Trening, Dieta, Suplementacja Fightera

Podstawowym elementem, który powinni ludzie zrozumieć, to taki, że są dwa typy wysiłku @HubiSSJ3 - to do Ciebie jest.

W dużym uproszczeniu:

Tlenowy - trening o niskiej intensywności, długotrwały, czyli klasyczne aeroby.
Beztlenowy - trening o wysokiej intensywności, wprowadzające krótkotrwałe bodźce dla organizmu np. siłownia, treningi sportów walki, treningi interwałowe.

Przy beztlenowym organizm bierze paliwo z WW. Przy treningu tlenowym wytwarza się dużo jednostek ATP, dużo więcej niż przy beztlenowym, więc WW nie grają takiej dużej roli. Jednak przy beztlenowym są PODSTAWĄ, ABSOLUTNĄ. Dlatego Hubi, zacznij żreć WW, to raz - skończą się Twoje kontuzje - które przez brak WW się częściej zdarzają, dwa- podejdź z głową do diety, jedz dużo WW złożonych, trzy - nie zapominaj o zdrowych tluszczach, a nie będziesz się zalewał, tylko będziesz wyglądał tak jak marzysz. Nie bój się węgli, węgle to szczęście!

Byłem tam gdzie Ty bracie, trenowałem po 6 razy w tygodniu unikając węglowodanów - przez długi czas - i nie osiągnąłem takiej sylwetki o jakiej marzyłem... póki nie zacząłem jeść węgli.
 
Potrzebuję sobie zrobić jakiś plan jedzenia/diety na nadchodzacy tydzień, a jestem w tym całkowicie zielony. Coś tam czytałem wczoraj o zrzucaniu wagi, na któy też chcę się się skupiam - "tylko" 2 kg. Także możecie mi nieco doradzić w kwestii jedzenia? Wiem, ze błonnik muszę dodać, nie jeść wielu węglowodanów.

I tak myślałem, aby rano zjeść płatki z mlekiem, w szkole zjeść tylko jabłko i banana, po szkole obiad**, wieczorm idę na trening, a po treningach albo nie jeść nic, albo serek wiejski zjeść.
** - co jeść na obiad? Nie wiem co jeść.

Do tego dojdzie mi picie wody (pon, wt - 6 litrów, środ. czw - 4 litry, piątek - 2 litry). Jutro chcę pobiegać 3 km, w niedzielę 6 km. Myślałem jeszcze nad gorącą kąpielą i spoceniu się, ale nie wiem ile razy, ile minut i kiedy robić taką kąpiel.

Mógłby ktoś coś powiedzieć na ten temat, doradzić? Wiem, ze unikać soli, alkoholu, ograniczyć węglowodany.
 
Przed szkola zamiast tych platkow z mlekiem zjedz- np jajka i jakies warzywa. W szkole zamiast banana czy jablka zjedz jakies zrodlo bialka plus warzywa. Na noc to samo. Pilnuj, zeby objetosc tego co jesz nie byla zbytnio duza, pij duzo wody (ktora sobie utniesz na koniec)
 
@Mort , jesteś spóźnony o tydzień, bo właśnie wdrożyłem wszystkie te rady w życie. :D

Wlazłem na niebotyczne dla mnie 150/300/50g (BWT), pięć posiłków z rozkładem 30B/60W/10T i potreningowy staram się jeść tak samo, ale nie mam siły zazwyczaj po treningu zjeść. Treningi krecę 4xsiłowy, 3x interwałowy, ale to od następnego tygodnia, bo w tym jeszcze trochę chory jestem i nie chcę się dobijać (i te zakichane plecy nie przestają boleć, nie mogę robić nic prócz drążka). Zobaczymy jak to będzie do wakacji, ale mam strasznie dużo fatu do zrzucenia, ale do października może skończę redukcję, bo jest kilkanaście kg do zrzucenia przez te kontuzje i wpierdalanie shitów, bo kcal może jadłem mało, ale strasznie niezdrowo i same tłuszcze i węgle ostatnimi czasy.
 
