Właśnie kosztuję Koźlaka i powiem, że bardzo fajne piwo mimo, że za ciemnymi nie przepadam.
 
Koźlak od Browaru Amber i Koźlak Classic z Herrnbrau Ingolstad to kozaki. Dla sprostowania Koźlak to piwo typu Bock ;)

A dziś coś odemnie w Auchanie dostrzegłem, jak dla mnie przegazowany troche i ma dość dziwny posmak chmielowy, z dwóch dostępnych Astronomów Johannesa ( Heweliusza ) i Kopernika zawody wygrywa dziecię z Frei Stadt Danzig czytaj Heweliusz.
bvsb.jpg




A dla osłody mój zeszłotygodniowy drink ;)

0msl.jpg
 
Krótka recenzja ostatnio smakowanych:



Kormoran "Miodne" - stawian niemal na równi z "Piwem na miodzie gryczany" z Manufaktury. Pięknie pachnie prawdziwym miodem i nie jest przy tym zbyt słodkie. Jest poprawne od A do Z i choć nie posiada charakterystycznej nutki tak jak gryczane (co jest jego głowną wadą), to w sumie nadrabia całokształtem. Polecam na chłodniejszy dzień - 8,5/10.



Kormoran "Warnijskie z Orkiszem" - ładny kolor, bardzo szybko znikająca piana i kwas chleba razowego w smaku dominujący wszystko inne, czego nie lubie. Nie polecam, choć bierzcie na popawke, że prawie żaden przenicznak (w tym przypadku raczej wielozbożniak) mi nie podchodzi - 4/10.



Ciechan "Wyborne" - Dobre, lekkie piwo na upalny dzień. Piana szybko znika, kolor nie powala, ale pragnienie gasi wzorowo i rzesko pachnie chmielem. Polecam na upalne dni 6,5/10.



Lwówek "Wrocławskie" - W zasadzie bardzo podobne do powyższego Ciechana czy hiszpańskiego Mahou, choć za metaliczny smak (który lubie jeżeli wystepuje ledwo wyczuwalnej ilości) odejmuje 0,5 pkt. Polecam na upalne dni jak nie ma nic ciekawszego pod ręką 6/10.



Herrnbrau "Koźlak Niepasteryzowane" - Mega piwo. Piekny kolor, zapach, ładna piana, niewyczuwalny alkohol przy dużym woltażu i ten pełny ale niezatykający smak. Polecam każdemu, choc tak jak w przypadku miodowego raczej na deszczowy dzień lub inne sytuacje, które wymagają zaczęcia od relaksującej nuty;) - 9/10!
 
Browar Amber "Żywe" - Szczerze to nie mam pojęcia skąd ten hype. Piwo ładnego koloru, piana nieistniejąca, zapach jakiś nieokreślony, ni to słód ni to chmiel ni to mokra szmata, babelki na szkle niewidoczne,w smaku zwykły lager ze szczypiącą w język kwaskowatością, która nie jest przyjemna. Pite 2 tyg temu i polecam tylko aby sie przekonać, że nie ma na co sie spuszczać - 4,5-5/10 max! WTF?



Perła Export - Na porównanie zwykły już niemal koncerniak. Kolor jasny, dobre nasycenie, piana długo nie trzyma, zapach rześki i niesamowicie gasi pragnienie dzięki swojej nienachalności, lekkości i lekkiemu pazurkowi. Piwo podobne do Lwówka "Wrocławskiego" i bardzo pijalne. Pewnie nie ejstem żadnym koneserem skoro postawie je wyżej niż Żywe, ale taka jest prawda - zasługuje na 5,5-6/10 i powinno wkrecać się cześciej na imprezę przy grillu.
 
Ja obecnie stawiam Perłę Export ponad wszystkie piwa. Jest tanie, smaczne i orzeźwiające.
 
Aaa jeszcze jedno!



Lech "Pils" (brazowa butelka) - prawdopodobnie najgorsze piwo jakie piłem od czasu "Superpiwosza" jakieś 10 lat temu. Kolor szczynowaty, zapach niemal nieistniejący, choc lekko czuc przebijające się mokre szmaty i smak też podobny, choc tutaj juz bardziej się wyczuwa lekki wywar ze znoszonych skarpet. Prawdopowodnie pierwsze piwo, którego będac spragniony w piątkowy upalny wieczór podczas zacnego koncertu, nie dopiłem nawet do połowy. Absolutnie nie polecam - 2/10 (nie dałem 1/10 bo nie wyplulem po pierwszym łyku - zmiast tego doszukiwalem sie smaku nie będac pewny czy nie pije czasem przeterminowanego, rozcienczonego z wodą Żywca w stosunku 1 do 10).
 
Po powrocie z wysp mogę stwierdzić, że polskie piwo to ścierwo w porównaniu do tego z UK, będę musiał robić sobie zapasy u importerów bo się nie przestawię na tutejsze.
 
