"Sztuczna inteligencja" - temat jak najogólniejszy, by zmieścić wszystko!

Tak dziwnie mi się jakoś łączy, co zobaczę najnowsze wypowiedzi i czytam "sztuczna inteligencja" to mi się z Tomciem dziką Żyrafą kojarzy.
 



ChatGPT nie przejmie władzy nad światem. Umie tylko produkować nieniosącą myśli pianę słowną. Mówi się na to "sztuczna inteligencja", ale tam nie ma żadnej inteligencji - stwierdza prof. Jerzy Marcinkowski, szef Instytutu Informatyki na UWr.

Prof. Jerzy Marcinkowski jest dyrektorem Instytutu Informatyki na Uniwersytecie Wrocławskim. To on zwrócił uwagę na słabą jakość raportu za milion złotych, który miał pomóc w ocenie federalizacji uniwersytetów Wrocławskiego i Medycznego. Jego zdaniem pisała go w części sztuczna inteligencja, czyli ChatGPT.
Wchodzę na stronię OpenAI i proszę ChatGPT, żeby napisał e-mail do profesora z prośbą o wywiad.
ChatGPT pisze do niego: "Z ogromnym zainteresowaniem śledzę Pańską pracę i osiągnięcia w dziedzinie informatyki, zwłaszcza w kontekście sztucznej inteligencji. Chciałbym zaprosić Pana do udzielenia wywiadu na ten temat, który mógłby być opublikowany w naszej renomowanej gazecie".

Prof. Jerzy Marcinkowski wcale jednak nie prowadzi badań nad sztuczną inteligencją; zawodowo zajmuje się logiką w informatyce i teorią informatyki.

Ma poczucie humoru. Przeklejam programowi opis "o mnie" ze strony profesora, który pisze tak: "Zdaniem socjologów jestem sfrustrowanym, biednym i niewykształconym fundamentalistą religijnym ze wsi. Dyplomy: Doktorat: 1993. Habilitacja: 2000. Tytuł profesora: 2010. Nieistniejący Boże, ustrzeż mnie przed pokusą brania na serio tych śmiesznych papierków, które najmniejsza wojna zamieni w pył".

ChatGPT natychmiast reaguje: "Przepraszam, jeśli w jakiś sposób poczuł się Pan dotknięty moją prośbą. Ważne jest dla mnie podkreślenie, że w mojej prośbie o wywiad nie miałem na celu uwypuklić żadnych aspektów osobistych. Szanuję różnorodność poglądów i przekonań, które obecne są w naszym społeczeństwie. Chciałbym podkreślić, że moim celem jest przede wszystkim skupienie się na Pana wiedzy i osiągnięciach w dziedzinie sztucznej inteligencji".

Ostatecznie sama piszę e-mail z prośbą o wywiad.

Joanna Dzikowska: Skąd pan wiedział, że e-maila z zaproszeniem do rozmowy dla "Wyborczej" nie napisał ChatGPT?​

Prof. Jerzy Marcinkowski: - A może napisał? Cóż to ma za znaczenie, czy taką wiadomość pisze człowiek czy jego automatyczny sekretarz? Pani ją podpisała i wysłała.

Pomyślałam, że to jednak byłoby obraźliwe; robotem pisać wiadomość do profesora.​

– Nie wydaje mi się. Kiedy myślę o narzędziach sztucznej inteligencji, przychodzi mi do głowy metafora wiertarki. Żeby coś naprawić w domu, trzeba zwykle wywiercić mnóstwo dziur w ścianach. Sto lat temu to było kłopotliwe i znaczna część pracy rzemieślnika, który coś takiego robił, polegała właśnie na wierceniu dziur i pewnie wcześniej musiał się kształcić w wierceniu.

I nagle okazało się, że dziura przestała być problemem. Mamy teraz wiertarki, które się wwiercą w każdą ścianę. Praca przy remoncie czy budowie stała się bardziej wydajna, a kształcąc rzemieślników, skupiamy się na zagadnieniach bardziej istotnych od wiercenia.

Ta sztuczna inteligencja, która do nas przyszła, ma podobny sens społeczny. Jeśli więc uważa pani, że prościej jest powiedzieć: "Czacie, napisz e-maila do prof. Marcinkowskiego", to ja nie mam z tym problemu. Pisanie takich maili to jak wiercenie dziur w ścianie.

Jak prof. Marcinkowski wykrył sztuczną inteligencję w raporcie dla UWr​

Ale kiedy odkrył pan, że autorzy raportu o połączeniu uniwersytetów Wrocławskiego z Medycznym mogli korzystać ze sztucznej inteligencji, to trochę się pan jednak zdenerwował.​

– Zasadnicza różnica między czysto technicznym e-mailem a analizą polega na tym, że kiedy zamawiamy u kogoś analizę dotyczącą na przykład połączenia uczelni, to przedmiotem zamówienia nie jest tekst, tylko myśli. A ponieważ myśli nie da się przesłać bez opakowania, więc przychodzą zapakowane. W słowa i zdania.

To, co nam przysłano, to – w istotnych fragmentach – tekst niezawierający żadnych myśli. Puste opakowanie, wypełnione tylko pianą. I to jest dokładnie to, co ChatGPT umie robić: produkować nieniosącą myśli pianę słowną. Odrobinę treści, rozbitą widelcem, żeby zajmowała więcej miejsca. Mówi się na to "sztuczna inteligencja", ale tam nie ma żadnej inteligencji. Inteligencja polega na generowaniu myśli, a ChatGPT to generator tekstu – a nie generator myśli zapakowanych w tekst.

Przeczytałem ten raport starannie, bo jako członek senatu Uniwersytetu Wrocławskiego miałem taki obowiązek. I zobaczyłem, że na 150 stron około 60-70 było treścią skopiowaną po prostu ze stron różnych uczelni. A z innych fragmentów biła pustka, która od razu skojarzyła mi się z twórczością ChatuGPT. I wystarczyło parę prób, żeby wygenerować bardzo podobne fragmenty. To nie jest oczywiście dowód, jedynie przesłanka.

Jesteśmy w stanie sprawdzić, jak było faktycznie?​

– Nie. Możemy orzec, że tekst nie został napisany przez ChatGPT, jeśli dostrzeżemy tam jakąkolwiek myśl. Natomiast jeśli ktoś oferuje nam pianę słowną, to naraża się na podejrzenie, że mogła ona być wytworzona przez generator piany.

A gdyby ten raport był po prostu lepszy, czy wciąż byłoby problemem, gdyby powstał przy wsparciu ChatuGPT?​

– Póki co to jest poza naszym zasięgiem. Nie mamy sztucznej inteligencji, która potrafi przeprowadzić analizę, czyli odnieść się do rzeczywistości wraz z jej różnymi niuansami – do konkretnej sytuacji, konkretnych dwóch uniwersytetów. Do tego nie wystarczy przeczytać cały internet i nauczyć się go na pamięć. Trzeba pomyśleć.

