Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

Nowy Hobbit totalne dno, dawno się tak nie zmęczyłem w kinie ja na tym. Parę scen fajnych i nic więcej. Za dużo oczekiwałem i dostałem gniota totalnego. Dosłownie kilka scen, które może trwały po 20-30 sek. warte uwagi, a tak to idź pan ffffhuj z takim filmem.
3/10

E:

@Thai

O tych samych filmach pomyślałem co B2K, jak nie widziałeś to polecam.
 
Andrei, ale to LA, a nie NY :P No, ale fakt, film klasyk i pozycja obowiązkowa dla badających tematykę "czarnuszą" ;-)
 
Dzięki Panowie.

Teraz jeszcze jak możecie to podajcie jakąś mega śmieszną komeedię. Najlepiej takie "głupie" w stylu Borata, Dyktatora, American Pie itp. :)
 
Sin City 2 - Słabsze niż część pierwsza. Mimo gwiazdorskiej obsady, zwyczajnie historie nie są takie ciekawe, jak w pierwowzorze. Dla fanów pastiszu i Rodrigueza (i fenomenalnych cycków Evy Green) dobre na nudny wieczór.
Maze Runner - miałem nadzieje, że będzie coś w bardziej poważnym tonie. Historyjka i wykonanie filmu, dobre do przyciągania gimbazy do kina.
 
@mateusz19191010
sorki, ale ja jako ktoś kto wychował się na filmach typu Dude Where's My Car i innymi bekowymi tytułami z Seann William Scottem nie rozumiem jak można stawiać takiego klasyka z tymi dwoma gniotkami :]
 
@mateusz19191010
sorki, ale ja jako ktoś kto wychował się na filmach typu Dude Where's My Car i innymi bekowymi tytułami z Seann William Scottem nie rozumiem jak można stawiać takiego klasyka z tymi dwoma gniotkami :]
A to był akurat przykład, który miałem na filmwebie, szukałem takiego jednego specjalnego filmu(niestety nie mogę znaleźć, wiem kto grał, pamiętam film, ale nazw nic), który oglądałem i sobie otwierałem jakieś "gupie" komedie w nowej karcie - czysty przypadek.
 
Dzięki Panowie.

Teraz jeszcze jak możecie to podajcie jakąś mega śmieszną komeedię. Najlepiej takie "głupie" w stylu Borata, Dyktatora, American Pie itp. :)
Serie Harold & Kumar jak nie miałeś okazji zobaczyć.
 
A jak lubisz Borata, Dyktatora. Bruno pewnie mniej osób oglądało, choć kończy się w UFC, jeśli mnie pamięć nie myli. A przynajmniej w klatce ;D No, ale polecam też po prostu bodajże dwa filmy z serii "Ali G". Ten sam aktor oczywiście :-)
 
Interview - 7,5/10. Franco w najlepszej formie. Bawiłem się świetnie, momentami na łopatkach.
 
Też mi się Interview podobał. Byłem przekonany, że to będzie gniot, ale mimo kilku słabszych momentów też się sporo uśmiałem. 6/10

The Judge - Duvall zagrał mistrzowsko, Downey Jr. mimo mojej antypatii dalej przeciętnie :cool:. Historia typowa acz fajnie prowadzona, pod koniec filmu na siłę ckliwa i "chwytająca za serce" co psuje obraz całości. 6/10
 
Interview był słaby, a dowcip i fabuła w tym filmie do bólu przewidywalne. Generalnie mnie nie bawią filmy z Sethem, więc nic dziwnego, ale ten był najgorszy.
 
Interview był słaby, a dowcip i fabuła w tym filmie do bólu przewidywalne. Generalnie mnie nie bawią filmy z Sethem, więc nic dziwnego, ale ten był najgorszy.

Bałem się tego, że będzie syf, ale miło się rozczarowałem. To film w typowej konwencji komedii z udziałem Franco, Rogena, Hilla. Mnie takie komedie bawią, za to wszelki angielski humor na czele Monty Phytonem jest dnem dna np. Hotel Budapeszt. Nigdy zagraniczna komedia nie dostała ode mnie więcej niż 7, z wyjątkiem klasyków - How High, Ali G, Clerks 2 prawdopodobnie. Do każdego trafia inny humor i to dobrze.
 
Właśnie obejrzałem film "Nietykalni". Coś niesamowitego...
To prawda, mistrzostwo.

Gone Girl - 8/10. Zupełnie innego filmu się spodziewałem, a dostałem niezłą petardę. Ostro polecam.
 
Panowie a Nightcrawlera jakaś znośna wersja już jest? Czy dalej ta z arabskimi napisami albo z tym awards cos tam?
 
Jest jakaś wersja prawie HD (przynajmniej tak opisy mówią, na screenach wygląda to bardziej na *x300) i wszystkie mają "Hardcoded Arabic subtitles."
 
Gone Girl - 8/10. Zupełnie innego filmu się spodziewałem, a dostałem niezłą petardę. Ostro polecam.
film dobry, trochę traci klimatu od momentu zatrudnienia adwokata
Lucy Lucka Besson, przeciętnie, śmiesznie wychodziłem w trakcie robić sobie popcorn
 
The Grand Budapest Hotel jak dla mnie miazga. Zajebiscie zrobiony i zagrany, nie wiem DG jak mozesz porownac do tego How High i jeszcze stwierdzic, ze byl lepszy.
 
Back
Top