Podludzie

Nie jestem ekspertem i nie chce mi się szczerze mówiąc sprawdzać po jakim czasie od zażycia tabletki 72h można potwierdzić jej skuteczność. Ale uważam, że powinny być spełnione wszystkie możliwe kroki
Prezerwatywa>72h>aborcja.
No i zastanowił bym się nad obowiązkową sterylizacją rodziców dokonujących aborcję
Do pierwszej części jak najbardziej się zgadzam. Najpierw wszystkie normalne kroki później dopiero awaryjne. Tak to powinno działać wszędzie.
 
Do pierwszej części jak najbardziej się zgadzam. Najpierw wszystkie normalne kroki później dopiero awaryjne. Tak to powinno działać wszędzie.
Kiedyś czytałem książki o Clintonach i ich ciemnych stronach i tam była przedstawiona definicja aborcji przy częściowym porodzie. Aż zrobiłem screna
received_345006759655150.jpeg
 
"Antykoncepcja" to "antyzapłodnienie", jeśli dojdzie już do zapłodnienia to chyba już nie antykoncepcja, prawda?

Jak na świecie ma być dobrze skoro mężczyźni zamiast wiedzieć co jest dobre a co złe mają wyprane mózgi przez złe kobiety?

:coffeepc:
"Antykoncepcja po" XD to taka Ciąża Schroedringera, z tym że zamiast sprawdzić czy kot jest w pudełku czy go nie ma, to na wszelki wypadek niszczysz pudełko.

Ja w dyskusjach z proaborcyjnymi zawsze mówię, ok, ale:
- facet może dokonać aborcji prawnej w dowolnym momencie (tak jak kobieta zawsze może oddać do domu dziecka/okna życia, a nawet - w pewnym okresie życia nazywanym płodowym - zabić)
- rezygnujemy z transferów socjalnych dla samotnych rodziców (dlaczego ja mam dokładać się na samotnych? Nie chcę przymusu, chętnie rozważę indywidualne zbiórki, lub nawet sprofilowane fundacje, albo w rodzinie - w sumie bycie chrzestnym też taką funkcję pełni - czy znajomym, sąsiadom)

Zwykle jest:


Bo oni nie chcą być odpowiedzialni za kogoś, ale żądają by ktoś pod przymusem był odpowiedzialny za nich.

Pytania typu: "kim jest człowiek?" trafiają w próżnię, szkoda czasu. A poza tym niech Darwin ich linię pochłonie. A jeszcze potem XD
33313085.gif
 
"Antykoncepcja po" XD to taka Ciąża Schroedringera, z tym że zamiast sprawdzić czy kot jest w pudełku czy go nie ma, to na wszelki wypadek niszczysz pudełko.

Ja w dyskusjach z proaborcyjnymi zawsze mówię, ok, ale:
- facet może dokonać aborcji prawnej w dowolnym momencie (tak jak kobieta zawsze może oddać do domu dziecka/okna życia, a nawet - w pewnym okresie życia nazywanym płodowym - zabić)
- rezygnujemy z transferów socjalnych dla samotnych rodziców (dlaczego ja mam dokładać się na samotnych? Nie chcę przymusu, chętnie rozważę indywidualne zbiórki, lub nawet sprofilowane fundacje, albo w rodzinie - w sumie bycie chrzestnym też taką funkcję pełni - czy znajomym, sąsiadom)

Zwykle jest:


Bo oni nie chcą być odpowiedzialni za kogoś, ale żądają by ktoś pod przymusem był odpowiedzialny za nich.

Pytania typu: "kim jest człowiek?" trafiają w próżnię, szkoda czasu. A poza tym niech Darwin ich linię pochłonie. A jeszcze potem XD
33313085.gif

Czy w przypadku oddania dziecka przez kobietę do domu dziecka lub zostawienia w oknie życia mężczyzna dalej płaci alimenty?
 
Te okna życia to jest porażka.... Taka kobieta nie ma odebranych praw rodzicielskich i nikt nie może takiego dziecka adoptować
O Cię chuj, poważnie?

Z oknami życia tylko mi się kojarzą heheszki z tym, że jeszcze Cię zmieszczę w oknie życia.
 
Te okna życia to jest porażka.... Taka kobieta nie ma odebranych praw rodzicielskich i nikt nie może takiego dziecka adoptować
To nie jest porażka. To miała być alternatywa dla śmietników. Jak to jest prawnie ułożone to nie wiem, ale znając nasz kraj to jest tak jak piszesz, czyli do dupy pod tym kątem.
 
Jest porażka. Bo takie dziecko jest skazane na dom dziecka do 18 roku życia. Lepiej podpisać papiery, że się zrzekasz bombelka i zostawiasz go w szpitalu.
No tak, pod kątem prawnym to pewnie masz rację. Nie kłócę się. Tylko, że zrzeka się ktoś zrównoważony psychicznie, a taka nastolatka w szoku czy inna patologia? Mało było u nas tego? Zamiar, wg mnie, dobry a to co zrobiła z tego jebana biurokracja to już wiadomo.
 
