Doping, sterydy i inne środki

TheChosen, jeżeli posiadasz wiedzę na temat dopingu w kwestiach, które sterydy są najlepsze pod MMA, które co powodują, jakie są korzyści, jakie skutki uboczne itd. etc... to bardzo chętnie bym poczytał co masz na ten temat do przekazania. Gdyż jak widać, nie wiele osób tutaj ma dużo do powiedzenia w tym temacie. Może trochę by się cohones doedukowało i nie byłoby tyle głupot następnym razem :).
 
Sam brałem tylko prohormony i łykałem efedrynę. Gdybym się nie bał sterydów to pewnie też bym się kłuł. Nie ma wyczynu, zwłaszcza w sportach gdzie musisz mieć oprócz innych cech motorycznyc również masę, bez dopingu. Szczerze żałuję że nie stosowałem dawniej środków dopingujących bo osiągnąłbym więcej niż pozwoliłu mi na to nędzne warunki fizyczne.







Doping jest dobry.
 
Coś w tym jest, ale z drugiej strony m.in. dlatego tak podziwiani byli: Royce Gracie, Kazushi Sakuraba, czy nawet Fiodor bo bili koksów i udowadniali, że technika > fizyczności. (I nie mówię, że nie brali - ale warunki teoretycznie mieli gorsze).
 
Nie bede propagowal sterydow.


Ja nie mówię o propagacji, ja mówię o czysto technicznym wyłożeniu co na co wpływa, jakie są korzyści, jakie skutki uboczne. Bez zbędnego komentarza czy to dobre, czy złe. No, ale jeśli nie chcesz się tym dzielić to ok.
 
Gojilla. Fakt, czasem jednak ciężko odróżnić rasowego hejtera od kogoś kto niby stara się nawiązać dyskusję. Faktycznie pare osób więcej powinienem olać i chyba to będzie najlepsza metoda na przyszłość :-)



Masu. Dla mnie wyczynem jest co ktoś potrafi "na sucho", a nie na wspomaganiu, bo to już nie wyczyn typowo ludzki, a coś ponad nasze możliwości. Mnie zawsze interesowały możliwości natury człowieka przede wszystkim. Także wszystko zależy od punktu patrzenia.
 
Jakbym zalegalizowal powszechny dostep do broni, to zwiekszylbym szanse, ze zostanie uzyta przez niewlasciwa osobę ;) Tak na powaznie to informacje na temat korzyści z przyjmowania konkretnych sterydów są ogólnie dostępne (jak już pisałem), więc to bardzo prosto znaleźć.



Co do kariery Masu, to czesto indywidualne ambicje stoją w opozycji do interesów innych ludzi, czasem całego społeczeństwa. Ty uzyskałbyś sukces, choć "biologicznie" byś na to mógł nie zasługiwać, tak jak brzydal bez skalpela nie zasługuje na najpiękniejsze kobiety... Mi zas wystarczy, że starałes sie do maksymalnych granic swojej wydolności, już za samą próbę stawania w szranki oddaje szacunek.
 
Ale według Was są przypadki, osoby, które wcale nie biorą żadnych śrdoków? Czy każdy kiedyś musiał coś brać i na pewno coś bierze? Taki np. Benson, który nawet alko nie tyka, myślicie, ze on jest tym wyjątkiem, czy też bierze?
 
Ja nic nie biore, a mistrzem UFC nie jestem tylko dlatego że mi się nie chce :-)
 
Masutatsu: co konkretnie z tych prohormonow? Dhea? Polec cos, napisz jakie efekty, skutki uboczne etc
 
Nie zgadzam się z wami Born i Chosen. Jestem fanem zarówno rugby jak i footbalu amerykańskiego. Nie chciałbym żeby kolesie, których akcje na boisku podziwiam, mutanty o wadze 120 kg, biegające 10 sekund na setkę nagle zaczęły ważyć 90 kg i biegać 12 s. Pewnych granic w sporcie nie da się już przekroczyć bez dopingu. Po co mam oglądać bieg na sto metrów, skoro wiem że człowiek na czysto szybciej już nie pobiegnie? Wyobrażacie sobie Caina bez wspomagania? Byłby niskim meksykańcem z kondycją średniaka, bo kontuzje i przetrenowanie nie pozwoliłyby mu tyle harować.







