Polityka

Wiem,ze moze,troche przynudzam z tym Sumlinskim ale warto posluchac kim sa naprawde ludzie bedacy u wladzy w naszym kraju.Oczywiscie w tzw manistreamie cisza jak makiem zasial...
 
@Karateka@ niewiele ciekawego. To co mówił/pisał do tej pory, może odrobinę pogłębione. Widać, że chce uspokoić elektorat. Twierdzi, że da się naprawić partię, lecz dodał, że jeśli "okręt okaże się niesterowny" to założy inną - bo ma poparcie w regionach.

Ciekawe dlaczego zdjęli. Pewnie wrzucą po edycji - zobaczymy co ewentualnie przytną.
 
@Jakub Bijan : No to ciekawa informacja, że uważa że da się naprawić partię. Ja bym na jego miejscu z Wiplerem i Berkowiczem zakładał nową. W sumie to KNP nie jest rozpoznawalne. Korwin-Mikke jest rozpoznawalny i ludzie nie głosują na KNP tylko na PARTIĘ KORWINA. Jego ziomale polecieli w kulki, bardzo nieładnie. Krul jest tylko jeden ;-) A ten Marusik - WTF ...

Ciekawe kim jest wybranka Korwina ;-)

comment_GCIkumr68jd0Z3mUeqTzLofKEl10pwJ5.jpg
 
Last edited:
Nie wiem czy to dobry pomysł - chociaż z drugiej strony jest tak jak piszesz. Ludzie znają Korwina a nie partię.

Co do samej istoty sprawy - o czym zapomniałem napisać wyżej - JKM podał "plan" jaki wdrażali z Wiplerem. Twarde, radykalne jądro partii obudować ludźmi mniej radykalnymi, często różniącymi się co do wielu kwestii merytorycznych. Miało to służyć poszerzeniu struktur i dotarciu do większego grona wyborców, których - jak mniemam - odstrasza skrajny radykalizm obecnego KNP. Podawał przykład PiS, które z PC mającego 4% stało się drugą partią w Polsce. Nie wiem czy można te sytuacje przyrównać 1:1, wszak scena polityczna była wówczas inna niż dziś. W każdym razie są to jakieś argumenty - nawet trafne.

Z drugiej strony był Wilk, Marysiuk i reszta, którzy widzą w tym zagrożenie - a sukces widzą właśnie w radykalizmie i czystości partii. Twierdzą, że kiedy KNP się rozszerzy, to stanie się nijaka - a to sprawi, że dla przeciętnego wyborcy stanie się jak każda inna partia (tylko ze sto razy mniejszym budżetem). Tej stronie również nie można całkowicie odmówić logiki - bo jednak sukces KNP zawdzięcza główne temu, że partie głównego nurtu stały się dla wyborców (młodych) partiami bezideowymi, kolesiowskimi itd. - na tle czego KNP wyróżniało się "innością".

Takie moje rozszerzenie tej kwestii.
 
Janusz Korwin-Mikke nie zrozumiał przez te lata swojej politycznej kariery, że jak się odda złoty strzał, to trzeba chuchać i dmuchać na strzałę, żeby nie wypadła z celu. Nie ma co się łudzić, ten pan po raz kolejny popełnia polityczne samobójstwo, nie buduje się domu, stawia fundamenty (zdobycie ludzi do partii), wznosi ściany, dach (budowanie wiernego elektoratu) i porzuca budowę, gdy pozostaje wstawić okna i się wprowadzać.
Dzisiaj zwolennik polskiej prawicy będzie stał przed wyborem: RN: nie są pewni, KNP: ta nowa czy stara partia Korwina, COŚ nowego: a to ten twór Korwina, ale nikt ich nie zna.
Jak do Europy głosy prawicy podzieliły się na dwa, tak teraz podzielą się na trzy. Z logicznego i politycznego punktu widzenia to samobójstwo, dla tak słabego ugrupowania.
 
Fanatyk z fanatykiem się dogada:
wypowiedz Bosaka ...