Dyskusja o aborcji nie powinna dotyczyć samego zabiegu, bo to, obiektywnie, zło. Chodzi o to kto i kiedy może decydować o jej wykonaniu.
 
Co do domów dziecka, jestem ciekaw czy takie rzeczy są w stanie funkcjonować oddolnie (jeśli państwo nie przeszkadza), co w ogóle jest w okolicach moich poglądów polityczno-społecznech. Państwo powinno wspierać rodziny zastępcze (np. poprzez ułatwienia prawne do adopcji), natomiast tam też niestety jest wiele patologii. Nie zmienia to jednak faktu, że mało rzeczy jest gorszych od sczeźnięcia na śmietniku.
Dyskusja o aborcji nie powinna dotyczyć samego zabiegu, bo to, obiektywnie, zło. Chodzi o to kto i kiedy może decydować o jej wykonaniu.
Bardzo dobre pytanie - kiedy człowiek może zabić człowieka? Ja zacznę: samoobrona.

Co myślisz o aborcji prawnej?
 
To ja proponuję bardzo postępowe i nowoczesne rozwiązanie. Żadne tam ciemnogrody, jak to mówi nasza ukochana Stokrotka!

Niech jakaś rada starszyzny zbiera się i decyduje czy wycinamy kobiecie z łona czy rodzi, czy dziecko ma żyć czy aborcja awaryjna, np., jakiś dół poza wioską, do którego będą wrzucane awaryjnie :awesome:

Co Wy na to? Na moje oko to postęp jak sam skurwesyn. :beczka:
 
To ja proponuję bardzo postępowe i nowoczesne rozwiązanie. Żadne tam ciemnogrody, jak to mówi nasza ukochana Stokrotka!

Niech jakaś rada starszyzny zbiera się i decyduje czy wycinamy kobiecie z łona czy rodzi, czy dziecko ma żyć czy aborcja awaryjna, np., jakiś dół poza wioską, do którego będą wrzucane awaryjnie :awesome:

Co Wy na to? Na moje oko to postęp jak sam skurwesyn. :beczka:
Jaki dół? Jaki dół?!

Czyste marnotrastwo!


No i ogólnie
startrek.jpg

A z okolic aborcji prawnej - ostatnio widziałem artykuły o zabieraniu praw jazdy nie płacącym alimenty, tak tylko temat zostawię.
 
A co byście powiedzieli na to, żeby ojciec dziecka miał wpływ na aborcję? Żeby mógł takie dziecko wychować pobierając alimenty od matki?
W sensie, że matka chce dokonać aborcji ale ojciec chce wychować więc kobieta była by zmuszona donosić ciążę?
 
A co byście powiedzieli na to, żeby ojciec dziecka miał wpływ na aborcję? Żeby mógł takie dziecko wychować pobierając alimenty od matki?
Zakładając że aborcja to "obiektywne zło", co zdaje się jest konsensusem (XD), rozwiązanie teoretycznie moralnie lepsze od "aborcji na życzenie"?

Ale skoro taka propozycja nie padła ze strony środowisk proaborcyjnych, śmiem twierdzić że nie są takim rozwiązaniem zainteresowane. Ciekawe dlaczego?

W sensie, że matka chce dokonać aborcji ale ojciec chce wychować więc kobieta była by zmuszona donosić ciążę?
Póki co facet musi "donosić" (i to nie 9mcy!) alimenty - nawet jeśli dziecka nie chce.

A tak nawiązując do 9mcy, coś ćwierka że po wyborach (bo na pewno nie przed) będzie przywrócona obowiązkowa służba wojskowa, ciekawe ile to będzie miesięcy, i czy kobiety też będą musiały...
 
Póki co facet musi "donosić" (i to nie 9mcy!) alimenty - nawet jeśli dziecka nie chce.
I to jest pojebane co wyżej pisałem. Tak samo jak to, że nawet jak wyjdzie że bombelek nie jest twój to nie jest łatwo pozbyć się alimentów bo liczy się dobro dziecka.

Co według mnie nie zmienia faktu, że zmuszenie kogoś do urodzenia w przypadku gdy aboracja jest legalna też by było pojebane.
 
I to jest pojebane co wyżej pisałem. Tak samo jak to, że nawet jak wyjdzie że bombelek nie jest twój to nie jest łatwo pozbyć się alimentów bo liczy się dobro dziecka.
Mało tego, jeszcze nie tak dawno matka mogła się nie godzić na test genetyczny.

To dopiero było kuriozum, w szpitalu mogła se wpisać kogokolwiek i nie szło się z tego wyplątać. Na szczęście teraz sąd, pomimo braku zgody matki, może nakazać test genetyczny, oczywiście wlecze się to latami.

Oczywiście test można było zrobić "po kryjomu" ale nie było to dowodem w sądzie.

Co według mnie nie zmienia faktu, że zmuszenie kogoś do urodzenia w przypadku gdy aboracja jest legalna też by było pojebane.
Jeśli dobrze zrozumiałem założenia pytania, to aborcja byłaby tylko wtedy legalna gdy oboje rodziców wyraziło by jej chęć.
 
