Nie wiem Panowie, ja ćwicząc i ruszając się codziennie, jedząc co chce, ale przestając jeść w nocach, choć też nie zawsze. Pijąc 3 kawy rozpuszczalne i litr coli dziennie zrzuciłem z 70 - 10kg. Trzeba chcieć się pocić, a gdy się mało pije, a wody praktycznie zero ;-)
Nie piszę tego by coś komu uzmysłowić, mówię o sobie i faktach, liczbach. Kiedyś ćwiczyłem żeby nabrać masy i potem rzeźby, kontrolowałem konkretnie co i jak, kiedy, na ile przed treningiem, na ile po. Teraz staram się jeść białkowo-węglowodanowe rzeczy w odpowiednich proporcjach ( w miarę, wspominając tamte czasy),nie ograniczam się jednak do konkretnych mięs itd, ale tłuszczu zbyt wielu nie przyjmuję. Oczywiście zgubiłem głównie tłuszcz w tym czasie, który się nagromadził, spodnie wiszą itp, lepsza rzeźba. Nie kłamię :-)
Za bardzo jarają mni niższe wagi, żebym nabierał, dobrze się czuję i energia mnie rozpiera codzień.