Kiedy zaczęliśmy się rozkręcać, ten koleś był na fali. Uwierz mi, że musiałem dogadywać sprawy z tysiącem zawodników i „o nie, ta walka nie teraz”, „to nie, tamto, kurwa, nie”. Słuchaj, a ten jebany dzieciak – odwiedzaliśmy go w domu, który wynajmował. Wydaje mi się, kiedy Jose Aldo musiał się wycofać w 2015, to powiedział nam coś w stylu: „W dupie mam, kogo mi dacie. Będę pracował i jak już to ustaliście – dajcie mi znać.” Potem był Nate Diaz. Wypadło mu starcie, a on bez zastanowienia odparł: „Cóż, zmierzę się z Diazem.” Zapytałem, czy chce limit umowny, ale szybko odpowiedział, że jedynie pojedynek w wadze Nate’a ma sens. Conor McGregor był taki od pierwszego dnia, którego wszedł do tej jebanej firmy. Więc jeśli ktokolwiek wskazuje palcem i mówi, że ten koleś jest specjalnie traktowany, to dlatego, że jest wyjątkowy. Ten koleś jest, kurwa, wyjątkowy! Nawet nie wiesz, z iloma zawodnikami musiałem się męczyć.