Osobiście sobie nie wyobrażam jak można się żle prowadzić ucząc się, albo pracując 8h dziennie od pon do pt z wolnymi weekendami. Trzeba być jebanym leniem. Ja z głową trenuję mniej więcej tyle ile jestem w obecnej pracy, która przez 8-10m-cy w roku jest jak roller-coaster. Czasem mam wyjazd i pracuje 7-14-21dni z rzędu po 10-12-16h, często śpię 2-3-4h, a czasem pracuje przez 24h(rekord 36h w pracy) i siedzę tylko na przerwach, a mimo to udaje mi się dbać o dietę, a przede wszystkim o to co jem i piję. Dieta nie jest czymś tymczasowym na zasadzie: 8tyg diety, 2kg mniej/więcej i potem lacha, dalej jestem śmietnikiem tylko to jest styl życia. Oczywiście można eksperymentować z dietami a'la WK, ale to się odbije prędzej czy później na zdrowiu, poza tym nawet jeśli 2 kajzerki mają tyle samo WW co 100g brązowego ryżu, to opcja #1 nasyci Cię na 2h, a opcja #2 na 4h, więc chyba warto nie utrzymywać swojego przewodu pokarmowego biorąc przykład ze śmietnika w McDonaldzie. Cheat Meal? Ok, ale nie Cheat Weekend! A najbardziej wkurwiają mnie Ci, którzy mają bajeczną genetykę, pochodzą 2-3m-ce i wyglądają jak z okładki MH, a ja liczę kcal, kg, obciążenie, latam z wagą po kuchni i z zegarkiem robię trening, a najwyżej w połowie tak wyglądam jak Ci, którzy po siłce idą na kebab albo na melanż...
 
Przy beztlenowym organizm bierze paliwo z WW. Przy treningu tlenowym wytwarza się dużo jednostek ATP, dużo więcej niż przy beztlenowym, więc WW nie grają takiej dużej roli. Jednak przy beztlenowym są PODSTAWĄ, ABSOLUTNĄ. Dlatego Hubi, zacznij żreć WW, to raz - skończą się Twoje kontuzje - które przez brak WW się częściej zdarzają, dwa- podejdź z głową do diety, jedz dużo WW złożonych, trzy - nie zapominaj o zdrowych tluszczach, a nie będziesz się zalewał, tylko będziesz wyglądał tak jak marzysz. Nie bój się węgli, węgle to szczęście!
Z metabolizmu byś nie zdał, Mort. ATP jest produkowany przy utlenianiu węglowodanów.

Chociaż substratem w reakcji oddychania mogą być wszystkie związki organiczne obecne w komórkach, najczęściej ogólną reakcję oddychania komórkowego zapisuje się dla utleniania cukru – glukozy w obecności tlenu:

C6H12O6 + 6O2 → 6CO2 + 6H2O

Energia uwolniona w procesie utleniania związków organicznych pojawia się częściowo w postaci związku wysokoenergetycznego – ATP, który może być wykorzystany do przeprowadzania reakcji chemicznych zachodzących w komórce lub do poruszania organizmu np. w tkance mięśniowej. Proces produkcji ATP nie przebiega ze 100% sprawnością i część energii uwalniana jest w postaci ciepła.


U mnie akurat przejście na dietę low-carb (ze sporadycznym "ładowaniem" węglami) objawiło się właśnie lepszym stanem stawów i na oko nieco niższym poziomem tkanki tłuszczowej.
 
Osobiście sobie nie wyobrażam jak można się żle prowadzić ucząc się, albo pracując 8h dziennie od pon do pt z wolnymi weekendami. Trzeba być jebanym leniem.



Miej zwichnięcie rzepki 12-13 razy, naderwany mięsień w brzuchu który uniemożliwia normalny trening na 2-3 miesiące (serio), po powrocie do treningów niech Ci pęknie okostna, następnie miej zwichnięty obojczyk, wtedy podyskutujemy :D Nie tłumaczę się, tylko wkurwiło mnie takie drastyczne stawianie sprawy. Nie ma usprawiedliwienia dla faktu, że nie wyrzuciłem całkowicie ze swojego życia słodyczy na ten okres (a powinienem) przy moich tendencjach do tycia, to było w pewien sposób wyrokiem, ale już kurwa miałem dość tego mocowania się z wlasnym organizmem :) Nie wymieniałem tych pomniejszych urazów które mnie dręczą ciągle, tylko te takie stwierdzone przez lekarza które wzbraniały treningi na 2 miesiące gdzieś.
 