Karateka: Norandrodiol Kaizena. Już pewnie nie produkowany. +7kg biegając kilkadziesiąt km tygodniowo i robiąc 3 treningi obwodowe.
 
Przecież jest gigantyczna ilość koksow nie tykajacych alko!


Nigdzie nie zaprzeczyłem. Jednak Benson się wypowiadał gdzies o swojej super diecie, 0 alko, 0 używek i wsyzstkiego innego. I do niego mam mieszane odczucia.
 
Juz kiedys pisalem o tym, ze osobiscie znam freaka, ktory bez koksu, wpieprzajac 10 razy dziennie, dobil bez kreatyny w pare lat w piwnicznej silowni do 110kg miesa na 175cm wzrostu, a w tym czasie biegal w polmaratonach w ogole nie cwiczac na codzien biegania (gral jak my wszyscy w kosza "po lekcjach") i potrafil przeplynac kraulem bez zatrzymania w poprzek zalew w moim miescie w dwie strony (w sumie ok 1km) kapiac sie tam tylko w wakacje, w weekendy nie plywajac nigdzie indziej. Swiat to ok 8mld ludzi, wiec jest szansa, ze takich podworkowych freakow jest wiecej...
 
Jestem fanem zarówno rugby jak i footbalu amerykańskiego. Nie chciałbym żeby kolesie, których akcje na boisku podziwiam, mutanty o wadze 120 kg, biegające 10 sekund na setkę nagle zaczęły ważyć 90 kg i biegać 12 s.


To mniej więcej potwierdza to co napisałem wcześniej tu, albo w wątku z Hallmannem... że ludzie chcą oglądać dopingowiczów tylko nie chcą wiedzieć, że nimi są.
 
To w rugby i futbolu niech sobie biorą. Skoro tak się liczy ich wielkość w przypadku np. obrońców, w MMA tak nie jest ;-) Ty nie chcesz oglądać ludzi o mniejszych możliwościach, ja i Chosen chcemy. Pytanie czego chce większość :-) No i tu poruszone są głównie sterydy robiące masę.



To by Cain trenował mniej, wszyscy inni również, mieli by więcej czasu na inne rzeczy w życiu :-) Nie sądzę też, że nie można być gościem postury Caina bez wspomagania. Może bez takiego cardio, ale jakby biegał 10km to i taka wydolność na walkę by mu starczyła. Najwyżej by czasem zwolnił tempo w walce i pokazał, że jeste wciąż czlowiekiem ;-) W zasadzie tylko on potrafi narzucać takie tempo w ciężkiej przez 5 rund, to co? Inni nie biorą czy jednak klucz tkwi gdzie indziej...? Meksykanie to bardzo zdeterminowany naród swoją drogą.



TheChosen, dlatego to jest pójście na łatwiznę i mówienie, że się bez koksu nie da...Da się robić na prawdę odpowiednie wyniki i walczyć również. Może w pewnym stopniu nawet mniej, słabiej, ale wciąż wystarczająco.



A propos tego co napisał poleaxe to akurat Masu wie i lubi, ale większość oglądających i nie wie, że biorą (myślą, że tacy po prostu są ci grający, dlatego oni grają, a ci oglądający nie mają takich predyspozycji by to robić) i gdyby wiedziało to by nie chciało by brali ;]
 
Chosen twój kolega byłby dla mnie freakiem gdyby wygrywał te półmaratony ważąc 110 kg i siadając 300 kg.











