Podludzie

Tak w ogóle to interesowałeś do ilu tygodniu w różnych krajach jest to legalne i jak to argumentują?
Nie, z tego co wiem to im głębiej w cywylizację XD to masz mniej ograniczeń, no i więcej socjalu jeśli się zdecydujesz.

Masz na mysli jakis konkretny kraj?

A argumenty będą podobne...

Ja bym wprowadził bezterminowo
O, w dyskusjach też czasem mówie że ja bym do 2 lat wprowadził aborcję, jak to chyba w Sparcie było. Dopóki nie mówi to nie człowiek i można zrzucić ze skały. Jakież wtedy się piękne kontrargumenty pojawiają XD
 
Nie, z tego co wiem to im głębiej w cywylizację XD to masz mniej ograniczeń, no i więcej socjalu jeśli się zdecydujesz.

Masz na mysli jakis konkretny kraj?

A argumenty będą podobne...


O, w dyskusjach też czasem mówie że ja bym do 2 lat wprowadził aborcję, jak to chyba w Sparcie było. Dopóki nie mówi to nie człowiek i można zrzucić ze skały. Jakież wtedy się piękne kontrargumenty pojawiają XD
Dlaczego tylko 2 lata? Bezterminowo. I bez ograniczania wyłącznie do tej co w łonie nosi. Każdy powinien mieć prawo każdego zabortować. Czyż naczelnym mordowycieralnym hasłem lewicy nie jest równość?
 
To jedyna opcja którą ja bym dopuścił. Życie .
Tylko życie czy też kwestię zdrowotne?

@Dzihados tak ogólnie się zastanawiam jak to wygląda w innych krajach. Nigdy się tym przesadnie nie interesowałem.

Tez mi się podoba argument, że dopóki sam nie jest w stanie przeżyć to można. Chuj, że znam dwudziesto latków którzy nie są w stanie samemu przeżyć xD
 
Tylko życie czy też kwestię zdrowotne?

@Dzihados tak ogólnie się zastanawiam jak to wygląda w innych krajach. Nigdy się tym przesadnie nie interesowałem.

Tez mi się podoba argument, że dopóki sam nie jest w stanie przeżyć to można. Chuj, że znam dwudziesto latków którzy nie są w stanie samemu przeżyć xD
Zależy co rozumiesz przez zdrowie. Kalectwo ok ale rozerwanie krocza czy jakiś mniejszy lub większy dyskomfort...
 
Tez mi się podoba argument, że dopóki sam nie jest w stanie przeżyć to można.
Argument jest dobry, z tym że na jego podstawie będzie można zabijać, jak sam zauważyłeś, nie tylko płody.

W sumie sam fakt zabicia kogoś by dowodził, że nie potrafi przeżyć XD


Kiedy płód staje się dzieckiem?
Moim zdaniem od momentu poczęcia, tak jak wyżej pisałem - kiedy zostaje "wylosowany" nowy człowiek. Dziecko, płód, starzec - to nazwy pewnego etapu w życiu człowieka. Ot, dźwięk.

Jakie uszkodzenie byś już dopuszczał do śmierci?
O i to jest bardzo praktyczne pytanie. Bo np. niektórzy niearyjski kolor oczu mogą uznać za uszkodzenie...
 
Zauważcie, że wszyscy Ci zwolennicy aborcji mówiący o tym, że płód to zlepek komórek i nic nie warta rzecz piali by z zachwytu gdyby na takim Marsie udało się nam odkryć choćby najprymitywniejsze formy życia. Media na całym świecie w tym oczywiście lewicowe mówiły o tym przełomowym odkryciu. Nie jesteśmy sami! Jednoczesnie te nasze ziemskie życie jest dla nich tak powszechne, że nic nie warte... Tak jak jednostka dla totalitaryzmow, dla demokracji w sumie też :fjedzia:
 
