To prawda, że waga Rigo jest słabsza marketingowo, ale w połączeniu ze stylem który prezentuje, jest tak jak napisałeś "w dupie". Ludzie wolą np. Donaire, który mimo, że posadził Rigo, to nie miał za wiele do powiedzenia w walce z Rigo.
Co do Floyda to ,że jest Amerykaninem to czywiście nie wszystko. Zgadza się, że jest dobrze wypromowany, a do tego jeszcze wzbudza sporo kontrowersji. Co do walki z De La Hoyą to był dla niego przełom, choć mnóstwo ludzi twierdzi, że to Oscar wygrał. Kostyra to do dziś twierdzi, że DLH i Cotto pokonali Floyda :-). Naprawdę Kostyra zna się na boksie beznadziejnie, tzn. nie potrafi czytać walki, bo wiedzę ma. Ale i tak go lubię, nie zna się, ale jak dopierdoli któryś z tych swoich tekstów to, aż laczki wirują :-).
Ward natomiast ma jakieś ogromne problemy z poromotorem. Szkoda, bo jego kariera mocno wyhamowała, a jest też jednym z najbardziej genialnych pięściarzy naszych czasów.