Nie wystarczy oszacować, czy łączenie uczelni przyniesie zyski czy stratę?​

– Tu nie chodzi tylko o pieniądze. Ale nawet gdyby chodziło, to ChatGPT nie rozumie subtelności, powodujących, że coś jest finansowym zyskiem lub stratą. To nie jest dodawanie i odejmowanie.

Moglibyśmy zapakować do bazy danych przykłady łączenia innych uczelni z całego świata – udane i nieudane – i wykorzystać te dane jako wzorzec. Zakładamy jednak, że ludzkie doświadczenie jest cenniejsze niż to, które jest w stanie zgromadzić maszyna?​

– To jest bardzo dobre pytanie. Te maszyny rzeczywiście uczą się z przykładów. Może gdybyśmy im dostarczyli biliony przykładów łączących się uczelni... One lubią mieć dużo przykładów

Ludzie, którzy zawodowo zajmują się sztuczną inteligencją, są zdumieni, z jak niewielu przykładów uczy się człowiek. Gdyby nigdy w życiu nie widziała pani psa ani kota i pokazaliby pani pięć zdjęć psów i pięć zdjęć kotów, to nauczyłaby się pani odróżniać psy od kotów. Sztuczny klasyfikator potrzebuje do tego milionów zdjęć.

A odróżnianie psa od kota jest prostsze niż skomplikowane decyzje biznesowe, na przykład dotyczące fuzji uczelni. No i nawet gdyby się w końcu tego nauczył, to to, co otrzymamy, to będzie jego pogląd, którego nie będzie umiał porządnie uzasadnić, nie zaś analiza. Coś w rodzaju fast thinking w sensie sławnej książki Kahnemana.

Ale są też rzeczy, które człowiek potrafi robić, a które w ogóle wymykają się paradygmatowi uczenia się z zapisanych tekstem czy obrazkami przykładów. Ja zawodowo zajmuję się udowadnianiem twierdzeń matematycznych. Nie wyobrażam sobie, żeby jakakolwiek sztuczna inteligencja w dającym się przewidzieć czasie – i nie mam na myśli 20, tylko 200 albo 300 lat – mogła robić takie rzeczy.

Uczę przedmiotu, który jest uważany za trudny; nazywa się języki formalne i złożoność obliczeniowa. Większość studentów zdaje egzamin, ale niestety nie wszyscy, i niektórzy podchodzą do niego kilka razy. Wczoraj przyszedł do mnie rozgoryczony student i zadał mi trudne pytanie: "Nauczyłem się rozwiązań wszystkich zadań z ćwiczeń, ale i tak nie mogę zdać tego egzaminu. Co ja więcej mogę zrobić?".

Smutne to było i nie wiedziałem, co mu odpowiedzieć, a teraz, kiedy z panią rozmawiam, czuję, że już wiem: "Pan się nauczył rozwiązań zadań, a nie rozwiązywać zadania".

Dlaczego? Czy matematyka nie jest prostsza niż język?​

– Maszyny od dawna rozwiązują proste równania. Mamy też systemy, które potrafią przekształcać różne wzory znacznie sprawniej niż najbardziej wytrenowany matematyk. Ale żaden kalkulator nie potrafi wyobrazić sobie nowego pojęcia ani zaproponować nowej definicji, która mogłaby nas zbliżyć do nieznanego jeszcze twierdzenia. To jest kompletnie poza zasięgiem urządzeń, które nazywamy dziś sztuczną inteligencją.

ChatGPT nie przejmie władzy nad światem - mówi pak prof. Marcinkowski​

No to nie musimy chyba bać się buntu robotów.​

– ChatGPT nie przejmie władzy nad światem, ale obawiam się czegoś innego. Boję się, że rządzący za bardzo uwierzą w te bajki o sztucznej inteligencji. Jakiś minister oświaty uzna, że niczym się ona nie różni od żywych nauczycieli, na przykład języka polskiego, a jest tańsza i nie bierze zwolnień. Więc zastąpi większość nauczycieli jakimś chatbotem.

Tylko elity będą kształcić się naprawdę, w prywatnych szkołach, z prawdziwymi nauczycielami, którzy będą uczyć czegoś głębszego, a nie tylko kłapania paszczą jak ChatGPT.

Raz się już zresztą wydawało, że technologia zagraża zawodowi nauczyciela. Mamy przecież masowe kursy online, nagrane wykłady prowadzone przez najsławniejszych uczonych. Już było słychać, że zaraz zastąpią szkołę. Na szczęście przyszła pandemia i społeczeństwa zrozumiały, jaką wartością jest edukacja w interakcji z nauczycielem.

Z drugiej strony będziemy musieli jednak przemyśleć edukację. Szkoły muszą zacząć uczyć rzeczy, których sztuczna inteligencja nie potrafi. Na przykład odróżniać, co w tekście jest jego istotną treścią.

Nauczyciele też powinni się tego uczyć. „Koniec z językiem angielskim w szkołach średnich", „Uniwersytecki esej jest martwy" – to tytuły prasowe z USA. Z badań wynika, że aż 89 proc. amerykańskich uczniów używa ChatuGPT do odrabiania pracy domowej.​

– Język wyewoluował, aby pełnić dwie funkcje. Do poszukiwania i przekazywania prawd – "za rzeką stoją dwa mamuty". I do budowania więzi – wspólnego ćwierkania na drucie. "Esej akademicki" albo nasze szkolne wypracowanie bierze się z tej drugiej tradycji. Nie chodzi w nim o analizę czy o szukanie prawdy. Chodzi o to, żeby uzyskać kwalifikacje niezbędne do siedzenia na kanapie w przedwojennym salonie i dzielenia się mądrościami typu: "Żeromskiego śmiało możemy nazwać sercem nienasyconym". I żeby potem, na egzaminie, potwierdzić nabycie takich kwalifikacji.

Takie ćwierkanie wymaga pewnej wiedzy i pewnej biegłości w posługiwaniu się językiem, ale nie wymaga inteligencji. I w związku z tym rzeczywiście nie ma powodu, żeby sztuczna inteligencja nie była w tym świetna. Obawiam się, że jeśli lekcje języka polskiego mają polegać na pisaniu takich esejów, to ChatGPT doskonale sobie poradzi, po obu stronach zresztą, jako uczeń i jako nauczyciel.

Jako uczeń będzie się świetnie umiał wstrzelić w klucz oceny. Jako nauczyciel bezbłędnie oceni, czy uczeń wstrzelił się w klucz. A wręcz znakomity będzie w pisaniu kartkówek z lektur w stylu "Czego dotyczył w »Nad Niemnem« incydent ze żniwiarką?".