(...) Zidiociali ateistyczni nihiliści są wrogami naszej cywilizacji w nie mniejszym stopniu niż muzułmańscy fundamentaliści. Ci pierwsi uporczywie i długotrwale wyszydzali tych drugich, a ci drudzy najpierw wezwali tych pierwszych do autocenzury, później zapowiedzieli im zemstę, a następnie jej dokonali. Jedni wrogowie chrześcijańskiej Europy krwawo się starli z innymi jej wrogami. Z żadnymi z nich nie czuję duchowego pokrewieństwa. Odrazę czuję zarówno do antykatolickiego i antymuzułmańskiego szyderstwa jak i do krwawego terroryzmu.

Myślę, że jako ludzie wrażliwi na punkcie wiary i wartości duchowych powinniśmy być tu ostrożni z wyciąganiem wniosków. (...) Wolność słowa jest wartością, ale zawsze ma swoje granice. Jestem przeciwny akceptacji czy prawnej dopuszczalności bluźnierstw przeciw temu co święte w chrześcijaństwie i czuję pewną solidarność z przedstawicielami innych wielkich religii, którzy również są urażeni bluźnierstwami przeciw ich religii. (...)

Czy jako katolik mógłbym oczekiwać szacunku i respektowania mojej chrześcijańskiej cywilizacji od np. żyda czy muzułmanina, gdybym ostentacyjnie okazywał pogardę temu co dla niego święte, starał się to sprofanować szczniackimi karykaturami? To nonsens. Chcemy by inni nas szanowali to szanujmy samych siebie. To że się nie zgadzamy co do tego jak ma być zorganizowane państwo i jaka ma być dominująca kultura to zupełnie inna sprawa. Tu będziemy się różnić. Ale to nie wyklucza swego rodzaju respektu, jakim mogą się darzyć odrębne cywilizacje - świadome swojej odrębności i nie kwestionujące jej. To jest postawa dojrzała i godna Europejczyków. To co rezprezentował ten "Charlie Hebdo" to jakiś ściek."
 
Wierszyk o...

"Murzynek Ahmed w Paryżu mieszka

Głowę Ci uciąć chce ten koleżka

Ostrzy maczetę przez całe ranki

Czyta z Koranu co lepsze wzmianki

O tym co robić ma z niewiernymi

Gdy na ulicy spodka blond w mini

Dobrze, że Ahmed z Islamistami

Nie chodzi tutaj do szkoły z nami

A gdy ze szkoły do domu wraca

Bomby buduje to jego praca

Aż mama krzyczy Ahmed łobuzie

Kiedy dynamit chowa w swej bluzie

Mama powiada poszukaj żony

Ale on w kozy wciąż zapatrzony

Lecz mamy miłość ciągle jest czysta

Bo dobry z niego jest terrorysta"
 
@Karateka@ JKM podobnie.
Terrorystów, którzy zastrzelili rysowników "Charlie Hebdo" należy oczywiście powiesić, poćwiartować (być może w odwrotnej kolejności), a zwłoki, jak to robią Amerykanie, pogrzebać pod chlewem (muzułmanie panicznie boją się świń!).
Gdyby natomiast ci ludzie weszli do redakcji, i każdemu z rysowników przyłożyli po tuzinie rózeg na goły tyłek - a naczelnemu dwa tuziny - to bym przyklasnął. Świętości nie należy szargać - czy to Matka Boska, czy Mahomet! Jeśli były to karykatury Mahometa - a nie np. Abu-Bakra al-Baghdadi...
Szczęście ja nie mam takich dylematów, ale i konserwatysta ze mnie marny.
 
ABC News podaje, ze zrobiono oblawe na zamachowcow. 1 juz oddal sie w rece policji samodzielnie, 18 latek. Prawdopodobnie 2 nastepnych nie zyje.
 
Jedna rzecz od razu rzuca się w oczy, a mianowicie znaczne przeszacowanie liczebności muzułmanów w ankietach.
Jak w obliczu 0.1% muzułmanów w Polsce brzmią słowa niektórych użytkowników, że należy wyrzucić tych ludzi z Polski. Jeśli jest nas 38 mln, to muzułmanów jest 38 tysięcy (takie np. Chojnice). Czy to aż tak duża grupa ludzi, że należy się ich bać? Na stadionie na hitach ekstraklasy gromadzi się więcej ludzi, niż żyje wśród nas muzułmanów. Może te liczby będą jakimś bodźcem do weryfikacji swoich poglądów, chyba, że warto czepiać się niemal nic (statystycznie) nie znaczącej części społeczeństwa.

