Podludzie

Poczekaj, poczekaj. Zaraz będzie następna zbiórka, że jednak 15k to za mało na start żeby wynająć mieszkanie, znaleźć stabilną pracę etc.
Brutalny atak na Bartosińskiego.
Co do samej Julki to nadal uważam że wszelkiego rodzaju jałmużna na dłuższą metę demoralizuje. Po co ma zapierdalać jak można wyżebrać.

Powiedzmy, że daję kredyt zaufania, bo jej opis wydaje się bardzo wyważony choć można wyczytać, że tam niezły pierdolnik w bani. Może i przyszło mi dorastać w trudnych czasach i w domu się nie przelewało, jednakże miałem ten w miarę normalny dom. Rozumiałem, że świat nie jest sprawiedliwy i niektórzy mają lepiej, inni zaś muszą zacisnąć zęby i sobie poradzić. Ta dziewczyna ma jednak bardziej przesrane. Nie mam pojęcia na ile system socjalny jej jest w stanie pomóc w wejściu w dorosłość, dlatego po zapoznaniu się z sytuacją studzę swój temperament i trzymam za nią kciuki. Oby nie było tak jak napisał @ketraab bo dzisiejsza Polska (a nawet świat) daje nieporównywalnie więcej szans ogarnięcia się niż w czasach mojej młodości
 
Mnie bardziej zastanawia, że państwo całkowicie odpuszcza takich ludzi. Nie wiem ile rocznie dzieciaków musi wyjść z domu dziecka ale przy jakiejś 5-7 letniej pomocy i kierowniu ich do odpowiedni gałęzi gospodarki da się sobie wychować normalnych ludzi którzy będą płacić podatki i dać niektórym firmom pracowników. A zostawieni sami sobie prędzej czy później będą kosztem dla społeczeństwa.

Edit.
Do czego to doszło żebym bronił jakiejś grubej baby xD
 
Ja osobiście pisze z perspektywy osoby która od 18 roku życia pracuje a od 19 jest samowystarczalna. Do tego zaczynałem w dzikich latach 90 gdzie perspektywy na starcie były marne.
Nie ogarniam tej sytuacji bo po 18 można odejść z domu dziecka lub pozostać w celu kontynuowania nauki. Tutaj pani szuka trzeciej drogi.
 
Perm dożywotni plus buty na mordę i wychowawczy liść od kelnera.
No nie to jest gruba przesada @BogdanJanusz
Zdarza się najlepszym a że jestem najlepszy to zdarza mi się cały czas
see-you-tomorrow-fuck-you.gif
 
Ja osobiście pisze z perspektywy osoby która od 18 roku życia pracuje a od 19 jest samowystarczalna. Do tego zaczynałem w dzikich latach 90 gdzie perspektywy na starcie były marne.
Nie ogarniam tej sytuacji bo po 18 można odejść z domu dziecka lub pozostać w celu kontynuowania nauki. Tutaj pani szuka trzeciej drogi.
I w dniu 18 urodzin został wyrzucony z domu bez grosza?
 
Z domu dziecka nie wyrzucają w 18 urodziny bez grosza. Jeśli kontynuujesz naukę to bez problemu zostajesz do końca jej trwania.
Dostają trochę na usmadzielnienie się ale nie tyle żeby utrzymać się przez 2 msc w mieście. Widziałem jej wpis, że zaczyna pracę 24.11. Więc jest nadzieja, że będzie z nią ok.

Zostajesz do 25 roku życia lub jak wcześniej skończysz naukę.
 
Ja osobiście pisze z perspektywy osoby która od 18 roku życia pracuje a od 19 jest samowystarczalna. Do tego zaczynałem w dzikich latach 90 gdzie perspektywy na starcie były marne.
Nie ogarniam tej sytuacji bo po 18 można odejść z domu dziecka lub pozostać w celu kontynuowania nauki. Tutaj pani szuka trzeciej drogi.
Stary ja od gimby pracowałem, bo mama ledwo dawała rady zarobić na chatę i kredyt. To było jakieś 15 lat temu gdzie powiedzmy sobie szczerze była chujnia na rynku pracy (pozdro karate zjeb który uważa tamte czasy za wspaniałe).

