Najman z formie :-)
"No i stało się, już niebawem dojdzie do długo wyczekiwanego starcia Andrzeja Gołoty z Przemysławem Saletą. Wielu kibiców już nawet nie pamięta, od czego wzięła się niechęć do siebie obu pięściarzy, ale szybko tę sprawę postanowił wyjaśnić niezawodny w tego typu sytuacjach dziennikarz, posiadający wiedzę w zasadzie na wszystkie tematy, od niedawna również w dziedzinie polskiej gramatyki, Andrzej Kostyra. W wieczornym wydaniu informacji wyjaśnił: "Oni się nienawidzą, gdyż Gołota zawsze zazdrościł Salecie, że ten jest przystojniejszy...".
Chwilę pomyślałem i spojrzałem na kalendarz: cholera, to jednak nie jest 1 kwietnia. Ale co tam, wolny kraj, każdy może mieć swoje zdanie. Tym bardziej, że Przemysław, który jak przystało na przystojniaka, na konferencji pojawił się wydepilowany i jak zawsze piękny. Zauważył to zresztą nawet Andrzej Gołota, podając to jako jedną z mocniejszych stron Salety.
A to, że jakiś taki dziwnie zapuchnięty, to z pewnością wina tego, iż do Polski przedostała się modyfikowana żywność, być może jeszcze z okolic Czarnobyla. Bo nigdy nie uwierzę, aby tak wybitny sportowiec, wzór do naśladowania dla młodzieży, ostoja uczciwości i prawości, jak powiedział Marian Kmita "polska legenda", znana z postawy fair w sporcie, jak i w życiu osobistym, jaką jest Przemysław Saleta, była na koksie. To co piszą na forach odnośnie super szprycy, pod wpływem jakiej jest obecnie Saleta, to z pewnością zwykłe złośliwości dyletantów i zazdrośników, którzy najwyraźniej zazdroszczą Pięknemu Przemysławowi urody... a... i szybkości, bo szybkość, jaką obecnie prezentuje, poraża. Specjalnie puszczają do internetu nagrania z jego treningów w zwolnionym tempie, chcą nabrać Gołotę, że Saleta jest niby wolny."
Jak było to sorry