Tar-Ellendil
Vale Tudo Championship
Waga, wadze nie równa
No i wyszło szydło z worka, znowu przegrywam ważenie a miałem wnieść 100 kg na wagę. Mój oponent wniósł 12 kg więcej niż ja. Moje skromne 98 kg jest tym samym wynikiem, jaki osiągałem w ceremonii ważenia przed ostatnimi walkami. Jeśli ustabilizowałem wagę przez dłuższy czas to znaczy, że szybkość w ringu musi być też ta sama. Witalij ma więcej fizycznych atutów - dłuższe ręce, większą wagę, większą siłę ciosu. Moje skromne atuty to młodszy wiek, szybkość i technika ringowa. Czy to wystarczy? Nie godziłbym się na walkę, gdybym nie widział w tej walce szansy na pokonanie Witalija czy Władimira. To była świadoma decyzja, nie chciałem dłużej czekać, aż dojdę do wagi 110 kg.
Trzeba wygrać teraz z atutami które posiadam, innych atutów będę szukał w samej walce. Czuję się świetnie, aklimatyzacja przebiegła bez problemów, wyjdę do ringu zdrowy z wolą zwycięstwa. Nie czytam już wypowiedzi internetowych na temat moich szans, albowiem nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak potoczy się nasza walka. Dzisiejsze ważenie i obecność rekordowej ilości dziennikarzy zrobiło korzystne wrażenie. Moi zacni przyjaciele przyszli dziś spotkać się i uścisnąć w wśród nich ,,malutki,, Marcin Gortat. Dowiedziałem się w rozmowie, że wielu sportowców wierzy w moje szanse w tym Lukas Podolski czy Sławek Szmal. Wszystko układa się po mojej myśli. Rękawice wybrane, reszta ubioru czeka w szafie a utwór Funky Polaka poprowadzi mnie do ringu. Będą dwie flagi polska i amerykańska niesione przez członków Team Adamek. Mam promotorów z USA, walczę na licencji amerykańskiej od lat, mam trenerów z USA, mieszkam od trzech lat w USA, mam zieloną kartę, stąd uznaliśmy, że będą dwie flagi, tak jak na galach w Prudential Center. Dziś też zobaczyłem wiele osób, które przyjechały na walkę specjalnie z USA. Jutro, po godzinie 23.00 koniec wypowiedzi słownych, do głosu dojdą ręce. Niech wygra lepszy. Wierzę, że będę nim ja. Pozdrawiam wszystkich fanów boksu i dziękuję za udzielone wsparcie psychiczne.
Odliczanie czasu do walki
Już tylko trzy dni do walki z Witalijem. Tydzień spędzony w Polsce miał mi pozwolić na aklimatyzację. Niestety ciągle nowe sprawy i spotkania nie pozwalają mi się nudzić. Aukcja w Wiązownej powiodła się i uzbierano sporą kwotę na hospicjum. Później kilka dni spokojnych spędzonych w rodzinnych Gilowicach pozwoliły mi na złapanie drugiego oddechu. Od minionej niedzieli spędzam czas w ciszy i spokoju daleko od Wrocławia. Piękna okolica, las, jezioro pozwala na swobodny powrót świeżości po ciężkim i długim treningu w USA. W poniedziałek brałem udział w konferencji prasowej, na której Witalij dziwił się, że nie trenowałem do walki w Zakopanem. Pewnie wolałby, abym zamienił spokój w amerykańskim Bushkill na spacery po Krupówkach, kwaśnicę i góralską herbatę z prądem. Mam nadzieje, że bywalcy Zakopanego podzielają słuszność mojego wyboru. Do Zakopanego jeżdżę często ale typowo turystycznie. Logistycznie przygotowania w USA były znacznie łatwiejsze do wykonania choćby ze względu na cenionych sparing partnerów, których w USA nie brakuje. Dziś był kolejny wypad do Wrocławia, a trening w galerii handlowej, to okazja do prezentacji wielu elementów boksu. Oczywiście trudno po moim dzisiejszym występie na ringu wyrokować o moich szansach z Witalijem. On żonglował piłeczkami i skakał na skakance, czyli robił wszystko aby nie pokazać przygotowanych akcji na Adamka. Tak jest zawsze przed walką. Po treningu pojechałem na spotkanie z Kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem, który zaprosił mnie wcześniej na rozmowę i wspólną modlitwę przed walką. Teraz ponownie w ścisłym gronie Team Adamek z dala od Wrocławia wdychamy świeże powietrze nad jeziorem i szukam złotej rybki. Chcę jej przekazać swoje życzenia przed sobotnią walką. W piątek ponownie wyjazd do Wrocławia na ceremonię ważenia. Następnego dnia w sobotę 10 września, walka życia z Witalijem. Codziennie przeznaczam trochę czasu na przeglądanie internetu i wpisów gości na mojej stronie www. Dziękuję za wpisy i życzenia pokonania Witalija. Wpisy z wielu krajów świadczą o tym, że boks nie zna granic. Cieszę się, że zdecydowana większość fanów na stadionie przyjedzie mnie dopingować. Wiele osób zakupiło stroje w sklepie internetowym aby jeszcze bardziej było widoczne, komu przyjechali kibicować. Atmosfera będzie znakomita i już dziś musimy pamiętać, że tworząc wielkie widowisko sportowe przejdziemy do historii z wielu powodów. Myślę tu o wszystkich pięściarzach, którzy wyjdą tego wieczoru do ringu by toczyć swoje życiowe walki. Źle się trochę czuję z powodu izolacji od świata zewnętrznego ale to jeszcze tylko dwa dni i wrócę do normalnego życia. Droga do normalności biegnie jednak przez ring stawiany właśnie na wrocławskim stadionie.Wierzę w to, że będzie to również droga do zwycięstwa. Pozdrawiam wszystkich fanów boksu na całym świecie i zapraszam do oglądania walk na wrocławskim stadionie. Naprawdę warto.
Zapraszam do komentowania i typowania jutrzejszej walki i tylko czekac aż polak zawalczy o pas UFC ;)