NBA - najlepsza liga koszykarska na świecie.

Najlepszy scenariusz dla Mavs żeby teraz spróbować szybko skończyć Sote u siebie i liczyć, że Pacers urwą ze dwa mecze Bostonowi żeby kolano Luki mogło trochę odpocząć, ale pewnie będzie tak, że Boston zrobi sweepa, a to Mavs się będą się jeszcze męczyć.

Niestety Haliburton zszedł w trakcie tego drugiego meczu, też nie wiadomo czy tu nie będzie tak, że jutro zagra, ale nie da rady prowadzić gry, przyszły kontuzje i do Indiany.
Czekam na kolejne obsranko Jaśków w zaciętych końcówkach. Dajcie im Dallas to im Luka zrobi drugie dziury w dupie w 4 kwarcie.

:beczka:
 
Jeszcze KAT'a można jebać, więc ogólnie podoba mi się ta seria coraz bardziej :lol:
mało minut kat'a dziś.
skuteczność słaba.

minnesota musi odpowiedzieć, najbardziej kat musi odpowiedzieć.
budując atak i przyjmując za pewnik, że gobert i lively/gafford są na siebie skazani, to kat w chyba każdym ustawieniu ma missmatch.
pod koszem może grać spokojnie tyłem, na dystansie ma przewagę wzrostu i ciężko go złapać blokiem.

z niedzieli/ poniedziałek game 3
2.00
:corn:
 
Indiana koncertowo zjebała serie. Mecz numer 1 i 3 powinny były skończyć się ich wygraną i byłoby teraz 2:1 i w perspektywie następny mecz u siebie. A tak jest 0:3 w czape i seria praktycznie pozamiatana.

Niestety cały scenariusz układa się pod mistrzostwo Bostonu.
 
zadaniem indiany przed tą serią było urwać chociaż mecz w tych pierwszych trzech.
zabrakło jednak, a mogli być teraz 2-1, gdyby trochę głowy były chłodniejsze.

jak obecnie to wygląda dla drużyn przegrywających 0-3?
0-152/153/154, a może więcej.

hmmmmm....
raczej nie teraz.
 
Indiana koncertowo zjebała serie. Mecz numer 1 i 3 powinny były skończyć się ich wygraną i byłoby teraz 2:1 i w perspektywie następny mecz u siebie. A tak jest 0:3 w czape i seria praktycznie pozamiatana.
Błędy trenera i to srogie, ten pierwszy mecz koncertowo im ujebał. 117:114 było i Tatum chciał być bohaterem, zajebał dwie cegły, a później zostało 10 sekund do końca, Haliburton zebrał i Tatum musiał go kasować faulem, a Carlisle nie bierze czasu co skończyło się tym, że Indiana traci piłkę pod swoim koszem, tam chyba Siakam wtedy nie złapał podania, a można to było rozegrać pod timeoucie, wybiegać od obrońców, wprowadzić piłkę daleko od kosza i Celtics znowu musieli by ich kasować faulem, ponieważ nie było już czasu, a tak piłka Celtów po stracie, Brown im siepnął trójkę, a w dogrywce wpierdol.

Dzisiaj też się raczej nie popisał, bączek McConnell powinien grać tyle co Siakam, a Carlisle wychodzi Sheppardem w miejsce kontuzjowanego Haliburtona, który kompletnie nic nie zrobił w tym meczu, a grał 26 minut. Jeszcze obrona Indiana, straszny dramat, dziadek Horford ładuje im 7 trójek, a oni go odpuszczają w końcówce jak tam cała hala wiedziała, że Tatum zaraz zrobi to samo co wcześniej i puści piłkę do Horforda na trójkę.

Niestety cały scenariusz układa się pod mistrzostwo Bostonu.
Ich w sumie jeszcze nikt nie przetestował, zobaczymy jak to będzie w finale, zależy jeszcze z kim zagrają, jeśli zdrowi Mavs tam wjadą, to mogą jebnąć Boston. Te mecze z Pacers pokazują, że tam wiele nie trzeba do pokonania Celtów, tylko Carlisle straszny sabotażysta w crunch, a w finale NBA będzie spora różnica poziomów między połamanymi Heat/Cavs i Pacers, a Mavs/Wolves.

jak obecnie to wygląda dla drużyn przegrywających 0-3?
0-152/153/154, a może więcej.

:beczka:

 
Last edited:
Szkoda że indiana przegrała. Jestem zaskoczony że bez Haliburtona poradzili sobie tak dobrze.
Dziennikarstwo i hajpowanie Lakers w USA, zawsze bawi :mjsmile:


Dwóch emerytow i Davies plus pustka oprócz nich - gwarancja sukcesu wg gówno mediów. Dla mnie gwarancja kolejnego lamentu po pierwszej rundzie albo nawet brak Play off jak się któryś połamie.
Indiana pięknie dała dupy. Zanim przysnąłem to mieli chyba z 16 punktów przewagi. Miałem duża nadzieję że ten nażelowany pyszałek Tatum zejdzie z przegraną. Co ciekawe indiana dobrze radziła sobie bez Haliburtona. Po tym jak się okazało że on nie zagra to myślałem że będzie pogrom. Nawet w pierwszych minutach się na to zapowiadało.
 
