Street Workout

W przyszłym tygodniu mam dostać ten multisport więc zacznę już ćwiczyć. Na razie sobie biegam po lesie i staram się trzymać miskę. Przede wszystkim wywaliłem śmietnik z jadłospisu. Ehhh brakuje mi czasów, że człowiek miał na wszystko więcej czasu i mógł sobie iść na siłownie później pojechać na wieczór pokulać się w Copie.
Idź na siłkę gdzie mają gumy albo sobie sam kup i tak się wspomagaj na początku. Treningi rob bardzo długie. Po dwóch miesiącach będziesz dzik jak @mat01
 
Gdzie ten placyk do zabaw to się przejdę?
Park Krowoderski.

Już się wkurwiłem na moje miasto-podszedłem do parku bo chłopaki ze Street Workout Kraków otwarcie robią i pogadałem sobie z Maksimem Riznikiem. Mówi, że jak tylko weszli na drążki to już ktoś ich się niby żartem pytał czy noże wzięli-taka okolica

 
O ileż przyjemniej się ćwiczy na siłce, kiedy dziewczyna ze zdjęć powyżej ćwiczy obok w różowym staniku
 
Mogles wstawic film z kims kto ukonczyl ten tor przeszkod...czy nie ma takiej osoby? :lol:
Nie wiem... mam na fb polubiony profil Mud and Adventure i oni to wrzucili... ale ludzie się zachwycali, więc chyba nikt nie doszedł aż tam... w sumie na wszystkie edycje finałów japońskiej serii było łącznie 2 czy 3 osoby, które ukończyły - a ten ich finał to była popierdóła w porównaniu do tego, przynajmniej dla mnie. Wszystko na rękach praktycznie robione.
 
Czy street workoutowcy nie trenuja nóg wcale ??
dtEwfi6.jpg
I_33c365_5829498.jpg
 
Oki.
Bo ostatnio byli jcys kalenistycy w mam talent i ich baba z jury wybrechtała, że duże góry, a nogi chude.
 
Ja dupce, chciałem sie z rana dwa razy podciągnąć i poszedłem na drążek. A tu wbiega sąsiadka i zaczyna na rurce ćwiczyć. Taki typ ryczącej podczterdziestki. Zawsze sie z żoną śmialiśmy, bo jej córka 10 letnia zawsze na placu zabaw uprawia jakieś wygibasy na rurce i myśleliśmy ze mamusia może coś takiego mieć w domu. No i się człowiek nie pomylił
 
Jak ktoś lekki i wyrzeźbiony się podciąga ,to nie robi to na mnie dużego wrażenia. Ale zobaczcie sobie, tego kloca o.O



Łatwo mu to wychodzi. Jak mieszkałem w Polsce, to nie mieliśmy w Lesznie takich nowoczesnych parków do street wokoutu, ale zawsze jakieś drabinki i drążki na place zabaw były i też z kolegami zrobiliśmy dwa drążki w lasku. Przy regularnych treningach, nawet jakoś 4 razy zrobiłem takie wejście siłowe,co Czarny na filmie. Tylko nie takie płynne, jak on.
Wymyki i szufladki i zwyczajne podciągnięcia, to każdy robił. Wejścia siłowe, debiutanci , co zaczynali, nie umieli.
Aha, i kiedyś przyjechał na wakacje taki jeden,co alpinistykę trenował. Był silniejszy w podciągnięciach od naszej ekipy. Nawet 10 razy na jednej rece się podciągał. :)
I pamiętam festyn ,co do nas przyjechał. Oprócz karuzeli innych urządzeń,był taki punkt, że wisiał drążek i za 10 zł można było podjąć wyzwanie. Już teraz nie pamiętam,czy to tam było 5 minut,może 3 minuty,nie pamiętam. Ale jak ktoś wisiał taki czas,to 2 stówy wygrywał. Dużo było chętnych. Nie pozwalał dziad,który tym zarządzał, na stosowanie talku,kleju,rękawic. Drga wysmarowął masłem chyba :) Chłopaki co próbowały, to odpadali po kilkudziesięciu sekundach.
Mówimy do tego alpinisty: spróbuj! Ale nie chciał. Dawaliśmy za niego kasę. A na koniec machnął ręką i mówi:dobrze, ,spróbuję.
Daliśmy dziadowi 10 zł po 1 złotówkach ,a znajomy zawisnął i dziad odpalił stoper. I WYGRAŁ te 2 stówy! :)))))
Dziad płakał, jak płacił:))) Super wspomnienia.
 
Jak ktoś lekki i wyrzeźbiony się podciąga ,to nie robi to na mnie dużego wrażenia. Ale zobaczcie sobie, tego kloca o.O



Łatwo mu to wychodzi. Jak mieszkałem w Polsce, to nie mieliśmy w Lesznie takich nowoczesnych parków do street wokoutu, ale zawsze jakieś drabinki i drążki na place zabaw były i też z kolegami zrobiliśmy dwa drążki w lasku. Przy regularnych treningach, nawet jakoś 4 razy zrobiłem takie wejście siłowe,co Czarny na filmie. Tylko nie takie płynne, jak on.
Wymyki i szufladki i zwyczajne podciągnięcia, to każdy robił. Wejścia siłowe, debiutanci , co zaczynali, nie umieli.
Aha, i kiedyś przyjechał na wakacje taki jeden,co alpinistykę trenował. Był silniejszy w podciągnięciach od naszej ekipy. Nawet 10 razy na jednej rece się podciągał. :)
I pamiętam festyn ,co do nas przyjechał. Oprócz karuzeli innych urządzeń,był taki punkt, że wisiał drążek i za 10 zł można było podjąć wyzwanie. Już teraz nie pamiętam,czy to tam było 5 minut,może 3 minuty,nie pamiętam. Ale jak ktoś wisiał taki czas,to 2 stówy wygrywał. Dużo było chętnych. Nie pozwalał dziad,który tym zarządzał, na stosowanie talku,kleju,rękawic. Drga wysmarowął masłem chyba :) Chłopaki co próbowały, to odpadali po kilkudziesięciu sekundach.
Mówimy do tego alpinisty: spróbuj! Ale nie chciał. Dawaliśmy za niego kasę. A na koniec machnął ręką i mówi:dobrze, ,spróbuję.
Daliśmy dziadowi 10 zł po 1 złotówkach ,a znajomy zawisnął i dziad odpalił stoper. I WYGRAŁ te 2 stówy! :)))))
Dziad płakał, jak płacił:))) Super wspomnienia.

Na Gronowie
 
Back
Top