Żyjemy w możliwie najlepszych czasach. Jak słyszę, że teraz jest ciężko, że jest opresyjny system to bym bez kitu walił ich na pizdę wszystkich po kolei.
 
Stary ja od gimby pracowałem, bo mama ledwo dawała rady zarobić na chatę i kredyt. To było jakieś 15 lat temu gdzie powiedzmy sobie szczerze była chujnia na rynku pracy (pozdro karate zjeb który uważa tamte czasy za wspaniałe).

Żyjemy w możliwie najlepszych czasach. Jak słyszę, że teraz jest ciężko, że jest opresyjny system to bym bez kitu walił ich na pizdę wszystkich po kolei.
Panie ludzie mają taką mentalność że kwalifikacji zero ale za trzy pięćset jebać nie będą. Mam takiego klienta. Mieszka u mamusi, dobiega czterdziestki i więcej nie pracuje niż pracuje. Ryczy wciąż że ciezko, kasy brak że samochód za dużo kosztuje. Auto ma gaz ale jeździ na benzynie bo wstyd. Huk że to rozpadający się złom (ale sportowy) i pewnie za którymś razem złamie mi się na pół podczas podnoszenia. Ostatnio jak ryczał to zapytałem jak to możliwe że w Poznaniu nie ma pracy jak praktycznie nie ma bezrobocia? No przecież nie pójdę tyrać za 3-4 tysiące padła odpowiedź. Ręce i cycki mi opadły. Zaniemówiłem.
 
Panie ludzie mają taką mentalność że kwalifikacji zero ale za trzy pięćset jebać nie będą. Mam takiego klienta. Mieszka u mamusi, dobiega czterdziestki i więcej nie pracuje niż pracuje. Ryczy wciąż że ciezko, kasy brak że samochód za dużo kosztuje. Auto ma gaz ale jeździ na benzynie bo wstyd. Huk że to rozpadający się złom (ale sportowy) i pewnie za którymś razem złamie mi się na pół podczas podnoszenia. Ostatnio jak ryczał to zapytałem jak to możliwe że w Poznaniu nie ma pracy jak praktycznie nie ma bezrobocia? No przecież nie pójdę tyrać za 3-4 tysiące padła odpowiedź. Ręce i cycki mi opadły. Zaniemówiłem.
Zabawne jest to, że tacy ludzie często głosują na konfederację gdzie jakby oni rządzili to by pierwsi zginęli, a gardzą lewicą gdzie ona uwielbia takich zjebow.

Ja "znam" gościa który jest po 30 w pracy trochę bywał. Skończył tylko podstawówkę ale on nie będzie pracował fizycznie, bo jest za dobry na to xD. Gdyby nie jego mama to dawno by zdechł. No i oczywiście całej jego krzywdzie jest wina matka która go utrzymuje.
 
i oczywiście całej jego krzywdzie jest wina matka która go utrzymuje.
To akurat bardzo często jest prawda. Rodzice którzy nie wymagają tylko dają ile mogą "na złotej tacy". Tak się "wychowuje" podobne pasożyty. Widzę w rodzinie obrazek gdzie schorowana matka trzyma w domu bezrobotnego 44 lata, szykuje mu obiadki i kanapeczki oraz dba żeby przypadkiem nie zmarzł i nie złapał kataru.
 