Jak złamałem V kość śródręcza, mając rękę w gipsie 4tyg i z drutami przez kolejne 2tyg to obciąłem węgle i robiłem deskę dochodząc do 5min. Nawet pracowałem, co przyspieszyło rehabilitacje, która zakończyła się na polu magnetycznym. Jak skręciłem bark, to zamiast 2tyg trzymać rękę na temblaku, po 1tyg zacząłem lekkie treningi nie obciążające barku, żeby po 2tyg napierać pompki jak dawniej. Jak skręciłem kostkę, to trenowałem górne partie. Nawet jak Cie na wózek posadzą to da się zachować aktywność fizyczną i sylwetkę. Nie wiem jakim sportem się parasz, ale jeśli jesteś tak urazogenny, to coś jest nie tak. Albo kuluje technika, albo za szybko zwiększasz intensywność/objętość treningową, po prostu nie prowadzisz się rozsądnie. Jesteś młody, a zaraz dogonisz Różala pod względem zepsucia. Mi po tych paru kontuzjach nie dokucza nic, a do tego żadna nie stała się podczas treningu. Jestem endo więc szybko się zalewam jak nie pilnuje, a podczas 6tyg unieruchomienia +/- 0,5kg może się zmieniło na wadze. Tak się przyzwyczaiłem jeść, że nie ma możliwości, żeby waga albo centymetr mnie zaskoczył negatywnie. Ważę się co tydzień rano na czczo, wtedy też mierzę się w pasie. Tobie polecam ważyć się codziennie rano na czczo, żeby w 100% kontrolować wagę. Ja nie jestem w stanie już teraz się zalać. Sam sobie robię wszystkie posiłki, nie jestem w stanie jednego dnia zjeść grillowanego kurczaka z brązowym ryżem, żeby nagle nastepnego dnia usmażyć frytki i zjeść je ze szklanką keczupu i panierowaną w bułce tartej pangą...nie rozumiem po prostu terminu dieta, dla mnie to jest codzienność.
 
Dooży, spokojnie. Żebym ja za dzieciaka miał ten umysł co teraz, to może bym się nie zalał, ale zawsze byłem grubaskiem, który dość sporo uprawiał sportu, po prostu miałem tendencję do tycia, ale w drugiej gimbazie przez 3 tygodnie leżałem w szpitalu na rehabilitacji z tymi marnymi racjami żywnościowymi i gdy wyszedłem, to się najadałem 4 pierogami (serio) i jedząc 3 normalne posiłki, podlało mnie 3kg w dwa dni, a następnie się spasłem 10kg w 5 miesięcy (wcześniej w gipsie jak siedziałem w domu i do szkoły tylko wychdoziłem to też +4kg gdzieś w sześć tygodni), mimo, że uczęszczałem na siłownię, bo byłem po prostu głupi i myślałem,że od tak to zleci jak zacznę trenować. Później ostro zapierdalałem, ważylem już nawet 12 kg mniej i wtedy siadł mój reżim treningowy, bo zwichnąłem ponownie rzepkę, tylko, że pierwszy raz w prawej nodze. I mimo trzymania miski na normalnym poziomie, przytyłem 4kg w dwa tygodnie, co strasznie mnie wkurwiało i podłamało trochę i zacząłem jeść po staremu. Ale to była 3 gimnazjum, więc jeszcze nie ta odporność psychiczna i umysł, co teraz.

Wniosek jest jeden: da się zrobić wszystko, tylko mi sie po prostu kurewsko nie chciało, bo byłem strasznie sfrustrowany kolejnymi urazami, które mnie wykluczały z treningów, a pasmo urazów, które mnie wykluczyło rok temu, na prawie 9 miesięcy z pełnych treningów, spowodowało, że mam 10kg więcej do zrzucenia niż powininenem mieć, gdybym trzymał w miarę miskę.

Dobra, koniec tego mojego smętnego pierdolenia o tym jaki pechowy i głupi jestem, bo się zrobił kącik płaczu niskiego grubaska, teraz jest motywacja i co ważniejsze dobra głowa do trzymania miski, więc lecę z tematem :)
 
@HubiSSJ3 jak to czytam to mi przykro. Jesteś szklany jak szczęka Overeema :(
@Saenchai zrobiłem Twój trening w sobotę. Świetna sprawa. Nie miałem wyczucia z ciężarami, bo nie wiedziałem na ile sobie mogę pozwolić, ale trening uważam za udany. Lało się ze mnie tak, że mi było wstyd przed @Unbreakable .
 
