TUF 19: Team Edgar vs Team Penn

Calo mam nadzieję, że ten Dj jak mu tam Van Burren szybko dostanie wpizde bo jest irytujący na maksa.
 
Moje przemyślenia po obejrzeniu odcinka - Lima to mocny skurczybyk, chyba będe mu od teraz kibicował.. :-) A co do następnej walki, to jakoś mnie też nie bierze, że Anderson to świetny zapaśnik, choć z drugiej strony lay and pray all day też jest możliwe, no ale - sie zobaczy :-) Ciekawe czy ten cały Van burdel zawalczy z Fieldsem, zresztą powinni - obaj są na podobym poziomie wg. mnie.
 
Wiele się spodziewałem po tej walce i było wszystko aż ostatecznie Tim przegrał swoją bronią, duszeniem zza pleców w parterze. Pomyślałem tylko Dhiego "Cold Blooded Assasin" Lima ;-) Szkoda Amerykanina, oby dostał szansę.



Bardzo dobry odcinek, który jakby docierał do szerszego grona może uzmysłowić niektórym jak to nie zawsze brak kondycji powoduje to, że mocy zaczyna brakować w trakcie walki...Tu było przetrenowanie bardzo możliwie, czasem są to odniesione obrażenia uszczuplające zapas sił na dalszy ciąg. Zbyt mocna rozgrzewka i potem mniejszy "zapas paliwa" też podejrzewam często jest przyczyną, ale rzadko mamy taki wgląd w szatnie przed walkami na dłuższą chwilę.



Dziwnie się patrzy, że Prezydent WSOF jest jednym z coachów w TUF'ie UFC'owskim ;)
 
Jeszcze odnośnie Andersona. Obejrzałem właśnie jego walkę preliminacyjną. Corey ma dobre kardio ale jego zapasy nie mogą być takie świetne skoro był obalany większość pierwszej rundy przez Kelly'ego Anundsona - bo tylko na tyle Anundsonowi wystarczyło sił.



Powtarzam - nieco przereklamowany i nie zaliczyłbym go do grona faworytów TUF'a.
 
mi rowniez odcinek sie podobal, walka naprawde dobra, podejrzewalem, ze Dhiego znajdzie sposob na wygrana, jest mocarz!
 
jest juz na torrentach.











SPOILER!!!



co za chujowa walka, denerwuja mnie Ci zapasnicy z czasem, nic nie potrafi praktycznie zrobic w walce gdy nie zlapie obalenia, a po nim lezy i nie zadaje obrazen... omg. rozumiem, zapasy w MMA sa bardzo wazne, ale kurwa wykorzystaj je do ciosow, cokolwiek. lezec na kims? nie na tym polega ten sport.
 
Co do odcinka, to lay and pray, jakież to denne.. Clark miał swoje pięć minut i się wystrzelał, no coż - smuteczek. Ciekawa zapowiedź następnego odcinka, oczywiście z Mazzagattim w roli głównej. Nie mogę się doczekać :-)
 
Też nie mogę się doczekać następnego odcinka ! poszło chyba o odebranie punktu zawodnikowi.
 
Odcinek bez historii, choć zwycięzca tak z każdym może ostatecznie powalczyć i nawet wygrać. Oby nie :-)
 
Josh Clark jest naprawdę słaby. Jak to dobrze Dana White powiedział w kontekście Lymana Gooda - ,,if you can't defend a fucking takedown, you don't belong here".



Mimo czestej mojej niezgodności z kartami punktowymi Wojsława , tutaj musze przyznać że jednak rundę przyznałbym zawodnikowi który większość czasu spędził z dołu. Wydawało mi się że Clark miał przewagę w stójce. Wydawało mi się też, że Corey nie zadał nie więcej niż 3, 4 mocne ciosy z góry, a większość czasu bronił dźwignie na nogi.



Mimo tego że ja dałbym 19-19, nie mam absolutnie problemu ze zwycięstwem Murzyna - Anderson był zdecydowanie lepszym zawodnkiem na przełomie 10 min, i zdominował drugą rundę. Poza tym, nie byłoby mi przyjemnie oglądać Clarka po 10 minucie walki.



Cholernie mnie ciekawi co się wydarzy w następnej walce. Jeżeli już Dana reaguje w taki sposób, to coś musi być na rzeczy. Spodziewałem się po tej walce 10-minutowego Lay'n'Pray Stephensa, ale może ten twist nada starciu jakiegoś smaczka. Ciekawe jak w ogóle sie to skończy, bo w zapowiedzi awantura trenerów ma miejsce chyba w trakcie walki.
 
