Skoki Narciarskie

Dawid Kubacki - Alexey Romashov (Rosja)
Kamil Stoch - Cestmir Kozisek (Czechy)
Stefan Hula - Alex Insam (Włochy)
Piotr Żyła - Timi Zajc (Słowenia)
Maciej Kot - Junshiro Kobayashi (Japonia)
Jakub Wolny - Anders Fannemel (Norwegia)
Tomasz Pilch - Markus Eisenbichler (Niemcy)
 
Dawid Kubacki - Alexey Romashov (Rosja)
Kamil Stoch - Cestmir Kozisek (Czechy)
Stefan Hula - Alex Insam (Włochy)
Piotr Żyła - Timi Zajc (Słowenia)
Maciej Kot - Junshiro Kobayashi (Japonia)
Jakub Wolny - Anders Fannemel (Norwegia)
Tomasz Pilch - Markus Eisenbichler (Niemcy)
Tak czytam i mówię sobie "łatwizna" aż doszedłem doczytałem do Kota i pozostałych :D
 
Grubo:


W wersji dla czytających: http://www.skijumping.pl/wiadomosci/24101/Jan-Ziobro-zawiesil-kariere/
- Podjąłem decyzję o zawieszeniu sportowej kariery. To nie tak, że nie chcę skakać. Kontynuowanie kariery nie ma sensu, gdyż wielu ludzi, jako zawodnika, chce mnie zniszczyć. Jest szereg decyzji, które są skandaliczne. Od dłuższego czasu pod moje nogi rzucane są kłody. Na każdym kroku jestem pomijany, poniżany i traktowany gorzej niż tło. Moja sytuacja wygląda beznadziejnie.

- Sytuacją, która uświadomiła mi, jak bardzo chce się mnie zniszczyć, jako zawodnika, była sytuacja o wyborze ekipy na Puchar Kontynentalny w Titisee-Neustadt. Przed Sylwestrem skakaliśmy na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Oddawałem skoki na odległość 122-126 metrów. Kolega Andrzej Stękała, którego na wstępie przepraszam, bo prywatnie nie mam nic do niego, lądował w granicach 105-110 metrów i to nie ja otrzymałem powołania na te zawody.

- Sytuacja, o której teraz opowiadam, jest błahostką, w porównaniu do mających miejsce kilka czy kilkanaście miesięcy temu. O nich nie zamierzam dziś opowiadać, zaś ta najnowsza pokazała mi, jak bardzo chce się mnie zniszczyć w tym otoczeniu, za te kilka słów prawdy, które kiedyś powiedziałem. Pokazuje to, jak głęboka i podła może być ludzka zazdrość i egoizm. Ktoś nie może spać w nocy, że tak strasznie go to dręczy.

- Dłużej nie mogę milczeć i muszę o tym opowiedzieć na forum publicznym. Ktoś za chwilę zapyta, dlaczego on zawiesił tę karierę? Ale nikt nie widział tego, co działo się w środku. Są równi i równiejsi. Jest to sytuacja skandaliczna. Nie jest to do zaakceptowania. Nie pozostaje mi nic innego niż zawieszenie sportowej kariery.

- Na chwilę obecną żegnam się ze skokami narciarskimi. Dziękuję kibicom, którzy mnie wspierali i tyle. Muszę odpocząć i ochłonąć, bo przez ostatnie dwa lata dotknęło mnie mnóstwo sytuacji i nie jest to jednostkowy przypadek. Zobaczymy się wkrótce.
 
Grubo:


W wersji dla czytających: http://www.skijumping.pl/wiadomosci/24101/Jan-Ziobro-zawiesil-kariere/
- Podjąłem decyzję o zawieszeniu sportowej kariery. To nie tak, że nie chcę skakać. Kontynuowanie kariery nie ma sensu, gdyż wielu ludzi, jako zawodnika, chce mnie zniszczyć. Jest szereg decyzji, które są skandaliczne. Od dłuższego czasu pod moje nogi rzucane są kłody. Na każdym kroku jestem pomijany, poniżany i traktowany gorzej niż tło. Moja sytuacja wygląda beznadziejnie.

