Teraz czas, na moje wypociny.
Walka rozegra sie, zapewne w stojce. Chyba, ze Santos zaskoczy i zacznie obalac, postura Reema, jakos nie przekonuje mnie do tego, zeby mogl wyciagnac jakies poddanie z plecow, raczej bedzie nieruchomym klocem.
Teraz, mozna skupic sie przeciwnikach obu panow, z ostatnich dwoch lat. Reem, przechodzil po wszystkich, praktycznie w taki sam sposob, czyli, schowany za garda, czekajac na jeden mocny prawy sierpowy, skracal dystans i uderzal kolanami w klinczu. Jedynie Werdum, dotrwal do decyzji kladac sie na plecach, ale mysle, ze stalo by sie z nim to samo, co z reszta przeciwnikow Reema. Holender nigdy, w swojej karierze, nie mial doczynienia, z takim zawodnikiem jak JDS. Dlatego, zeby dostrzec, jego braki mozna przygladnac sie jego walce, z Tyronem Spongiem, w K1, gdzie mial widoczne problemy, z jego szybkoscia(dopoki do gry, nie wszedly ubeerknee).
Dos Santos, w pieknym stylu rozprawial, sie ze swoimi przeciwnikami, jego techniki, bokserskie sa piekelnie szybkie i roznorodne, ladnie pracuje na nogach. W walce z Carwinem widzielismy ladne obalenia, na dosc obitym i zmeczonym juz przeciwniku. Oponenci Santosa, napewno byli, o lige wyzej niz Reema.
Dlatego, moj werdykt na ta walke to JDS TKO runda 3. Santos, wymeczy Reema w pierwszych dwoch runach, ''uciekajac'' od jego klinczu i karajac, go prostymi, gdy bedzie zagrozony, bedzie mogl obalic. W 3 rundzie Holender, bedzie juz wycienczony, a jego ''kickbokserska garda'', raczej nie pomoze, mu w obronie podbrodkowych Brazylijczyka.