Wracając do "terroryzmu" i dorzucając jeszcze oliwy do ognia, nie tak dawno, lata 80' ZSRR dokonało agresji na Afganistan (cel chyba jest oczywisty), ta wojna zakończyła się sukcesem obrońców m.in. dzięki aktywnej pomocy państw zachodnich (w tym USA) które dozbrajały i doszkalały oddziały. Później nastąpiła agresja niedawnego sojusznika (czyli państwa zachodu) na "Kuwejt", Afganistan i Irak. Dzisiaj ciągle trwa tam wojna, a rejon jest kompletnie zdestabilizowany.

Stąd pytanie, czy nie uważacie, że muzułmanie mają moralne (czy tam etyczne) prawo do walki i obrony swoich ziem przed agresją państw z zachodu, które naruszając ich niezawisłość terytorialną wkraczają sobie na lewo i prawo z karabinami?
Co więcej, czy sądzicie, że Al-Kaida, jako organizacja mająca bronić tamtych rejonów, nie ma moralnego prawa prowadzić działań zbrojnym przeciwko najeźdźcom? Jak to się ma do przyzwolenia na czystki powojenne dawane Mosadowi, albo na pozwalanie na aktywność w tamtych rejonach dla CIA, albo na akceptację dywersji, jaką dokonywały Szare Szeregi wobec III Rzeszy przecież to bardzo podobne do siebie organizacje?
Czy sądzicie, że "terroryści" nie mają moralnego prawa do przeprowadzaniu ataków na europejską społeczność w obliczu przypadkowych bombardowań, nieporównywalnie bardziej śmiertelnych, jakie dopuszcza się w Iraku czy Afganistanie?
Czy sądzicie, że My Polacy, nie mieliśmy prawa do walki o niepodległość i do wznoszenia powstań przeciwko najeźdźcom, przecież byliśmy w bardzo podobnej sytuacji co dzisiaj Afganistan?
Czy negatywna odpowiedź na te pytania nie jest dowodem na hipokryzję społeczeństwa i nie pokazuje, że dzisiejszy zachodni świat za przeproszeniem "sra w gacie", bo wywołał wojnę w której na przestrzeni 4 lat zginęło 26 cywilów? Czy jesteśmy kompletnie zhamerykanizowani, wszak to USA w II WŚ straciło 2 cywilów).
 
Last edited:
Alez nikt nie odbiera im tego prawa, tylko ze w ramach naszego prawa obrony, mozemy a nawet powinnismy reagowac, odpowiednio dazac do wyznaczonych nasza cywilizacja, naszymi wartosciami celow.

Oczywiscie, ze nasza wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie cudza, ale tez i cudza tam, gdzie nasza.
 
Wiewiur, dziś 38 tyś, jutro 380 tyś, a pojutrze 3,8 mln. To cholerstwo mnoży się szybciej niż Ci się wydaje. Sama próba narzucania swoich poglądów(Mamed pierdolił o tych swoich rytuałach w TV nawet) przez mniejszość, większości jest żenująca. Dasz palec to Ci całą rękę zabiorą.
 
@LoGi no ale tak to mozna powiedziec zebysmy wydalali kosmitow, to ze ich nie ma to zaden argument, bo przeciez jak sie dostana, to sie rozmnazaja!

Ja to tylko sie boje wojny na 2 fronty :)
 
Terroryzm islamski nie narodził się wraz z rozpoczeciem wojny w Afganistanie, bo dużo wczesniej i stał sie przyczyną rozpoczęcia tej wojny. Podobnie zaczyna on niepokoje w miejscach świata, gdzie Ameryka wojsk nie wysłała (Nigeria, Afryka Środkowa). Poza tym oni nie bronia "kraju przed najeźdźcami", skoro atakują swoich współbraci np. w Afganistanie i Pakistanie za uczęszczanie do szkoły, czy korzystanie z medycyny - prowadza wojne z kulturą, która chętnie przyjmują ich mniej fanatyczni współobywatele. No i jak można mówić o wojnie z zachodnim okupantem kiedy w Iraku od wkroczenia wojsk Amerykanskich nie tyle trwa wojna partyzancka co wojna domowa na podłozu podziału religijnego? No i jak można porównywac polską dywersję z atakami w meczetach i na targach na ludnośc cywilną? Troche się zapędziłeś w obwinianiu Zachodu.
 