Ja pierdole - co to miało niby być? :-)



Walka w której jeden i drugi zawodnik zostali na swój sposób wyruchani.



Po pierwsze - Ian jak dla mnei wygrał dwie pierwsze rundy i nie powinno być trzeciej. Po drugie - Zapata za chuja nie uderzył nielegalnym łokciem. Po trzecie - Ian wygrał trzecią rundę.



A teraz najważniejsza kwestia - karty po trzech rundach były 29-27 Stephens, 28-28 i 28-28, czyli remis. Więc żeby roztrzygnąc kto wygrał, mieli zakreślić w kółeczko tego, o którym myśleli że wygrał - i wyznaczli Zapatę. Co za debilizm nie mam słów. Szkoda mi Stephensa , mam nadzieję że dostanie kontrakt w UFC mimo swojego stylu walki.



Powinien być remis i rewanż.
 
kontynuacja poprzedniego posta:



I jeszcze się okazało że Dana ,,Fuckin'" Whtie nie zna zasad MMA. Takie pierdolenie niszczy ten sport. W końcu to MMA, a nie kickboxing , i tutaj takie rzeczy jak pozycja grapplingowa mają duże znaczenie. Łokieć Zapaty rozciął Stephensa i to ma być kurwa kryterium?



Dana obrósł w piórka przez te lata i nie wiadomo czego oczekuje po zawodnikach. Taki sport wybrał do prowadzenia - niech sie liczy z tym że nie każdy jest Griffinem albo Bonnarem, i jak ktoś jest świetnym zapaśnikiem jak Ian to nie będzie szedł w wymiany z gościem który jest wyraźnie lepszy w stójce. I to głupota że Stephens tylko leżał, bo ciale próbował poddań, RNC za plecami, ATC z góry.



Aż mi się ciśnienie podniosło po tym odicnku.
 
Na prawdę od legend spodziewałbym się lepszych wskazówek niż "nie oddawaj pleców" i "wstań" nieustającego :-/ Raczej jak to ma osiągnąć z danego ułożenia sylwetek...Ta wiedza praktyczna jak widać nie zawsze daje słuszne powody by uważać, że ktoś podpowiadający czy wypowiadający się musi robić to z sensem, bo trenuje i walczy od małego ;-)



Walka denna. Pytam się kto tu kogo bił, mimo, że z dziwnych pozycji, drugi jedynie kontrolował? To nie są zapasy, BJJ, ani grappling, to jest MMA i nie dziwię się, że w obliczu tak taktycznych walk wartość ciosów musi rosnąć. Tu była prawie skrajna intensywność uderzania z defensywy i skrajny brak aktywności GnP z ofensywy przez gościa w lepszej pozycji grapplerskiej. Masakra ;] Strasznie mnie zawiódł brakiem wszechstronności reprezentant Team Edgar :-/



Bardzo ważne niektóre walki w TUF'ie się wydaje, ta jako kolejna, bo Prezydent UFC to ogląda i wpływa to jak widać znacznie na jego podejście do stylu w jakim walczą jego pracownicy.



Ale Dana pierdzielił. Jak niemożliwe, zapomina o rundach 10:8? może wg sędziów tak wygrał Zapata i odjęcie punktu daje mu wygraną rundę 9:8 ;-) Choć dla mnie powinno być 10:9 Zapata, więc remis 9:9 po dogrywce.



Calo, nie chodzi o to, że w wymiany nie wszedł, choć miał je w planie, ale szybko głowa już przegrała i poztstały instynkty grapplerskie ;-) Chodzi o to, że mimo kontroli robił bardzo niewiele, aż dziwne, że więcej uderzał ten z dołu, bo to Ian spokojnie powinien sobie robić przewagę uderzając przy okazji kontroli. Kto tu kogo kontrolował w tym układzie skoro jeden bił, a drugi prawie wcale? Jak kontrolujący może dać się tak bić, a samemu nie móc zbytnio bić kontrolowanego? To zaprzeczenie kontroli :-) Co innego, gdyby Zapata tylko bronił się chwytami i nie uderzał wcale. Przewaga w uderzeniach była na pewno ogromna na kartach sędziowskich.
 