- Sytuacją, która uświadomiła mi, jak bardzo chce się mnie zniszczyć, jako zawodnika, była sytuacja o wyborze ekipy na Puchar Kontynentalny w Titisee-Neustadt. Przed Sylwestrem skakaliśmy na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Oddawałem skoki na odległość 122-126 metrów. Kolega Andrzej Stękała, którego na wstępie przepraszam, bo prywatnie nie mam nic do niego, lądował w granicach 105-110 metrów i to nie ja otrzymałem powołania na te zawody.

- Sytuacja, o której teraz opowiadam, jest błahostką, w porównaniu do mających miejsce kilka czy kilkanaście miesięcy temu. O nich nie zamierzam dziś opowiadać, zaś ta najnowsza pokazała mi, jak bardzo chce się mnie zniszczyć w tym otoczeniu, za te kilka słów prawdy, które kiedyś powiedziałem. Pokazuje to, jak głęboka i podła może być ludzka zazdrość i egoizm. Ktoś nie może spać w nocy, że tak strasznie go to dręczy.

- Dłużej nie mogę milczeć i muszę o tym opowiedzieć na forum publicznym. Ktoś za chwilę zapyta, dlaczego on zawiesił tę karierę? Ale nikt nie widział tego, co działo się w środku. Są równi i równiejsi. Jest to sytuacja skandaliczna. Nie jest to do zaakceptowania. Nie pozostaje mi nic innego niż zawieszenie sportowej kariery.

- Na chwilę obecną żegnam się ze skokami narciarskimi. Dziękuję kibicom, którzy mnie wspierali i tyle. Muszę odpocząć i ochłonąć, bo przez ostatnie dwa lata dotknęło mnie mnóstwo sytuacji i nie jest to jednostkowy przypadek. Zobaczymy się wkrótce.

Masakra! Nie wiedziałem, że tam jest taki gnój. Wszyscy się skupiają na Pucharze Świata i czołowych zawodnikach a trzeba też zrobić porządek w niższych ligach.
 
Masakra! Nie wiedziałem, że tam jest taki gnój. Wszyscy się skupiają na Pucharze Świata i czołowych zawodnikach a trzeba też zrobić porządek w niższych ligach.
W „kuluarach” mówiło się i tym od dawna, ale wiadomo, są dwie strony tej sprawy. Z jednej są skoczkowie a z drugiej trenerzy, którzy tez maja Ziobrze i jemu podobnym trochę do zarzucenia.
 
Raczej problemy są ponownie w strukturach PZN, bo przecież takie problemy zgłaszała też m.in. kadra biegaczy z Justyną na czele i alpejczycy. Niestety PZN jedzie na sukcesie skoczków z 1 kadry i jak pojawia się tam problem to starają się go ugasić, bo bywały chude lata, a o innych zapomina. Justyna też spektakularnych sukcesów nie osiąga i to wsparcie też uciekło. Niestety nawet sam Adam nie wniósł dotąd nic poważniejszego oprócz właśnie kilku rzeczy do kadry A skoczków. Coś tam stara się Małysz doglądać kombinację, juniorów, ale to za mało. Przydałby się większy remont, ale raczej nikt się nie odważy. Z drugiej strony właśnie pamiętam m.in. krytykę trenerów i też Adama pod adresem kilku reprezentantów(skoczków) tych niższych kadr i też jedni na drugich się obrażali. Zgadzam się z wami co do porządków, ale @Mnichu słusznie prawi o słuchaniu drugiej strony.
 