Ponoć w Paryżu znowu się strzelają. Policjant ranny. Info z twittera nie wiem ile warte
 
Alez nikt nie odbiera im tego prawa, tylko ze w ramach naszego prawa obrony, mozemy a nawet powinnismy reagowac, odpowiednio dazac do wyznaczonych nasza cywilizacja, naszymi wartosciami celow.

Oczywiscie, ze nasza wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie cudza, ale tez i cudza tam, gdzie nasza.

Oczywiście powinniśmy reagować, ale jeżeli nasza reakcja jest pokroju: "do gazu z nimi", albo "odgrodzić ich 25 metrowym murem", to z nami jest coś nie tak, jak być powinno. Sami wywołaliśmy tę wojnę, to my jesteśmy agresorem, a wojna polega nie tylko na wesołym ataku, ale też na przykrej obronie.
W Twoim drugim zdaniu mówisz, że nasza wolność kończy się tam gdzie zaczyna muzułmanów, ale właśnie my nadaliśmy sobie, na mocy przewagi militarnej, prawo aby tę granicę przesuwać, zatem jednocześnie powinniśmy odebrać sobie złudzenia, że druga strona będzie dochowywała swojej części umowy.

Terroryzm islamski nie narodził się wraz z rozpoczeciem wojny w Afganistanie
Terroryzm islamski o ile w ogóle coś takiego istnieje narodził się już z podziałem na świat Szyicki i Sunnicki, później powstawały różne odłamy (np. Bida), a na skutek wiary i tradycji islamskiej, która nie dopuszcza do pozwalanie na istnienie odłamów religijnych, zaczęły się wojny. Muzułmanie biją się ze sobą od co najmniej tysiąca lat, dlaczego wtedy nie reagowano? Tylko dzisiaj, gdy się okazuje, że są to rejony bogate w dobra, których zachód poszukuje za wszelką cenę.
Poza tym oni nie bronia "kraju przed najeźdźcami", skoro atakują swoich współbraci np. w Afganistanie i Pakistanie za uczęszczanie do szkoły, czy korzystanie z medycyny - prowadza wojne z kulturą, która chętnie przyjmują ich mniej fanatyczni współobywatele
Jak napisałem wyżej, kultura muzułmańska jest mocno podzielona i od zarania dziejów powstają w niej poważne zgrzyty, ale to nie daje nam prawa, żebyśmy decydowali która strona ma rację, to ich wewnętrzna sprawa: nasza wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie cudza.
No i jak można mówić o wojnie z zachodnim okupantem kiedy w Iraku od wkroczenia wojsk Amerykanskich nie tyle trwa wojna partyzancka co wojna domowa na podłozu podziału religijnego?
Podaj mi przykłady ataków terrorystycznych z udziałem muzułmanów na terenie Europy lub Ameryki Płn. sprzed 1990 roku.
No i jak można porównywac polską dywersję z atakami w meczetach i na targach na ludnośc cywilną?
Czym się różni atakowanie kina pełnego wolskdojczów, od atakowania ludności, która wspiera zachodnich agresorów? Tylko sposobem realizacji. Owszem porównanie to w dzisiejszych czasach jest bardzo mocne, ale jeśli mamy być szerzy z własnym sumieniem, to musimy uznać prawo Al-Kaidy do atakowania swoich obywateli, tak samo jak uznajemy niewątpliwe bohaterstwo polskich dywersantów. Polacy, jako nieliczny na świecie Naród z trudną historią i z litrami przelanej krwi za wolność, nie powinien zapominać o swojej historii, na rzecz politycznej poprawności z amerykanami, którzy nawet nie potrafili wojny secesyjnej dobrze poprowadzić. Bo nie uznając moralnego prawa Afgańczyków, do walki za swój kraj, sami odbieramy swoją historię, która doprowadziła, że dzisiaj to my jesteśmy okupantem (choć na szczęście w małym stopniu).
 
