By żyło się lepiej: kariera/studia/przekręty;)

Nie powiem, kusi. Tylko nic a nic się na tym nie znam. Nawet nie lubię whisky.
Mam trochę nadwyżki finansowej, która póki co poleży. Myślałem nad zakupem mieszkania, ale stopy zwrotu z wynajmu nie są powalające a nieruchomości mają małą płynność. Na koncie trzymać się nie opyla a coś z tym zrobić muszę.
Jest to jakaś możliwość. Tutaj akurat wiadomo, że "Bóg wie ile" tego nie nakupisz. Ale nawet kilkanaście butelek ma już jakiś sens. To nie są drogie butle (a trochę miejsca to zajmuje, ale dywersyfikacja portfela oszczędności to zawsze dobra opcja). Jak jesteś pewny (względnie), że kasa Ci się nie przyda w najbliższym czasie, to jest to całkiem sensowna opcja na dodatkowe parę groszy, praktycznie bez ryzyka straty.
To co istotne, to trzeba wiedzieć co kupić i za ile, żeby się nie wjebać w coś o małej płynności lub narażonego na duże wahania cen (ale tutaj akurat to tanie butelki, więc takiego ryzyka nie ma). Jedyna robota to później jak już będziesz planował sprzedawać to wysłanie wszystkiego na aukcje lub po prostu wystawienie tego i dogadania sprzedaży pojedynczych butelek i późniejsza ich wysyłka. No ale nie ma nic za całkiem za darmo - wiadomo :cool:.
Jak wysyłasz na aukcję, to mniej więcej od momentu wysłania do sprzedaży trunków do przelewu zwrotnego na Twoje konto trwa to ok 60-90dni - to tak odnośnie płynności. Tam są oczywiście też pewne prowizje, ale jedyne co robisz to wysyłasz i czekasz za ile zostaną wylicytowane.

Nie ma też co patrzyć na ceny sklepowe, bo za takie pieniądze klienta nie znajdziesz, ale prosty przykład, poprzednie wydania próbują już sprzedawać za np.

Ceny wyjściowe były takie jak i tej (399 to bardzo spoko cena - poniżej retail). Transakcyjne ceny tych butelek też pozwalają na oszacowanie zwrotu w wysokości lekko zakładając takiej, o jakiej napisałem - może być oczywiście lepiej.
 
Last edited:
Jest to jakaś możliwość. Tutaj akurat wiadomo, że "Bóg wie ile" tego nie nakupisz. Ale nawet kilkanaście butelek ma już jakiś sens. To nie są drogie butle (a trochę miejsca to zajmuje, ale dywersyfikacja portfela oszczędności to zawsze dobra opcja). Jak jesteś pewny (względnie), że kasa Ci się nie przyda w najbliższym czasie, to jest to całkiem sensowna opcja na dodatkowe parę groszy, praktycznie bez ryzyka straty.
To co istotne, to trzeba wiedzieć co kupić i za ile, żeby się nie wjebać w coś o małej płynności lub narażonego na duże wahania cen (ale tutaj akurat to tanie butelki, więc takiego ryzyka nie ma). Jedyna robota to później jak już będziesz planował sprzedawać to wysłanie wszystkiego na aukcje lub po prostu wystawienie tego i dogadania sprzedaży pojedynczych butelek i późniejsza ich wysyłka. No ale nie ma nic za całkiem za darmo - wiadomo :cool:.
Jak wysyłasz na aukcję, to mniej więcej od momentu wysłania do sprzedaży trunków do przelewu zwrotnego na Twoje konto trwa to ok 60-90dni - to tak odnośnie płynności. Tam są oczywiście też pewne prowizje, ale jedyne co robisz to wysyłasz i czekasz za ile zostaną wylicytowane.
Masz jeszcze inne takie strzały?:cool:
Jakieś klocki lego czy coś?:lol:
W Polsce stałe oprocentowanie hipotecznego chyba maks na 5 lat można dostać? Jeśli tak to przez opłaty banku nie jest opłacalne zainwestowanie w jakąś kawalerkę na wynajem.
Za dużo gotówki parzy :lol:
 
Nie powiem, kusi. Tylko nic a nic się na tym nie znam. Nawet nie lubię whisky.
Mam trochę nadwyżki finansowej, która póki co poleży. Myślałem nad zakupem mieszkania, ale stopy zwrotu z wynajmu nie są powalające a nieruchomości mają małą płynność. Na koncie trzymać się nie opyla a coś z tym zrobić muszę.