Born czy Ty masz jakiekolwiek pojęcie o grapplingu bądź zdajesz sobie sprawę że grappling jest równie ważny w MMA co striking? Mogę Ci przytoczyć : w MMA punktuje się przede wszystkim effective striking i effective grappling.



Czy łokcie Zapaty, będącego 12 minut kontrolowanego przez Stephensa zza pleców - najmocniejszej pozycji parterowej, kwalifikują się do efektywnego zadawania ciosów w jakikolwiek sposób? Wiele z nich nie dochodziło bądź jedynie smyrało Stephensa. Owszem, jeżeli walka wygląda tak jak początek trzeciej rundy to można ją dać Zapacie, ale mimo wszystko wiekszość czasu to on tylko bronił poddań



Jeżeli zawodnik będący w gardzie / półgardzie tylko leży obrywa na twarz, nie dałbym mu rundy. Ale ta walka chyba tak nie wyglądała. To jest MMA - właśnie, wiec niech Dana White i sędziowie nie niszczą tego sportu całkowicie dyskredytując pozycje i próby poddań. Jeśli rzeczywiście sądzisz, że Zapata słusznie wygrał, to chyba powinieneś przerzucić się na inne sporty walki :-) No offence.
 
Ten odcinek to niezła zwała. Potwierdza się, że Mazzagatti to jebany kretyn. Jak można było mu odjąć punkt za to? Przecież on cały czas rzucał te łokcie w ten sposób. Ja pierdole... :-) A co do werdyktu, to właśnie tak wygląda "sudden death" round. Bez komentarza. Ian został zrobiony bez mydła. Jak dla mnie to on to wygrał w dwóch rundach, no ale też widać, że dla sędziów większą wage mają takie ciosy, niż cokolwiek innego. Można sobie zmieniać pozycje całą walkę, ale jesli Cię ktoś okłada, nie ważne w jaki sposób - to przegrałeś. Smutne to, no ale coż zrobić. Ciekawi mnie rusek w następnym odcinku, liczę na dobrą walkę
 
Wiem Calo, zdobywanie pozycji, obalenia itp, bez ciosów, a to jest właśnie MMA i gdy tak skrajniej jeden można rzec "unika" zadawania ciosów, w drugi wykazuje ku temu chęć...jak widać sędziów to przekonało. Dana sam mówił, że runda mogła być dla Zapaty, ale nie przy odjęciu punktu, bo dla niego istnieje tylko "10:9" najwyraźniej ;-) No, ale 10:8 dla Zapaty to na prawdę przesada ;-)
 
Nie było 10-8 dla Zapaty. Był większościowy remis ( 29-27, 28-28 , 28-28). A ze w TUF'ie niedopuszczalne są remisy, sędziowie musieli wskazać zawodnika który ich zdaniem wygrał walkę, tak to działa.



Akurat Dana White w kwestii oceniania walki nie jest dobrym wzorem. Wiadomo że dla niego liczy sie show i kasa, i zawsze będzie za tym żeby taki Ian Stephens przegrał. Zapewne nie dostanie też kontraktu. Nie bez powodu Askrena, Shieldsa, Fitcha czy Okamiego nie ma w UFC.



Zresztą, ta walka to nie jest dla mnie L'n'P, nie było ciosów ale ciągłe straszenie poddaniami zza pleców. Chciałbym zeby na temat tej walki wypowiedział się Wojsław, bo to jedyny chyba sędzia punktowy na tym forum, ale on chyba TUF'a nie ogląda.
 
dla mnie jedynie to -1punkt bylo paranoja, reszte jestem w stanie zrozumiec. cieszy wygrana Zapaty.



nastepy odcinek - czuje jakies dobre skonczenie od zawodnika BJ'a, jeden z moich faworytow.
 
Zapata to przegrał. Nie wiem jakim cudem dali dogrywkę. W 3 też zapasior wygrał, co z tego że krwawił miał dominującą i w końcówce zaznaczył cisoami, próbował poddawać. Nie rozumiem decyzji.
 