Kiedy czytam w gazecie, że ChatGPT zdał taki czy inny egzamin, to myślę, że ta informacja niewiele nam mówi o sztucznej inteligencji, a za to dużo o tych egzaminach. One sprawdzają wiedzę, a nie oparte na wiedzy umiejętności.
Może to zabrzmi arogancko, ale mnie się nie da zastąpić sztuczną inteligencją. Jestem nauczycielem myślenia. Jeśli uczę jakichś treści, to tylko takich, które mogą stać się dla moich studentów poligonem do doświadczenia intelektualnego. A zadań, które wymyślam studentom, nie rozwiąże żaden chatbot – w każdym razie póki co zwraca okropnie śmieszne bzdury.

Myślę, że humanistyki też można – że warto i należy – tak uczyć, ale w tym celu musicie, drodzy humaniści, odrobić zadanie domowe, bo póki co humanistyka szkolna to raczej takie ćwierkanie na drucie . I oczywiście, że nie każdy udowodni trudne – czy choćby łatwe – twierdzenie z matematyki. Ale ważne jest właśnie to doświadczenie intelektualne, coś, co niewiele osób ma kiedykolwiek okazję przeżyć.

Co ma pan na myśli?​

– Chodzi o ten moment, kiedy się czegoś nie rozumie, nie rozumie, nie rozumie, a potem – pod wpływem jakiegoś bodźca albo wskazówki – nagle zapala się światło. Nie umiem tego zdefiniować, ale umiem opisać metaforą; to jest ten moment, kiedy w górach wychodzi się ponad las, mgła się rozwiewa i nagle widać wszystko dookoła. I mówi się "łał!"

Dostarczanie uczniom okazji do takiego doświadczenia powinno być dla szkoły priorytetem. Oczywiście doświadczenia skrojonego do możliwości ucznia, można mieć przecież malutkie doświadczenia intelektualne.

Co będzie mogła w przyszłości sztuczna inteligencja? Odpowiada prof. Marcinkowski​

A może kiedyś sztuczna inteligencja przestanie być narzędziem, a zacznie być autorem?​

– Być może za dwadzieścia lat będzie potrafiła napisać scenariusz filmu klasy C. Będzie to jednak, jak mówią matematycy, kombinacja liniowa innych filmów, które wcześniej obejrzała. Zmieli je i przygotuje z tego paszę dla ludzi, którzy nie mają wymagań.

Natomiast żeby wyjść poza aktualnie istniejący paradygmat – tego nie zrobi. Obejrzy wszystkie wcześniejsze filmy, ale "Twin Peaks" nie wymyśli. Gdyby nauczyć ją tylko malarstwa do początku XIX wieku, to nie wymyśli sama impresjonizmu.

To może z poezją sobie poradzi? Nie pocierpi jak poeta, ale przecież wiersz istnieje w dużej mierze przez swojego odbiorcę.​

– To pytanie uświadamia mi, że słowa mogą być opakowaniem nie tylko dla myśli, ale też dla emocji. Słabiej się na nich znam niż na myślach, ale mam taką intuicję, że gdyby chciała pani komuś wysłać e-mail z zaproszeniem na kolację we dwoje, to tam powinien być ładunek prawdziwej emocji i dlatego powinna go pani pisać sama.

Co by się musiało wydarzyć, żeby powstała prawdziwa sztuczna inteligencja?​

– W latach 80. Douglas Hofstadter napisał zdumiewającą książkę o tym, jak wtedy wyobrażano sobie sztuczną inteligencję. I tam jest taka obserwacja, że kiedy tylko maszyny uczą się czegoś nowego, my uznajemy, że ta nowa umiejętność wcale nie świadczy o inteligencji. Tak było z grą w szachy: wydawało się, że umiejętność gry w szachy to esencja inteligencji. A okazało się, że wystarczy trochę brutalnej mocy obliczeniowej, by przeliczyć te 15 ruchów naprzód i durna maszyna bije nas na głowę.

Ja jestem jednak optymistą, wyobrażam sobie, że istnieje jakieś jądro zjawiska inteligencji, które nigdy nie zostanie unieważnione przez "sztuczną inteligencję". Mogę się oczywiście mylić, może jutro okaże się, że potrafimy zasymulować mózg, dać komputerowi świadomość oraz wyobraźnię, może maszyna przeżyje doświadczenie intelektualne – aż jej się wszystkie lampki zaświecą? Wszystko to być może, ale póki co, to ja to między bajki włożę.

W ubiegłym roku Google zwolniło Blake'a Lemoine'a, inżyniera, który twierdzi, że sztuczna inteligencja LaMDA opracowana przez firmę zyskała świadomość. Mamy w ogóle narzędzia, które pozwoliłyby coś takiego udowodnić?​

– To pytanie do filozofa, nie matematyka.

Załóżmy jednak, że postawiłam przed panem komputer i powiedziałam, że jest inteligentny. Co by pan zrobił, żeby to potwierdzić?​

– Chciałbym upewnić się, że rozumie ideę – a nie tylko znaczenie słowa. Próbowałbym z nim porozmawiać o matematyce, ale tłumacząc ją na język, którego nie ma w publikacjach naukowych. Zamiast o grafach dwudzielnych mówiłbym o chłopcach i dziewczynkach. Zniesie to pani?

Mam nadzieję.​

– Prowadziłem kiedyś u nas w Instytucie tygodniowe kursy matematyki dla licealistów. Zaczynały się od takiego zadania:

W przedziale kolejowym siedzi sześć osób. Udowodnij, że wśród nich znajdą się takie trzy, które wszystkie nawzajem się znają, lub takie trzy, które wszystkie nawzajem się nie znają.

Mam przeczucie, że odpowiadam źle, ale może poznały się dopiero w pociągu?​

– Nie, nie, nie... Nie chodzi o "myślenie lateralne". Mają się znać od początku. I zakładamy, że jeśli A zna B, to B zna A. A teraz rozważmy drugie zadanie:

Wbiłem w ziemię sześć słupków i każde dwa słupki połączyłem sznurkiem czerwonym albo niebieskim. Udowodnij, że powstał jakiś jednokolorowy trójkąt.

Rozumie pani, że w obu zadaniach chodzi o to samo?

Tak. Kolory to znajomości: możemy założyć, że czerwony sznurek oznacza znajomych, a niebieski nieznajomych.​

– No właśnie – te dwa zadania to w istocie rzeczy jedno zadanie, opowiedziane w dwóch różnych językach. Ale żeby to zobaczyć, trzeba wiedzieć, że oprócz słów jest jakaś istota rzeczy. Maszynę, która przejdzie serię takich testów, uznam za inteligentną.

