Piłka nożna

juz doczytalem czo ten de gea. No coz kazdy sie bawi jak lubi. W pierdlu moze trafi do ekipy tego pilkarza co organizuje druzyne w wiezieniu.
 
Już na konfie wszystkiemu zaprzeczył. Sprawę przejmują prawnicy ... Chodzą słuchy, że Iker uciekł przez okno ... Stay tuned
 
Urugwaj odpada z Copa America po porażce z Wenezuelą.... Rozumiem, że grają bez Suareza, ale kurwa, z Wenezuelą... Do tego Luis się nieźle wściekł, że nie zagrał.
Suareza zgłosili jako kontuzjowanego i nie mógłby zagrać w tym meczu. Kwestia siedzenia na ławce i rozgrzewki raczej do Sprawy dla reportera.
 
Według Kołtonia, Michał Pazdan wyjdzie w podstawowej "11" w meczu z Irlandią Płn.
To przytoczę pewną historię:

Mirki, nie pijcie nigdy bez umiaru na dresiarskim osiedlu, bo nie tylko możecie się najebać sami, ale ktoś może najebać Wam. Szczególnie, jak odstawiacie inby po pijaku.

Mój kumpel ze studiów mieszkał kiedyś na Nadodrzu we Wrocławiu. Nadodrze to osiedle prawilniaków, dobrych chłopaków, niewinnych bardziej niż Sasha Gray, ze swoimi zasadami i kwasami. To osiedle, na którym zaginąć może po Tobie nie tylko ślad.

Wróćmy jednak do mnie i mojego kumpla.

Piliśmy w najlepsze w jego kanciapie po babci. Gdy dno odsłoniło nam swoje prawdziwe oblicze, postanowiłem podbić do nocnego po dolewkę i zalać do pełna. Kumpel został w mieszkaniu, bo nogi plątały mu się bardziej niż Wałęsa w zeznaniach, a ja, jak młody bóg wybiegłem na ulicę.

Kurwa, ten klimat tylko na Nadodrzu. Kluby dyskusyjne w każdej bramie, melomani wymieniają się płytami (chodnikowymi) i dają możliwość podzielenia się poglądami, telefonem i portfelem. Ja oczywiście na włączonym trybie nieśmiertelności, gotowy na bicie po szczepionce podbiłem do takiej grupki, wybrałem najwyższego i najlepiej ubranego, jak się domyślałem herszta bandy.

- Jan Paweł Siódmy, siurek Twój od kupy brudny – powiedziałem patrząc mu prosto w oczy.

Gość kminił przez jakieś pięć sekund, co ja powiedziałem. Przez jego twarz przeleciał korowód myśli – od rozbawienia, po zwątpienie, od smutku, po wkurw.

- Co? - odpowiedział błyskotliwie i podrapał się po swojej łysej fryzurze.

- Czoko! - wypaliłem bezmyślnie, odwróciłem się na pięcie i zacząłem spierdalać gdzie żule zimują.

Jestem szybki jak wiatr, ale gość też chyba oprócz książek lubił sport, bo nakurwiał za mną i sukcesywnie zmniejszał dystans. Próbowałem go zmylić, przeskakiwałem przez kanały, wywracałem palące się beczki ze smołą, przeczołgiwałem się pod jadącymi Golfami IV, ale na nic mój trud i znój. Ziomek dorwał mnie tuż pod wiaduktem, już na granicy Nadodrza.

Wyjebałem się o dziurę w chodniku na glebę, a ten szybko wskoczył na mnie.

- Dobrze, że jesteś na glebie. Bo tam jest miejsce pedałów – odpowiedział i uśmiechnął się szczerze - Zaraz spenetruje Twoje lochy, kochaniutki.

Nie wierzyłem, no nie wierzyłem. Myślałem, że chce mi wywalić w japę, a temu się na amory zebrało. Jako typowy #nohomo nie mogłem pozwolić mu na ten grzech babiloński i postanowiłem go przechytrzyć.

- Dodaj mnie najpierw na Fejsa, nie kocham się z nieznajomymi – powiedziałem i pocałowałem go w łyse czoło, a gdy ten uwolnił mnie i wysłał mi zaproszenie, wyjebałem mu z całej siły w jaja i oddaliłem się jak najprędzej.

Nie spotkałem go nigdy więcej, ale czasem oglądam jego mecze w TV i muszę przyznać, że przez te lata Michał Pazdan wcale się nie zmienił. Nadal bardzo szybko biega, chyba nawet szybciej niż myśli.

Powodzenia Misiek. I na Euro i w miłości.
 
Według Kołtonia, Michał Pazdan wyjdzie w podstawowej "11" w meczu z Irlandią Płn.
To przytoczę pewną historię:

Mirki, nie pijcie nigdy bez umiaru na dresiarskim osiedlu, bo nie tylko możecie się najebać sami, ale ktoś może najebać Wam. Szczególnie, jak odstawiacie inby po pijaku.

