Z twoich pytan odnosnie diety i problemow z nabraniem wagi wnosze, ze jestes osoba poczatkujaca stosunkowo. Proponuje przestac sie katowac taka objetoscia treningowa, bo mam przeczucie, ze twoje treningi sa inspirowane bzdurami z MD, KIFa czy innego chujstwa, ktore w wiekszosci sa czytane przez chlopakow, ktorzy nie biora koksu i po prostu takie treningi sa albo kontrproduktywne z uwagi na problemy z wlasciwa regeneracja albo po prostu niepotrzebny jest taki stres dla miesni, zeby spowodowac ich wzrost. Jak sie raz przyzwyczaisz do 30+ serii na partie to juz pozniej praktycznie Ci zostaje jedynie opcja progresu zwieszanie ciezaru. Bo co zwiekszysz z 30 na 35 serii? Dlaczego partie tak rzadko ? Zamiast tej objetosci pomysl nad czestotliwoscia
Mam lekko ponad rok stażu na siłowni, troszkę wcześniej zacząłem bjj, uważam że jestem początkujący w tej zabawie z własnym ciałem. Co ważne to jest zabawa, jestem amatorem, nie zawodowcem (czego chyba część osób nie dostrzegła komentując moje wpisy).
Co do inspiracji, to nie czytam żadnych forów stricte o siłowni, zresztą podchodzę z dużą rezerwą do wszystkich złotych porad. Raczej razem z kolegą (zaawansowany na siłowni, były trójboista który wraca na siłownię) kombinujemy nad swoimi planami itd.
Zdaję sobie sprawę, że sporo się tego treningu nazbierało, ale raz że lubię tyle ćwiczyć na plecki, dwa reszta treningów jest mniejsza objętościowo, zaś po trzecie jak piszę że czegoś pięć serii to dwie rozgrzewki, dwie robocze i ostatnia na dobitkę, wcale nie wychodzi kosmicznie wiele pracy na najwyższych obrotach (chyba zbyt mało dokładnie opisałem zamysł mojego treningu, co mogło spowodować złe odczytanie moich intencji). Zgodzę się że mój wysiłek nie jest zbyt efektywny w porównaniu do wyników (ograniczając mój wysiłek wyniki i tak miałbym podobne), ale jakoś źle się czuję przy nieskatowaniu się na treningu pleców (chociaż oczywiście mógłbym to zrobić znacznie mniejszym kosztem, jestem tego świadom).
Moje treningi to w znacznej mierze wolne ciężary, przede wszystkim dążę do zwiększenia ogólnej sprawności, nie zależy mi by mieć silnego bicka, czy wielką klatę, bo nie są mi one do niczego potrzebne.
W kwestii częstotliwości to za niedługo mam w planie zmniejszanie ilości treningów na siłowni (docelowo może 3 albo 4, zobaczę jeszcze jak organizm zareaguje) i zastępowanie ich treningami na macie (wreszcie będę mógł wrócić) i jakimiś biegami interwałowymi itp.
Myślę, że wtedy też powoli zacznę kombinować z dietą, tak żeby wyglądała ona jakoś sensownie i dała dobrą bazę do postępów na macie, które są dla mnie priorytetem.
Zatem ostatnie zdanie jak najbardziej w niedalekim czasie wchodzi w życie.
Ogólnie nie czuję się źle przy tych moich treningach, co też choć nie jest rzeczą zbyt ważną, ma jakiś wpływ na ocenę treningów.
Jeszcze subiektywna ocena wizualna, nie sądzę abym wiele rósł, raczej największe wizualne zmiany mam za sobą.
Dzięki że komentujesz moje wypociny na forum. Każda opinia to jakiś powód do przemyśleń nad sobą.