Canal +, potem Polsat. Reszta daleko w tyle. nSport na poziomie TVP, czyli w okolicach dna. Bardzo lubię Laskowskiego, ale obawiam się, że nie dostanie zbyt wielkiego pola do popisu w nowym miejscu pracy.
I właśnie ta sytuacja z Basałajem była końcem Szpakowskiego. On wie, że jest nieusuwalny. Nikt nie rozlicza go za błędy, nikt nie naciska, żeby przygotowywał się do pracy. Ma gwiazdorski kontrakt, pełną swobodę, zero kontroli i jeszcze władzę, bo to on ustala, kto jaki mecz komentuje. Wysyła Laskowskiego na mniej medialne mecze, bo wie, że to jedyna konkurencja dla niego. Wraz z Szaranowiczem utrzymują w sportowej redakcji mnóstwo miernot (Iwański, Jasina, Jońca) i na tym tle Darek wypada rewelacyjnie. Szpakowski ze swoim podejściem do zawodu nie utrzymałby się w żadnej poważnej komercyjnej stacji. Ze Szpakowskim nie idzie porozmawiać o współczesnej piłce nawet prywatnie. On się na niej nie zna. Warunki do komentowania ma najlepsze w Polsce (głos i tonacja), ale zamiast zostać wielką legendą telewizji, to woli wygodę. Ja go zapamiętam głównie z koszmarnych błędów, bo nawet już nie pamiętam dobrych meczów w jego wykonaniu.