Born-nie masz pojęcia o treningu. Z tobą dyskusję już kończę. No offence
 
Nie mam pojęcia? Dobre sobie :-) Choć akurat nie o treningu konkretnie mówię, więc nie wiem czego się czepiasz... Można trenować regularnie i ostro i walczyć/grać na ile ciało pozwala, ale widzę, że Ty z kolei uważasz, że żaden trening bez wspomagania to nie trening i żadna walka bez wspomagania to nie walka ;-) Dzieciaki bijące się w szkołach też walczą dopiero na wspomaganiu ;-)
 
Moze jakby cwiczyl profesjonalnie to by dal rade, w kazdy razie wygladal/wyglada prawie jak Cain. Przypomniales mi o nim wlasnie wspominajac o Meksykancu, bo wiem, że takie osobniki istnieją bez potrzeby zazywania czegokolwiek. Na zdjeciu nizej Cain ma 12 lat i latwo poznac, ktory to - chyba nie powiesz, ze wtedy koksowal?:



image_zpsd5d076fc.jpg
 
No co Ty Chosen, bez cyklu ani rusz cokolwiek robić, wejście do klatki też jest zbyt ciężkie dla kogoś bez cyklu;] Ja pier...Kto tu sobie z czego nie zdaje sprawy? Gadanie jak typowy koksiarz z siłowni normalnie :-/ Bo wyciskanie 100kg na maxa to wstyd, trzeba wyciskać 170-250kg. Bieganie 5km to wstyd, trzeba biegać 50km...Tylko dla cyklującego się idioty tyko taka opcja może być imponująca. Dla zdrowego fana sportu liczą się osiągi ludzkie, poziom wytrenowania, talent i umiejętności. Kończę w ogóle, bo nie ma to sensu. Idźcie sobie zaje**ć strzykawę w móżg najlepiej ;]
 
Chosen ale co ci przeszkadza to wspomaganie? Mogę ci pokazać zdjęcia gościa którego na plaży oceniłbyś jako typowego grubasa, który w życiu na WF nie poszedł. 180 cm, jakieś 115-120 kg wieeeeeelki brzuch, brak zarysowanych mięśni. A na boisku totalna maszyna, która nigdy nie staje i się nie męczy. Miewał okresy bez wspomagania (po wpadce trzeba się pilnować przed komisją) ale był wtedy wyraźnie słabszy i jego organizm nie był zdolny do takiego treningu jak na koksie. Wolę oglądać takiego zawodnika na koksie bo wtedy to jest prawdziwa magia, jak oglądanie montażu z HL na żywo w przyśpieszonym tempie.







Osobiście jestem przeciwny tylko jeśli chodzi o koks u dzieciaków, widziałem na żywo jak 15 letni trójboista, który nie oszczędzał na mecie, zagrał w meczu rugby i skończyło się złamaniem kości udowej z przemieszczeniem....podczas zwykłego biegu.
 
Born nie irytuj się, nie ma co robic z dyskusji jakiegoś szitstormu.



Masu, zdaje sobie sprawe, ze koks jest obecny w sporcie, ale to nie zmienia faktu, ze czuje niesmak kiedy sie dowiaduje o tym w poszczegolnych przypadkach (np. Hallmana), z powodów, o których juz pisałem. Ponadto nie sądze, że performance bez koksu byłby o wiele słabszy, bo jestem przekonany, że na świecie nie brak naturalnych talentów.
 
@Comber , @Keylock Wasze niedoczekanie. Z AMATORAMI NIE DYSKUTUJE :) @ ARLI i @XXL to ciekawi patnerzy do tego tematu. Kiedys był taki oszołom @Tajski on by się nadawał do tego temat jako przeciwwaga B2K
 
Chosen masz rację. Sorry za uniesienie, ale drażni mnie zamykanie opcji na dyskusję, bo ktoś jest uparty i nie chce zrozumieć argumentów innych i ma zamknięty sposób myślenia na sprawę.



"jestem przekonany, że na świecie nie brak naturalnych talentów." Dokładnie tak, ale może nigdy o nich nie usłyszymy, bo ich np. nie jarało wspomaganie i na szczycie będą ci, którzy się szprycują zamiast faktycznie najlepsi sportowcy ;-)



PS: Oczywiście zdaje sobie sprawę, że w sporcie jest pełno dopingu, ale uważam, że obszedłby się bez niego. Jaki by był taki by był, ja bym się tym jarał (nawet bardziej wiedząc, że dopingu nie ma), większość oglądającej sport w TV ludzi zapewne również. Oni jak słyszą o szprycowaniu to w ogóle tracą szacunek do takiego sportowca. Więc można wierzyć, że nie chcą takich osób oglądać, a czysty i ludzki sport. Nie trzeba popierać tego stanowiska/opinii, ale raczej łatwo je powinno być zrozumieć...



