Dzialaja w zamknietych terenach (nakaz noszenia na otwartej przestrzeni byl bez sensu). Wcale mnie nie dziwi, ze laduja w morzach i oceanach, podobnie jak plastik i mnostwo innych smieci, ktore produkujemy. Dodam cytat z profesora Kuny, ktory przytacza badania dotyczace maseczek:
"Maski nie działają tak, jakbyśmy oczekiwali, służą głównie temu, żebyśmy uważali i utrzymywali dystans, bo dystans działa. Mycie rąk działa i to też udowodniono. Może badania dotyczące masek nie zostały przeprowadzone dostatecznie wnikliwie... Na razie jest ich sto kilkadziesiąt i nie dokonano przełomu. Nosimy je jako dekorację i być może dlatego są nieskuteczne.
Powiem w ten sposób: badania, które pokazują, że maski chronią, są prowadzone w warunkach laboratoryjnych, a nie w warunkach prawdziwego życia. Ja powołuję się na badania kliniczne prowadzone w warunkach rzeczywistego życia i rzeczywistych zachowań społecznych, dlatego zwracam uwagę na problemy z maskami – nieprawidłowe ich noszenie, niewłaściwe maski niespełniające parametrów medycznych (bo powinny to być przynajmniej maski kategorii II i III), brak zmieniania masek. Być może z tego wynika porażka realnych badań opisujących, ilu pacjentów noszących lub nie maski zostaje zakażonych. Maski powinniśmy nosić w sposób prawidłowy, należy też nieustannie edukować społeczeństwo, co przez to rozumiemy. Musimy pamiętać, że wyniki badań laboratoryjnych, podobnie jak badań klinicznych leków, często odbiegają od wyników uzyskiwanych w rzeczywistej pracy z pacjentami. I to najczęściej in minus, a nie in plus. Ja rozumiem, że noszenie lub nienoszenie masek jest kwestią poprawności politycznej, wyrazem solidaryzmu społecznego w walce z cvidem oraz budowania postawy ostrzegania przed zakażeniem w tym sensie, że możemy liczyć na to, że osoba w masce stosuje się do zaleceń i można powiedzieć, że jest bardziej bezpieczna od tej bez maski. Jeżeli mamy nosić maski, to róbmy to prawidłowo."