Siłownia ( rzeźba, spalanie) pytanie :)

Keto tylko na ostrą redukcję.
Teraz na luźno i mam nawet sporo węgli jakoś pod 300 g xD

1. Szejk wpc, twaróg, owsiane, banan, masło orzechowe, kefirek
2,3,4 ryż, indyk i lniany + dodatki w każdym posiłku co innego mozzarella/jajko/fasola
5. Płatki jaglane, wpc, delicje i migdały

nudne, ale szybkie, proste i dobre
Od x czasu w robocie jem praktycznie to samo tylko różnica jest przy wielkości porcji i też jakoś mi nie zbrzydło :fjedzia:
 
A idź pan w chuj ze starością i kontuzjami :childcry:
Więzadło w stopie zniszczone doszczętnie. Kręgosłup szwankuje, kolana się odzywają, a jeszcze od paru tygodni bark nakurwia, że budzę się w nocy przy przewracaniu.
Pamiętam jak z 10 lat temu byłem przed jakimiś zawodami u sportowego po zaświadczenie a ten mi kazanie prawił, że już powinienem sobie odpuścić. Już wtedy chciał ze mnie emeryta zrobić :childcry:
Ale ketle dziś na dworze wjechały :bleed:
Może schudnij grubasie? :jjsmile:
 
Od x czasu w robocie jem praktycznie to samo tylko różnica jest przy wielkości porcji i też jakoś mi nie zbrzydło :fjedzia:

Zawsze podziwiałem ludzi którzy potrafią jeść w ten sposób. Ja jestem z tych osób, że mi nawet jakby lassagne była z białka złożona, a to moje ulubione danie to i tak by mi się znudziła jedząc dzień dnia. Ja nawet kuraka muszę co dwa dni dusić z innymi warzywami i w inny sposób oraz rotując z innym źródłem węgli żeby to było dla mnie zjadliwe, bo inaczej dostanę pierdolca.
Ja nie mam czasu, albo bardziej nie chce mi się kombinować aż nadto.
Jak jadę w trasę to czasami mam 15 h roboty w ciągu dnia to nie ma kiedy składać posiłek z 5-7 składników.

Szejk i jaglanka to łącznie 5 minut roboty.
Reszta to leci na wagę ryż, mięso, olej + 1 składnik na podbicie smaku do tego pomidory albo kapucha kiszona i ogień. :robbie:
 
No ja tez grubo ponad 200 mam

Ja np. pije taki szejk, twarog poltlusty z woda :D malo kalorii a bialko wpada. Przed snem, jako deser moge dodac troche cynanomu i kurkumy do tego.
Parę lat temu na redu przez miesiąc na kolację blendowałem kostkę twarogu z mlekiem i jakimś owocem. Szybko wypijałem 50g białka. Już nigdy więcej tego nie powtórzyłem, bo na samą myśl już mi się rzygać chciało. Ile można tak szamać? Teraz wolę owoce z jogurtem greckim i wpc smakowym zarzucić. No ale redu dopiero po bożonarodzeniowych pierogach :bleed:
Największym problemem jest trzymanie michy. Lubię żreć i lubię węgle. Dużo mięcha wpierdalam, ale nie dam rady na monotonicznej diecie zbyt długo wytrzymać.
 
Parę lat temu na redu przez miesiąc na kolację blendowałem kostkę twarogu z mlekiem i jakimś owocem. Szybko wypijałem 50g białka. Już nigdy więcej tego nie powtórzyłem, bo na samą myśl już mi się rzygać chciało. Ile można tak szamać? Teraz wolę owoce z jogurtem greckim i wpc smakowym zarzucić. No ale redu dopiero po bożonarodzeniowych pierogach :bleed:
Największym problemem jest trzymanie michy. Lubię żreć i lubię węgle. Dużo mięcha wpierdalam, ale nie dam rady na monotonicznej diecie zbyt długo wytrzymać.
Ja powiem ci szczerze, az wstyd sie przyznac, ale juz nie jem dla smaku dluzszy czas:( Teraz sie dla mnie liczy, zeby mi dostarczalo to czego potrzebuje, jak nie mam czasu to zblenduje praktycznie wszystko, ostatnio zblendowalem nawet kawalki indyka :) Jedzenie moze byc dla mnie ochydne, byle spelnialo moje zapotrzebowania. Czasem wiadomo wleci jakis burger.
 
