Przewaga żeńskiego mma

Czekałeś na mój wpis tutaj, oj czekałeś! :D Ale jak już, to właśnie ja jestem antyszowinistą, bo chcę dawać równe szanse tak mężczyznom jak i kobietom w ocenie ich umiejętności. Jeśli jednak moja ocena jest błędna by weryfikować sport jako całość, to nie ma sprawy. Mogę wcielić się teraz w kogoś po drugiej stronie barykady. Jeśli mam oddzielić męskie MMA od żeńskiego MMA z powodu różnic płci, to z podobnych powodów kobieca koszykówka czy kobieca piłka nożna nie jest popularna na świecie, bo występują tu właśnie różnice biologiczne przyporządkowane do płci i tego kobieta choćby chciała to nie przeskoczy (no chyba, że wzorem Krystyny, wkłuje sobie sporą ilość testosteronu). Kobiety nie rywalizują z mężczyznami, tylko z innymi kobietami tak w koszykówce jak i w MMA. Powodem dla którego nikt nie ogląda finały z udziałem kobiet, a miliony ludzi śledzi finały z udziałem męskich drużyn jest dysproporcja umiejętności. Możemy to samo przenieść na grunt MMA. Są sporty w których panie radzą sobie zdecydowanie lepiej od mężczyzn lub które śledzi się tak samo mocno (tenis?). Miejmy nadzieję, że umiejętności bojowe kobiet wzrosną na tyle, że MMA będzie takim tenisem, które będzie się oglądać tak dla mężczyzn jak i dla kobiet. Mam jedynie wątpliwości czy owe uwarunkowania biologiczne nie są barierą, której się już nie da przeskoczyć, bez względu na ilość zacietrzewienia występującego w walkach niewiast.
 
Jedynym plusem w kobiecym mma jest to, ze jest tego malo na duzych galach i ze podczas tej jednej walki moge sobie wstac od laptopa i pojsc zrobic szame.



Albo się zdrzemnąć.
 
Zgadzam się z Tomaszem- tak samo bieg na 100 m mężczyzn jest bardziej interesujący niż kobiet a mistrzostwa świata w podrzucie seniorów są bardziej prestiżowe niż juniorów, bo w tych pierwszych wyniki są po prostu lepsze. Co ważniejsze wg mnie, kobiece mma stoi ogólnie na niższym poziomie technicznym- nie wiem czy wynika to tylko z powodu dużo mniejszej liczby trenujących, czy może kobiety są genetycznie gorzej predysponowane od mężczyzn do tego typu aktywności. Osobiście stawiam technikę ponad waleczność i zostawianie połowy swojego zdrowia w klatce (Najman w walkach z Saletą też był mega waleczny) Dlatego zawsze chętnie sprawdzę na ile stać płeć piękną (a stać na dużo), ale wzorem są dla mnie- ogólnie- walki mężczyzn.



Co do plusów: skoro technika kuleje, to dobrze, że chociaż jest ta waleczność:) dzięki temu walki mimo wszystko nie są nudne. Poza tym jestem zdania, że kobiety są pod względem psychicznym równorzędne mężczyznom i "męstwo" w ich walkach to na swój sposób pokazuje.



A największa korzyść- nie ma dla mnie piękniejszego widoku pod słońcem niż odtłuszczone, wysportowane i zwinne kobiece ciało :D Najlepiej z lekko zarysowanymi mięśniami brzucha mmmmmniam... Choć rozumiem, że dla niektórych mężów/ chłopaków zawodniczek to raczej wada (odwracając to o czym pisał wewiur- nie każda kobieta byłaby zadowolona, gdyby jej facet kulał się w ramach sparingów z sexy zawodniczką z klubu).



I jeszcze jedno: parę razy byłem świadkiem drwin "większych" kobiet wobec moich ukochanych szczuplutkich :) (patyczak, chuchro, anoreksja) i czasem sobie wyobrażam jak taka gruba locha ledwo dysząc dostaje baty od zawodniczki mma:-)
 
Popieram Tomasza, wszyscy wolą oglądac wyższy poziom. No ijeszcze moje prywatne odczucia, baby nie maja i uwazam ze nie bedą miały charakteru równego facetom, zawziętość owszem, ale charakteru brak.
 
Baby mają jeden minus, brakuje im cohones. Tego nie przeskoczysz. Prawda Brasil?
 