A w Boga by uwierzyła?​

– ChatGPT, zapytany o Boga, odpowiedziałby, że ludzie mają na ten temat różne poglądy i w pięciu punktach wymieniłby największe religie świata, a potem byłby akapit zaczynający się od "Podsumowując...".

Ale mówiąc poważnie, nauka mało wie o mechanizmach i przyczynach procesu, w którym wyewoluowała inteligencja. Od czasu, gdy wyginęły dinozaury, przez kilkadziesiąt milionów lat nic się w tej sprawie za bardzo nie działo. I nagle, kilka milionów lat temu, z pokolenia na pokolenie, nasz mózg zaczął rosnąć. Aż uzyskaliśmy inteligencję, która nam pozwala przeżyć moment "łał" i która jednocześnie ma silną potrzebę religijności.

Ten proces zaszedł tylko raz i dlatego nie wiemy, czy religijność jest nieodłączną cechą inteligencji. Czy można myśleć abstrakcyjnie i nie wpaść na ideę Stwórcy? Nie spodziewam się, żebyśmy się tego kiedyś dowiedzieli.

Czytaj też: Na Wenus istnieje życie? Astronom: Musimy być ostrożni, ale lepszego dowodu do tej pory nie było

Może sztuczna inteligencja sama stanie się bogiem?​

– No nie, wiemy przecież z katechezy, że Bóg może wszystko. A sztuczna inteligencja w najgorszym przypadku wyłączy nam prąd. Będzie co najwyżej jak w Wielkiej Improwizacji: "Ten głos, który z pokoleń pójdzie w pokolenia: / Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale... / Carem!".

Czyli jednak władza. Doczekamy się matrixa?​

– Nie można tego całkowicie wykluczyć, być może już żyjemy w symulacji – choć to by było okropne. Ktoś, kto nas symuluje, mógłby się potknąć o kabel, do którego jest podłączony jego komputer. I nagle świat znika.

Unia Europejska pracuje nad przepisami, które ubezpieczą nas przed niewłaściwym użyciem sztucznej inteligencji. A organizacja społeczna Future of Life Institute apeluje, żeby na pół roku wstrzymać badania nad SI.​

– Ale co to jest pół roku? Poza tym inne kraje – Chiny na przykład – w ogóle się takim apelem nie przejmą. Rzucanie sobie kłód pod nogi jest kontrproduktywne i nie wiem, w jaki sposób mogłoby nas uratować.

Co do tych niebezpieczeństw, to jeśli chodzi o automatyczne generowanie tekstu, to nie myślę, żeby to nas miało zabić. Natomiast technologie typu deep fake to będzie problem. Dla babć, do których źli ludzie będą dzwonić i głosem ich wnuka prosić o pilne zlecenie przelewu na przykład.

I dla demokracji. Przyzwyczailiśmy się, że zdjęcie może być sfałszowane, ale kiedy widzimy wideo – jesteśmy nauczeni wierzyć, że ono odzwierciedla rzeczywistość. A tymczasem już teraz można sobie wygenerować dowolne wideo z dowolnym politykiem i nie chodzi nawet o to, żeby mówił jakieś głupoty; wystarczy, że będzie się poruszał mniej sprawnie niż w rzeczywistości, żeby mu zaszkodzić. Albo lepiej, jeśli chcemy mu pomóc.

Nie będziemy mieli możliwości zweryfikowania, czy takie nagranie jest prawdziwe. Więcej: nie będziemy mieli pewnie ochoty ani czasu, żeby coś weryfikować. Ludzie w ogóle mało weryfikują. Takie wykorzystanie sztucznej inteligencji będzie potężnym narzędziem propagandy.

Straszny to byłby świat. Koniec prawdy.​

– To wy – postmoderniści – tak uważacie. Na zajęciach z logiki zapytałem studentów z pierwszego roku, kto z nich wierzy w obiektywną prawdę. To było okropne, tylko mniej więcej jedna trzecia podniosła ręce. Reszcie powiedziałem: "Idźcie studiować dziennikarstwo".

Prawda istnieje, a my mamy odruch, by uznawać za prawdziwe materiały takie jak wideo, które technologia potrafi fabrykować. Ten odruch będzie z czasem może słabł, ale będzie trwał przez pokolenia, tak jak wciąż twa perswazyjna siła telewizji. Kiedyś może nauczymy się sobie z tym radzić, ale dla demokracji może już być za późno.

Jakie jest rozwiązanie tego zadania ze słupkami i sznurkami?​

– Proszę narysować sześć punktów – to nasze słupki. Z tego na samej górze wychodzi pięć sznurków, więc przynajmniej trzy muszą być tego samego koloru, powiedzmy że są niebieskie. I powiedzmy, że prowadzą do tych trzech słupków na dole. Wystarczy, że jeden sznurek pomiędzy dolnymi słupkami będzie niebieski i mamy trójkąt niebieski. Jeśli wszystkie trzy będą czerwone – mamy trójkąt czerwony.

Ah!​

– I to jest właśnie doświadczanie intelektualne, ten moment "łał", którego krzemowe formy życia póki co nie znają.

Rozmawiała Joanna Dzikowska
 


Prawdziwa sztuczna IQ powinna się pojawić do 2030. Zagadnienia etyki powinny być dyskutowane już teraz. A że Chiny mają to w dupie... To biali stworzyli większość wynalazków, tu będzie jeszcze mocniej, bo Polacy są biali. :einsteinsmoke:
 
Ty, Drzewo, nie rozumiem Twojej reakcji na ten wywiad. Jest zwyczajnie infantylna. Pokazałem go dwóm konkretnym kolesiom inżynierom informatykom -- jeden z Intela, drugi z Microsoftu. I Z początku byli do tekstu sceptycznie nastawieni, ale potem stwierdzili, że jest naprawdę niezły w temacie.

Ale rozumiem, że ty jesteś najbardziej ze wszystkich zajebisty. Szacun.
 
Ty, Drzewo, nie rozumiem Twojej reakcji na ten wywiad. Jest zwyczajnie infantylna. Pokazałem go dwóm konkretnym kolesiom inżynierom informatykom -- jeden z Intela, drugi z Microsoftu. I Z początku byli do tekstu sceptycznie nastawieni, ale potem stwierdzili, że jest naprawdę niezły w temacie.

Ale rozumiem, że ty jesteś najbardziej ze wszystkich zajebisty. Szacun.
Ty, tucznik, nie rozumiem Twojej reakcji na moją reakcję. Na początku byłem do tekstu sceptycznie nastawiony, ale potem stwierdziłem, że jest naprawdę niezły w temacie.