Przyznaję, że po przeczytaniu jej opisu jestem w stanie uznać swój post za głupi. Jednak ja z tych co rąk nigdy po nic nie wyciągali, więc chyba trochę przewrażliwiony jestem. Oby się ogarnęła.
Pocisnę temat bo bliski mi. Mam w rodzinie krewnych którzy prowadzą rodzinę zastępczą, mam sporo do czynienia z wychowankami domów dziecka i powiem tak, ta dziewczyna zbiera by mieć za co żyć. Czaicie, że wychodząc z bidula w tym kraju dostajecie zwykle wielkie nic na życie, wiele tych dzieciaków nie ma dokąd iść i wraca w efekcie do rodziny, czyli często do chorej patologii. Znam fajną dziewczynę, która wyszła z domu dziecka w 2019, wróciła z braku kasy by jakoś dokończyć naukę, bo nie było jej stać na mieszkanie lub nawet pokój do rodzinnego domu, do matki narkomanki... I teraz wychodzi z dragów w które ta matka ją wpakowała. Nie oceniajmy takich rzeczy gdy sami wychowaliśmy się w domach mając rodzinę. W Polsce nie ma tak naprawdę systemowego wsparcia dzieciaków wychodzących i w efekcie wiele tych osób ma problem wejść w dorosłość tak by połączyć szkołę, utrzymać się i mieć gdzie mieszkać. Żeby daleko nie szukać przykładów... Jedna z najbliższych mi osób jest wychowanką domu dziecka, w rodzinnym domu była ofiarą pedofilii, tuż po skończeniu osiemnastki musiała iść do pracy i przerwać naukę by wynająć pokój sobie i dopiero po długim czasie teraz względnie staje na nogi i może kończyć naukę.
 
To akurat bardzo często jest prawda. Rodzice którzy nie wymagają tylko dają ile mogą "na złotej tacy". Tak się "wychowuje" podobne pasożyty. Widzę w rodzinie obrazek gdzie schorowana matka trzyma w domu bezrobotnego 44 lata, szykuje mu obiadki i kanapeczki oraz dba żeby przypadkiem nie zmarzł i nie złapał kataru.
Gdyby nie wiek tego nieroba to opis mojego ojca. Moja dobiegająca 90-tki babcia od zawsze utrzymuje z emerytury tego darmozjada, a ja tylko zbieram kwity od komornika z info ile długu alimentacyjnego ma bo wiem, że cwany chuj i jakby co to mnie pozwie o alimenty by dalej nie musieć nic robić.
 
W Polsce nie ma tak naprawdę systemowego wsparcia dzieciaków wychodzących i w efekcie wiele tych osób ma problem wejść w dorosłość tak by połączyć szkołę, utrzymać się i mieć gdzie mieszkać.
Dlatego jak widzę te "inwestycje" np w fontanny, krew mnie zalewa. Najgorzej z tych dzieciaków mają te, które ze względów intelektualnych nie są zdolne na kontynuowanie nauki i po skończeniu 18 lat... jprd, to się dzieje obok nas, na naszych oczach i co? Wiadomo - nic
:siara:
Dla dzieciaków, które wyjeżdżają z normalnych, rodzinnych domów, by kontynuować naukę zgodnie ze swoimi wyborami - mamy internaty, bursy, akademiki oczywiście z myślą, że w razie czego i tak masz tą bezpieczną przystań w postaci domu rodzinnego gdzie zawsze możesz wrócić, a Ci, którzy urodzili się w rodzinach patologicznych, itd., trafili do bidula - kop w dupę po ukończeniu 18 roku życia. Kilka lat czekania na mieszkanie socjalne w ciągu których przebywasz w domu dla bezdomnych lub jeśli masz szczęście korzystasz z ofert jakiejś fundacji, a od "państwa" masz pińcet zeta na miesiąc jeśli nie znajdziesz pracy ale się dalej uczysz. W czasie lat oczekiwania na mieszkanie socjalne ryzyko trafienia na patologiczną ścieżkę wzrasta niebotycznie.

System jest niewydolny już podczas przebywania dzieciaków w bidulach. Kontrola NiK-u pokazała, że dzieci te, już w czasie osiągnięcia 18 roku życia mają problemy z najprostszymi sprawami: ze zrobieniem zakupów, gospodarowaniem pieniędzmi, gotowaniem...
 
Back
Top