Zajebiście mnie cieszy, że...

To żaden argument na "przeciw":P Na ile złego to spowodowało, a na ile dobrego? No i mówiłem o umiarze jednak ;) Szkoda, że nie skomentowałeś dłuższej części posta :)

Jak odpowiadałem, to dłuższej części posta nie było. Gibon po jakimś czasie nie starczał i sięgałem po inne, bardziej hardkorowe rzeczy, ale w sumie to nie ma sensu o tym tu gadać. Dla mnie jaranie kojarzy się - podsumowując - źle, ale to moja prywatna opinia, macie prawo mieć inną, cała dyskusja jest wywołana tym, że ja się cieszę, a Wy się nie cieszycie - bo ja się cieszę, no panowie! Dajcie mi się cieszyć w spokoju i dajta se spokój sami z tym. :D
 
Cieszy mnie, że już za godzinę będę machał kettlami na siłce, a jutro pośpię do 9. :fly::dance:
 
Pan kleks wiedział jak się cieszyć.

W sensie nakurwić się jak szpadel i biegać, skakać, latać, pływać.
 
Mort ja Ci nie bronię i wręcz podkreślę. Cieszmy się, radujmy się :D Tyle, że większość ludzi ma złe podejście, że alkohol to sprawia. Chwilowo ;) Jeśli sięgałeś po coś mocniejszego to znaczy, że od początku planem było poniewieranie zmysłów, a nie relaks i uspokojenie ducha i pozytywne nastawienie się do świata ;) Nie wyobrażam sobie by trawa mogła bezpośrednio prowadzić do ciężej kategorii, to już wybór danego człowieka i jego (słabości?) charakteru. Nie kontynuujmy tu, ale szkoda, bo temat ciekawy i nie zamierzam nikogo przekonywać do palenia usilnie jak już jest propagandą medialną tak spaczony (to nie do Ciebie Mort, Ty użytkowałeś i wybrałeś nie palić:), ale podyskutować na konkretne argumenty można, bez kłótni of course :) Pozdro.

Cieszę się, że wiatr ustaje i jutro ma być zajebista pogoda, pojutrze również. Kort będzie mój :D
No i cieszę się, że mimo, iż Nadal z Djokoviciem grali 44 raz ze sobą to stadion był pełny, a mecz z emocjami (mimo jednostronnego wyniku na tablicy). Tu często ludzie marudzą, gdy ktoś już 2 czy 3 raz ze sobą walczy :D
 
Cieszy mnie każda chwila z moim synkiem i żoną. Cieszę się, że są tacy wspaniali. Cieszy mnie jutrzejsza popijawa i grill z przyjaciółmi i naszymi dzieciakami. Cieszy mnie piękna pogoda i smak piwa w taki upał.
 
Alkohol to ósmy cud świata, sprawdzałem w wikipedii.

To nie alkohol jest zły, tylko ludzie. Jak masz potencjał na łobuza, to alkuś cię uwolni, jeśli kochasz kwiaty i misie będziesz czystym dobrem, jeśli nie wiesz jaki jesteś to się dowiesz.

Nawet Jezus nie poczęstował swojej ekipy na hawirze sokiem z poziomki:boystop:
 
Ja po alkoholu jestem misiem i wodzirejem. Dopiero jak się robi zimno wstępuje we mnie morderca :(
 
Ja po alkoholu jestem misiem i wodzirejem. Dopiero jak się robi zimno wstępuje we mnie morderca :(
Ja po alkoholu przysypiam, chyba że ktoś nie chce wsiadać do autobusu, to wtedy nie przysypiam.
 
Znam kilka osob, ktorym sie zalacza agresor, ale ja tego kompletnie nie umiem pojac. Alkohol u mnie wywoluje taka cudowna blogosc, ze oprocz blekitnego nieba (...)
 
Znam kilka osob, ktorym sie zalacza agresor, ale ja tego kompletnie nie umiem pojac. Alkohol u mnie wywoluje taka cudowna blogosc, ze oprocz blekitnego nieba (...)