No to ciężko przeskoczyć. Ale Panie Wewiur, bitka na ostatniem Cage Warriors zacna, co nie? :)
 
Chodzi mi chyba o wizerunek / styl bycia np dla mnie taka Ronda robiąc swoje fochy wyglada dośc załosnie, ale moze to tylko moje odczucia, to ze w walkach facetow jest jakis wyraz ich prawdziwych emocji dlatego zwykle po walkach podaja sobie rękę mimo ze np wczesniej się nienawidzili, a u bab niekoniecznie to tak dziala, nie wiem nie umiem tych odczuc opisac szczegolowo lecz ogólnie, jak dla mnie babki sa bez wyrazu akurat w tym sporcie, jakos bez głebszych emocji.



@Wewiur dokladnie. :D
 
No bitka genialna, te pozycje, północ południe, a zaraz za chwile trójkąty, nie trójkąty. Aż miło się patrzyło na tę walkę.



Brasil, sto lat temu samo podjęcie pojedynku było satysfakcją za wyrządzone szkody. Wynik potyczki nie miał żadnego wpływu na to, kto miał rację w sporze, po prostu walka ten spór zatracała. Myślę, że strzępek tamtych zasad pozostał do dzisiaj w podawaniu sobie ręki po walce i nieszanowaniu zawodników, którzy tej ręki podać nie potrafią.
 
i nieszanowaniu zawodników, którzy tej ręki podać nie potrafią.


Cipek ręki nie podał, Ronda też nie. Ja bym podawanie ręki zostawił jednak bo to indywidualna sprawa ;)
 
Niestety nie widziałem, ostatnie miesiące przez brak czasu oglądam jedynie UFC i poza tym walki ludzi, ktorych znam, ale jak jest tam cos wartego uwagi to polec, zawsze mozna obejrzec gdzies online.
 
Z tym podawanie ręki to czasem jak w przedszkolu, gdzie Pani Przedszkolanka każe dwóm chlopakom po twardym mordobiciu podać sobie rączkę. Dorosły facet jednak powinien samemu umieć tę rękę przed siebie wystawić.
 
Co do tego podawania ręki to był tylko taki przykład, mi chodzi o cos głebszego co moze tylko ja czuje, ale wydaje mi sie ze we wszystkich walkach kobiet jakie widziałem, one nadal chciały z soba walczyc mimo ze udawały ze jest inaczejpo walce, jakies mało prawdziwe emocje, u facetow pomijajac niektore akcje jest inaczej, po dobrych bataliach czuje sie ze maja do siebie szacunek i respekt, ale to chyba jest juz natura większosci kobiet,jakos nie umiem sobie wyobrazic wsrod kobiet takiej prawdziwej przyjazni jaka wystepuje wsrod mężczyzn, nie mowie ze jej nie ma, ale kobiety zwykle chcą z sobą konkurowac, niby MMA opiera się wlasnie na konkurowaniu przecież, jednak jakos dla mnie walka powinna byc na tyle szczera, ze po niej nie bedzie juz zadnych emocji czy niechęci, coś w ten desen ;)



--



Zaraz obadam tę walkę, ale tez najpierw szczeke trzeba wysłuchac.
 
Wydaje mi się, że temat schodzi na pogotowie sercowe. Ale co mi tam. Kobiety to porządne stworzenia, wbrew pozorom też ludzie. Choć robią inaczej niż normalny, zdrowy i sprawny facet, to jednak zdarza im się mieć rację. Cóż taki ich urok. Cywilizacja wychowała inaczej mężczyzn i kobiety, pierwsi się tłukli pod Cedynią, a później pod Grunwaldem, Orszą, na Łuku Krymskim i wszędzie, gdzie tylko da się rąbnąć kogoś przez łeb. Kobiety siedziały w domach i płakały, żeby facet wrócił robić dzieci, pilnując wszystkiego: gospodarki, pieniędzy, zapasów na zimę.



W mma facet walczy, jakby przyjechał pod Grunwald, Jagiełło (tutaj np. Danka) rzuca wyzwanie do boju, z pieśnią na wejście (opening) wchodzi do walki, jeden stoi w gorącej klatce, podczas gdy drugi siedzi jeszcze na zapleczu. Pada sygnał (gong) i się tłuką przez 20 minut. Po czym Jagiełło mówi, że "panom już podziękujemy" i się chłopy rozchodzą do swoich kobiet a zaplecze wkracza do boju.



