Wrzucałem jakiś czas temu. Balcerowicz nie ma żadnych argumentów uwiarygodnienia tej swojej magicznej wręcz przemiany, jak i racjonalizacji jego lipnego planu - a właściwie planu pana Sachsa - toteż bredzi o stanie wojennym i innej prehistorii.
Co do innych tematów, ale tylko nieco. Jest sukces, umiarkowany ale jest.
Tu cytat z Wiki odnośnie Keynesa:
Odrzucono stwierdzenie, jakoby
podaż sama stwarzała dla siebie popyt. Keynes stwierdził, że
prawo Saya nie działa, choć nigdy naukowo tego nie dowiódł. Według niego gospodarka pozostawiona sama sobie będzie zawsze popadać w stan nierównowagi.
http://pl.wikipedia.org/wiki/John_Maynard_Keynes
Wyraźnie zaznaczone, że hochsztapler Keynes nie przedstawił ani jednego merytorycznego dowodu na niesłuszność prawa rynków - dodatkowo całkowicie je wypaczając, bo Say nie stwierdził, że podaż tworzy popyt.
Tymczasem na tej samej Wiki odnośnie prawa Saya można było do niedawna przeczytać, że:
(cytat z pamięci, musicie uwierzyć na słowo, ale tak było napisane - wprost) Obecnie Prawo Saya jest przez ekonomistów uznawane za błędne...
Dziś sprawdziłem z ciekawości, i ktoś rozsądny musiał interweniować, bo zmieniono na:
kontrowersyjne twierdzenie autorstwa francuskiego ekonomisty
Jean-Baptiste Saya dotyczące
gospodarki rynkowej sformułowane w 1803 r., polegające na tym, że
podaż jest czynnikiem tworzącym
popyt. Współcześnie istnieje wiele odmiennych interpretacji prawa Saya.
Niby niewiele ale już nie robią z Saya wariata - skurwiele.
Na sam koniec refleksja. Skoro mamy takich "naukowców", którzy po prostu odrzucają teorie naukowe jak im się nie podobają, zamiast przeciwstawić obalające je argumenty - to czemuż się dziwimy, że wszystko funkcjonuje tak jak funkcjonuje? Dlatego trzeba patrzeć na ręce takim szkolonym ekonomistom, nowoczesnym itp. itd. oczywiście, jak Balcerowicz czy Petru właśnie - bo to zwyczajni hochsztaplerzy z dyplomami. Tak jak sam Keynes zresztą. Co ciekawe ten ostatni krytykował książki Hayeka i uzyskiwał poklask, a dopiero po latach przyznał się, iż ch**a z nich rozumiał, bo język niemiecki w których były pisane znał bardzo słabo i rozumiał tylko podstawowe zwroty. No ale jak się ma użyteczne politycznie teorie ekonomiczne, to i naukowcem światowej sławy się zostanie - podobnie jak Gross historykiem.