Polityka

Przysłowie "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" można również stosować w odwróconej formie. Prawdziwych nieprzyjaciół poznaje się w ciężkich chwilach. Właśnie przekonała się o tym Syria.
Premier Izraela, Benjamin Netanjahu, ogłosił właśnie, że Wzgórza Golan, które od czasów zawieszenia broni między tymi krajami w 1973 roku były strefą buforową, zostaną przyłączone do państwa położonego w Palestynie. "Cokolwiek się zdarzy po drugiej stronie (w Syrii), granica nie przesunie się" - stwierdził Netanjahu w wywiadzie.
Istotnym pytaniem jest: jak zareaguje międzynarodowa opinia publiczna na tak oczywiste łamanie traktatów?


Jak to jak? Potępi cały świat za antysemityzm i tak późne przyznanie tych terenów Izraelowi.
 
Takie redukcjonistyczne pojmowanie ważności nauk społecznych i humanistycznych jest dla mnie nie do końca zrozumiałe. Rozumiem, że Polska obędzie się bez psychologów, ekonomistów, prawników, specjalistów od stosunków międzynarodowych, prawa, obronności i administracji, a także niepotrzebna jej jest wiedza nt procesów społecznych, politycznych oraz metod ich badań. To, że ktoś idzie na antopologie kulturową i nie potrafi później poradzić sobie na rynku pracy, nie znaczy, że nalezy wylewać dziecko z kapielą...

Dlatego napisałem 90 procent. Jakośc, nie ilosc.

I nie tylko studia humanistyczne bym likwidowal. Trzeba postawić wyższej edukacji cele. Te uczelnie które nie są w stanie celom sprostac powinny być zaorane. Zero tolerancji dla nieudaczników.
 
Last edited:
Dlatego napisałem 90 procent. Jakośc, nie ilosc.

I nie tylko studia humanistyczne bym likwidowal. Trzeba postawić wyższej edukacji cele. Te uczelnie które nie są w stanie celom sprostac powinny być zaorane. Zero tolerancji dla nieudaczników.
O ile wiem, to liczba uczelnii panstwowych specjalnie nie wzrosla, w przeciwienstwie do prywatnych i tutaj bym upatrywal problemu.
 
O ile wiem, to liczba uczelnii panstwowych specjalnie nie wzrosla, w przeciwienstwie do prywatnych i tutaj bym upatrywal problemu.

prywatne nie sa problemem Panstwa bo Panstwo do nich nie doklada. Sa szkoly Karate i po nich pracy sie nie znajduje, chyba ze jako trener Karate i spoko! Nikomu to nie przeszkadza, bo to sa szkoly prywatne ! Natomiast szkoly/uczelnie panstwowe to juz inny temat, bo inwestujemy (placac podatki) w cos co sie nie zwraca. Nierentowne inwestycje nalezy likwidowac. Jak powinno sie zwrocic? W postaci wykwalifikowanych absolwentow, ktorzy wykorzystuja swoja wiedze na rynku pracy i dzieki temu maja silna pozycje na wolnym rynku, nie wymagaja pomocy ze strony Panstwa a sami tworza jego dobrobyt.
 
prywatne nie sa problemem Panstwa bo Panstwo do nich nie doklada. Sa szkoly Karate i po nich pracy sie nie znajduje, chyba ze jako trener Karate i spoko! Nikomu to nie przeszkadza, bo to sa szkoly prywatne ! Natomiast szkoly/uczelnie panstwowe to juz inny temat, bo inwestujemy (placac podatki) w cos co sie nie zwraca. Nierentowne inwestycje nalezy likwidowac. Jak powinno sie zwrocic? W postaci wykwalifikowanych absolwentow, ktorzy wykorzystuja swoja wiedze na rynku pracy i dzieki temu maja silna pozycje na wolnym rynku, nie wymagaja pomocy ze strony Panstwa a sami tworza jego dobrobyt.
Ale skad pomysl, ze to Panstwo stwarza akurat tych nikomu niepotrzebnych studentow i Ty za to placisz? Kiedy studia byly w zasadzie ograniczone do uczelni panstwowych to takiego problemu nie bylo, dyplom zawsze cos znaczyl. Z resztą do tej pory znaczy, bo najczęściej pracodawca się wcale nie orientuje w tych prywatnych uczelniach i ich poziomie.
 
Ale skad pomysl, ze to Panstwo stwarza akurat tych nikomu niepotrzebnych studentow i Ty za to placisz? Kiedy studia byly w zasadzie ograniczone do uczelni panstwowych to takiego problemu nie bylo, dyplom zawsze cos znaczyl. Z resztą do tej pory znaczy, bo najczęściej pracodawca się wcale nie orientuje w tych prywatnych uczelniach i ich poziomie.

Wiekszosc ludzi nie konczy uczelni prywatnych, tylko panstwowe i po nich nic nie potrafi. To jest problem. Panstwowe uczelnie przyjmuja gigantyczna ilosc studentow, tworza coraz to nowe kierunki. Skad pomysl, ze ja za to place? A kto za to placi jak nie podatnik?
 
Wiekszosc ludzi nie konczy uczelni prywatnych, tylko panstwowe i po nich nic nie potrafi. To jest problem. Panstwowe uczelnie przyjmuja gigantyczna ilosc studentow, tworza coraz to nowe kierunki. Skad pomysl, ze ja za to place? A kto za to placi jak nie podatnik?
Nic mi nie wiadomo o procederze tworzenia coraz to nowych kierunkow na ucelniach panstwowych. Jezeli juz, gdzies widać wzrost to wśród podyplomowek i zaocznych, ktore są platne.
 
Nic mi nie wiadomo o procederze tworzenia coraz to nowych kierunkow na ucelniach panstwowych. Jezeli juz, gdzies widać wzrost to wśród podyplomowek i zaocznych, ktore są platne.