A myślałem, że liczy się jedynie dogrywka, nie ma sumowania 3 rund w TUF'ie :-> Jeśli jest taka zasada i liczy się widzi mi się sędziów, a nie już same w sobie karty sędziowskie to cóż, daje się narzędza sędziom do takiej decyzji ;-)



Co do tych poddań. Nie wyczuwałem ich chyba raczej, dla mnie to było głównie klejenie się. Fakt, że przez tyle czasu na plecach, ani razu nie było realnego zagrożenia chyba nie można nazwać próbami poddań jednak. Raczej obalenia+zdobywanie lepszych pozycji+kontrola...Choć trochę nie do końca kontrola, bo jak mówię jeśli jeden bije drugiego, a drugi niezbyt pierwszego, to kto tu kogo kontroluje? Jednocześnie nie wyłapuje momentu przy tych uderzeniach z nieciekawej pozycji, gdy rywal posługuje się jedną ręką do obrony przed ewentualnym duszeniem. Dla mnie tu RnC jakoś było nierealne widząc krótką szyję Zapaty i brak zdecydowania u Iana :-D Spompowały go te próby obaleń i otrzymywane ciosy rozbiły wolę. Jak on po pierwszej rundzie nie był pewny czy runda jego...A przed wejściem do klatki mówił, że w MMA liczy się przede wszystkim confidence ;-)



Ciosy były z dziwacznych pozycji, zwykle nie bierze się ich pod uwagę zbytnio, ale niestety może takie zmiany są potrzebne. W grapplingu nie ma ciosów, nie ma jak porównywać wagi kontroli, przejścia pozycji do obrywania jednocześnie. Wartość zadawanych ciosów rośnie, a może ciosy pięścią wymowy nie miały to jednak łokcie swoje zrobiły. Nie chodzi już nawet o decydowanie po tym kto lepiej wygląda oczywiście, ale w tej walce było to wyraźnie rezultatem tego kto kogo bił. Kontrola Ianowi nic ostatecznie nie dała, a do parteru W MMA powinno się iść po to by bić z góry lub starać się poddać. Jesli chcemy szczerze konfrontować wszystkie style to niestety najlepiej zlikwidować rundy i czekać aż jeden z drugim się rozprawi. Jak myślicie kto tu by z kim się ostatecznie wygrał przed czasem? :-) Dla mnie to Zapata wyglądał w tej walce na agresora, to, że Ian używał grapplingu to jego wybór, to jest MMA. Grappling niewiele mu dał, a ciosy Zapaty jemu dużo, bo zrobiły różnicę, a grappling Stephensa nic mu nie przyniósł ostatecznie.



Grappling zajmuje więcej czasu walki jeśli już do niego dojdzie niż czas, w którym się uderza i ogólnie szybkość zdobywania punktów uderzając. Trzeba więc jednak wartościować to w jakiś sensowny sposób. No i cóż, powtarza się po prostu to, że należy walczyć o skończenie, a szybciej zajmuje teoretycznie trafienie niż obalenie, dojście do odpowiedniej pozycji i skuteczne poddanie rywala. Stąd tak łatwo parter określać lay and prayem. Parter powinien wyglądać tak jak w wykonaniu Helda czy Hiokiego, wydaje mi się, że to bardzo łatwo widać, który chce wygodnie przewalczyć, nie dając szans na oglądanie MMA, bo odpowiednio kontroluje.



Idąc dalej czuję, że jakby Zapata jednak skupił sięna powstrzymywaniu mielibyśmy podniesienia, ale on wolał uderzać jak uderzał. Nie sądziłem, że się to opłaci ostatecznie, ale to on jest półfinale ;-) Płakał nie będę. Cenię grapplerów bardziej aktywnych, a już lepiej wyglądał Colton Smith w TUF'ie, często idąc na wymianę jednak, atakując z topu i próbując poddawać. Dobra, bo 5 minut, a się rozpisałem, oby było lepiej w dalszej części ;-)
 
Tak, punktuje sie tylko sudden victory. Mój błąd. Było 10-8, 9-9, 9-9.



Mylisz się bo Ian w każdej rundzie , w niektórych pewnie więcej niż raz, miał rece na szyi Zapaty i był bliski zapięcia duszenia.



Dobra, szczerze mówiąc już mi się nie chce gadać o tej walce, sędziowie zjebali to i tyle. Paradoksem nie jest dla mnie to, że trzecia runda poszła dla Zapaty. Mogła. Ja jednak punktowałem ja dla Iana z racji bardzo mocnej koncówki. . Paradoksem jest dla mnie to, że ta walka doszła do dogrywki + mechanizm wyboru zwycięzcy w przypadku remisu na zasadzie ,, Jebnę sobie Zapatę , niech to wygra. Jebłem".