Parę lat temu na redu przez miesiąc na kolację blendowałem kostkę twarogu z mlekiem i jakimś owocem. Szybko wypijałem 50g białka. Już nigdy więcej tego nie powtórzyłem, bo na samą myśl już mi się rzygać chciało. Ile można tak szamać? Teraz wolę owoce z jogurtem greckim i wpc smakowym zarzucić. No ale redu dopiero po bożonarodzeniowych pierogach :bleed:
Największym problemem jest trzymanie michy. Lubię żreć i lubię węgle. Dużo mięcha wpierdalam, ale nie dam rady na monotonicznej diecie zbyt długo wytrzymać.
Ułóż sobie makro na redukcję i zrób powiedzmy 5 posiłków dziennie.
Podziel wszystko Kcal/B/W/T przez 5 i każdy posiłek daje tyle samo wartości odżywczych.

Potem układasz 20+ różnych posiłków które mają takie właśnie makro i za każdym razem możesz jeść co innego ;)

Tyle że czas na przygotowanie i koszty idą z automatu w górę. Tak idzie łatwo sobie wszystko poukładać i nie jesz monotonnie, a po tygodniu nie zauważysz że jesz to samo co tydzień temu. Potem już nie będziesz zwracal uwagi, a co sobotę zamiast jednego z planu zjeść coś "niezdrowego" I głowa się resetuje.

Ja tam święty nie jestem. Na zawody się nie szykuje to zawsze jak wracam, albo mam wolny weekend to zabieram kobitę na jedzenie. Nie piję, ale za to kocham żreć :antonio:
 
Największym problemem jest trzymanie michy. Lubię żreć i lubię węgle. Dużo mięcha wpierdalam, ale nie dam rady na monotonicznej diecie zbyt długo wytrzymać.
Jak nie chce ci się liczyć to wpisuj w apke fitatu ja na początku tego używałem, teraz już wszystko z pamięci leci bo da się to wykuć.
Ja powiem ci szczerze, az wstyd sie przyznac, ale juz nie jem dla smaku dluzszy czas:( Teraz sie dla mnie liczy, zeby mi dostarczalo to czego potrzebuje, jak nie mam czasu to zblenduje praktycznie wszystko, ostatnio zblendowalem nawet kawalki indyka :) Jedzenie moze byc dla mnie ochydne, byle spelnialo moje zapotrzebowania. Czasem wiadomo wleci jakis burger.
Mam ziomka co ryż nawet blenduje :beczka:
 
Jak nie chce ci się liczyć to wpisuj w apke fitatu ja na początku tego używałem, teraz już wszystko z pamięci leci bo da się to wykuć.

Mam ziomka co ryż nawet blenduje :beczka:
no ja ryzu za duzo nie jem, ale niektore kasze blenduje tez :D
 
Ułóż sobie makro na redukcję i zrób powiedzmy 5 posiłków dziennie.
Podziel wszystko Kcal/B/W/T przez 5 i każdy posiłek daje tyle samo wartości odżywczych.

Potem układasz 20+ różnych posiłków które mają takie właśnie makro i za każdym razem możesz jeść co innego ;)

Tyle że czas na przygotowanie i koszty idą z automatu w górę. Tak idzie łatwo sobie wszystko poukładać i nie jesz monotonnie, a po tygodniu nie zauważysz że jesz to samo co tydzień temu. Potem już nie będziesz zwracal uwagi, a co sobotę zamiast jednego z planu zjeść coś "niezdrowego" I głowa się resetuje.

Ja tam święty nie jestem. Na zawody się nie szykuje to zawsze jak wracam, albo mam wolny weekend to zabieram kobitę na jedzenie. Nie piję, ale za to kocham żreć :antonio:

Jak nie chce ci się liczyć to wpisuj w apke fitatu ja na początku tego używałem, teraz już wszystko z pamięci leci bo da się to wykuć.

Mam ziomka co ryż nawet blenduje :beczka:
Panowie, ja dobrze wiem co i jak, makrosy z grubsza to i bez apki policzę tylko że uwielbiam żreć i to niekoniecznie to co powinienem :lol:
 
Stajnia JP w UK solidna. Firma też im się prężnie rozwija. Mają mega profesjonalne podejście treningowe i mentalne.

Jeżeli chodzi o mocniejszą suplementacje też inne podejście niż wszyscy.
Cos mu sie odmienilo bo na youtuba wrzucal rzadko. Za wieksza porcje wiedzy trzeba bylo placic na jego stronie, a tu prosze.
 
Dobra niecodzienne pytanie:

Jakie kabanosy polecacie(prosze bez dwuznacznych odpowiedzi):
Takie z dobrym składem bo miałem trochę wylane ale potem zobaczyłem że ma kurewsko dużo jakiś wspomagaczy jak Coleman z Arnoldem
Także jakie polecacie i co ile dni
 
Back
Top