Przepierdol na whisky, koks i dziwki, za dwadzieścia lat sprzedasz może z zyskiem.

PS tych dziwek raczej za 20 lat nie sprzedasz z zyskiem.
 
Przepierdol na whisky, koks i dziwki, za dwadzieścia lat sprzedasz może z zyskiem.

PS tych dziwek raczej za 20 lat nie sprzedasz z zyskiem.
Chyba że handel dziećmi :roberteyeblinking:
(Żart nie dla wrażliwych. I to tylko głupkowaty ŻART!)
 
Masz jeszcze inne takie strzały?:cool:
Jakieś klocki lego czy coś?:lol:
W Polsce stałe oprocentowanie hipotecznego chyba maks na 5 lat można dostać? Jeśli tak to przez opłaty banku nie jest opłacalne zainwestowanie w jakąś kawalerkę na wynajem.
Za dużo gotówki parzy :lol:
Strzały się zdarzają na whisky, ale bez znajomości ciężko o coś faktycznie atrakcyjnego - bo tam się rozchodzi wszystko pod stołem, już na poziomie importer(dystrybutor)- (sklep) klient.
Bez znajomości nie ogarniesz krótko mówiąc.
Ostatnio udało mi się tak kupić np. butelkę Springbanka za ok. 550 PLN (brałem dla siebie do wypicia), ale ostatecznie sprzedałem tydzień później z zyskiem rzędu 100+% - ale to są strzały, wiedziałem że pójdzie w górę, ale nie spodziewałem się, że aż tak - dlatego zdecydowałem się sprzedać i wziąć za te pieniądze coś innego :).
Krótko mówiąc, trzeba się czymś konkretnym zainteresować, polować na okazje, wiedzieć co, kiedy gdzie i czasem zdążyć przed "botami" - bo niektóre wypusty sprzedają się np. w kilka minut od możliwości zakupu. Ja osobiście nie mam na to czasu, takie "inwestycje" to dla mnie raczej dodatkowa zabawa, jak dostanę od znajomych cynk i się uda to fajnie, ale nie spędzam czasu na poszukiwania takowych. Butelki inwestycyjne whisky też jakieś kupuję, ale to raczej droższa zabawa, niższa płynność i co za tym idzie większe ryzyko. Tyle, że to nie jest dla ludzi, którzy zwyczajnie nie siedzą w temacie i też bałbym się komuś polecać takowe (choć uważam, że to ciekawa opcja).

Są też opcje na większym ryzyku, które można rozważać długoterminowo. Ja myślałem ostatnio o czymś takim:

Bierzesz membership za 500£ - nowa destylarnia, pierwszeństwo do zakupów (pierwszą butelkę dostajesz) - później kupujesz wszystko co limitowane jak wypuszczają. Ograniczona ilość, jest hype i widzę potencjał. Pierwszy produkt bardzo wysoko oceniony jak na nowość. Jeśli jakość będzie współgrała z marketingiem długoterminowo, to może się okazać, że za kilkanaście lat pięknie na tym zarobisz. Stracić też można, ale jeśli nawet, to sądzę, że niewiele. Tylko tutaj raczej trzeba by rozważać to pod kątem długoterminowej inwestycji (10 lat+).

"W klocki LEGO" się nie bawię, w sumie to prawda jest taka, że jak wiesz co, jak, gdzie i za ile warto kupić to kupujesz i od ręki sprzedasz z zyskiem. Jako, że siedzę na np. kilku grupach zegarkowych to widzę sporo osób, które tak kombinują, a że kombinują na bieżąco, to musi się opłacać. Lata temu, sam potrafiłem trafiać okazje zegarkowe i nie raz później sprzedawałem swoje używane egzemplarze zegarków drożej niż kosztowały mnie nówki. Więc na nowych da się zarobić jeszcze lepiej.