Zauważcie, że wszyscy Ci zwolennicy aborcji mówiący o tym, że płód to zlepek komórek i nic nie warta rzecz piali by z zachwytu gdyby na takim Marsie udało się nam odkryć choćby najprymitywniejsze formy życia. Media na całym świecie w tym oczywiście lewicowe mówiły o tym przełomowym odkryciu. Nie jesteśmy sami! Jednoczesnie te nasze ziemskie życie jest dla nich tak powszechne, że nic nie warte... Tak jak jednostka dla totalitaryzmow, dla demokracji w sumie też :fjedzia:
Jaki Mars, jaki Mars XD
 
 
YjhXznt.jpg

:beczka:
 
dlaczego dla kogoś aborcja lub brak przyzwolenia na nią jest problemem ?
Ze względu na wyznawany i adoptowany system wartości?
może zabijanie powinno być legalne, może w ten sposób ludzkość była by silniejsza, gdyby na każdym kroku czyhała śmierć, a może już tak jest, tylko udajemy, że jest inaczej.
Śmierć oczywiście czyha wszędzie ale chodzi o skalę, to co subtelnie sugerujesz wypierdala wskaźnik daleko poza nią.
dlaczego w ogóle bać się utraty wolności, bać się bycia sterowanym ?
Nie musisz się bać ale nie bądź bierny i walcz z całych sił, by nie utracić wolności. Wolisz siedzieć w więzieniu i zachowywać się jak robot kompletnie ubezwłasnowolniony?
Czy nie było by łatwiej, gdyby ktoś inny podejmował decyzję. Zero odpowiedzialności, zero strachu, żadnych wątpliwości.
O kurwa, masz chyba poważną depresję, polecam udać się do przychodni.
Zauważcie, że wszyscy Ci zwolennicy aborcji mówiący o tym, że płód to zlepek komórek i nic nie warta rzecz piali by z zachwytu gdyby na takim Marsie udało się nam odkryć choćby najprymitywniejsze formy życia.
@Dzihados już zapodał klasyka, dodam jeszcze, że najlepsi są weganie, którzy prostestują i oburzają się wobec zjadania jajek, bo to przecież przyszła kura i jednocześnie żądają aborcji na życzenie bez względu na okres ciąży.
 
Last edited:
Ze względu na wyznawany i adoptowany system wartości?
Czyli nasza egzystencja to nieustanne starcie skrajnych systemów wartości, które nie mogą pokojowo koegzystować tak ?

Śmierć oczywiście czyha wszędzie ale chodzi o skalę, to co subtelnie sugerujesz wypierdala wskaźnik daleko poza nią.

Pytanie, kto ustalił tą skalę i dlaczego miejsce, w którym wskaźnik wypierdala poza nią, jest tu gdzie jest ?

Nie musisz się bać ale nie bądź bierny i walcz z całych sił, by nie utracić wolności. Wolisz siedzieć w więzieniu i zachowywać się jak robot kompletnie ubezwłasnowolniony?

Czy świadoma bierność nie jest także wyrazem duchowej siły i wolnej woli ? Mogę siedzieć w więzieniu, zachowywać się jak robot będąc świadomym, że właśnie tego chce i że przynosi mi to określone korzyści. Kto niby i dlaczego miałby mieć legitymację do wartościowania mojej postawy ?

O kurwa, masz chyba poważną depresję, polecam udać się do przychodni

Byłem. Bardzo miła Pani terapeutka powiedziała, że wszystko ze mną ok i w sumie nie wie po co przyszedłem. Dla pewności byłem jeszcze u dwóch innych Pań terapeutek, które stwierdziły to samo. To było na NFZ. Wcześniej natomiast byłem u miłego Pana terapeuty prywatnie, który średnio raz w miesiącu stawiał inną diagnozę, aż byłem zdziwiony, że nie siedzę jeszcze w psychiatryku mając tyle schorzeń. Najśmieszniejsze z tego wszystkiego jest to, że nikt nie stwierdził depresji.
 
Czyli nasza egzystencja to nieustanne starcie skrajnych systemów wartości, które nie mogą pokojowo koegzystować tak ?



