Fallout obejrzany w całości. Jako adaptacja gry - jest super, jako serial sam w sobie - mocna średniawka. O ile fabuła daje radę, to serial niestety trąci produkcją disneya/netflixa i mamy płaskie, bez głębi postacie (oprócz ghoula), często głupkowate i infantylne dialogi, trochę nawsadzane ideologii, inkluzywności, estrogenowych sojaków, czarnuchów i women power (to już w ogóle wygląda czasami komicznie). Całościowo wyszedł produkt na 5,5-6/10, czyli w moim mniemaniu o 2pkt więcej niż TLoU. Spokojnie można obejrzeć, nawet jednym ciągiem (tak jak ja) bo wykonanie i klimat serialu jest naprawdę dobry szczególnie jeśli ktoś jest fanem gier, ale wspomnicie moje słowa - za 2 miesiące nikt nie będzie o nim pamiętał.