Najwięcej problemów jest z kadrą B. Związek zarzuca zawodnikom, że nie prowadzą się do końca profesjonalnie, a zawodnicy odpowiadają, że muszą dzielić treningi z pracą, bo - z uwagi na brak sukcesów - nie mają się za co utrzymać. Doszło nawet do tego, że Stękała i Biegun porzucili treningi i poszli do pracy (ostatecznie wrócili, gdy związek pozyskał sponsora, który gotów jest płacić zawodnikom, będącym w trudnej sytuacji materialnej, stypendium). Ale to też nie do końca prawda, bo np. Aleksander Zniszczoł w jednym z wywiadów podczas PŚ w Wiśle, dał jasno do zrozumienia, że faktycznie część zawodników z kadry B się opierdala. Gdy trenował ich Mateja, to niby brakowało dyscypliny, więc zatrudniono Zidka, ale jak się okazuje, ten też jest "za miękki".

Z kadrą C nie ma takich problemów, bo Maciusiak potrafi zaprowadzić dyscyplinę, a jednocześnie staje murem za swoimi zawodnikami, więc jest tam dobra atmosfera i chęć pracy. Poszła nawet plotka, że obejmie on obie kadry, ale zostało to szybko zdementowane. Zresztą na prośbę Horngachera, Maciusiaka oddelegowano do trenowania juniorów. Sam Maciusiak bardzo chwali sobie współpracę ze Stefanem (zupełnie inne zdanie ma o Kruczku).

Druga sprawa, że Tajner wystrzelił z pomysłem skoków na Narodowym, a tymczasem juniorzy nie mają gdzie trenować, bo na Średniej Krokwi nie działają wyciągi i trzeba dymać na piechotę w górę skoczni, co znacząco zmniejsza ilość skoków możliwych do oddania na treningu. Nie wspominam już o innych małych skoczniach, które są w opłakanym stanie na co zwracał uwagę Stoch (dzieciaki z jego klubu jeżdżą na zgrupowania do Planicy).

Kolejna sprawa, to niejasny wybór zawodników do kadr. Nie wiadomo dlaczego, przed sezonem letnim do kadry A dołączony został Krzysztof Miętus (działacze tłumaczyli, że jest w nim potencjał). Po lecie, w którym chuja Krzysiu zrobił, zrzucili go do kadry B. Z kolei Łukasz Bukowski trenuje z kadrą juniorów... mimo, że przekroczył już wiek juniorski.

Jakby tego było mało, to do gry wchodzą trenerzy lokalni i rodzice. Horngacher na przedświątecznym zgrupowaniu w Zakopanem, zakazał wjazdu na skocznię wszystkim. Wstęp mieli tylko kadrowicze i sztab. Chodziło o to, że Stefan chciał testować kombinezony i narty na TCS i IO, a zależało mu, żeby w tajemnicy pozostawić szczegóły treningów. No to kilku trenerów się zaczęło żalić w mediach, że tyran Horngacher zamknął skocznię i sobie zawodnicy nie mogą potrenować przed MP. Do akcji wkroczył też ojciec Murańki, który płakał, że se skoków syna nie może obejrzeć...

Co do samego Ziobro... Wiecznie niezadowolony, wiecznie pokrzywdzony. Od początku miał "ale" do Horngachera, bo go nie zabrał na PŚ, bo mu trening nie pasował itd. Podobno w kadrze tworzył mocno toksyczną atmosferę... To, że w PZN jest syf to jedno, ale Ziobro też nie jest bez winy i mam wrażenie, że robi z siebie teraz trochę takiego męczennika. Tym bardziej, że ostatnie szanse zazwyczaj marnował... Jak startował w PŚ w zeszłym sezonie, to na początku faktycznie dobrze sobie radził, ale im dalej w las tym było gorzej. Na niedawnym PŚ w Wiśle był najgorszym z 12 Polaków, a na MP nie wystartował (nie wiem czy strzelił focha czy coś).
 
Szkoda Ziobry, wyniki ma chłopak dobre, ale nie potrafili tego talentu ZNOWU wykorzystać.
Sytuacja tak właściwie to jest podobna do innych dyscyplin na poszczególnych szczeblach.
 
Czujecie?
Nadciąga rozpierdol :bleed:
kamil-tcs_qxaxwps.jpg
 
Back
Top