Zaśmiałem się z efektu końcowego. Przeproś.

PS. Co to ma wspólnego z moją zajebistością? :joanawhat:
 
Ty, tucznik, nie rozumiem Twojej reakcji na moją reakcję. Na początku byłem do tekstu sceptycznie nastawiony, ale potem stwierdziłem, że jest naprawdę niezły w temacie.

Zaśmiałem się z efektu końcowego. Przeproś.

PS. Co to ma wspólnego z moją zajebistością? :joanawhat:
Ty, Drzewo, ja to wziąłem za szyderę, bo mi na nią wyglądało. Jakby była łapka to bym inaczej zareagował. Jak się podobało -- to fajnie. Może jestem przewrażliwiony, bo bywają tu takie ryby, co nie potrafią sensownie odpowiedzieć na argumenty tylko wkleją taką japę. I zadziałałem schematycznie.

Może i jesteś zajebisty -- tego tak naprawdę nie wiem, ale tego Ci życzę ;-)

Chyba, że tak naprawdę wciąż drzesz łacha, bo w tej społeczności wiecznych szyderców -- do których wszak sam się zaliczam -- nigdy nic nie wiadomo na 100% ;-)
 

Izrael już napierdala sztuczniakami wożącymi towary i ludzi, a u nas klasyczne opowieści z mchu i paproci o latających Izerach :beczka:

Tera do mnie dotarła ta nazwa "i zera" :juanlaugh:
 
Tedd Williams już jest zamrożony, skoro tacy ludzie to robią to musi coś w tym być, mordo jesteś w stanie więcej wyczytać na zagranicznych stronach na ten temat?
@Drzewo
Screenshot_2023-06-09-19-41-17-010_com.android.chrome.jpg
 
Ty, Drzewo, nie rozumiem Twojej reakcji na ten wywiad. Jest zwyczajnie infantylna. Pokazałem go dwóm konkretnym kolesiom inżynierom informatykom -- jeden z Intela, drugi z Microsoftu. I Z początku byli do tekstu sceptycznie nastawieni, ale potem stwierdzili, że jest naprawdę niezły w temacie.

Ale rozumiem, że ty jesteś najbardziej ze wszystkich zajebisty. Szacun.
Może być niezły w temacie na ten moment, ale to kurestwo rozwija się tak szybko że jutro nie będzie już aktualne, a dodatkowo my chuja wiemy w jakim stopniu jest to rozwinięte, jak kiedyś wspominałem wojsko miało GPS przed społecznością wiele lat wcześniej, w tej kwestii napewno jest tak samo.

A wieczorem przeczytam to co wstawiles bo przyznam się bez bicia że przeczytałem tylko jeden akapit, ogólnie nie uważam żadnego Polaka za autorytet w tej dziedzinie, to są tylko spekulacje i wyobrażenia tych ludzi którzy nie mają z tym takiej styczności jak choćby Amerykanie.
 
Może być niezły w temacie na ten moment, ale to kurestwo rozwija się tak szybko że jutro nie będzie już aktualne, a dodatkowo my chuja wiemy w jakim stopniu jest to rozwinięte, jak kiedyś wspominałem wojsko miało GPS przed społecznością wiele lat wcześniej, w tej kwestii napewno jest tak samo.

A wieczorem przeczytam to co wstawiles bo przyznam się bez bicia że przeczytałem tylko jeden akapit, ogólnie nie uważam żadnego Polaka za autorytet w tej dziedzinie, to są tylko spekulacje i wyobrażenia tych ludzi którzy nie mają z tym takiej styczności jak choćby Amerykanie.
Mordeczko, Amerykance to są w szoku, bo spora część programistów to Polacy i jeden z szefów powiedział wyraźnie, że gdyby nie Polacy i ich hardkorowa zdolność kodowania to chatgpt i sam silnik gpt by nie powstał.

No i jeden z właścicieli i głównych programistów to Polak :beczka:
 
Mordeczko, Amerykance to są w szoku, bo spora część programistów to Polacy i jeden z szefów powiedział wyraźnie, że gdyby nie Polacy i ich hardkorowa zdolność kodowania to chatgpt i sam silnik gpt by nie powstał.

No i jeden z właścicieli i głównych programistów to Polak :beczka:
Japierdole, nie rozumiesz, ciekawy jestem czy ci kodziarze się utożsamiają z Polską czy z Ameryką.
Jednak wolę się sugerować Amerykanami, Japończykami czy chińczykami, Polacy nie, a Polacy też! :D ale nie, nie w tym temacie i tyle, takie jest moje zdanie.
 
Mordeczko, Amerykance to są w szoku, bo spora część programistów to Polacy i jeden z szefów powiedział wyraźnie, że gdyby nie Polacy i ich hardkorowa zdolność kodowania to chatgpt i sam silnik gpt by nie powstał.

No i jeden z właścicieli i głównych programistów to Polak :beczka:
Gdyby nie nasz wybrany naród to ja wiem że byśmy enigmy nie rozjebali, ja doceniam naszych myślicieli.
 
Tedd Williams już jest zamrożony, skoro tacy ludzie to robią to musi coś w tym być, mordo jesteś w stanie więcej wyczytać na zagranicznych stronach na ten temat?
@Drzewo View attachment 68669

Zamiast ryzykować, przedłuż życie żyjąc porządnie i sprawdzimy jak będziemy starsi i coś sensownego wkrótce wymyślą. Mrożenie się to średni pomysł, bo nie unikniesz "zamazania" komórek i informacji póki co.

Może kiedyś... Lepiej żyć z 80,90 czy 100 lat w zdrowiu i obserwując te wszystkie pojebane akcje, które nas czekają :robertmakeup:

Tu masz metody przedłużania życia które są w miarę sensowne:

Dieta o ograniczonej kaloryczności (CR): Badania na zwierzętach sugerują, że ograniczenie spożycia kalorii może wydłużać życie. Badania prowadzone są zarówno na zwierzętach laboratoryjnych, jak i na małych grupach ludzi. Ograniczenie kalorii może wpływać na metabolizm, zapobiegać otyłości i zmniejszać ryzyko wielu chorób.

Ale to bardzo nie w stylu cohones :beczka:

Suplementacja antyoksydantami: Antyoksydanty, takie jak witamina C, witamina E, resweratrol i koenzym Q10, mają potencjalne działanie przeciwzapalne i ochronne przed uszkodzeniem komórek. Mogą pomóc w walce z wolnymi rodnikami, które przyspieszają proces starzenia się organizmu.