Pozdro!
 
Sterydy intensyfikują produkcję białek. Skład produkowanych przez wasze organizmy białek definiuje wasze DNA.
Zrozumcie, że sterydy maksymalizują wypadkową ciężkiej pracy i naturalnych predyspozycji zawodnika. Kogoś chujowego nie uczynią nagle zajebistym.

To by Cain trenował mniej, wszyscy inni również, mieli by więcej czasu na inne rzeczy w życiu :-) Nie sądzę też, że nie można być gościem postury Caina bez wspomagania. Może bez takiego cardio, ale jakby biegał 10km to i taka wydolność na walkę by mu starczyła. Najwyżej by czasem zwolnił tempo w walce i pokazał, że jeste wciąż czlowiekiem ;-)
W klatce ma udowadniać, że jest największym niszczycielem na świecie. Jak "czasem zwolnią tempo" to masz slugfest i walkę Krylov-Palelei.
Bieganie na 10km nie ma żadnego przekładu na walkę w klatce. Nie dziwi mnie ani trochę to, co napisał Masutatsu.

No co Ty Chosen, bez cyklu ani rusz cokolwiek robić, wejście do klatki też jest zbyt ciężkie dla kogoś bez cyklu;] Ja pier...Kto tu sobie z czego nie zdaje sprawy? Gadanie jak typowy koksiarz z siłowni normalnie :-/ Bo wyciskanie 100kg na maxa to wstyd, trzeba wyciskać 170-250kg. Bieganie 5km to wstyd, trzeba biegać 50km...Tylko dla cyklującego się idioty tyko taka opcja może być imponująca. Dla zdrowego fana sportu liczą się osiągi ludzkie, poziom wytrenowania, talent i umiejętności. Kończę w ogóle, bo nie ma to sensu. Idźcie sobie zaje**ć strzykawę w móżg najlepiej ;]

Ja nie wbijam ale jako dla sportowca jest dla mnie normalne i oczywiste, że ciągle dążę do zwiększania swoich osiągnięć. BTW do biegania 50km czy wyciskania 170kg nie trzeba brać koksu. I mówisz o liczeniu się poziomu wytrenowania - tak się składa, że właśnie do trenowania koks jest potrzebny.
Ja naprawdę nie rozumiem jak możesz się ciągle wdawać w dyskusje nt. tego jak powinni trenować zawodnicy kiedy sam nigdy nie stanąłeś na macie w klubie i nigdy nie przeszedłeś prawdziwego okresu przygotowawczego przed walką/zawodami.
Zapisz się kiedyś do klubu SW. Porób sobie przez 3 miesiące po 7-8 treningów w tygodniu, takich na macie i kondycyjnych a potem zrozumiesz jak idiotyczne były twoje wyobrażenia o trenowaniu oparte na tym, jak ci wychodzi uderzanie w worek w piwnicy z "utwardzaniem pięści".
 
Można robić 3 treningi w tygodniu jak kogoś 6 dni treningowych męczy tak bardzo, a nie 14 czy 21 treningów tygodniowo. Kto powiedział, że to jedyna słuszna prawda? Jak się bierze to i owszem. Byłoby Krylov vs Palelei? To rozumiem, że oni nie biorą?



Nie rozumiem jak można komuś wciskać, że to jest jedyna na trening i jedyna metoda by móc walczyć? Spadłby nieco poziom, no i co z tego? Świat by się zawalił? Nie możesz bez cyklu trenować 10 razy w ciągu dnia? To nie trenuj, odpocznij, trenuj, gdy się zregenerujesz jak człowiek.



Bez wjazdów osobistych, bo to słabe i znaczy, że kończą się komuś argumenty.
 
  • Like
Reactions: MZ
Back
Top