Hubi
SPOILER !!!
Nie ma nic do zastanawiania, scena wyjaśnia Ci in your face kto przeżył, mogli zakończyć na uśmiechu alfreda, ale co tam ...
Co do Bane w wykonaniu Hardego to klasa sama w sobie .Hardy idealnie tę postać odegrał - pozbawiony głównego środka aktorskiego przekazu (bo przez cały film ma na twarzy maskę) tworzy swoją rolę wszystkimi pozostałymi - głosem, posturą, sposobem poruszania się, drobnymi gestami i jedyną widoczną częścią twarzy, czyli oczami i brwiami. Bane w jego interpretacji jest po prostu przerażający a zarazem magnetyczny. I choć nie miał do zagrania tyle, co Ledger, wycisnął ze swojej roli absolutne maksimum. Wielka w tym też zasługa Nolana, że pomimo ograniczeń wiekowych udało się to, czego nie zdołał dokonać przy okazji Jokera - wykorzystał niemal cały potencjał, tkwiący w postaci Bane'a, ukazując go jako Zło Wcielone, jako kogoś, kogo można podziwiać, kogo można nienawidzić, ale trzeba się bać. Bane = Zguba.