Pytanie, kto ustalił tą skalę i dlaczego miejsce, w którym wskaźnik wypierdala poza nią, jest tu gdzie jest ?



Czy świadoma bierność nie jest także wyrazem duchowej siły i wolnej woli ? Mogę siedzieć w więzieniu, zachowywać się jak robot będąc świadomym, że właśnie tego chce i że przynosi mi to określone korzyści. Kto niby i dlaczego miałby mieć legitymację do wartościowania mojej postawy ?



Byłem. Bardzo miła Pani terapeutka powiedziała, że wszystko ze mną ok i w sumie nie wie po co przyszedłem. Dla pewności byłem jeszcze u dwóch innych Pań terapeutek, które stwierdziły to samo. To było na NFZ. Wcześniej natomiast byłem u miłego Pana terapeuty prywatnie, który średnio raz w miesiącu stawiał inną diagnozę, aż byłem zdziwiony, że nie siedzę jeszcze w psychiatryku mając tyle schorzeń. Najśmieszniejsze z tego wszystkiego jest to, że nikt nie stwierdził depresji.
Jeśli już komuś, to zaufałbym temu chłopu :tysoncoffe:
 
Czyli nasza egzystencja to nieustanne starcie skrajnych systemów wartości, które nie mogą pokojowo koegzystować tak ?
Jest jeszcze gorzej. Bez czujności, środków zapobiegawczych i agresji możeszz zginąć od mrozu, tygrysa czy innego pterodaktyla.
Skoro bierność jest ponad resztę działań, to może od razu se jakąś śpiączkę farmakologiczną jebnąć na całe życie czy coś w tym stylu? Jakieś bliskie okolice pnia mózgu se rozjebać? Na co to komu, przecież jest gites?
 
Czyli nasza egzystencja to nieustanne starcie skrajnych systemów wartości, które nie mogą pokojowo koegzystować tak ?
Jako tako w miarę pokojowo egzystują ale to co zasugerowałeś wprowadziłoby chaos i anarchię. Nasza egzystencja to podejmowanie prób życia w spokoju i wyciągnięcia z niego jak najwięcej radości z zasadą nie czynienia krzywdy innym i zapewnienie bezpieczeństwa przede wszystkim bliskim, następnie przyjaciołom i jak komuś jeszcze sił i środków starcza - innym.
Pytanie, kto ustalił tą skalę i dlaczego miejsce, w którym wskaźnik wypierdala poza nią, jest tu gdzie jest ?
Twój wewnętrzny kompas moralny nie podpowiada Ci tego? Chcesz przyzwolenia na legalne mordowanie i przeszedłbyś obojętnie obok człowieka, który chce zamordować np. pięcioletnie dziecko mając możliwość temu przeciwdziałać?
Czy świadoma bierność nie jest także wyrazem duchowej siły i wolnej woli ?
Świadoma bierność wobec aktu jak wyżej to tchórzostwo i opowiedzenie się po stronie, która nie warta jest życia.
Mogę siedzieć w więzieniu, zachowywać się jak robot będąc świadomym, że właśnie tego chce i że przynosi mi to określone korzyści.
To jest w porządku jeśli nie przyłożyłeś ręki do tego, by innym zrobiono to samo, a oni nie wyrażali na to zgody. Natomiast legalizacja morderstwa... jak wyżej.
Kto niby i dlaczego miałby mieć legitymację do wartościowania mojej postawy ?
Skazanie siebie na kompletne ubezwłasnowolnienie i więzienie - jeśli przy tym nie zaszkodziłeś innym jest w porządku. Reszta jak wyżej.
Najśmieszniejsze z tego wszystkiego jest to, że nikt nie stwierdził depresji.
Podejrzewasz ją u siebie? Dlaczego udałeś się do aż tylu lekarzy? Uważasz, że jest z Tobą coś nie tak?
Tylko po co za to płacić, jak tutaj na forum diagnozują za darmo.
Poważnie ktoś Ciebie tutaj zdiagnozował? Podejrzenia to nie diagnoza.
 
