Filmy - co obejrzeć a co omijać szerokim łukiem.

Komentarze oczywiście wyłączone. Film podobno zbiera zachwyty za granicą, tylko coś u nas się sceptycznie do niego podchodzi. Ciekawe dlaczego?
Pierwszego dnia były komentarze aktywne. Gdzieś na yt jest filmik jak ktoś je przewija i sugeruje, że chyba zna powód dlaczego już tych komentarzy nie ma
 


Kupowanie recenzji pozytywnych na rotten tomatoes, ale zaskoczenie.

Wszędzie jest to samo, imbd chyba jeden z najstarszych serwisów w tej grze, a odpierdalał fikołki przy premierze LOTR od Amazon.
Ogólnie takie portale teraz, to o kant dupy potłuc, przecież większość ocen jest od zjebów, którzy wrzucają oceny 10/10 byle czemu, albo właśnie promowane recenzje za żydowskie dolary.
Plusem tych stron jest poczytanie sobie komentarzy jak ktoś zaczyna gównoburze i ludzie dostają sraczki :lol:
 

Dobry wywiad z Edem Nortonem, ciekawa jest zwłaszcza wzmianka że Coppola wyłożył 100 mln ze swojej kieszeni i nakręcił wreszcie Megalopolis... ::really::
 

Dobry wywiad z Edem Nortonem, ciekawa jest zwłaszcza wzmianka że Coppola wyłożył 100 mln ze swojej kieszeni i nakręcił wreszcie Megalopolis... ::really::
Z tym Coppola to akurat prawda.
 
:korwinlaugh:

F5wGbyFWkAA8Hdm
 
Fast X. Nie oglądać pod żadnym pozorem. Wcześniejsze części były zwyczajnie głupie. Tutaj poczułem autentyczne zażenowanie i wstyd że to ogladam. Momoa jako czarny charakter jest żałosny. Do tego diesel z białą brazylijką ma czarne dziecko które we wcześniejszych częściach urodziło się białe. Woke genetyka.
 
The Covenant - Guya...

nie polecam, nie wiem po co jest ten film, żeby tylko móc tych kilka zdań na końcu napisać o tłumaczach?

Ani to na faktach autentycznych, ani jakieś ciekawe, właściwie taki film mógłby napisać i zrobić Halibut.

Nawet w kategorii "zabili go i uciekł" słabiutko, te sceny akcji bez żadnego ładunku emocjonalnego, że o finałowej nie wspomnę z litości.

Kilka scenek w zwolnionym tempie z jakąś nijaką muzyką.

Dziwne, jakby nie film Guya :matt:
 
The Covenant - Guya...

nie polecam, nie wiem po co jest ten film, żeby tylko móc tych kilka zdań na końcu napisać o tłumaczach?

Ani to na faktach autentycznych, ani jakieś ciekawe, właściwie taki film mógłby napisać i zrobić Halibut.

Nawet w kategorii "zabili go i uciekł" słabiutko, te sceny akcji bez żadnego ładunku emocjonalnego, że o finałowej nie wspomnę z litości.

Kilka scenek w zwolnionym tempie z jakąś nijaką muzyką.

Dziwne, jakby nie film Guya :matt:
Kurwa, Anżej, podziwiam cię! Wszystkim się podoba, aż trafi się taki Anżej i napisze taki tekst, że zaczynam wątpić czy aby mi się na pewno podobało... Ty chuju garbaty :jarolaugh:
 
Kurwa, Anżej, podziwiam cię! Wszystkim się podoba, aż trafi się taki Anżej i napisze taki tekst, że zaczynam wątpić czy aby mi się na pewno podobało... Ty chuju garbaty :jarolaugh:
Weź pod uwagę, że Andrei jest fanem "Love Island"
czy jakiegoś innego tego typu gówna, mylą mi się z balastkiem jak o tym opowiadają, więc nie wiem czy jego opinia jest miarodajna
 
Back
Top