Terapia genowa: Terapia genowa jest obiecującą dziedziną, która może przyczynić się do przedłużenia życia. Poprzez wprowadzanie odpowiednich genów do organizmu, naukowcy próbują leczyć lub zapobiegać chorobom, które skracają życie. Na przykład badania nad telomerazą, enzymem odpowiedzialnym za naprawę telomerów (struktur chromosomowych), sugerują, że aktywacja telomerazy może pomóc w opóźnieniu procesu starzenia.

Przedłużenie telomerów: Telomery to struktury chroniące końce chromosomów. Podczas każdego podziału komórkowego telomery ulegają skróceniu, co wiąże się z procesem starzenia. Badania nad możliwościami przedłużenia telomerów są w toku i mają na celu zrozumienie i kontrolowanie tego procesu.

Terapia hormonami: Hormony pełnią ważną rolę w regulacji procesów fizjologicznych organizmu. Hormonalne terapie zastępcze, takie jak terapia zastępcza hormonów tarczycy, estrogenów czy hormonu wzrostu, są badane jako potencjalne metody opóźniania procesu starzenia.

Technologia CRISPR: CRISPR-Cas9 to rewolucyjna technika edycji genów. Może ona potencjalnie wpływać na procesy starzenia poprzez modyfikację niektórych genów odpowiedzialnych za starzenie się komórek lub zwiększanie odporności organizmu na choroby.


Metformina to lek stosowany w leczeniu cukrzycy typu 2. Badania sugerują, że może on również mieć potencjał przedłużania życia i opóźniania procesu starzenia się. Metformina działa poprzez zwiększenie wrażliwości tkanek na insulinę i zmniejszenie produkcji glukozy przez wątrobę. Dodatkowo, metformina może wpływać na różne szlaki metaboliczne i zapobiegać występowaniu wielu chorób towarzyszących starzeniu, takich jak choroby sercowo-naczyniowe i niektóre nowotwory.

Terapia stymulująca autofagię: Autofagia to proces, w którym komórki usuwają uszkodzone lub zbędne składniki wewnątrzkomórkowe. Stymulowanie autofagii może pomóc w oczyszczaniu komórek z toksycznych substancji i uszkodzeń, co przyczynia się do przedłużenia życia. Badania nad lekami i substancjami naturalnymi, które mogą stymulować autofagię, są w toku.

Inhibitory mTOR: mTOR (mechanistic target of rapamycin) to białko regulujące procesy wzrostu i proliferacji komórek. Badania sugerują, że inhibitory mTOR, takie jak rapamycyna, mogą przedłużać życie poprzez hamowanie tych procesów. Rapamycyna jest obecnie badana jako potencjalny lek przedłużający życie.

Warto zaznaczyć, że przedłużanie życia to obszar intensywnych badań naukowych, a wiele z tych pomysłów jest wciąż w fazie eksperymentalnej.

Należy również pamiętać, że zdrowy styl życia, taki jak zdrowa dieta, regularna aktywność fizyczna i unikanie nałogów, odgrywają kluczową rolę w zdrowym starzeniu się i przedłużaniu życia.

To też tak średnio, ale warto

::snoopd::
 
Zamiast ryzykować, przedłuż życie żyjąc porządnie i sprawdzimy jak będziemy starsi i coś sensownego wkrótce wymyślą. Mrożenie się to średni pomysł, bo nie unikniesz "zamazania" komórek i informacji póki co.

Może kiedyś... Lepiej żyć z 80,90 czy 100 lat w zdrowiu i obserwując te wszystkie pojebane akcje, które nas czekają :robertmakeup:

Tu masz metody przedłużania życia które są w miarę sensowne:

Dieta o ograniczonej kaloryczności (CR): Badania na zwierzętach sugerują, że ograniczenie spożycia kalorii może wydłużać życie. Badania prowadzone są zarówno na zwierzętach laboratoryjnych, jak i na małych grupach ludzi. Ograniczenie kalorii może wpływać na metabolizm, zapobiegać otyłości i zmniejszać ryzyko wielu chorób.

Ale to bardzo nie w stylu cohones :beczka:

Suplementacja antyoksydantami: Antyoksydanty, takie jak witamina C, witamina E, resweratrol i koenzym Q10, mają potencjalne działanie przeciwzapalne i ochronne przed uszkodzeniem komórek. Mogą pomóc w walce z wolnymi rodnikami, które przyspieszają proces starzenia się organizmu.

Terapia genowa: Terapia genowa jest obiecującą dziedziną, która może przyczynić się do przedłużenia życia. Poprzez wprowadzanie odpowiednich genów do organizmu, naukowcy próbują leczyć lub zapobiegać chorobom, które skracają życie. Na przykład badania nad telomerazą, enzymem odpowiedzialnym za naprawę telomerów (struktur chromosomowych), sugerują, że aktywacja telomerazy może pomóc w opóźnieniu procesu starzenia.

Przedłużenie telomerów: Telomery to struktury chroniące końce chromosomów. Podczas każdego podziału komórkowego telomery ulegają skróceniu, co wiąże się z procesem starzenia. Badania nad możliwościami przedłużenia telomerów są w toku i mają na celu zrozumienie i kontrolowanie tego procesu.

Terapia hormonami: Hormony pełnią ważną rolę w regulacji procesów fizjologicznych organizmu. Hormonalne terapie zastępcze, takie jak terapia zastępcza hormonów tarczycy, estrogenów czy hormonu wzrostu, są badane jako potencjalne metody opóźniania procesu starzenia.

Technologia CRISPR: CRISPR-Cas9 to rewolucyjna technika edycji genów. Może ona potencjalnie wpływać na procesy starzenia poprzez modyfikację niektórych genów odpowiedzialnych za starzenie się komórek lub zwiększanie odporności organizmu na choroby.


Metformina to lek stosowany w leczeniu cukrzycy typu 2. Badania sugerują, że może on również mieć potencjał przedłużania życia i opóźniania procesu starzenia się. Metformina działa poprzez zwiększenie wrażliwości tkanek na insulinę i zmniejszenie produkcji glukozy przez wątrobę. Dodatkowo, metformina może wpływać na różne szlaki metaboliczne i zapobiegać występowaniu wielu chorób towarzyszących starzeniu, takich jak choroby sercowo-naczyniowe i niektóre nowotwory.

Terapia stymulująca autofagię: Autofagia to proces, w którym komórki usuwają uszkodzone lub zbędne składniki wewnątrzkomórkowe. Stymulowanie autofagii może pomóc w oczyszczaniu komórek z toksycznych substancji i uszkodzeń, co przyczynia się do przedłużenia życia. Badania nad lekami i substancjami naturalnymi, które mogą stymulować autofagię, są w toku.

Inhibitory mTOR: mTOR (mechanistic target of rapamycin) to białko regulujące procesy wzrostu i proliferacji komórek. Badania sugerują, że inhibitory mTOR, takie jak rapamycyna, mogą przedłużać życie poprzez hamowanie tych procesów. Rapamycyna jest obecnie badana jako potencjalny lek przedłużający życie.

