Rozumiem ludzi, którzy kibicują takiej Wiślę, serio. Poczucie przynależności grupowej, poczucie faktycznego wpływu na losy drużyny, możliwość chłonięcia co tydzień atmosfery ze stadionu, przez to odczuwanie większych emocji w trakcie meczu. Tylko ma to bardzo niewiele wspólnego z samą piłką...