@Comber milo mi to slyszec, kilka pierwszych treningow pod wzgledem ciezaru zawsze jest troche probny, ale z doswiadczeniam wiem, ze lepiej zaczac ostroznie i systematycznie progresowac niz zaczac zbyt ciezko i szybko trafic na stagnacje.
 
@Comber milo mi to slyszec, kilka pierwszych treningow pod wzgledem ciezaru zawsze jest troche probny, ale z doswiadczeniam wiem, ze lepiej zaczac ostroznie i systematycznie progresowac niz zaczac zbyt ciezko i szybko trafic na stagnacje.
Jutro ruszam z tematem. Tym razem zaczynam od martwego. Już czuję motyle w zakwaszonym brzuchu :D Pomyśleć, że człowiek ćwiczył całe liceum, trochę na studiach jakimiś oklepanymi schematami, bez przykładania się do niczego.
 
Niestety już kupiłem te BCAA, więc teraz pytanie, kiedy je brać najlepiej:bye: większość radzi potreningowo, jakie są Wasze odczucia w tej kwestii?
 
Niestety już kupiłem te BCAA, więc teraz pytanie, kiedy je brać najlepiej:bye: większość radzi potreningowo, jakie są Wasze odczucia w tej kwestii?
Jeśli proch, to zrób sobie napój do popijania podczas treningu. Tabsy, po treningu.
 
HubiSSJ3 ja osobiście pije przed treningiem(sporty walki) i pamiętam jak Marek Ciołek z IHS tłumaczył w tych odcinkach Travel coś tam coś tam jak był Róża i Arbi że najlepiej zażywać przed treningiem.
 
Jeśli ma służyć do lepszej regeneracji i bardziej efektywnemu treningowy, to powinno być w krwi wraz z rozpoczęciem treningu. Dlatego piję 30 min przed. Przy tej podaży białka nie czuję żebym w ogóle go potrzebował, ale wpadły mi trzy puchy ostatnio, to nie wybrzydzam. Bądź co bądź, aminokwasy z jedzenia magicznie nie znikają jak się nie je supli ;)

Makroskładniki można nabić po treningu dużo taniej i z pełnym profilem aminokwasowym. Po treningu lepiej sprawdzi się zwykła odżywka białkowa.

Zgadzamy się, czy masz jakieś zastrzeżenia do tego, co napisałem?
 
Moja żona (wykształcenie medyczne) wyśmiała suplementację aminokwasami na amatorskim poziomie, w dodatku, wtedy gdy spożywa się duże ilości białka, nie tylko w formie naturalnej. Powiedziała mi, że jak nie mam co robić z kasą - niech kupuję. Swego czasu spożywałem bcaa, wydawało mi się, że przynosi efekty. Teraz od dłuższego czasu nie spożywam ani bcaa, ani białka w formie odżywki i w sumie nie widzę różnicy. Korzyścią jest brak rewelacji żołądkowych.
 
Moja żona (wykształcenie medyczne) wyśmiała suplementację aminokwasami na amatorskim poziomie, w dodatku, wtedy gdy spożywa się duże ilości białka, nie tylko w formie naturalnej. Powiedziała mi, że jak nie mam co robić z kasą - niech kupuję. Swego czasu spożywałem bcaa, wydawało mi się, że przynosi efekty. Teraz od dłuższego czasu nie spożywam ani bcaa, ani białka w formie odżywki i w sumie nie widzę różnicy. Korzyścią jest brak rewelacji żołądkowych.

Dokładnie, ja stosuję tylko i wyłącznie dlatego, bo mam te trzy puchy do wyjedzenia, za które nie płaciłem. Podbija mi to podaż aminokwasów w ciągu dnia i nie liczę na żadne inne efekty.
 