Warto zaznaczyć, że przedłużanie życia to obszar intensywnych badań naukowych, a wiele z tych pomysłów jest wciąż w fazie eksperymentalnej.

Należy również pamiętać, że zdrowy styl życia, taki jak zdrowa dieta, regularna aktywność fizyczna i unikanie nałogów, odgrywają kluczową rolę w zdrowym starzeniu się i przedłużaniu życia.

To też tak średnio, ale warto

::snoopd::
Najbardziej mnie wkurwia jak patrzę na swoją babcię, czy nawet na siebie, że nas ta cała technologia ominie, w takich czasach się urodziliśmy, będzie się zaczynać życie nieśmiertelne poparte technologią a my będziemy się żegnać ze światem bo to będzie dla bogaczy, nasze babcie napewno tego nie dożyją, ale my tak, i będzie nam w chuj smutno odchodzić z tego świata przed tak przełomowym momentem, kurwa!:cry:


Ja od 13 roku życia lecę ze wszelkimi używkami więc mnie te metody przedłużania życia nie dotyczą, czuję podświadomie że za szybko zacząłem i za to zapłacę, tyle.
 
Żyjemy w czasach bumu technologicznego ale że ybto przyrównać do historii to jesteśmy kurwa w tej kwestii na etapie silnika parowego albo jeszcze lepiej, wynalezienia koła....., może dzieci naszych dzieci się załapią na tę konkretną technologie, my i nasza najbliższa rodzina nie :cry:
 
Najbardziej mnie wkurwia jak patrzę na swoją babcię, czy nawet na siebie, że nas ta cała technologia ominie, w takich czasach się urodziliśmy, będzie się zaczynać życie nieśmiertelne poparte technologią a my będziemy się żegnać ze światem bo to będzie dla bogaczy, nasze babcie napewno tego nie dożyją, ale my tak, i będzie nam w chuj smutno odchodzić z tego świata przed tak przełomowym momentem, kurwa!:cry:


Ja od 13 roku życia lecę ze wszelkimi używkami więc mnie te metody przedłużania życia nie dotyczą, czuję podświadomie że za szybko zacząłem i za to zapłacę, tyle.
Mordeczko, co siedem lat organizm kompletnie (w sensie w 100%) wymienia wszystkie komórki w twoim organizmie.

Wystarczy żyć sensownie te siedem lat a potem zaczniesz wchodzić na wyższe obroty.

Spokojnie, zdążysz.

Chlałem jak zły przez ponad 25 lat, teraz nie piję ponad dziewięć miesięcy i dopiero budzę się z tego koszmaru.

:robertmakeup:
 
Mordeczko, co siedem lat organizm kompletnie (w sensie w 100%) wymienia wszystkie komórki w twoim organizmie.

Wystarczy żyć sensownie te siedem lat a potem zaczniesz wchodzić na wyższe obroty.

Spokojnie, zdążysz.

Chlałem jak zły przez ponad 25 lat, teraz nie piję ponad dziewięć miesięcy i dopiero budzę się z tego koszmaru.

:robertmakeup:
Uczyli mnie w szkole by dać się rozwinąć organizmowi, ja nie dałem mu na to czasu, zacząłem go szybko bombardować, to jest inna kwestia, to że sobie odpuszczę raczej nic mi nie da, nie chodzi o picie, menelem zostałem na końcu.
 
Uczyli mnie w szkole by dać się rozwinąć organizmowi, ja nie dałem mu na to czasu, zacząłem go szybko bombardować, to jest inna kwestia, to że sobie odpuszczę raczej nic mi nie da, nie chodzi o picie, menelem zostałem na końcu.
Da się, spokojnie. Mam ziomka który jarał skuny od 10. roku życia a potem grubiej poleciał i ogarnia życie, choć po gruzach szło początkowo.

Spokojnie pracuj i rozwijaj się, dbać o siebie można zacząć w każdej chwili.

Ja już widzę po twoich tekstach że zaczyna się zmieniać w głowie, więc daj se czas. Dochodzenie do siebie to proces, a nie rewolucja. To nie dzieje się jak za dotknięciem magicznej różdżki, tu trzeba po prostu czasu. Trzymaj fason i będzie coraz lepiej.

Przecież zacząłeś pracować, zmieniasz nawyki i zaczynasz kontrolować to, co możesz, a olewać to, czego nie dasz rady zmienić.

I prawidłowo, o to chodzi, to mi się podoba :deniroclap:

Zresztą, chyba sam widzisz że jednak lepiej jest nakurwiać salta i żyć na coraz to wyższym poziomie.

Daj se czas i patrz na rezultaty długofalowo. To jak z treningiem czy nauką - w weekend ciężko ogarnąć, ale w parę miesięcy czy rok, dwa - spokojnie, nawet w Chinach po roku nauczyłbyś się mówić "Kali chcieć ryż z kurczakiem w sosie słodko kwaśnym" po chińsku :beczka:
 
Może być niezły w temacie na ten moment, ale to kurestwo rozwija się tak szybko że jutro nie będzie już aktualne, a dodatkowo my chuja wiemy w jakim stopniu jest to rozwinięte, jak kiedyś wspominałem wojsko miało GPS przed społecznością wiele lat wcześniej, w tej kwestii napewno jest tak samo.

A wieczorem przeczytam to co wstawiles bo przyznam się bez bicia że przeczytałem tylko jeden akapit, ogólnie nie uważam żadnego Polaka za autorytet w tej dziedzinie, to są tylko spekulacje i wyobrażenia tych ludzi którzy nie mają z tym takiej styczności jak choćby Amerykanie.
Wiesz, ja to sceptycznie do tego wszystkiego podchodzę, do tych rewolucji, bo jestem z natury sceptyczny i nieufny

W 1969 r. mieliśmy lądowanie na księżycu. Przecież założę się, że te 60 lat temu wszyscy naukowcy byli przekonani, że do tego czasu do 2023 na luzaku skolonizujemy marsa. A potem co się stało? Jakiś tam rozwój jest, ale w sumie wielkie rozczarowanie.

Medycyna niby się rozwija, ale nie potrafią wynaleźć szczepionki lub lekarstwa na taką durną boleriozę. Nie mówiąc już o milionie innych chorób.

Dwa, trzy lata temu byliśmy zapewniani, że pojazdy autonomiczne już zaraz zawładną planetą, zaraz zmienią przepisy i normalne samochody do piachu. Oglądałem nawet pokazówkę z tirem, który niby przejechał z towarem z punktu A do punktu B. Nie powiem, podnieciła mnie lekko ta wizja. A co teraz jest w temacie? Coraz większe rozczarowanie i chłodzenie tematu. A ma to przecież ścisły związek z AI.

