Lee i Franka Millera - maniakalny psychopata zabijający bo lubi, a nie bo ma plan, albo go ktoś uraził. I to tyle jeśli chodzi o aktorstwo. Jeszcze dodam, że Cara Delevigne zagrała lepiej od Gal Gadot (dużo lepiej, ale to nie było jakieś trudne). Co do montażu to pierwsza część filmu jest imo znacznie lepiej zmontowana. Ten film potrzebował szaleństwa, dystansu i puszczania okiem do widza. Kolesie od trailerów to rozumieli, Ayer nie. Potrafili świetnie zarządzać emocjami przez popularne utwory. Puszczas Eminema i cała sala wie co chcesz przekazać.
Na deser drugi trailer War Dogs, mam duże oczekiwania odnośnie tego filmu
Scorsese nie, ale taki Hubi mógłby sie wiele nauczyć. Nie zanegowała tekstu o elementarzu i Harrym Potterze, także uznaję tezę za prawdziwą.Nie no, przeczytałeś 6 książek o filmie, szacun. Scorsese był u Ciebie po porady, czy jeszcze się nie domyślił, aby to zrobić?
I nie musiałem wcale wysilać umysłu przy tej ripoście, po prostu nie było mnie przy komputerze. Wiem, Tobie to się wydaje niewiarygodne, ale niektórzy nie potrzebują mieć dostępu do elektroniki przez całą dobę, aby zdobywać poklask na forach.
I taki post, to może napisać każdy, ba, @Born2kill pisze takie posty na każdy temat. Po prostu obejrzałeś film i opisałeś go na cohones, opisując grę każdego aktora osobno- nie no kurwa, czapki z głów, nikt inny tego nie potrafi.
A że wygrałeś konkurs na studiach to super, gratuluję.
Scorsese nie, ale taki Hubi mógłby sie wiele nauczyć. Nie zanegowała tekstu o elementarzu i Harrym Potterze, także uznaję tezę za prawdziwą.
Jesli każdy potrafi napisać takiego posta to czemu takiego nie napiszesz ?
Czekam na wnikliwe analizy człowieka który zagubił się w "meandrach" fabuły dodatku do Wiedźmina.