Jak pewnie zauważyłeś, to ja obok whisky interesuję się od lat zegarkami, co prawda tym nie handluję (choć planowałem otworzyć kolejną dodatkową działalność gospodarczą - sklep zegarkowy w Warszawie w tym roku, ale 'plandemia' pokrzyżowała trochę szyki). Jakbym chciał dorobić, to bez problemu byłbym w stanie kupować teraz pojedyncze sztuki zegarków taniej zagranicą i sprzedawać drożej praktycznie "od ręki" w Polsce. Dodatkowo przepisy trochę się zmieniły i jeśli nie jest to działalność ciągła i nie przekraczasz pewnych pułapów, to nie ma nawet konieczności rejestracji osobnej DG i można by tu robić legalnie.

Ja akurat dużych nadwyżek nie mam, bo zarabiam i inwestuję nadwyżki na "bukmacherce", butelkach, kryptowalutach - ogólnie na rzeczach, które są moim hobby.
Większość nadwyżek do tej pory byłem w stanie inwestować po prostu w działalności gospodarcze w jakich jeszcze siedzę.
 
Last edited:
Przepierdol na whisky, koks i dziwki, za dwadzieścia lat sprzedasz może z zyskiem.

PS tych dziwek raczej za 20 lat nie sprzedasz z zyskiem.
:facepalm:
Najlepiej wypowiadać się o rzeczach, o których się nie ma pojęcia.
 
@szplin
Wynajem jest opłacalny, ale to trzeba kombinować z większą gotówką i szukać mieszkań typowo pod flipy (np. możliwość zrobienia dwóch mieszkań z jednego) lub od razu szukać okazji pod wynajem (70m2 i 5 pokoi). Ja w tym nie siedzę, ale znam osoby, które piękne zwroty na tym robią. Inna rzecz, że to bardzo ciężki rynek.
 
@szplin
Wynajem jest opłacalny, ale to trzeba kombinować z większą gotówką i szukać mieszkań typowo pod flipy (np. możliwość zrobienia dwóch mieszkań z jednego) lub od razu szukać okazji pod wynajem (70m2 i 5 pokoi). Ja w tym nie siedzę, ale znam osoby, które piękne zwroty na tym robią. Inna rzecz, że to bardzo ciężki rynek.
Dużo pracuję i nie mam czasu na latanie wszędzie i szukanie okazji. Nie chcę też całej kasy pakować w jakieś mieszkanie. Kwoty za nieruchomości powoli stają się absurdalne i nie widzę eldorado w czymś prostym typu kawalerka i jeden długoterminowy klient. Zanim to się zwróci to 20 lat minie. Na gwałt takiego mieszkania też nie da się upłynnić a kto wie czy nie trzeba będzie sięgnąć kiedyś do sakiewki. Kasa, którą dysponuję, miała iść na budowę domu, ale że tak powiem, z przyczyn osobistych budowa została odroczona. Poczekam aż pisiorki przepchną domek 70 metrów to se taki w wolnym czasie pierdolnę. Jak z poddaszem wyjdzie pod 100 metrów to mi wystarczy. Teraz za to zostało mi trochę gotówki i jakoś muszę ją przed inflacją ochronić. Trochę kruszcu bym łyknął, ale nie mam czasu żeby podjechać osobiście (a chciałbym anonimowo).
 