Mój kumpel ze studiów mieszkał kiedyś na Nadodrzu we Wrocławiu. Nadodrze to osiedle prawilniaków, dobrych chłopaków, niewinnych bardziej niż Sasha Gray, ze swoimi zasadami i kwasami. To osiedle, na którym zaginąć może po Tobie nie tylko ślad.

Wróćmy jednak do mnie i mojego kumpla.

Piliśmy w najlepsze w jego kanciapie po babci. Gdy dno odsłoniło nam swoje prawdziwe oblicze, postanowiłem podbić do nocnego po dolewkę i zalać do pełna. Kumpel został w mieszkaniu, bo nogi plątały mu się bardziej niż Wałęsa w zeznaniach, a ja, jak młody bóg wybiegłem na ulicę.

Kurwa, ten klimat tylko na Nadodrzu. Kluby dyskusyjne w każdej bramie, melomani wymieniają się płytami (chodnikowymi) i dają możliwość podzielenia się poglądami, telefonem i portfelem. Ja oczywiście na włączonym trybie nieśmiertelności, gotowy na bicie po szczepionce podbiłem do takiej grupki, wybrałem najwyższego i najlepiej ubranego, jak się domyślałem herszta bandy.

- Jan Paweł Siódmy, siurek Twój od kupy brudny – powiedziałem patrząc mu prosto w oczy.

Gość kminił przez jakieś pięć sekund, co ja powiedziałem. Przez jego twarz przeleciał korowód myśli – od rozbawienia, po zwątpienie, od smutku, po wkurw.

- Co? - odpowiedział błyskotliwie i podrapał się po swojej łysej fryzurze.

- Czoko! - wypaliłem bezmyślnie, odwróciłem się na pięcie i zacząłem spierdalać gdzie żule zimują.

Jestem szybki jak wiatr, ale gość też chyba oprócz książek lubił sport, bo nakurwiał za mną i sukcesywnie zmniejszał dystans. Próbowałem go zmylić, przeskakiwałem przez kanały, wywracałem palące się beczki ze smołą, przeczołgiwałem się pod jadącymi Golfami IV, ale na nic mój trud i znój. Ziomek dorwał mnie tuż pod wiaduktem, już na granicy Nadodrza.

Wyjebałem się o dziurę w chodniku na glebę, a ten szybko wskoczył na mnie.

- Dobrze, że jesteś na glebie. Bo tam jest miejsce pedałów – odpowiedział i uśmiechnął się szczerze - Zaraz spenetruje Twoje lochy, kochaniutki.

Nie wierzyłem, no nie wierzyłem. Myślałem, że chce mi wywalić w japę, a temu się na amory zebrało. Jako typowy #nohomo nie mogłem pozwolić mu na ten grzech babiloński i postanowiłem go przechytrzyć.

- Dodaj mnie najpierw na Fejsa, nie kocham się z nieznajomymi – powiedziałem i pocałowałem go w łyse czoło, a gdy ten uwolnił mnie i wysłał mi zaproszenie, wyjebałem mu z całej siły w jaja i oddaliłem się jak najprędzej.

Nie spotkałem go nigdy więcej, ale czasem oglądam jego mecze w TV i muszę przyznać, że przez te lata Michał Pazdan wcale się nie zmienił. Nadal bardzo szybko biega, chyba nawet szybciej niż myśli.

Powodzenia Misiek. I na Euro i w miłości.
Wszystko pięknie, ale co chłopak z Huty miałby robić na Nadorzu :DC:
 
Pazdan w formie to dobry zawodnik, ale jego ostatnie mecze i do tego stan zdrowia, nie napawają optymizmem i faktycznie myślałem, że zagra Salamon.

Na szczęście, według Kołtonia na bramce stanie Szczęsny.
 
comment_PyHorLxbeT2iDfsXW1VoPqKhyrGC9Qlg.jpg
 
Na tym Euro w grupie F, bardziej się opłaca zająć drugie miejsce niż pierwsze. Bo zwycięzca grupy zagra z kimś z tej dwójki: Włochy, Belgia. A druga drużyna w grupie zagra z drugim miejscem w grupie B, czyli pewnie kimś z trójki Rosja/Walia/Słowacja.
 

Dobra zmiana w wykonaniu Andrzeja Dudy - wszedl w 60 minucie, a w 61 juz gola strzelil.
 
http://hooliganstv.com/new-day-of-riots-between-russians-and-english-11-06-2016/

Te mistrzostwa nie skoncza sie dobrze... Francuzi nie sa w ogole przygotowani na taka impreze, ich policja nie dala by rady przypilnowac meczu B klasy, a co tu mowic o mistrzostwach. To co sie dzieje tam po 2 dniach imprezy nie napawa optymizmem, a to dopiero poczatek bo jak sie do Marsylii zjada grupy z polski, ukrainy, rosji oraz miejscowe lewactwo bedzie chcialo cos ugrac to bedzie tam niezly kociol.

Campbell ostrzegal przed Euro 2012 i ostrzegal ze beda wracac w trumnach... pomylil sie tylko o 4 lata.
 
Back
Top