@Wewiur jestes idealista, tak jak ja :) heheh

Teksty o murze czy eksterminacji to glupi (tak: glupi) emocjonlany, zly moralnie oraz merytorycznie ekstremizm, tu sie dziwie, ze do mnie te slowa kierujesz w ogole.

Natomiast co do poczatkow wojny (ktorejkolwiek) oraz niewykorzystywanie sily militarnej do protekcji lub rozwoju gospodarki (a w konsekwencji: kultury) to juz czysta naiwnosc. Jedynym osrodkiem starajacym sie wlasnie jako-tako isc ta droga jest Europa, a jak wyglada to w praktyce - wlasnie widzimy.
 
Skasowałbym wszelkie religie, gdyby tak się dało, bo to wynalazek przydatny w rozwoju ludzi pierwotnych, dziś jedynie hamujący postęp, ale nie można nie zauważyć, że islam... zacytuję komentarz z którym się zgadzam w pełni:

It's not compatible with the West.
It can't be any clearer to any intelligent person.

Religion filled with ultra-conservative ideas (like all of them) plus glorifying the notion of martyrdom and a global empire is clearly not compatible with Western liberal ideas of equality, freedom (you've seen today how it's compatible with freedom of expression) and tolerance for different views and lifestyles or any progressive notion of anything.

Specific doctrines matter. And the doctrine of islam differs hugely from that of other religions. Don't fool yoursef that religions are all equal or equally dangerous. They're not, they differ in consequences of implementing the doctrines.

I respect people, but not their disgusting ideas, as that religion. And neither should any atheist. Just because most believers are not violent, doesn't mean we should give a free pass for a religion that keeps causing so much more trouble than any other, and it's not by coincidence (and don't even try telling me it's blowback for Western actions, blabla, and all these batshit crazy explanations). It's intellectually dishonest to remain politically correct in the face of facts that stare you in the face.

Check out Sam Harris or Pat Condell from an atheist perspective on this.
And(!!!) - that's even more important - check out Maajid Nawaz, who's a Muslim and yet speaks out against the ills of the Muslim world today. If even he can see the problem, then don't try to be more Muslim than he is, by disappointingly repeating lefty platitudes, like you did in some comment on your wall. You're better than that.

Islam can be compatible with modernity - but only if Maajid Nawaz and the like are listened by majority - and guess what, they're not. They're hated.

There's a problem and pointing it out is not a conservative thing to do.
It's the only truly liberal thing to do in the face of such calamity.
 
(...) ultra-conservative ideas (like all of them) pl (...)
Toz to ekstremizm kontra ekstremizm :)

Choc zaraz zaraz:
(...)not compatible with Western liberal ideas of equality, freedom (...)
aaa.... czyli jestesmy tolerancyjni, ale wtedy gdy cos jest kompatybilne...

(...)I respect people, but not their disgusting ideas, as that religion. (...)
Respektuje twoje... ...cialo (?), ale nie mysli?

And neither should any atheist.
Ateizm wojujacy?

Albo jestesmy liberalni, albo jestesmy tacy sami, tylko ze z drugiej strony.
 
Nie ma obecnie drugiej religii, przynajmniej wśród tych prawdziwie popularnych, tworzącej tak agresywnych, nietolerancyjnych, fanatycznych wyznawców. Jest ich w Europie niewielu a mimo to powodują największe problemy. Rozwiązaniem nie jest ani wywalenie ich poza UE, ani odpowiadanie agresją, bo to zwyczajnie głupie. Co zatem innego? Skupić się na religii, nie ludziach ją wyznających. Zmieniać prawo tak, żeby ograniczyć możliwości wyznawania tego tworu, utrudniać życie w zgodzie z islamem, zamiast ułatwiać. Nie powinniśmy być niewolnikami wartości, wolność wyznania jest fajna, jak wszyscy chcą ją respektować, obecnie jedna ze stron ma u siebie problemy w tym aspekcie i wyraźnie widać, że traktowanie ich jak pozostałych nie sprawdza się.
 