Wczoraj narąbałem się limonkowym seagramsem. Coś pięknego! Piłem tylko 0,7 na dwóch, ale trzeźwieję chyba do teraz, bardzo fajny kac, bez bólu głowy czy suszy, tylko takie zmulenie i jednoczesna wesołość.
10/10
 
Lubie czasami Gin wypić - ale w drinku ze Spritem:P



Seagrams faktycznie fajnie wchodzi, Lubuski też w miarę, natomiast raz kupiłem Gin Stock i nigdy więcej.
 
Ja piłem gin ze schweppsami i limonką. Lubuski piłem raz tylko na spróbowanie (kupiłem malutką buteleczkę), a potem Rocksi mi odradzili. Stockowego piłem raz i mieszałem z wódą, więc następnego dnia miałem ciężkiego kaca. Seagrams działa pięknie i wygląda takoż.
 
Ja obecnie alkoholizuje sie Jime'em Beam'em ze Sprit'em i lodem. Bardzo dobre. Ostatnio mialem tez okazje lyknac butelke Granta ze Sprit'em tez ujdzie... Moj znajomy sie nie mylil lsyski czy burbon tylko ze sprajtem lub sevenupem...
 
Ja osobiscie za mieszanie przez WHISKY z z jakims slodkim badziewiem to stawiałbym pod ścianą.



I to nie dlatego ze jestem jakis tam mega alpha male anty homo super maczo hero tylko jak dla Mnie to jest gwałt na smaku trunku.



Whisky sie winno lac na lod a picie z mixerami zostawić samicom.







Ten egzemplarz osuszałem w piatek, naprawde polecam.
 
Gadanie... Myślalem, że alkohol pije się dla przyjemności, więc skoro komuś większą przyjemność sprawia mieszane whisky, to ma nie pić w ten sposob bo ktoś mówi, że to zbrodnia na trunku? Ktoś ma pokutować w imie jakiegoś ideału? Niech każdy pije co chce i jak chce - na zdrowie.
 
To w takim razie nie widze roznicy miedzy łychą z colą a wodką targową z colą.



Nie gwałt na trunku tylko na jego smaku i to co napisalem to tylko subiektywna opinia.
 
Ja tam czuje róznice między wódka z cola a wódką z whiskey. Co prawda sam lubie whisky/ey bez lodu i wody (po prostu zimną) to wiem, że wielu ludzi nie przepada ale lubi wypić z colą - nie rozumiem czemu miałbym mieć do nich pretensje?
 
Whisky pijam samą. Zawsze jak ktoś piję z colą to mnie wzdryga. Jak proponuje mi lód, to mam kawał na tę okoliczność:



Facet do barmana:



- Poprosze Whisky



- Z lodem?



- Bez loda.







A dzisiaj Świeże niepasteryzowane, Ciechan wyborne nieutrwalone, Perła Chmielowa, Perła niepasteryzowana, Warka radler (mała, bo nigdy nie piłem, chciałem smak sprawdzić) i 4 Leszki (bo Leszek zawsze musi być :-) )
 
Szkocką się pije bez lodu. Bez śmieci tak mówili w UK mężowie narodu. Ja lubie whiskey z 7upem. Samą też wypiję ale bardzo skręca ryj. A wolę na lajcie pic niż czuć się jakbym przełykał mocząkę z dębowych desek.
 
I to nie dlatego ze jestem jakis tam mega alpha male anty homo super maczo hero tylko jak dla Mnie to jest gwałt na smaku trunku.
Gdybyś był mega alpha male anty homo super maczo hero to piłbyś WóDKĘ.

Wczoraj kumple robili after i zrobiłem z kolegą na dwóch (jako, że cały dzień byłem jeszcze nietrzeźwy) pół litra tego


i-extra-zytnia-500ml-wodka.jpg


Jestem bardzo zadowolony, kosztuje 17 zł w biedro a to naprawdę porządna wódka, rano zero kaca, nie pali w gardło. Polecam bardzo tak. Normalnie jestem negatywnie nastawiony do taniej wódy, ale kumpel powiedział, że poczęstował go kiedyś znajomy "bo została resztka po którejś rocznicy rodziców, a oni chcieli taką samą jak mieli na swoim weselu" i zapewnił, że to jest dobra wódka. Nie zawiodłem się :D
 
(...)smak jak Amerykańskie Piwo, mało gazu, goryczkowy w smaku.


wtf? "amerykanskie piwo" to gazowana woda wlana do nieumytej butelki po piwie.



Chyba ze mowisz o jakichs (relatywnie) malych browarach...



Pamietam, moje zdziwienie, jak amerykance opowiadali ze ten machnal 15 piw, a inny 20... Mowie, ale zawodnicy, bo ja jak mijam 8-10 to generalnie nastepny dzien stracony. No ale jak sam na grilla z nimi poszedlem, to sie potem okazalo, ze to puszki ~0,33 i jakies 3% gazowane sikacze, no i of course lots of food.
 
a ja właśnie piję Perłę Chmielową... kolejną. A na jutro na UFC chłodzi się Grant's.
 
Back
Top