NBA - najlepsza liga koszykarska na świecie.

Taka motoryka jaką ma AD i taki nadgarstek przy tych warunkach powinny być zabronione, podobno nie można mieć wszystkiego. Monster.
 
dziadek trochę się zachował brzydko, chociaż fakt- powiedział mu prosto w oczy.
zapewne pamięta czasy dr. j-a, moses'a, barkleya....
miło wspomina czasy iversona i mutombo.
może stąd ta frustracja...
 
dziadek trochę się zachował brzydko, chociaż fakt- powiedział mu prosto w oczy.
zapewne pamięta czasy dr. j-a, moses'a, barkleya....
miło wspomina czasy iversona i mutombo.
może stąd ta frustracja...
dobrze, ze po mordzie nie dostal, od razu się to przypomina
 
Last edited:
też pomyślałem o tym zdarzeniu.
tylko, jak nazywa się teraz ron artest?????
hmmmmm....
sprawdzę z ciekawości...

edit:
metta world peace.
 

MARCIN GORTAT, czyli polski tydzień w NBA



Nowy trener, trochę rotacji w składzie, nowe rozgrywki … a problemy ciągle te same.


Tegoroczny sezon Wizards mieli rozpocząć od dwóch wyjazdowych spotkań. Na pierwszy ogień poszło starcie z Atlantą Hawks. Dla Marcina to kolejna okazja do zagrania przeciwko swojemu dawnemu rywalowi na treningach Orlando – Dwightowi Howardowi. D12 poważnie wymęczył Marcina zdobywając na nim 11 punktów i zbierając aż 19 piłek. Czkawką jednak odbiła się Czarodziejom skuteczność rzutów za trzy, bo Jastrzębie trafiły o 6 trójek więcej. Mimo takiego obrotu sprawy, do początku czwartej kwarty ten mecz był wyrównany, no ale właśnie – ostatnie 12 minut znowu dało się gościom we znaki. To była ich największa zmora jeszcze za kadencji Randy’ego Wittmana. Gortat w całym meczu zdobył tylko 4 punkty, ale nie miał też za wielu akcji w ofensywie. Swój dorobek uzupełnił 11 zbiórkami. Poza wspomnianą czwartą kwartą, znowu problemem Wizards jest też defensywa.



W kolejnym meczu MG13 musiał zmierzyć się z dwoma doświadczonymi podkoszowymi rywalami, czyli duetem Gasol-Randolph. Oczywiście według nowej filozofii Grizzlies, obaj gracze rzadko występowali razem na parkiecie, to jednak głównie dlatego Polak nie miał łatwego zdania, bo gdy był na parkiecie, to za każdym razem miał bardzo dobrego rywala do krycia. Do rozstrzygnięcia losów spotkania potrzebna była dogrywka. Czy można potraktować wynik w dodatkowych 5 minutach gry jako „czwartą kwartę” Wizards? Może i nie, ale ostatecznie w tamtej części spotkania gracze Scotta Brooksa zdobyli tylko 3 punkty. Goście znowu też fatalnie rzucali za trzy i w sumie dziwne, że trafiając 10 trójek mniej od rywali, do końca czwartej kwarty byli równorzędnym rywalem. Nasz jedynak na parkietach NBA zanotował swoje pierwsze w tym sezonie double-double z 14 punktami i 12 zbiórkami.





Koszykarze z Waszyngtonu w dwóch pierwszych meczach stracili za każdym razem ponad 110 punktów.

Co prawda dwa mecze trudno nazwać „średnią”, lecz dla porządku spójrzmy jak do tej pory prezentują się notowania statystyczne Marcina.

Wizards w nadchodzącym tygodniu zainaugurują wreszcie sezon na własnym parkiecie. W jednym z tych dwóch spotkań u siebie będą mieli szansę na rewanż nad Atlantą.
 
Durant robi dziecko swojemu byłemu klubowi, co jes on fire dzisiaj to brak pytań. 24 pkt na półmetku Q2. :penn:
 
śledzi ktoś nba? Westbrook wyprawia cuda, wczoraj 5 z rzędu triple-double
 
Back
Top