Co mnie wku*wia

U mnie jedne drzwi łączą przychodnię dla dzieci zdrowych i chorych. Problem polega na tym, że są wiecznie otwarte, a lekarki sobie spacerują pomiędzy. Przychodziłem z dzieckiem na szczepienie, a 50 m dalej siedziały dzieci, które kaszląc chciały wypluć płuca. Jak zamykałem te drzwi, zaraz personel otwierał paradując z kawką albo herbatką. Dobrze, że już po szczepieniach, bilansie dwulatka i nie muszę tam chodzić.
Ja mam w dupie te publiczne przychodnie, LuxMed na 100%. A jak mnie tam wkurwiają to napierdalam skargi bo czasem i tam się któremuś pojebie prywatna służba zdrowia z NFZem. Dość się po szpitalach wyleżałem żeby teraz jeszcze płatnie się wkurwiać na jebanych konowałów
 
Ja mam w dupie te publiczne przychodnie, LuxMed na 100%. A jak mnie tam wkurwiają to napierdalam skargi bo czasem i tam się któremuś pojebie prywatna służba zdrowia z NFZem. Dość się po szpitalach wyleżałem żeby teraz jeszcze płatnie się wkurwiać na jebanych konowałów
Luxmed jest spoko generalnie, z firmy mam taki pakiet, że de facto nie mam tylko operacji i dentysty, a praktycznie wszyscy lekarze i badania są w pakiecie. Dodatkowo za 5 zl miesięcznie (Lol) ubezpieczam żonę i syna, przez co zapomniałem o publicznej służbie zdrowia.
 
Ja mam w dupie te publiczne przychodnie, LuxMed na 100%. A jak mnie tam wkurwiają to napierdalam skargi bo czasem i tam się któremuś pojebie prywatna służba zdrowia z NFZem. Dość się po szpitalach wyleżałem żeby teraz jeszcze płatnie się wkurwiać na jebanych konowałów
Na szczepienia i bilans musisz chodzić do przypisanego pediatry w publicznej służbie zdrowia. Niestety.
 
Na szczepienia i bilans musisz chodzić do przypisanego pediatry w publicznej służbie zdrowia. Niestety.
Otoz nie musisz i nie musisz. Przypisanego mam w okolicy gdzie mieszkam a bilans robie u innej, znajomej lekarki. Na szczepienia tez nie chodze do publicznej przychodni tylko tez wszystkie szczepienia cory robie w LuxMedzie i wpisuja mi to i podbijaj w karcie zdrowia dziecka.
 
Otoz nie musisz i nie musisz. Przypisanego mam w okolicy gdzie mieszkam a bilans robie u innej, znajomej lekarki. Na szczepienia tez nie chodze do publicznej przychodni tylko tez wszystkie szczepienia cory robie w LuxMedzie i wpisuja mi to i podbijaj w karcie zdrowia dziecka.
W dużych miastach to nie stanowi problemu, bo są prywatne przychodnie zajmujące się takimi sprawami.
 
Luxmed jest spoko generalnie, z firmy mam taki pakiet, że de facto nie mam tylko operacji i dentysty, a praktycznie wszyscy lekarze i badania są w pakiecie. Dodatkowo za 5 zl miesięcznie (Lol) ubezpieczam żonę i syna, przez co zapomniałem o publicznej służbie zdrowia.
Też mam całkiem fajny pakiet u nich za 3 zł. W połączeniu z pakietem u Gienka jest git :-D
 
lekkie podziębienie
0_1_77582_Potrzebuje_rosolu_przez_pluszowymis.jpg
 
Wychodzę sobie kulturalnie z mieszkania przed chwilą a tam na klatce jebany, śmierdzący żul układa się do snu koło zsypu. Żeby jeszcze był trzeźwy to bym nie kazał mu wypierdalać ale był najebany w trzy dupy więc pewnie by się zesrał i/lub zlał. Jakby tego było mało to jeszcze zaczął do mnie z łapami startować i nie chciał się zabierać. Ja jebie, każdego takiego bym utylizował kurwa.
 