Mało tego, jeszcze nie tak dawno matka mogła się nie godzić na test genetyczny.

To dopiero było kuriozum, w szpitalu mogła se wpisać kogokolwiek i nie szło się z tego wyplątać. Na szczęście teraz sąd, pomimo braku zgody matki, może nakazać test genetyczny, oczywiście wlecze się to latami.


Jeśli dobrze zrozumiałem założenia pytania, to aborcja była tylko wtedy legalna gdy oboje rodziców wyraziło by jej chęć.
Jest jakiś czas od dowiedzenia się o tym, że zostało się ojcem na zaprzeczenie ojcostwa potem jest przejebane.

Chyba byłby to za wysoki koszt dla kobiety która nie chce mieć dziecka.
 
Ja np nie chcę spłacać długów, które sam zaciągnąłem! To dla mnie zbyt wysoki koszt! XD

EDIT
Ciekawe jaki koszt poniesie to dziecko? Pewnie mniejszy XD
Nie wiedziałem, że są kraje które pozwalają powiedzieć, że nie spłacam długu i już go nie mam xD
 
Bardzo dobre pytanie - kiedy człowiek może zabić człowieka? Ja zacznę: samoobrona.

Co myślisz o aborcji prawnej?
I kto wg Ciebie może?
Nie znam odpowiedzi na takie pytania. To jest moralnie skomplikowane, do tego psychologicznie trudne dla kobiety, i mężczyzny również. Tylko w internecie wszystko jest proste, tak samo jak dla ruchów prolife albo walczącej lewicy. Gdy sprawę przeniesie się na poziom konkretnej kobiety (rodziny), rzecz zaczyna się komplikować. Bo są ciąże po prostu nieodpowiedzialne, ale też z molestowania w rodzinie, z gwałtów, są płody chore, zagrażające zdrowiu, albo życiu matki itd..

Ja jestem za tym żeby postawić jakąś granicę czasową dla możliwości przeprowadzenia zabiegu, od razu mówię, że nie wiem jaką. I decyzję pozostawić obojgu rodzicom, albo samej kobiecie, jeśli zadeklaruje, że ojca nie zna. A organizacje polityczne lub koscielne, niech się zajmą uświadamianiem i edukacją, a nie darciem mordy, że aborcja jest dla każdego, albo że trzeba rodzić martwe płody.
 
Niee awaryjne to masz tabletki 72h. To już jest morderstwo
Sam mam czwórkę i nie za bardzo mi się to podoba ,ale ...wyobraź sobie że wg mnie takie jednostki jak Maja z Poznania powinny mieć nieograniczone prawo do aborcji. Jesteś za tym żeby przedłużała swoją spierdoloną linię genetyczną w majestacie prawa? Każdy kij ma dwa końce.
 
Ja jestem za tym żeby postawić jakąś granicę czasową dla możliwości przeprowadzenia zabiegu, od razu mówię, że nie wiem jaką. I decyzję pozostawić obojgu rodzicom, albo samej kobiecie, jeśli zadeklaruje, że ojca nie zna.
W takim razie jaka jest funkcja prawa? Dlaczego nie stawiać ograniczeń w tym konkretnym aspekcie (współ)życia, gdy stawia się je w innych?

Ja rozumiem, taki Dziki Zachód, niech każdy żyje jak uważa, prawo nawet jesli jest, to jest daleko (bo jeśli dobrze rozumiem to to de facto proponujesz), nikt nikomu w życie nie zagląda. Ba, nawet jestem skłonny sobie pomarzyć o takich utopiach, ale dlaczego akurat w tej kwesti?

Ja na ten przykład bym wolał od pieniedzy zacząć, ja zarabiam, odczep się, nie zaglądaj, jak zapłacę podatki to dobrze, jak nie zapłacę to też dobrze, wszak każdy ma inną sytuację życiową, są różne sprawy skomplikowane, trudne psychologicznie, i dla kobiety i dla mężczyzny. W internecie wszystko jest prostsze, w realu rzecz się zaczyna komplikować, więc zostawmy tą decyzję podatnikowi. Albo kierowcy na drodze. Albo właścicielowi, ktoremu intruz zaburzyl spokoj miru domowego. Albo...

Ja naprawdę jestem za de-regulacją, de-penalizacją wielu rzeczy, wierz mi, więc słyszę co mówisz, zastanawia mnie jednak dlaczego w tej konkretnej sprawie, mimo że dotyczy ona niejako podstawy naszej cywilizacji: szacunku do życia innego człowieka?

Jak to jest że nie znasz odpowiedzi na pytanie o aborcję prawną, ale masz zdanie o aborcji biologicznej?

Bo ja np. byłbym w stanie rozważyć w stanie handel nimi dwiema (w sensie: niech matka decyduje czy chce rodzic, niech ojciec decyduje czy chce utrzymywac - posrednio lub bezposrenio). Ty chcesz jedną, bez ustosunkowania się do drugiej? Tak po ludzku nie rozumiem tego.
 
Back
Top