Relacja kibica KSW,pana Roberta M :
O godzinie 18:00 stawiamy się w Galerii Krakowskiej w 4-osobowym składzie,aby odebrać naszą zgodę z Warszawy,która ostatecznie z różnych powodów nie dociera do Krakowa.Po ogarnięciu,że nikogo więcej nie będzie udajemy się na tramwaj
Miejskiego
Przedsiębiorstwa
Komunikacyjnego.W trasie żadnych przygód,kilku Januszy rozmawia na temat walki Pudziana z Popkiem oraz osobistych przeżyciach związanymi z walkami na śmierć i życie.Organizator zlotu,który poruszał się z grupą tramwajową informuje,że następnym przystankiem jest chinol King Kong-A.W chinolu czekało już paru naszych,po dołączeniu do nich nie obyło się bez tatara z kurczaka po wietnamsku oraz izotoników zawierających potrzebne witaminy.Humor każdemu dopisuje więc zachowujemy kulturkę i płacimy za posiłki nie robiąc przy tym "promocji".Po udanej konsumpcji udajemy się do
Pub Jan.Na wejściu witamy się z każdym zbijając "5" oraz głośnym okrzykiem "
KSW".Gdy już wszyscy zajęli miejsca w sektorze,dwóch naszych wiesza 3 flagi z hasłami :
Karol Bedorf ,
Kawul+Samuraj+Wojsław = KSW , oraz Roman FENmański
Po rozwieszeniu flag zostaje rozkminiony jeden agent - dziad,prawdopodobnie był to
@kaczka41 .Wyłapuje od właściciela stadionu kilka bluzg i zostaje wyjebany za bramy jednocześnie przy tym zgonując.Skurwiel był na tyle twardy,że próbował jeszcze kilka razy przeskoczyć ogrodzenie i dostać się do środka.Widać,że miał wytrenowaną dużą odporność na bana.
Koło godziny 19:30 wbija jeden z naszych miejscowych hools.Na wejściu zauważa typa,z którym od dłuższego czasu ma dość trudne relacje.Dochodzi do wymiany słownej wraz z uderzeniami ręką w rękę (coś w stylu face2face
Conora z
Diazem).Niestety nie słyszałem jakie słowa padły bo w tym czasie byłem zajęty słuchaniem wywiadu
Borka z
Damiano oraz
Kutasobrodym.
Jeśli chodzi o walki to nie będę się rozpisywał bo stałem plecami do murawy i nawet nie wiem kto grał.
Koło 22:30 dochodzi do starcia dwóch pokłóconych kibiców
KSW.Są różne wersje konfrontacji i każdy broni swojej strony,ja osobiście nie widziałem i znam tylko z relacji.Sytuacja miała miejsce poza Stadionem (na priv) więc jakoś bardzo nie przeszkodziło to zainteresowanym w oglądaniu meczu.Niestety kilka minut później kibice wrócili na Stadion i zaczęli dążyć do starcia.Kilka przypadkowych osób,w tym ja dostało gazem piwnym oraz krzesełko,na którym siedziałem zostało zalane.Moje zdziwienie było bardzo duże,pierwsza myśl "Skąd mam piwo w oku?!" Oprócz oka,ucierpiał także mój sweter z
Reserved oraz spodnie firmy
Big Star.Awanturnicy zostali rozdzieleni,rzucili kilka bluzg na odchodne i wszyscy wrócili do picia.Oczywiście nie milkły plotki i rozmowy na temat całego zajścia,nawet przeniosły się na drogę internetową.Gdy towarzystwo już się uspokoiło,wróciliśmy do oglądania meczu.Niestety nasz ulubieniec Karol przegrał przez co w grupie panował wielki smutek.Zaraz po meczu musiałem się niestety zbierać bo rano miałem zawody więc moja relacja zawiera większość wydarzeń do godziny 24:00
Pozdrawiam wszystkich obecnych bez żadnych wyjątków.Był to dziwny zlot ale na pewno zapamiętają go wszyscy na długo. Do następnego!