Terroryzm islamski o ile w ogóle coś takiego istnieje narodził się już z podziałem na świat Szyicki i Sunnicki, później powstawały różne odłamy (np. Bida), a na skutek wiary i tradycji islamskiej, która nie dopuszcza do pozwalanie na istnienie odłamów religijnych, zaczęły się wojny. Muzułmanie biją się ze sobą od co najmniej tysiąca lat, dlaczego wtedy nie reagowano? Tylko dzisiaj, gdy się okazuje, że są to rejony bogate w dobra, których zachód poszukuje za wszelką cenę.

No to jak, Islam jest źrodłem terroru czy nie jest? Najpierw stawiasz coś w znak zapytania, a póxniej sam dajesz dowody na motywacje religijna zabijania. Cały mój post był o tym, że walki są motywowane są w olbrzymiej mierze religijnie. Zamach w Paryzu, który sprowokował dyskusje był motywowany stricte religijnie, więc po co mieszać tam "imperializm"?

Jak napisałem wyżej, kultura muzułmańska jest mocno podzielona i od zarania dziejów powstają w niej poważne zgrzyty, ale to nie daje nam prawa, żebyśmy decydowali która strona ma rację, to ich wewnętrzna sprawa: nasza wolnosc konczy sie tam, gdzie zaczyna sie cudza.

No chyba, że ktoś wlatuje samolotami pasażerskimi w wiezowce w Twoim kraju i rozsyła wąglik listami. Wtedy jak najbardziej masz prawo się bronić, co w tym przypadku polegało na próbie zmiany rządu, na taki, który nie jest wrogi USA ze względów religijnych (Talibowie nie mieli powodu aby wspierać Al-Kaidę innego niż powód religijny). Jest dla więkswzości ludzi jasne, że wirus dzihadu przenosi się poprzez religie, a nie zwyczajnie w "miejsca będace opresjonowane przez Zachód", bo jeżeli religia byłaby tylko "emocjonalnym pretekstem", do rebelii, to widzielibysmy to tez w przypadku wyznawców innych religii, a tak nie jest. W panstwach afrykanskich z tego co sie orientuje, tylko muzłumańska czesc ludnosci walczy zarowno z własnym rządem, jak i zabija innowierców, choć zdawałoby się, że wspólnie powinno im zależeć na wyrwaniu sie spod "imperialistycznego buta zachodu", czy nie?

Podaj mi przykłady ataków terrorystycznych z udziałem muzułmanów na terenie Europy lub Ameryki Płn. sprzed 1990 roku..

http://www.thereligionofpeace.com/pages/americanattacks.htm

http://markhumphrys.com/islamic.attacks.west.html


Czym się różni atakowanie kina pełnego wolskdojczów, od atakowania ludności, która wspiera zachodnich agresorów? Tylko sposobem realizacji.

Strasznie sie uparłes na ten zachód, a tym czasem oni zabijaja samych siebie w imie boga za cokolwiek się da. Wczoraj oglądałem wideo jak sunnita wysadził się w szyickim kościele w Jemenie, a tym czasem Isis w Iraku zabija ludzi i wysadza ich meczety, w których przechowuje się groby duchownych zasłuzonyc dla wiary, jako odstepstwo od religii. To nie ma nic wspólnego z racjonalną polityka ani walką wyzwoleńczą. Porównanie jest obraźliwe.

Poza tym samo negowanie faktu istnienia religijnie nawiedzonych ludzi, jest co najmniej dziwne, a negowanie ich w sytuacji keidy wyznają religie przemocy, jest już niebezpieczne.

Chcialbym jeszcze napisac jedno - nie znaczy to wcale, że rządy państw zachodu są bez winy, ale to jeden i absolutnie niewystarczający element układanki - wiekszym jest religia, która napędza całe to szaleństwo.
 
Też chciałbym, żeby wszyscy się kochali i odpowiadali miłością na miłość. Nie odpowiadają, a nie jestem miłośnikiem nadstawiania policzka. Oprócz ograniczania można jednocześnie promować przyjaźniejsze oblicze ich religii, ale szczerze wątpię by to pomogło.
 
Back
Top