Nie mogę tego Szymona słuchać. Dlaczego on tak każdy temat musi rozmywać. Straszny z niego gaduła.
Co do braku zadań domowych, to nie mam zdania mocno wyrobionego.
Fajnie że kroją podstawę programową, bo jednak jakość jest ważniejsza od ilości.
Odnośnie przedmiotu o podstawach ekonomii, to kiedyś były podstawy przedsiębiorczości i wszystko zależy od tego kto to poprowadzi. W takiej formie jak to było kiedyś, to może i lepiej żeby zamiast tego była dodatkowa lekcja matematyki. Co nie znaczy, że dobrze by było mieć przedmiot odczarowujacy takie rzeczy jak obligacje, IKE, PPK et cetera. Tylko czy to licealistów by zainteresowało... Wątpię, ale mogę się mylić. Można by też bez dodatkowego przedmiotu wrzucić to w WoS, który jest programowo bardzo szczuplutki, a przynajmniej był jak chodziłem do liceum dawno temu.
robienie z prac domowych największego zła w szkole, którym trzeba się zająć w pierwszej kolejności świadczy tylko o poziomie Nowackiej i jakości rządu Tuska. Efekciarstwo, populizm zamiast sięgać do "korzeni zła". Coś podobnego do tego kredytu 0% czy jak to teraz się tam nazywa.
Szkoła jest zła pod tyloma względami, od tego kultu średniej 5,0 jako wartości samej w sobie (w co nawet wierzą nauczyciele i przedstawiają to jako niemal wzór ucznia
) do nawet WF. Już nie mówiąc o mentalności części nauczycieli. No jak sobie przypomnę szkołę t tak z 15% to powinno mieć zakaz zbliżania się do szkół.W życiu nie chciałbym wrócić znowu do szkoły. Już wolałbym 12h na call center odpowiadając na pytania Szwabów o różnicę w rachunku wynoszącą 0,05 EUR
W skrócie głównym korzeniem zła jest to, że obecna szkoła nie szkoli przyszłych studentów w wąskiej dziedzinie (szkolenie zawodowe też leży) ani ludzi o szerokich horyzontach, bo podstawa programowa jest za duża.
A co do wiedzy z ekonomii. Liczenie zadań od 4 klasy podstawówki byłoby lepsze niż teoria bo to wielu osobom wyleci z głowy. Zwykłe zadania aby na podstawie ich była jaśniejsze co to jest PPK, o co chodzi w zagrożeniu spiralą zadłużenia, że jeśli ktoś robi akcje "bunt finansowy wyjebongo i do przodu" obiecuje zysk ponad 16% to ile on musiałby zarabiać aby to się wszystko spinało?
Zwłaszcza, że w obecnych czasach internet jest zalany chorymi kołczami/influencerami finansowymi nie mówiącymi nic o ryzyku... Takie rozwijanie "wyobraźni odnośnie cyfr", której szczerze mówiąć brakuje czasami nawet niektórym po finansach i rachunkowości z większych uczelni co też dużo mówi.
Niby można mieć podejście jak do otyłości: po co państwo ma z tym walczyć?
Tylko patrząc np. na USA spirala zadłużenia i otyłość (też narkomania) tworzy ogromny elektorat ludzi oburzonych. Plus nie bez powodu wiele religii walczyło z lichwą: ona prędzej czy później osłabia społeczeństwo (w Polsce całe szczęście że wiele umów kredytowych od parabanków do nawet państwowych banków miało wady prawne przez co ludzie wygrywają w sądach, ale to jakim cudem ogromne firmy w Polsce popełniają głupie błędy odnośnie praw konsumenckich to też dziwne...)
To co proponuje Nowacka to tęczowe piątki, brak prac domowych, zmiany płci bez zgody rodziców itp. w erze gdzie statystyczny maturzysta może mieć problemy z odpowiedzią na proste pytania z ekonomii, dokładniejszym wyjaśnieniem zagrożeń jakie niesie narkomania oraz otyłość.
PS kurczę dawno już jestem po studiach ale przy przygotowaniu pedagogicznym miałem jakieś podstawy prawa oświatowego i kurczę nie jestem pewien czy czasem można wystawić jedynkę za brak pracy domowej ponieważ oceniać można wiedzę więc wyszłoby, że i tak nie ma obowiązku