No strategię, taktykę, gameplan, jak inaczej :D
"PS. ,,Robienia z walki na siłę sportu" - nie wierzę że napisał to 4-letni użytkownik tego forum z rangą heavyweight."
Masz rację, ale niestety, fajnie, że MMA dąży do bycia sportem, ale jednak nie mogę nie tęsknić za coraz mniejszą ilośćią prawdziwych walczaków w stosunku do atletów, sportowców, strategów. Mam nadzieję, że już zrozumiałeś. Wola walki to nie zawsze to samo co wola rywalizacji jednak...UFC 1 też było galą MMA, ale każdy chciał udowodnić, że ma arguent by odprawić rywala, teraz poziom jest wyrównany i już statystycznie mniej (bo wówczas w zasadzie 100% ;) tak "szarżuje" by to udowadniać kibicom i rywalowi i nie czekać na decyzję punktowych.
King dziwnie walczył. Gordon na wstecznym z nastawieniem na ciosy z kontry i nokaut. King kopał i to fajnie, bo Gordon praktycznuie nie blokował. Widziałem w tym sposób, ale jakoś potem zaczęło brakować kontynuacji. Potem już eye poke, który wg mnie złamał jednak Kinga, który już mentalnie nie był w stanie wrócić do koncentracji na zadaniu, a przejmował się swoim zdrowiem i stanem oka i w ogóle sytuacją, że ma problem z patrzeniem. Gordon porobił na uszkodzonym rywalu więcej niż w 1 czy 2 rundzie i wygrał. Ja bym nie nazwał jednak tej walki nudną do przesady, bo mimo, że chwale wagi lżejsze w innym temacie to Dana chyba chce teraz by nawet w takich wagach te walki wyglądały jak walki robotów. To niemożliwe ;) Poza tym to dopiero wchodzący na ten poziom zawodnicy, a w dodatku stawiani byli dość wysoko w hierarchi obecnego sezonu, mieli "respect" do swych skilli. King chciał koniecznie znokautować, robił ile mógł, choć powinien obalać i miałby decyzję, choć możliwe, że dużo nudniejszą, ale zwycięską dla siebie. Ambitnie chciał i się przejechał. Co zrobić...ich kariera. Byle nie stawiać hajsu, a potem oglądać takie postawy i niezrozumiałe gameplany ;)