bart123
PRIDE FC Heavyweight
Tite to zupełnie inna kultura pracy. Człowiek, który powygrywał niemal wszystko co można z Corintihans na przełomie lat 11-13, po odejściu z klubu zrobił coś co brazylijskim trenerom niemal nie przychodzi do głowy. Zrobił sobie rok przerwy od pracy z drużynami, a zamiast tego pojechał się szkolić do Europy podpatrując m.in. Arsenal, czy Real Madryt(wtedy z Ancelottim) i ucząc się nowego włącznie z angielskim, który większość ma w nosie w tamtych realiach. Zdobył doświadczenie, wrócił na zgliszcza Menezesa, który przejął po nim Corintihans i... wygrał ligę w cuglach. Przed sezonem 2016 odeszło mu z drużyny blisko 7 podstawowych graczy(głównie do Chin), a on walczy jak równy z równym w lidze(mimo, że na CA zabrali mu kolejnych graczy) i bez większego problemu wygrał grupę podczas CL.obyś się nie mylił!!!!
podobne nadzieje budził menezes, wcześniej luxemburgo.
a czasy do pracy będzie miał ciężkie, bo piłkarsko tam najsłabiej od..... nie pamiętam kiedy.
Jak nie on(trzeci raz już go namawiają) to nikt nie zmieni tej reprezentacji.