W ostatnich dniach rozpętała się spora burza wokół Jana Pawła II. W telewizyjnym reportażu oraz wychodzącej właśnie książce – w oparciu o cztery przypadki – pos
www.rp.pl
Podsumowanie:
1. Natychmiast po dowiedzeniu się o przestępczych czynach (2 marca) ks. Józefa Loranca kard. Wojtyła nakazuje mu natychmiastowe opuszczenie Jeleśni, wyjazd do domu rodzinnego, gdzie ma czekać na kolejne decyzje. Z dniem 1 marca – Loranc zostaje zwolniony z pracy w charakterze wikariusza.
2. Ksiądz Feliks Jura list z informacją o suspendowaniu księdza (karne zawieszenie we wszystkich obowiązkach duszpasterskich) otrzymuje 10 marca, ale decyzja o tym musiała zapaść przed 7 marca, czyli przed wyjazdem Wojtyły do Rzymu. Karę suspensy może na danego duchownego nałożyć jedynie ordynariusz, w którego rękach pozostaje władza sądownicza.
3. Na spotkaniu z bp. Pietraszką ks. Loranc dowiaduje się, że otrzymał nakaz zamieszkania w klasztorze do czasu wyjaśnienia sprawy. Nakaz taki w Kodeksie Prawa Kanonicznego z 1917 r. mieścił się w katalogu tzw. kar mszczących.
Do czasu uwięzienia księdza Wojtyła skorzystał zatem z przepisanych prawem środków zaradczych: pozbawienie urzędu, suspensa oraz nakaz przebywania w określonym miejscu. Po zwolnieniu ks. Loranca z więzienia jego sprawa została oddana do osądzenia przez Trybunał Metropolitalny.
1. Wedle zapisów obowiązującego wówczas KPK duchowny, który dopuściłby się przestępstwa seksualnego z osobą małoletnią miał zostać karnie zawieszony w obowiązkach, należało wobec niego zadeklarować infamię, pozbawić go jakiekolwiek urzędu, beneficjum, godności i zadania, a w cięższych przypadkach także usunąć ze stanu duchownego (kan. 2359 & 2 KPK, 1917). Decyzji w sprawie usunięcia nie wolno było biskupowi podejmować jednoosobowo. Sprawę należało oddać pod osąd kościelnego sądu. W imieniu biskupa – po wcześniejszym zebraniu dowodów – pozew do sądu zobowiązany był oddać tzw. promotor sprawiedliwości (odpowiednik prokuratora w prawie świeckim). Sprawę zgodnie z kanonem 1576 & 1 musiał osądzić trybunał kolegialny złożony z pięciu sędziów. List Wojtyły do Loranca wskazuje na to, że tak właśnie się stało. Trybunał odstąpił jednak od wymierzenia kary. Skorzystał z prawa łaski, o którym prawodawca kościelny wspominał w kan. 2223 par. 3 n.2. Stanowił on, że w sytuacji, gdy sprawca został już ukarany przez sąd państwowy lub istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak się stanie, można od wymierzenia kary odstąpić – zgodnie z ogólną zasadą prawną, która stanowi, że nie można karać dwa razy za to samo przestępstwo.
2. Uwzględniając fakt odbycia przez księdza kary, skruchę i obietnicę poprawy Wojtyła decyduje o zdjęciu z księdza kary suspensy i pozwala mu na zamieszkanie przy parafii w Zakopanem.
Nie zezwala na katechizację dzieci i młodzieży, nie zezwala też na spowiadanie. A zatem nie przywraca go do pełni praw. Ks. Loranc zostaje umieszczony w klasztorze i zajmuje się przepisywaniem ksiąg liturgicznych. Był to nakaz przebywania w określonym miejscu – ówczesny KPK przewidywał takie rozwiązanie. Kanon 2298 wprost stanowił, że dla poprawy duchownego lub w celu naprawy zgorszenia ordynariusz mógł umieścić go właśnie w „domu zakonnym lub poprawczym” (szczegółowe uregulowania znalazły się w kan. 2301 i 2302 – aut.). Była to jedna z form tzw. kar mszczących.
3.
Dopiero po dwóch latach próby, na prośbę proboszcza, Lorancowi częściowo przywrócono prawo do podejmowania pracy duszpasterskiej, ale bez prawa do katechizacji. Jest w parafii rezydentem. W czerwcu 1975 r. ksiądz zostaje przeniesiony do Chrzanowa, gdzie pełni posługę kapelana. Od momentu wyjścia z więzienia do przeniesienia do Chrzanowa mijają zatem prawie cztery lata, które Loranc spędza pod nadzorem zakopiańskiego proboszcza.
Na tle ówczesnej praktyki w innych diecezjach było to działanie niespotykane i w żadnym wypadku nie można powiedzieć o zamiataniu sprawy pod dywan, czy delikatnym karaniu.
4. Kapelanem w szpitalu ks. Loranc był sześć lat. Nie ma z tego czasu żadnych informacji, by kogoś krzywdził. W 1981 r. jako osoba chora zostaje skierowany do domu księży emerytów i do końca życia (1992) nie podejmuje żadnej pracy duszpasterskiej.