Moment, rozważasz romans, a nie stały związek, a założenia stosujesz jak do związku ...
Pojedź do niej, weź se hotel, naruchajcie się po uszy i potem jeszcze na zapas, i luz. Za parę miesięcy czy jakiś czas można powtórzyć, choć pewnie zmieni się już sytuacja. Ruchaj teraz, potem jej hormony się uspokoją i se kogoś znajdzie, ale dopóki jej oko na Twój widok się świeci, to wal śmiało. Pamiętaj że na koniec życia żałuje się głównie rzeczy których się nie zrobiło, niż rzeczy które się zrobiło (sprawdzone info, jedna pielęgniarka z geriatyka przepytała mnóstwo ludzi przed śmiercią, i wniosek był jeden - rób co chcesz, byle nie było z tego strasznego przypału i/lub dramatu). My tu mówimy o chwili przyjemności, więc można. Nawet trzeba, no bo jak to tak nie sprawdzić