Rozpoczynają się testy dużych korporacji – albo startupów – które mają być rewolucją w dziedzinie transportu, a potem rozczarowanie i nabijanie kasy na naiwnych inwestorach. A jakaś rewolucja w tym temacie byłaby fajna. Bo te korki to już jest dramat.

Żyjemy w czasach bumu technologicznego ale że ybto przyrównać do historii to jesteśmy kurwa w tej kwestii na etapie silnika parowego albo jeszcze lepiej, wynalezienia koła....., może dzieci naszych dzieci się załapią na tę konkretną technologie, my i nasza najbliższa rodzina nie :cry:

Podobnie mówił mój nauczyciel informatyki, koleś po 50, jak byłem w podstawówce, bodaj w 4 klasie szkoły podstawowej jakieś ćwierć wieku temu prawie. Że nam to tak strasznie zazdrości, bo my będziemy niebawem świadkiem tego całego cudu techniki i z niego w pełni skorzystamy ;-)
 
ręką,
Wiesz, ja to sceptycznie do tego wszystkiego podchodzę, do tych rewolucji, bo jestem z natury sceptyczny i nieufny

W 1969 r. mieliśmy lądowanie na księżycu. Przecież założę się, że te 60 lat temu wszyscy naukowcy byli przekonani, że do tego czasu do 2023 na luzaku skolonizujemy marsa. A potem co się stało? Jakiś tam rozwój jest, ale w sumie wielkie rozczarowanie.

Medycyna niby się rozwija, ale nie potrafią wynaleźć szczepionki lub lekarstwa na taką durną boleriozę. Nie mówiąc już o milionie innych chorób.

Dwa, trzy lata temu byliśmy zapewniani, że pojazdy autonomiczne już zaraz zawładną planetą, zaraz zmienią przepisy i normalne samochody do piachu. Oglądałem nawet pokazówkę z tirem, który niby przejechał z towarem z punktu A do punktu B. Nie powiem, podnieciła mnie lekko ta wizja. A co teraz jest w temacie? Coraz większe rozczarowanie i chłodzenie tematu. A ma to przecież ścisły związek z AI.

Rozpoczynają się testy dużych korporacji – albo startupów – które mają być rewolucją w dziedzinie transportu, a potem rozczarowanie i nabijanie kasy na naiwnych inwestorach. A jakaś rewolucja w tym temacie byłaby fajna. Bo te korki to już jest dramat.



Podobnie mówił mój nauczyciel informatyki, koleś po 50, jak byłem w podstawówce, bodaj w 4 klasie szkoły podstawowej jakieś ćwierć wieku temu prawie. Że nam to tak strasznie zazdrości, bo my będziemy niebawem świadkiem tego całego cudu techniki i z niego w pełni skorzystamy ;-)
Bo to zawsze jest tak, że technologia niby idzie do przodu, napewno idzie, ale nie idzie w takim stopniu jak sobie wyobrażamy, że za 10 lat będą latające samoloty na powietrze( bo woda jest cenna dla życia) jednak nie zmienia to faktu że za te 3-4 pokolenia wszystko będzie wyglądać zupełnie inaczej, chyba że pierdolnom atomówką i znów ludzie mrówki będą musieli nam pomagać przetrwać ;)
 
Da się, spokojnie. Mam ziomka który jarał skuny od 10. roku życia a potem grubiej poleciał i ogarnia życie, choć po gruzach szło początkowo.

Spokojnie pracuj i rozwijaj się, dbać o siebie można zacząć w każdej chwili.

Ja już widzę po twoich tekstach że zaczyna się zmieniać w głowie, więc daj se czas. Dochodzenie do siebie to proces, a nie rewolucja. To nie dzieje się jak za dotknięciem magicznej różdżki, tu trzeba po prostu czasu. Trzymaj fason i będzie coraz lepiej.

Przecież zacząłeś pracować, zmieniasz nawyki i zaczynasz kontrolować to, co możesz, a olewać to, czego nie dasz rady zmienić.

I prawidłowo, o to chodzi, to mi się podoba :deniroclap:

Zresztą, chyba sam widzisz że jednak lepiej jest nakurwiać salta i żyć na coraz to wyższym poziomie.

Daj se czas i patrz na rezultaty długofalowo. To jak z treningiem czy nauką - w weekend ciężko ogarnąć, ale w parę miesięcy czy rok, dwa - spokojnie, nawet w Chinach po roku nauczyłbyś się mówić "Kali chcieć ryż z kurczakiem w sosie słodko kwaśnym" po chińsku :beczka:
Dziki, to Ty? ;)
 
Ostatnio dostałem sugestie, żeby pisać magisterkę o AI w diagnozie psychologicznej, i mocno się nad tym zastanawiam. Jednym z "za" jest mój sceptycyzm. Myślę, że pozwoliłby na rzeczowe podejście do tematu. Jednocześnie widzę sporo możliwości w tej materii, można to fajnie zagospodarować.
 
Ostatnio dostałem sugestie, żeby pisać magisterkę o AI w diagnozie psychologicznej, i mocno się nad tym zastanawiam. Jednym z "za" jest mój sceptycyzm. Myślę, że pozwoliłby na rzeczowe podejście do tematu. Jednocześnie widzę sporo możliwości w tej materii, można to fajnie zagospodarować.
Hmm, ciekawe. Choć chyba mało jest jeszcze softu do tego typu diagnoz. Na pewno skany mózgu czyta lepiej niż najlepsi z ludzi.

Jedyny minus to to, że prawie nikt w diagnozie psychologicznej nie używa skanów, wszyscy wolą na oślep działać, podobnie jak w psychiatrii:juanlaugh:
 

Chatgpt służy do pisania zwolnień HRowcom i do jeszcze kilku zadań.

(Pomijam fakt pisania zwolnienia za każdym razem od nowa, ale ok).

Czyli będzie to jeden z pierwszych departamentów do cięć kadrowych, a potem znowu będą zdziwieni gdy wylądują na bruku razem z motłochem :korwinlaugh:

Jak w tym temacie u Ciebie @AndJusticeForAll ?:suchykarol:
 

Chatgpt służy do pisania zwolnień HRowcom i do jeszcze kilku zadań.

(Pomijam fakt pisania zwolnienia za każdym razem od nowa, ale ok).

Czyli będzie to jeden z pierwszych departamentów do cięć kadrowych, a potem znowu będą zdziwieni gdy wylądują na bruku razem z motłochem :korwinlaugh:

Jak w tym temacie u Ciebie @AndJusticeForAll ?:suchykarol:
Miękki HR mówi to coś Panu?
 
Back
Top