Last edited:
Jest jeszcze gorzej. Bez czujności, środków zapobiegawczych i agresji możeszz zginąć od mrozu, tygrysa czy innego pterodaktyla.
Skoro bierność jest ponad resztę działań, to może od razu se jakąś śpiączkę farmakologiczną jebnąć na całe życie czy coś w tym stylu? Jakieś bliskie okolice pnia mózgu se rozjebać? Na co to komu, przecież jest gites?
Nie jest ponad resztę działań. Jest jedną z opcji. Rola obserwatora, oczywiście przy zachowaniu minimum działań potrzebnych do przetrwania i pełnienia tej roli. Śpiączka odcina bodźce zewnętrzne. Nie o to chodzi. Przyjmować bodźce, reagując jedynie w minimalnym stopniu.

Jako tako w miarę pokojowo egzystują ale to co zasugerowałeś wprowadziłoby chaos i anarchię. Nasza egzystencja to podejmowanie prób życia w spokoju i wyciągnięcia z niego jak najwięcej radości z zasadą nie czynienia krzywdy innym i zapewnienie bezpieczeństwa przede wszystkim bliskim, następnie przyjaciołom i jak komuś jeszcze sił i środków starcza - innym.
Tutaj się nie zgodzę. Nasza egzystencja to nieustanna próba wypierdolenia swojego ego w kosmos, nawet kosztem swojego spokoju, często bezpieczeństwa bliskich, nie wspominając o przyjaciołach. Gdyby każdy skupiał się tylko na sobie nie byłoby nawet tej dyskusji. Szczególnie to widać właśnie w kwestii aborcji. Jeśli masz z nią problem, nikt Cię do niej nie zmusza, z drugiej strony jeśli chcesz ją wykonać, to też nie jest skomplikowane, więc po chuj te wszystkie marsze. Spór dotyczy wyłącznie tego kto ma rację i kogo ego poszybuje wyżej.

Twój wewnętrzny kompas moralny nie podpowiada Ci tego? Chcesz przyzwolenia na legalne mordowanie i przeszedłbyś obojętnie obok człowieka, który chce zamordować np. pięcioletnie dziecko mając możliwość temu przeciwdziałać?
Najpierw skala teraz kompas moralny. Oczywiście, że podpowiada natomiast nie urodziłem się z nim tylko został mi wgrany przez społeczeństwo i w momencie, kiedy ratując to dziecko sprowadzam zagrożenie na siebie lub bliskich można sobie ten kompas wsadzić w dupę. Mało tego, ów kompas ma wiele wersji. Kto ma decydować, która jest właściwa i czy w ogóle istnieje coś takiego jak wlaściwy kompas moralny? Jeden kompas moralny traktuje jedzenie jajek, jako zbrodnie, ale nie ma problemu z zabijaniem nienarodzonych dzieci. Drugi kompas moralny chce chronić te dzieci, ale nie ma problemów z napieprzaniem do dzików w lesie dla sportu czy odjebaniem sąsiada, który przez przypadek, po pijaku wlezie nam na działkę.

Mordowanie, patrząc globalnie, w wielu sytuacjach jest legalne. My akurat mamy takie szczęście, że prawo kraju, w którym się urodziliśmy w jakiś sposób nas chroni, tylko czy na pewno chroni, a nie usypia?

Podejrzewasz ją u siebie? Dlaczego udałeś się do aż tylu lekarzy? Uważasz, że jest z Tobą coś nie tak?
Nie analizuje swojej osobowości pod kątem dopasowania do jakiś typowych wzorców. Są osoby, które uważają, że jest coś nie tak lub mają podejrzenia. Czasem się sugeruję ich opiniami. Pytanie czy słusznie czy nie? Może faktycznie jestem wariatem, a może to oni są? Kto to rozsądzi?