Wychodzę sobie kulturalnie z mieszkania przed chwilą a tam na klatce jebany, śmierdzący żul układa się do snu koło zsypu. Żeby jeszcze był trzeźwy to bym nie kazał mu wypierdalać ale był najebany w trzy dupy więc pewnie by się zesrał i/lub zlał. Jakby tego było mało to jeszcze zaczął do mnie z łapami startować i nie chciał się zabierać. Ja jebie, każdego takiego bym utylizował kurwa.
O, mam wprawę w wypraszaniu takich delikwentów. Bezczelne skurwiele potrafią się zesrać na środku schodów.
 
Wychodzę sobie kulturalnie z mieszkania przed chwilą a tam na klatce jebany, śmierdzący żul układa się do snu koło zsypu. Żeby jeszcze był trzeźwy to bym nie kazał mu wypierdalać ale był najebany w trzy dupy więc pewnie by się zesrał i/lub zlał. Jakby tego było mało to jeszcze zaczął do mnie z łapami startować i nie chciał się zabierać. Ja jebie, każdego takiego bym utylizował kurwa.
O, mam wprawę w wypraszaniu takich delikwentów. Bezczelne skurwiele potrafią się zesrać na środku schodów.
Zamknietę osiedle -zero meneli. Żeby jeszcze do domokrążców strzelali.
 
Zamknietę osiedle -zero meneli. Żeby jeszcze do domokrążców strzelali.
Za to banda spierdoleńców umysłowych ze wsi nieprzystosowanych do życia w dużej społeczności w warunkach ograniczonej przestrzeni zabudowanego osiedla. Już chyba wolę na butach pogonić menela niż użerać się z przygłupami którym przeszkadza palenie fajka na balkonie.
 
Za to banda spierdoleńców umysłowych ze wsi nieprzystosowanych do życia w dużej społeczności w warunkach ograniczonej przestrzeni zabudowanego osiedla. Już chyba wolę na butach pogonić menela niż użerać się z przygłupami którym przeszkadza palenie fajka na balkonie.
Nic z tych rzeczy, w lato,w spokoju można sobie obalić piwo na podwórku. Osobiście nie palę, ale goście spokojnie jarają u mnie przy otwartym oknie. Sąsiad z dołu regularnie pali zielsko. Sąsiadów wszystkich znam, jak idę do sklepu to nawet mieszkania nie zamykam.
 
Też tak kiedyś miałem. Wracam do chaty, godzina DZIEWIĘTNASTA, a tu jakiś łor rozjebany w poprzek półpiętra. W ogóle to go wyczułem z parteru już, a chuj spał na drugim piętrze. Skurwysyn sobie jeszcze pozbierał wszystkie wycieraczki z półpiętra i podłożył pod łeb. I śpi jak kamień, chrapie jak Godzilla, z każdym oddechem rozsiewając przekurewski smród. Taki smród, który jest jak dotykanie palcem gałki ocznej, aż ci mózg wykręca na lewą stronę.
Miałem olać typa, ale myślę sobie, ja pierdolę, godzina dziewiętnasta, starsi ludzie, dzieciaki, moi ludzie mnie potrzebują:fly:. Mówię więc głośno "panie, wydupcaj pan". Nic. Mówię jeszcze głośniej i trącam go podeszwą. Nic. Jeszcze raz głośniej i taki 50% kop w dupę. Dalej nic. No to kop w dupę już z całej epy, podziałało, otworzył oczy i zabełkotał coś. Zaczynam trząść nim (podeszwą ofkors) i powtarzać "panie, śmierdzisz, idź stąd". Koleś przekręca się na bok i z taką desperacją mówi do mnie "jeszcze 5 minut" :mamed:

Telepałem nim i darłem ryja, aż w końcu zwlekł się na nogi i zaczął spełzać na dół. Zszedł jedno piętro i się wyjebał, mówiąc "nie dam rady":facepalm:. Biorę go w końcu za fraki i takiego półleżącego ściągam na parter jak wór ziemniaków i wydupcam za klatkę.

Zawsze jak sobie to przypominam, to muszę sobie neurotycznie wyszorować ręce pumeksem do kości.
 
Last edited:
Nic z tych rzeczy, w lato,w spokoju można sobie obalić piwo na podwórku. Osobiście nie palę, ale goście spokojnie jarają u mnie przy otwartym oknie. Sąsiad z dołu regularnie pali zielsko. Sąsiadów wszystkich znam, jak idę do sklepu to nawet mieszkania nie zamykam.
To jakieś wyjątkowe osiedle, z moich znajomych żaden nie mieszka na normalnym osiedlu strzeżonym.
 
Back
Top