NBA - najlepsza liga koszykarska na świecie.

Warriorsi natomiast pobili rekord Bullsow - 73 zwyciestw w sezonie zasadniczym...
Obejrzałem może 15 meczów w tym sezonie, jak powtórki jakieś leciały na nsport+... Expertem nie jestem, a i zarywając nocki z komentarzem Szarana i Łabędzia też nie byłem w przeszłości, ale oglądając GSW miałem wrażenie, że w czasach Jordana, w początkowych latach Kobe i Shaqa, tacy Warriors walczyliby o play off. Wybili się po prostu ponad dość przeciętny - moim zdaniem - poziom dzisiejszej NBA.
 
wynik zacny.
piękna karta zapisana w historii.
ale nie podniecajmy się za wczasu, teraz trzeba to udowodnić w play-off's.

oglądając GSW miałem wrażenie, że w czasach Jordana, w początkowych latach Kobe i Shaqa, tacy Warriors walczyliby o play off. Wybili się po prostu ponad dość przeciętny - moim zdaniem - poziom dzisiejszej NBA.
ja uważam, że w czasach jordana byliby po prostu golden state warriors z tamtych czasów, czyli play-off's od święta.
gra się jednak trochę zmienia.
teraz mamy bliżej linię rzutów za trzy, broni się bardziej miękko.
stąd ktoś mądrze zauważył, że rzut za trzy daje większe korzyści niż ten za dwa.
small ball.
 
curry wypada na dwa tygodnie.
może zdąży na połowę drugiej rundy.
nie jest tak tragicznie, bo golden state jeżeli awansuje trafia na portland lub poważnie osłabionych clipps.
 
curry wypada na dwa tygodnie.
może zdąży na połowę drugiej rundy.
nie jest tak tragicznie, bo golden state jeżeli awansuje trafia na portland lub poważnie osłabionych clipps.
Nawet bez Curry'ego raczej bez problemów pocisną PTB lub Clippers (raczej PTB bo nie wierze ze Clips bez Griffina i Paula to wyciagna)
 
teraz mamy bliżej linię rzutów za trzy
W sezonach od 1979-80 do 1993-94 linia rzutu za trzy miała 23ft 9 z przodu kosza i 22ft w rogach. W sezonach 1994-95 do 1996-97 miała 22ft dookoła kosza natomiast od 1997-98 wrócono do początkowych odleglosci
 
W sezonach od 1979-80 do 1993-94 linia rzutu za trzy miała 23ft 9 z przodu kosza i 22ft w rogach. W sezonach 1994-95 do 1996-97 miała 22ft dookoła kosza natomiast od 1997-98 wrócono do początkowych odleglosci

jakoś sytuację przegapiłem.
wiem, że ją ruszali i myślałem, że zostało.
dobrze, że byłeś czujny!
:OK:
 
Dwyane Wade to jednak klasa sama dla siebie. Szkoda tylko, że zdrowie się go nie ima.
 
oklahoma ma teraz spurs na widelcu.
ciekawe, czy uda im się sprawić niespodziankę?
nie stawiałem, że mogą zaskoczyć spurs, a tu proszę...
 
http://shaqfuradio.com/
Shaq-Fu-Radio-Logo.png
 
Obejrzałem może 15 meczów w tym sezonie, jak powtórki jakieś leciały na nsport+... Expertem nie jestem, a i zarywając nocki z komentarzem Szarana i Łabędzia też nie byłem w przeszłości, ale oglądając GSW miałem wrażenie, że w czasach Jordana, w początkowych latach Kobe i Shaqa, tacy Warriors walczyliby o play off. Wybili się po prostu ponad dość przeciętny - moim zdaniem - poziom dzisiejszej NBA.
Pozwolę się z Tobą nie zgodzić kolego MysticBęben. Moim skromnym zdaniem poziom w NBA jest teraz wyższy niż kiedykolwiek, a tacy zawodnicy jak Lebron, Durant, Westbrook, Kawhi Leonard, Draymond Green czy Steph Curry wyznaczają nową jakość we wspólczesnej koszykówce. Myślę, że dzisiejsi Golden State czy Oklahoma nie tylko nie mieli by najmniejszych problemów z zakwalifikowaniem się do ówczesnych playoffs, ale spokojnie mogliby nawiązać walkę z tamtymi "Bykami", a może nawet wygrać.
I tak przy okazji linia za trzy w NBA była bliżej może przez trzy, cztery sezony, nie pamiętam dokładnie, po czym przywrócili ją do pierwotnej odległości ;)
 
Last edited:
Chciałem napisać, że Curry jest niesamowity, ale ta cała drużyna GSW to mega koty i nie mówie tylko o podstawowej 5.
Czuje 4-1 :)
 
GSW pozamiata, mimo braku Greena. Cavs jak tylko zaczną przegrywać to się pogubią i zaczną grać nerwowo. W poprzednim meczu jak GSW zaczęło trafiać trójki w czwartej kwarcie to Cavs ukręcili bat na własną dupę głupimi zagrywkami byle szybciej, tu będzie to samo.
 
Kapitalna pierwsza połowa. Klay jak sypie te trójki, LeBron też kozacki mecz. Zdecydowanie najlepszy mecz jak do tej pory. Jest jakaś szansa, że to dziś się nie skończy, ale ja dalej obstawiam, że w 4 kwarcie GSW odjedzie i Cavs się pogubią.
 
LeBronowi należy się MVP jak psu buda. Rok temu też był zdecydowanie najlepszym graczem finału, ale MVP idzie do zawodnika ze zwycięskiej drużyny. Jak już jesteśmy przy stanie 3:3 to życzę Cavs zwycięstwa, żeby LeBron dostał to co mu się należy.
 
LeBronowi należy się MVP jak psu buda. Rok temu też był zdecydowanie najlepszym graczem finału, ale MVP idzie do zawodnika ze zwycięskiej drużyny. Jak już jesteśmy przy stanie 3:3 to życzę Cavs zwycięstwa, żeby LeBron dostał to co mu się należy.
ja jestem za warriorsami
 
Back
Top