Dużo pracuję i nie mam czasu na latanie wszędzie i szukanie okazji.
Ja to akurat rozumiem, bo znaleźć okazje nie problem, ale to też kosztuje czas, a czas to pieniądz. Ja mam o tyle komfortowo, że pracuję głównie przed komputerem w zasadzie z dowolnego miejsca, a tylko na spotkania z kontrahentami muszę się fatygować osobiście.
Nie chcę też całej kasy pakować w jakieś mieszkanie. Kwoty za nieruchomości powoli stają się absurdalne i nie widzę eldorado w czymś prostym typu kawalerka i jeden długoterminowy klient.
Kwestia na ile lat rozpatrujemy inwestycję. Z jednego stałego najemcy nie będzie tyle, co z mieszkania specjalnie przygotowanego pod studentów - ale to też inne ryzyka, inny nakład czasu itd. Ceny od lat są absurdalne, ale nie tylko u nas. Zobacz na kraje ościenne - rośnie wszędzie i nie zanosi się na to, żeby szybko boom się skończył. Taki mamy rynek.
Teraz za to zostało mi trochę gotówki i jakoś muszę ją przed inflacją ochronić. Trochę kruszcu bym łyknął, ale nie mam czasu żeby podjechać osobiście (a chciałbym anonimowo).
No już nie przesadzaj, że podjechanie po zakup jakichś sztabek złota to wymaga niewiadomo ile czasu. Tyle, że w perspektywie krótkoterminowej to faktycznie raczej można liczyć tylko na ochronę kapitału przed inflacją.
 
@szplin
Wynajem jest opłacalny, ale to trzeba kombinować z większą gotówką i szukać mieszkań typowo pod flipy (np. możliwość zrobienia dwóch mieszkań z jednego) lub od razu szukać okazji pod wynajem (70m2 i 5 pokoi). Ja w tym nie siedzę, ale znam osoby, które piękne zwroty na tym robią. Inna rzecz, że to bardzo ciężki rynek.
Kumpel kupił w tamtym roku mieszkanie coś około 100m2. Robi z tego 3 mieszkania pod wynajem jest już na wykończeniu tych mieszkań. Poza tym kiedyś kupił 2 mikro apartamenty jak się to nazywa (zawsze śmieszy mnie ta nazwa) czyli mieszkania po 20m2. Cały czas są wynajęte i kasa leci. Wiadomo że zależy też komu wynajmiesz, są pojeby którzy ci zniszczą mieszkanie i uciekną ale z drugiej strony są też normalni ludzie.
 
Kumpel kupił w tamtym roku mieszkanie coś około 100m2. Robi z tego 3 mieszkania pod wynajem jest już na wykończeniu tych mieszkań. Poza tym kiedyś kupił 2 mikro apartamenty jak się to nazywa (zawsze śmieszy mnie ta nazwa) czyli mieszkania po 20m2. Cały czas są wynajęte i kasa leci. Wiadomo że zależy też komu wynajmiesz, są pojeby którzy ci zniszczą mieszkanie i uciekną ale z drugiej strony są też normalni ludzie.
Bo tak się robi jak bierzesz z myślą typowo pod najem - np. jak napisałeś bierzesz jedno mieszkanie, ale takie, aby zrobić niego dwa lub trzy. Dodatkowo/ewentualnie konfiguracja pomieszczeń nieprzejściowych itd. aby zrobić "mini kołchoz" - brutalnie, ale tylko tak zarobisz w większych miastach - a i tak chętni się znajdą. Zniszczenia i tak idą w koszta (w razie wu część pokrywa kaucja) a w środku i tak standard Ikea, bo przecież nie wykończasz pod siebie.

Normalny zakup mieszkania pod wynajem celem inwestycji to się zwróci najwyżej koszt obsługi kredytu (jeśli się takim wspierasz) - a i to nie zawsze. Żadna to inwestycja (co najwyżej ochrona kapitału).
 
Last edited:
Bo tak się robi jak bierzesz z myślą typowo pod najem - np. jak napisałeś bierzesz jedno mieszkanie, ale takie, aby zrobić niego dwa lub trzy. Dodatkowo/ewentualnie konfiguracja pomieszczeń nieprzejściowych itd. aby zrobić "mini kołchoz" - brutalnie, ale tylko tak zarobisz w większych miastach - a i tak chętni się znajdą. Zniszczenia i tak idą w koszta (w razie wu część pokrywa kaucja) a w środku i tak standard Ikea, bo przecież nie wykończasz pod siebie.