Nie po to UFC odeszło od tego sposobu oceniania żeby do niego wracać. To jest durne. Jeżeli trzecia runda byłąby na maksa wyrównana i sędziowie daliby 10-10, to potem i tak mieliby nakazane zakreślić zwycięzcę w kółeczko? Powinni to roztrzygnąć czwartą rundą.



Ale koniec tych spin, zbliża się mega walka w średniej - Eddie Gordon vs Mike King, jaram się na samą myśl. no i War Berzin w przysżłym odcinku.



Może dziwnie to zabrzmi , ale Berzin przypomina mi nieco ... Chrisa Holdswortha. A może po prostu mi się zdaje. Chodzi mi konkretnie o ich grę parterową, obaj w bardzo efektowny sposób potrafią , jakby to określić, wić sie wokół swojego przeciwnika , kontrolować go w ciekawych pozycjach i w ten sposób szukać poddań. I u Ruska jeszcze bardziej mi to imponuje, bo jest jakieś 30 kg cięższy od reprezentanta Team Alpha Male. Takie świetne przechodzenie pozycji i kontrola robi większe wrażenie niż parter Helda czy Hiokiego, Born :-)
 
Też byłbym za tym by walczyli dalej. Niech decyduje, który pierwszy powie "Stop. I quit" lub padnie po ciosie/zostanie poddany, a nie sędziowie. Zawsze to wówczas pozostanie w "rękach" fighterów i ich przygotowania. Nie będzie trzymania do ostatniego gongu, trzeba się będzie wykazać. Nie na darmo Dana daje hajs TUF'owcom za każde skończenie i są bonusy za poddanie, nokaut i walkę sezonnu. Wyobrażacie sobie? Już NIGDY słowa "wałek" po werdykcie? :D Wygrywali by ci, którzy potrafią pokonać rywala, nie wypunktować.



Rusek mocny, ogólnie podoba mi się póki co sezon, a i praca obu sztabów :-)
 
Ian jak dla mnie wygrał dwie pierwsze rundy i powinien wygrac walki bez dogrywki. Ten Zapata to lamus kompletny, nie potrafiłza ni bronić obaleń, stójki nie pokazał, tylko jakies śmieszne nijakie, bite chyba żeby nie być zupelnie bezczynnym łokcie, jak oni mogli mu dać te trzy rundy skoro Ian miał dominującą pozycje, próbował poddać, przeważał, zwłascza w trzecie rundzie zaznaczył mocno końcówkę. WIdac nawet było po narożnikach jak Penn sie wydziera l rozpaczliwie, żeby Zapata wstawał, a Zapata nie potrafiłwstać, nawet nie spróowął tylko te sowje łokcie uskuteczniał. A Frankie nawet nie musiał nic mówić, bo ian tak wyraxnie przeważał Pomijając ten odjęty punkt powinien to wygrac na spkojnie. Szkoda mi chłopaka, bo naprawdę wyadawał się w porządku, pokonał Gooda i miałspore szanso na zwyciestwo show.



Mimo wszystko widać jaki z niego dojrzały już zaewodnik jego podejście d porażki było naprawde profesjonalne, nie miał najmniejszych pretensji,, tuż po werdykcie uściskał Zapatę( nie musze chyba snuć przypuszczeń cvo zrobilby w podobnym wypadku Materla ) a do swojego teamu powiedział, żeby tak sie zdarza i liczy się nastepna walka. Za to tez nal;eży sie szacunek widać, że gośc ma naprawde poukładane w głowie i mimo wszystko mi zaimponował.. Liczę, że dostanie jeszcze szans e wystpeu w UFC.
 
Znaleźć ten temat przy forumową wyszukiwarkę to cud...Wszystko o TUF'ie znajdzie, ale nie ten temat choć wpisuje konkretnie te nazwiska z tematu i teamy i inne kombinacje;]



Anton ma plusa, rozbawił mnie tym tekstem "Mama zawsze mówi, że chciała bym był lekarzem...Mówię mamie, że widuje się z lekarzami, więc to prawie to samo." ;-)))



Walka. Niestety, kolejny raz zawodnik od Penna przetrenowany albo niedotrenowany w tym wypadku pod kątem fizycznym. Szkoda, BJJ + kickboxing nawet z samymi zapasami potrafi przegrać, takie niesprawiedliwe to MMA i nierówne wartości płaszczyzn ;) No, ale nowy Cain nam się tworzy kosztem utalentowanego Rosjanina ;-)



