To nadal byłby gównianym, nudnym dramatem, bez wpływu na fabułę dodatkowo zupełnie wymyślonym przez jakiegoś jebniętego reżyserka z hoolywood. Ja rozumiem, zająć tą chujozą 10min, nawet 20min niech mnie łapa świerzbi - pewnie nawet nie przewinałbym. Tu wystarczyło dodać 20min i możnaby to puszczać jako oddzielny film o miłości dwóch homosi w świecie postapo. Dodatkowo, poziom absurdu tego odcinka wypierdala poza skale i tylko kilka rzeczy:
- bill jako nacjonalista, fascynat broni, twardy chłop, złota rączka do tego artysta, pianista, śpiewak, koneser wina i oczywiście gej bo WIAAADOMO, że wszyscy twardziele i nacjole to krypto pedały (a przynajmniej tak panowie homo pewnie marzą)
- bieganko z kochasiem w świecie post apo
- wystawne brunche w ogródku przy ubijaniu interesów i malowanko obrazów w przerwach do napierdalania w łupieżców
- hodowla truskaweczek to juz było xD do potegi
Dodatkowo to co było wyzej opisane - Joel nie bioracy broni az mu się amunicja bedzie wysypywała z pickupa tylko SRAJTAŚME. Szkoda, że żarcia dla kota jeszcze nie spakował i że w ogóle nie zabrał kota bo tego też mogli wpierdolić do odcinka, w koncu na tik toku modne są.
Pomijam, że jedyną poszlaką w grze, że Bill był cieplakiem jest to, że powiedział o Franku „its my partner” co oczywiście wszystkie tęczusie świata wygodnie podciągają pod to, że się grzmocą. Bo przecież towarzysz niedoli, wspólnik, ziomal z jednego teamu to być nie może, już kurwiki w oczach reżyserów i swędzenie dupy 2% społeczeństwa