Normalny zakup mieszkania pod wynajem celem inwestycji to się zwróci najwyżej koszt obsługi kredytu (jeśli się takim wspierasz) - a i to nie zawsze. Żadna to inwestycja (co najwyżej ochrona kapitału).
Trzeba najebac zdolność, pójść z najniższym wkładem własnym na kilka mieszkań i dopiero wtedy się opłacają nieruchomości pod wynajem. Wtedy najlepszą opcją jest wynajem krótkoterminowy, a jak masz czas samemu pilnować to w ogóle bajki... znaczy były zanim te ku#wy nie zamknęły wszystkiego ;(
 
o i masz, opowiadaj, dokąd Cię wywiało? dlaczego? co z firmą? na długo?
Planuję nie wracać, jedną działalność w Polsce przejął brat za część zysków, w drugiej sprzedałem udziały wspólnikom, siedzę obecnie w Danii, nie planuję wracać, szukam Dunki za małżonkę :corn: , ogólnie jestem tu niecałe dwa tygodnie, ale na ten moment nie żałuję ;)

Jest pięknie, kasa w porządku, 3-4 dni pracy w tygodniu, 35dni urlopu...
 
Planuję nie wracać, jedną działalność w Polsce przejął brat za część zysków, w drugiej sprzedałem udziały wspólnikom, siedzę obecnie w Danii, nie planuję wracać, szukam Dunki za małżonkę :corn: , ogólnie jestem tu niecałe dwa tygodnie, ale na ten moment nie żałuję ;)

Jest pięknie, kasa w porządku, 3-4 dni pracy w tygodniu, 35dni urlopu...
Dania zajebisty kraj do życia, tylko pogoda słaba i trzymać sie z dala od Kopenhagi ;)
 
  • Like
Reactions: Evo
Chłopaki, dostałem pierwszą robotę w ML (NLP), polska firma, zdalnie. Niedługo kończy mi się okres próbny i chcę zapytać o stawki. UoP w granicach 7000 brutto to dużo czy mało…?

Taki hint - to moja pierwsza praca w IT, wcześniej 5-6 lat jako inżynier mechanik. Stack: python, Pytorch, Transformers, BERT itp.
 
Trochę bardziej deszczowo jak w Polsce, ale ogólnie nie ma co narzekać. A co do Kopenhagi - wystarczy mieć umiar, jak wszędzie :)
Chodzi mi bardziej o bezpieczeństwo, czy już się uspokoiło? Kiedys tam było mega dużo zabójstw, strzelanin miedzy czarnuchami co handlowali drugami
 
Chodzi mi bardziej o bezpieczeństwo, czy już się uspokoiło? Kiedys tam było mega dużo zabójstw, strzelanin miedzy czarnuchami co handlowali drugami
Niestety nie wiem, ja kawał drogi do Kopenhagi mam - 270km. Jeszcze nie byłem, czasu brak ;)
 
Chłopaki, dostałem pierwszą robotę w ML (NLP), polska firma, zdalnie. Niedługo kończy mi się okres próbny i chcę zapytać o stawki. UoP w granicach 7000 brutto to dużo czy mało…?

Taki hint - to moja pierwsza praca w IT, wcześniej 5-6 lat jako inżynier mechanik. Stack: python, Pytorch, Transformers, BERT itp.
Czy to dużo czy mało to musisz sam sobie odpowiedzieć ;) w końcu to Twoja wypłata.
Co do stawki - poniżej rynkowej, jeśli mówimy o pełnym etacie.
W IT jesteś tyle warty ile potrafisz. Stawkę masz ciut wyższą jak Junior.
 
Czy to dużo czy mało to musisz sam sobie odpowiedzieć ;) w końcu to Twoja wypłata.
Co do stawki - poniżej rynkowej, jeśli mówimy o pełnym etacie.
W IT jesteś tyle warty ile potrafisz. Stawkę masz ciut wyższą jak Junior.
Pracuję komercyjnie w IT 3 miesiące, więc chyba nie jest źle.
 
Pracuję komercyjnie 3 miesiące, więc chyba nie jest źle.
Juniorskie stawki w Data Scientist czy ML na start jako junior zwykle ok. 4-6k, w przypadku stanowisk typu mid 8-12k.
Ogarnięty senior na b2b może zarobić 20k+.

Jedyna rada z mojej strony - pytaj w firmie czy jest opcja "innowacji" - jeśli tak to negocjuj wyższą stawkę i wchodź w b2b + ulga IP box.
 