Co do powyższego i zeszłego odcinka. Tak walczy fighter kontrolujący i dominujący jak Pat w 2 i 3 rundzie. Skoro jest faktycznie kontrolujący i tak dominujący to bije, a rywal robić tego nie może. Tydzień temu mimo pozycji na korzyść zawodnika Team Edgar to bił jedynie ten w pozycji gorszej i to niemal nieustannie. Dobrze Frankie podkreślał, nie mogą przyjmować, choćby takich frajerskich ciosów seryjnie i tyle. To tak trudne do przyjęcia? Jak ktoś liczy na punktowych to jest sam sobie winien, trzeba umieć kończyć rywali dla własnego spokoju i wyeliminowania hasła "wałek" NA DOBRE z MMA. To jedynie w rękach fighterów byśmy się już nigdy nie denerwowali, że wygrał ktoś niesłusznie. Trzeba starać się zrozumieć argument po takim werdykcie i jemu zapobiegać w przyszłości, wyciągać wnioski i nic w tym dziwnego raczej, żę "nie dać się bić", z jakiej by to pozycji nie było. Tamci sędziowie wybrali te ciosy, a nie pozycjonowanie, pretensje do siebie jeśli im na to pozwoliłeś. Tyle :-)
 
Zawodnik który jest bardziej utalentowany i ma większy wachlarz umiejętności - Berzin



Zawodnik który wygrał - Walsh



Co zawiodło? - Kondycja



Szkoda mi Antona fhuj, ale musi poprawić cardio , i to dość mocno. Nie każdy zawodnik da się skończyć w pierwszej rundzie. Można posiadać wszystkie umiejętności stójkowe i BJJ, ale jak się nie ma kondycji, to na nic one się zdają. Mam nadzieję że chłopak wyciągnie wnioski i poprawi ten aspekt.



King vs Gordon - :-)Jaram się jak flota Stannisa. To może być mega kocurskie starcie. Oby tylko znowu im sie nie zachciało robić jakiegoś głupiego podsumowania sezonu przez następnym odcinkiem, żebym nie musiał dłużej czekać.
 
slaby odcinek, slaba walka, zawiodlem sie na Berzinie, eh. :)

King vs Gordon -
bye.gif
Jaram się jak flota Stannisa. To może być mega kocurskie starcie. Oby tylko znowu im sie nie zachciało robić jakiegoś głupiego podsumowania sezonu przez następnym odcinkiem, żebym nie musiał dłużej czekać.


tak jest!
 
calo jak stwierdziles, ze Anton jest bardziej utalentwoany?



Nie ma to jak tydzien po tygodniu odpadaja moi faworyci. Iana przekrecili strasznie, a Berzin okazal sie troche przereklamowany. Za tydzien bedzie dobra walka i mam nadzieje ze Gordon wygra. No i ostatnia walka w 93 licze na mocny wpierdol dla irola bo nie moge na niego patrzec :)
 
Wszechstronny, najwyraźniej szybko łapie różne aspekty MMA, a już ma czarny pas (który jednak czernią świecił jedynie w 1 rundzie niestety). Rywal pokazał głównie zapasy, jego cardio według mnie nie błyszczało również, ale wiadomo, że zapaśnik w swojej płaszczyźnie mógłby i 24h siedzieć, z góry na rywalu, w stójce jednak sam nie wyglądał zbyt żwawo. Kondycja to jedno, ale jednak nie trzymanie dystansu jakimiś prostymi i podbródkami przez Antona i brak skuteczniejszej obrony obaleń spowodował, że nic w tej walce od 2 rundy nie mogło iść po jego myśli. Szkoda, w walce MMA wygrał bardziej jednopłaszczyznowy zawodnik, to nigdy podstawa do cieszenia się dla kogośkto docenia w tym sporcie wszechstronność zawodnika ;-) No, ale pogratulować trzeba skutecznego planu, no i styl Pata bywa w UFC bardzo skuteczny także kto wie do czego dojdzie. W UFC pewnie przytną mu te fałdy trochę i będzie się bił choć dywizję niżej, co wcale nie musi oznaczać nic dobrego, tu ma niżej środek ciężkości od większości i łatwiej może sprowadzać ;-)
 
dssport - Śmiem twierdzić że Rusek będzie mega kotem jeśli kondycja mu pozwoli na 15 minut walki. Berzin ma większy wachlarz umiejetnosci, jest lepszy w stójce, parterze, prezentuje ciekawy styl walki, a i zapasy nie są mu obce.
 
Back
Top