Brat tak ma dlatego z nim nie pije :boystop:
 
Zależy z kim pijesz. To jest cała tajemnica.
Nie powiedzialbym, ze to sa jacys zli ludzie, bo pije tylko ze znajomymi. Po prostu kazdy z nas wie, ze jeden kumpel ma agresora dlatego zawsze sie go odsyla do domu w kryzysowej chwili, a reszta sie bawi. Niczemu nie jest winien alkohol, tylko ewentualnie ludzie. Ja jestem czasami bardziej agresywny na trzezwo niz po alkoholu (moze dlatego, ze zdaje sobie sprawe, ze mam dosc niestabilne nogi :D )
 
Też nie rozumiem ludzi co włącza im się nie wiem kto, Fedor? Że wszystkich będą bić.
Ja to wszystkich kocham i nie chcę mi się nawet kieliszka przesunąć, a co dopiero kogoś bić :lol:
 
  • Like
Reactions: mat
Ja się przyznaję że po wódzie mi odpierdala i dlatego unikam wódy jak ognia. Agresor typowy dlatego tylko łycha i piwko jak coś...
 
Mi po wódzie włącza się tryb oświadczyn, kocham wszystkie dziewczyny (na szczęście tylko dziewczyny), a na pewno z wszystkimi bym się chciał żenić.
Wódki nie piję już prawie w ogóle, a na pewno się nią nie upijam, jestem zbyt ę... ą... , żeby się po pijaku ożenić, bo a nuż jeszcze która wykorzysta i przed ołtarz zaciągnie moje zwłoki.
Wolałbym być trzeźwy przyrzekając komuś wieczną miłość.

Cieszy mnie, że ... (z powrotem Frazier towarzyszy mi w drodze przez cohonesowe meandry).
 
kocham wszystkie dziewczyny (na szczęście tylko dziewczyny), a na pewno z wszystkimi bym się chciał żenić.
A za jakiś czas będziesz chciał każdą ruchać inni będą ich bronić i dopiero wtedy zobaczysz co to agresor po wódzie :D
 
A za jakiś czas będziesz chciał każdą ruchać inni będą ich bronić i dopiero wtedy zobaczysz co to agresor po wódzie :D
Mój temperament rośnie nieco wolniej od kolegi-autora tego stwierdzenia.
Myślę, że nie grożą mi większe bójki.
Zobaczymy jak będzie, gdy przestanę myśleć.
 
Poza aktualną fazą po alko czy np. zjaraniu jest jeszcze efekt nazajutrz. Po ganji nie ma nic, po alko kac, po grubszych narkotykach zjazdy. Przypadek ;)?

Rozumiem, że są przypadki nieagresywne po alkoholu, ale raczej dobrze wiecie, że ludzie w wielu wypadkach bywają agresywni. Zależy też ile kto pije i co, charakter jednostki w chuj oczywiście istotny, ale raczej nikt nie powie, że alkohol "uspokaja". Rozwesela okej, do pewnego momentu też, ale nie uspokaja. Sennym się ktoś robi? To chyba po jednym piwku i braku drugiego i trzeciego, tak wówczas jest, że zamula ;) Inna sprawa, alkoholem i twardymi narkotykami da się dość łatwo zabić, ganją nie ;) Przypadek #2 ?:P
 
ale nie uspokaja
Ależ alkohol ma znane działanie rozluźniające więc uspokaja;) Nie każdego i nie po wszystkim, to kwestia indywidualna. Po trawie niektórzy schizują, inni rzygają a niektórzy zamulają. Pszypadek?#1:) Z trawą też bywają problemy z prawem... Przypadek#2?:)
 
Kto schizuje po trawie? Chyba jakiejś mieszance przemycanej w baniaku z benzyną, gdzie przypadkiem się trochę roślina nasączyła ;) Rzyganie po trawie? To musi być związane z tym co się jadło, połączeniu z alko bądź grypie żołądkowej czy tam jelitowej. Chyba, że ponownie...paliło się jakieś gówno.

Z trawą są problemy z prawem, bo jest zabroniona. Tym co handlują to nie na rękę by legalna była. Przypadek, że władza wspiera ich w tym, że dalej jest nielegalne i daje im sposoby zarobku zamiast państwu dać zarobić? Bo handlu i używania nigdy nie zlikwidują...Choć, żeby masy myślały, że walkę wygrywają organy ścigania to się pokazuje tylko łapanki, a nie mówi o tym ile i tak wchodzi na rynek.

Uspokajający alkohol...No póki ludzie sobie są w stanie to wmówić to "spoko". Tak jak ci, którzy wsiadają za kółko i mówią, że czują się dobrze...albo, że to tylko 100 metrów, a kończą na słupie/drzewie czy wjeżdżając w przystanek.

PS: Oczywiście cieszy mnie, że dużo osób wie, że ganja > alkohol, tytoń czy jeszcze gorsze rzeczy ;) Najgorzej, gdy mądrzą się osoby, które nie próbowały jednego czy drugiego bądź nie testowały na innych :P
 
Back
Top