A ja BCAA (10g) pije przed treningami, ktore robie naczczo w zasadzie tylko dla uspokojenia brosa, ktory jeszcze we mnie siedzi. Nie sadze by to cokolwiek pomagalo w regeneracji czy perfomansie, ale na pewno nie zaszkodzi bo mam to wliczone do bilansu kalorycznego. W zasadzie to jestem pewien, ze nic to nie pomaga bo nieraz zwyczajnie o tym zapomne i nie ma zadnej roznicy w tym jak sie czuje w trakcie czy po treningu. Ludzie musza w koncu zrozumiec, ze piramida priorytetow sportowca pod wzgledem zywieniowym zaczyna sie od diety, a konczy na suplementach, ktore jak sama nazwa wskazuje sa czyms dodatkowym i maja stanowic uzupelnienie. Kon musi stac przed wozem, inaczej go nie pociagnie. Simple as that.
 
Jeśli ma służyć do lepszej regeneracji i bardziej efektywnemu treningowy, to powinno być w krwi wraz z rozpoczęciem treningu. Dlatego piję 30 min przed. Przy tej podaży białka nie czuję żebym w ogóle go potrzebował, ale wpadły mi trzy puchy ostatnio, to nie wybrzydzam. Bądź co bądź, aminokwasy z jedzenia magicznie nie znikają jak się nie je supli ;)

Makroskładniki można nabić po treningu dużo taniej i z pełnym profilem aminokwasowym. Po treningu lepiej sprawdzi się zwykła odżywka białkowa.

Zgadzamy się, czy masz jakieś zastrzeżenia do tego, co napisałem?
Z Twego wcześniejszego wpisu wywnioskowałem, że przyjmowanie bcaa po treningu to nic dobrego, stąd moje pytanie.
Nie mam nic przeciwko stosowaniu bcaa przed treningiem tak samo jak po - gdyż zarówno pierwsza opcja, jak i druga przynosi te same korzyści(no chyba, że mówimy o treningu na czczo, lub po dłuższym poszczeniu).
 
@ALRI: BCAA przed treningiem to fajny sposób żeby trenować z aminokwasami we krwi, a bez obciążenia jedzeniem. Dlatego moim zdaniem to jedyna pora, która ma jakąś wyraźną przewagę nad innymi.

Od dwóch dni jestem na cateringu dietetycznym dla osób trenujących, bardzo to sobie chwalę. Porządne porcje, dużo białka, warzyw, węgli złożonych. Smacznie i nie trzeba myśleć o jedzeniu. Gorąco polecam, nie jest to może najtańsza zabawa, ale jak ktoś ma możliwość, a dużo wydaje na jedzenie, to bardzo polecam.
 
Od dwóch dni jestem na cateringu dietetycznym dla osób trenujących, bardzo to sobie chwalę. Porządne porcje, dużo białka, warzyw, węgli złożonych. Smacznie i nie trzeba myśleć o jedzeniu. Gorąco polecam, nie jest to może najtańsza zabawa, ale jak ktoś ma możliwość, a dużo wydaje na jedzenie, to bardzo polecam.

Możesz napisać ile wynosi cie to miesięcznie? Ewentualnie podeślij link do strony firmy tym się zajmującej.
 
http://fit4you-catering.pl/ przykładowe menu z dwóch pierwszych dni.

Ja tutaj akurat nie płacę, bo to moje jedyne barterowe zlecenie - przyjąłem ze względu na dużą wartość takich posiłków, jednak 3000kcal dziennie z samych przygotowanych w odpowiedni dla sportowców sposób posiłków to dla mnie ogromna wartość dodana. Ceny bardzo się wahają w zależności od zapotrzebowania kalorycznego i celów treningowych na darmowej konsultacji. Może chcesz wysłać takie zapytanie i napisać mi na PW jak Twoje wrażenia z pierwszego kontaktu i co byś zmienił? Może ktoś inny ma na to ochotę? Zależy mi na sukcesie tej firmy, bo bardzo fajnie się z nimi współpracuje, także od strony merytorycznej, choć roboty jest jeszcze mnóstwo.
 

Attachments

  • unnamed.jpg
    unnamed.jpg
    51.3 KB · Views: 35
No to chyba właśnie tym, ze nie płacisz nie zachęciłeś mnie do tej firmy. Na szczęście i tak z tej firmy nie byłoby możliwość bo na pewno nie dowiązał do mojego miasta. Co raz bardziej się zastanawiam nad taka opcja. Na razie mam czas się bawić w robienie jedzenia ale niedługo może go zabraknąć.

Czy jest jeszcze jakiś użytkownik który zamawia jedzenie z podobnej firmy?
 
Back
Top