Poważnie ktoś Ciebie tutaj zdiagnozował? Podejrzenia to nie diagnoza.
Diagnoza każdej choroby psychicznej opiera się na podejrzeniach, często nietrafionych
 
Rola obserwatora, oczywiście przy zachowaniu minimum działań potrzebnych do przetrwania i pełnienia tej roli.
Czyli jednak pozwoliłbyś na zabicie pięciolatka mimo środków i możliwości, by temu zapobiec?
Tutaj się nie zgodzę. Nasza egzystencja to nieustanna próba wypierdolenia swojego ego w kosmos, nawet kosztem swojego spokoju, często bezpieczeństwa bliskich, nie wspominając o przyjaciołach.
Nie wszyscy tak mają ale zgodzę się, że to dość powszechna przypadłość. Określiłem ideał dla którego warto nie być biernym, jak się do tego ustosunkujesz? Nie jest to bardziej kusząca propozycja na życie od bierności i ubezwłasnowolnienia?
po chuj te wszystkie marsze

Spór dotyczy wyłącznie tego kto ma rację i kogo ego poszybuje wyżej.
Nie zgodzę się. Niektórzy szczerze wierzą w wyznawany system adoptowanych wartości, uważając aborcję (prócz kilku przykładów - zagrożenie życia matki, itd), za morderstwo niewinnego dziecka i nie chodzi tutaj o ego ale o sprzeciw wobec takiego aktu i próbę obrony tych dzieci.
Oczywiście, że podpowiada natomiast nie urodziłem się z nim tylko został mi wgrany przez społeczeństwo i w momencie, kiedy ratując to dziecko sprowadzam zagrożenie na siebie lub bliskich można sobie ten kompas wsadzić w dupę
Wydaje mi się, że próbujesz kwestionować wartość tego społecznego kodu jako jednego z największych cywilizacyjnych osiągnięć, próbując usprawiedliwić ewentualne morderstwo w określonym przeze mnie przypadku. Ty rozciągasz go o kolejny, ewentualny aspekt - zagrożenie siebie lub bliskich. Jak dla mnie warto poświęcić siebie, by ratować to dziecko, z bliskimi to już inna bajka ale nie chodzi o to. Zasugerowałeś legalizację morderstw, podałem przykład - odpowiedziałeś, a przynajmniej ja tak wnioskuję, że uratowałbyś to dziecko ale jedynie dlatego, że tak Cię społeczeństwo wychowało/uwarunkowało. W porządku - najważniejsze pytanie w tym momencie, czy uważasz, że to wychowanie/uwarunkowanie jest niepotrzebne/złe/niewłaściwe itd i właśnie dlatego sugerujesz legalizację morderstw?
Mordowanie, patrząc globalnie, w wielu sytuacjach jest legalne. My akurat mamy takie szczęście, że prawo kraju, w którym się urodziliśmy w jakiś sposób nas chroni, tylko czy na pewno chroni, a nie usypia?
Co masz na myśli mówiąc o tym "usypianiu"? Czyżbyś rozważał "uwolnienie" się od wszelkich społecznych kodów, uwarunkowań w imię prawdziwej nieskrępowanej niczym "wolności", czyli róbta co chceta, już nie musicie się martwić o konsekwencje?
Może faktycznie jestem wariatem, a może to oni są? Kto to rozsądzi?
Jeśli któryś z lekarzy postawi taką diagnozę w wyniku której stwierdzi, że możesz stanowić zagrożenie dla innych - Twoje "marzenie" o ubezwłasnowolnieniu i pozbawieniu wolności może się urzeczywistnić. Do tego dojdą leki, które wyłączą/stępią pewną część mózgu, a więc stanie się to o czym @szplin wspominał, a czego Ty nie chcesz.
Diagnoza każdej choroby psychicznej opiera się na podejrzeniach, często nietrafionych
Czasem jednak podejrzenia te okazują się prawdziwe, trafne. Pewnie trudno będzie stwierdzić zgodnie z prawdą jaka jest skala trafne vs. błędne
 
Back
Top