Michał Materla za to, że powrócił po kontuzji w wielkim stylu i wygrał 3 ( no właściwie 2 ) ciężkie walki z klasowymi rywalami .
Sergei Kharitonov za to, że wstąpił do organizacji Strikeforce jako już " wypalony fighter " i pobił brutalnie zdecydowanego faworyta tej walki, jakim był Andrei Arlovski . Ponadto walczy często i gęsto, a w dodatku efektownie . Przypomina mi on trochę czasy PRIDE :)