Chłopaki, dostałem pierwszą robotę w ML (NLP), polska firma, zdalnie. Niedługo kończy mi się okres próbny i chcę zapytać o stawki. UoP w granicach 7000 brutto to dużo czy mało…?

Taki hint - to moja pierwsza praca w IT, wcześniej 5-6 lat jako inżynier mechanik. Stack: python, Pytorch, Transformers, BERT itp.
Hej, a można wiedzieć jakie miasto i od kiedy zacząłeś się uczyć? Nie ukrywam, że u mnie od kilku miesięcy jest grany python, ale na razie bardziej stronę w Django i chciałbym powoli rozglądać się za pierwszą pracą w IT.
 
Hej, a można wiedzieć jakie miasto i od kiedy zacząłeś się uczyć? Nie ukrywam, że u mnie od kilku miesięcy jest grany python, ale na razie bardziej stronę w Django i chciałbym powoli rozglądać się za pierwszą pracą w IT.
Firma z dużego miasta, choć nie Warszawa. Uczyłem się pythona pod DS na bootcampie, który skończyłem rok temu. Ale przez Covid i posiadanie stałego zatrudnienia w starej branży, dałem sobie spokój z szukaniem pracy za stosunkowo małe pieniądze albo stażu za 2k na rękę. Sytuacja się zmieniła w tym roku, bo Covid dojechał w końcu mojego pracodawcę i zacząłem szukać pracy od początku marca, na koniec kwietnia miałem już robotę.

Sam stosunek dużo robiłem w czasie wolnym (około 15 h w tygodniu pomimo rodziny z dzieckiem i pracy full time w starej firmie). Tak prawdę mówiąc już pracujących w obecnej pracy dostałem propozycję w drugim miesiącu za 12,5 k brutto UoP w innej firmie, ale odpuściłem. Widzę, że muszę sobie sporo rzeczy poprawić w pythonie i nie chciałem skakać na aż tak głęboką wodę (samodzielnie stanowisko w 100 %)
 
Firma z dużego miasta, choć nie Warszawa. Uczyłem się pythona pod DS na bootcampie, który skończyłem rok temu. Ale przez Covid i posiadanie stałego zatrudnienia w starej branży, dałem sobie spokój z szukaniem pracy za stosunkowo małe pieniądze albo stażu za 2k na rękę. Sytuacja się zmieniła w tym roku, bo Covid dojechał w końcu mojego pracodawcę i zacząłem szukać pracy od początku marca, na koniec kwietnia miałem już robotę.

Sam stosunek dużo robiłem w czasie wolnym (około 15 h w tygodniu pomimo rodziny z dzieckiem i pracy full time w starej firmie). Tak prawdę mówiąc już pracujących w obecnej pracy dostałem propozycję w drugim miesiącu za 12,5 k brutto UoP w innej firmie, ale odpuściłem. Widzę, że muszę sobie sporo rzeczy poprawić w pythonie i nie chciałem skakać na aż tak głęboką wodę (samodzielnie stanowisko w 100 %)
Wow. To gratulacje. Ja akurat tylko Wrocław mam koło siebie. Dla mnie największą przeszkodą w nauce jest czas - półtora roczne dziecko, za 2 miesiące przeprowadzka do nowego mieszkania i wlasna działalność (z tym że tu covid trochę skomplikował mi plany i dlatego chcę spróbować sił w IT).
 
Wow. To gratulacje. Ja akurat tylko Wrocław mam koło siebie. Dla mnie największą przeszkodą w nauce jest czas - półtora roczne dziecko, za 2 miesiące przeprowadzka do nowego mieszkania i wlasna działalność (z tym że tu covid trochę skomplikował mi plany i dlatego chcę spróbować sił w IT).
Ha, za to na to miejsce wrzuciłem znajomego, co jest ode mnie ciut słabszy z mla, ale ma mega wiedzę domenową z tematu zdjęć satelitarnych, bo jest geodetą / geoinformatykiem z doświadczeniem. Projekt akurat był w tych klimatach więc idealnie się wpasował
 
Back
Top