Z walkami dam bywało inaczej, wszak w bitwach udziału nie brały, toteż nader często walczyły psychologicznie, ukradkiem, bo nie wypadało się prać, jak już chłop się pierze. Dzisiaj damy wchodzą do ringu nie przy pieśniach lutni i świetle Jagiełły znad wzgórza, ale jak do tajemnej rozgrywki, w której ważą się losy świata, gospodarstwa et cetera. Stąd ich walce towarzyszą inne emocje.
 
no i cos w tym jest :) kobiet oczywiscie nie dyskryminuje i do kuchni odrazu nie wysylam bo sa rzeczy, w ktorych znacznie bardziej je czuje niz facetow i jest dokladnie na odwrot ale przypadek walk jednak - całkiem inne emocje, mowiac krotko.
 
No wlasnie w tym rzecz ze jak dla mnie to nie są juz TE emocje, znacznie bardziej zdystansowane, no chyba ze walczy moja znajoma, ale tak to imo nie to samo.
 
Właśnie wydaje mi się wręcz na opak, że emocje u kobiet są znacznie bardziej dosłowne, niż dystansowana wymiana uprzejmości u panów.



Kobiece emocje wcale nie są gorsze od męskich. Są na równi.
 
Są gusta i guściki, ja lubie jak się kobitki wyginają, a jak przy tym zależy im na wygranej i walczą do utraty tchu - tym lepiej ;)

Kobiece emocje wcale nie są gorsze od męskich. Są na równi.


Kobiece nie są udawane ;)
 
Kobiece nie są udawane ;)


Bywają sytuacje, że kobiety bynajmniej nie udają emocji. Jednak i fochać się lubią. I inne narzekania, jak człowiek się spokojnie po ulicy rozgląda.



Kobiety udają emocje, faceci nie rozumieją swoich emocji, przez co lepiej jest im pozostać stoikami/cynikami.



A tak w ogóle to za tych pantoflarzy to Kula ma u mnie minusa. O!



Cześć Brasil.
 
Kobiety udają emocje, faceci nie rozumieją swoich emocji, przez co lepiej jest im pozostać stoikami/cynikami.


Z tym sie w sumie muszę zgodzić :)



jednak co do walk kobiet, jakoś ja tego tak nie czuje, dla mnie przypominaja wtedy baby z okresem, dlaczego tak to widze to nie wiem, tak juz mam.



Dobranoc Pany Jany
 
Wielkim minusem jest to że są poprostu na słabym poziomie, co nawet widać w ufc nie mówiąc o innych organizacjach. Może za 10 lat jakoś poziom się podniesie, teraz wygląda to jak konfrontacja sztuk walki. Bo większość dziewczyn walcy z jakiegoś sportu bazowego, a nie strikte mma. Są mało wszechstronne, jedna płaszczyzna i koniec.
 
Ogolnue kobiety zabierają nam facetom pracę w każdej branży, bo przy w miarę wyrównanych kompetencjach zawsze dochodzi aspekt wizualny, którym przebijają nas. Także pracodawca piecze dwie pieczenie przy jednym ogniu.



W samym kobiecym MMA tak jak wskazała autorka tematu, zadziorność, mniejsze kalkulowanie, a chęć rywalizacji i pokonania rywalki. Częściej to przypomina walkę niż sport i to może przyciągać, choć oczywiście statystycznie poziom kobiecego MMA i wszechstronność zawodniczek nie jest jeszcze taka jak u mężczyzn. No, ale dużo mniej kobiet trenuje ten sport niż facetów, więc co najmniej póki co tak jest. Jak będzie kiedyś więcej to i może te główne zalety przejdą na dalszy plan i zacznie się liczyć przede wszystkim gameplan i taktyczne rozwiązywanie walk. Oby jak najpóźniej ;-)
 
Ogolnue kobiety zabierają nam facetom pracę w każdej branży, bo przy w miarę wyrównanych kompetencjach zawsze dochodzi aspekt wizualny, którym przebijają nas. Także pracodawca piecze dwie pieczenie przy jednym ogniu.






Oj, chyba jednak kobietom wcale nie jest łatwiej na rynku pracy w Polsce. Tak mi sie wydaje. Oczywiście , także wolałbym mieć sekretarkę , a nie sekretarza ;-)



OT: Born, nie masz czasem takiej mocno zielonej bluzy ? :-) EOT
 
Back
Top