Na wydział prawa i administracji dorzucono Bezpieczeństwo Publiczne - uczelnia państwowa, studia dzienne - kolejna wylegarnia bezrobotnych.
 
Na pewno tak nieperspektywiczny kierunek czy tylko tak brzmi?

Nie no bardzo perspektywiczny kierunek. Razem z filozofami, politologami, kulturoznawcami mogą utworzyć związek zawodowy perspektywicznych humanistów. Ludzie studiujący te kierunki często mówią - może i te studia same w sobie nic mi nie dały ale te zajęcia w czasie wolnym - wiele. Wniosek? Warto było bo na innym kierunku nie mieliby czasu na zajęcia dodatkowe.
 
Nie chodzi o to, że studia humanistyczne na jakimś kierunku są złe. Zarówno humanistów jak i niehumanistów drażni zbyt duża liczba studentów.
Nie jest złe kształcenie filozofów, problem jeśli tych filozofów jest o 200% za dużo niż może przyjąć rynek. Tak samo z ekonomistami, inżynierami i wszelką masą studencką.
 
Z drugiej strony pracodawcy szukaja czesto ludzi z dyplomami czegokolwiek, bo liczy sie dla nich papierek. I to nie wymysl pana Gienka co chce miec filozofa w call center aby sprzedawal koce lecznicze, ale takich tuzow jak np. SAP itp. wielkie marki miedzynarodowe. Polecam poczytac ogloszenia o prace np. na Hays od takich pracodawcow i na pensje w okolicach sredniej krajowej lub wyzej, studia musisz miec, jakiekolwiek.
 
Z drugiej strony pracodawcy szukaja czesto ludzi z dyplomami czegokolwiek, bo liczy sie dla nich papierek. I to nie wymysl pana Gienka co chce miec filozofa w call center aby sprzedawal koce lecznicze, ale takich tuzow jak np. SAP itp. wielkie marki miedzynarodowe. Polecam poczytac ogloszenia o prace np. na Hays od takich pracodawcow i na pensje w okolicach sredniej krajowej lub wyzej, studia musisz miec, jakiekolwiek.

Ludzi w trakcie studiow tez przyjmuja, wiec jak ktos chce robic kariere w korpo to najrozsadniejszym rozwiazaniem jest pracowac juz w trakcie studiow (zaocznych!). Akurat w korpo na stazu da sie utrzymac (2 tys netto)
 
Z drugiej strony pracodawcy szukaja czesto ludzi z dyplomami czegokolwiek, bo liczy sie dla nich papierek. I to nie wymysl pana Gienka co chce miec filozofa w call center aby sprzedawal koce lecznicze, ale takich tuzow jak np. SAP itp. wielkie marki miedzynarodowe. Polecam poczytac ogloszenia o prace np. na Hays od takich pracodawcow i na pensje w okolicach sredniej krajowej lub wyzej, studia musisz miec, jakiekolwiek.

Tylko będąc rozsądnym człowiekim, planując pracę w jakimś korpo, to wybieram kierunek związany z moją przyszłą pracę.

Jakie są stanowiska w tym SAP ? Bo mi się to kojarzy tylko z pracą jako konsultant SAPa za 20 tysi.
 

Ciekawy wykład na dyskutowany tu niedawno temat (lewica/prawica). Slenzoka nieco ciężko się słucha - nie ma tego czegoś, co sprawia, że wykład łyka się na jeden raz - ale za to jest bardzo merytoryczny i ma dużą wiedzę.
 
Tylko będąc rozsądnym człowiekim, planując pracę w jakimś korpo, to wybieram kierunek związany z moją przyszłą pracę.

Jakie są stanowiska w tym SAP ? Bo mi się to kojarzy tylko z pracą jako konsultant SAPa za 20 tysi.
Z drugiej strony skoro liczy ie papierek, to mozna sie nie meczyc, studiowac co sie lubi, a i tak dostaniesz dobra pracę - dokształcisz się pod kierunek w rok lub 1,5 na podyplomówce.W SAP widzialem oferty na Junior i Senior Master Data Specialist, a jest duzo wiecej ofert, gdzie chcą jakiegokolwiek wyższego. Często wynika to z tego, że jest to swoisty test na inteligencje lub jakakolwiek systematycznosc. Nie jest to moze pewny wyznacznik, ale lepszy niz owczesna gowno warta matura.
 

Ciekawy wykład na dyskutowany tu niedawno temat (lewica/prawica). Slenzoka nieco ciężko się słucha - nie ma tego czegoś, co sprawia, że wykład łyka się na jeden raz - ale za to jest bardzo merytoryczny i ma dużą wiedzę.


Zaczalem sluchac, bardoz dziekuje. Zdecydowanie lepiej sie go slucha niz Bartosiaka. Slenzok > Bartosiak.
 
Nie chodzi o to, że studia humanistyczne na jakimś kierunku są złe. Zarówno humanistów jak i niehumanistów drażni zbyt duża liczba studentów.
Nie jest złe kształcenie filozofów, problem jeśli tych filozofów jest o 200% za dużo niż może przyjąć rynek. Tak samo z ekonomistami, inżynierami i wszelką masą studencką.
Mieszkam z chłopakiem, który studiuje filozofie. Po tym jak po raz XX nie zdał jakiegoś kolokwium spytałem ile oni tam tych terminów mają.
"Nas (studentów) na filozofii jest tak mało, że muszą przepuszczać każdego, bo w innym wypadku będą musieli zlikwidować kierunek."
W sumie po kilku latach dochodzę do wniosku, że jedyny problem w uzyskaniu dyplomu dobrej uczelni to się na nią dostać, a to zawsze można załatwić :)
 
Back
Top