Dwóch emerytow i Davies plus pustka oprócz nich - gwarancja sukcesu wg gówno mediów. Dla mnie gwarancja kolejnego lamentu po pierwszej rundzie albo nawet brak Play off jak się któryś połamie.
Bo to Lakers, tam każdy jest przymierzany, jak tylko są plotki o jakimś zawodniku, to zaraz wg mediów Lakers są w top3 kandydatów do przejęcia go i budują mistrzowską drużynę. To samo z trenerem, z 10 nazwisk się przewinęło zaraz po zwolnieniu szynki, oni nawet Coacha K już mieli w planach :beczka:
 

Kick In The Ass GIFs - Find & Share on GIPHY


:lol:
 
jeżeli chodzi o łapanie lobów i kończenie z góry, to na drugim miejscu w tych playoffs są denver nuggets z 9 takimi zagraniami.
liderem są oczywiście mavericks, którzy przed tym meczem mieli takich 45, a teraz jeszcze trochę poprawili wynik.

gafford nieprawdopodobna energia w końcówce.

ten moment w crunch, gdy trener kidd (jeszcze w okularach) się pogubił i już nie wiedział, czy on chce pomóc wstać luce, czy ma sam wbiegać na parkiet bronić.
:antonio:

towns...
:siara:
mówił o sobie, że jest najlepiej rzucającym wysokim na dystansie.
0/8 za trzy.

drużyny przegrywające 0-3 są 0-154 w takich seriach.
w finałach konferencji i dalej drużyny, które oddają swój parkiet 0-2, na 9 takich przypadków nie wygrały nigdy.
 
Last edited:
jeżeli chodzi o łapanie lobów i kończenie z góry, to na drugim miejscu w tych playoffs są denver nuggets z 9 takimi zagraniami.
liderem są oczywiście mavericks, którzy przed tym meczem mieli takich 45, a teraz jeszcze trochę poprawili wynik.

gafford nieprawdopodobna energia w końcówce.

ten moment w crunch, gdy trener kidd (jeszcze w okularach) się pogubił i już nie wiedział, czy on chce pomóc wstać luce, czy ma sam wbiegać na parkiet bronić.
:antonio:

towns...
:siara:
mówił o sobie, że jest najlepiej rzucającym wysokim na dystansie.
0/8 za trzy.

drużyny przegrywające 0-3 są 0-154 w takich seriach.
w finałach konferencji i dalej drużyny, które oddają swój parkiet 0-2, na 9 takich przypadków nie wygrały nigdy.
Swoją drogą minesota zrobiła Dallas ogromną przysługę ogrywając Denver.
 
3:0 nawet najwięksi optymiści chyba nie byli aż tak optymistyczni. Ant miał swoje momenty

Ładnie też kreował kolegów.
KAT jak zwykle soft

Conley na swoim poziomie.
Gobert jechany 1t1 przez każdego, znamienna akcja gdy Luka macha do Hardego żeby nie oddawał piłki tylko jechał z Rudym. Bez niego z Q4 Wilki dużo płynniejsi w ataku.

Martwi trochę kontuzja Livelego.

Luka i Kyrie jak zwykle biorą piłkę w decydujących momentach i jest pozamiatane. Minnesota nie ma na to odpowiedzi.
 
Swoją drogą minesota zrobiła Dallas ogromną przysługę ogrywając Denver.
pytanie komu?
sobie, czy bryłkom?

biorąc na tapetę fakt, że rotacja denver zawiodła okrutnie, to nie jest pytanie takie oczywiste.
regular nie jest tutaj miarodajny, ponieważ denver zbili ich dwa razy (oba u siebie), ale w pierwszej części sezonu.
po trejd dedlajn mecz był na jedno posiadanie różnicy.

tu można się zastanawiać, a pytań jest sporo.
kogo zabiega kyrie?

gordon na doncicia?

jokic mocniej zaangażowany w obronie, bo to oczywiste, że będą w niego walić.
kto na zmianę jokicia?
aby przeszkadzać wielkim chłopiskom z dallas wbijać gwoździe z góry.

mam chwilę wolnego, to z ciekawości obejrzę ich ostatni mecz chociaż w dużym skrócie.
 
Luka i Kyrie jak zwykle biorą piłkę w decydujących momentach i jest pozamiatane. Minnesota nie ma na to odpowiedzi.
doświadczenie w meczach o dużą stawkę.

dla nich wyjść na parkiet w crunch, czy przyjść na mecz nr 7, to jest taki poziom emocji, jak..
jak byśmy mieli się spotkać zaraz u mnie za blokiem, zapalić co trzeba na piaskownicy i potem pójść na pobliskiego kebsa.
coś w tym stylu.

Martwi trochę kontuzja Livelego.
oby go poskładali, bo to jest bardzo ważny gracz.
 
Zagranie meczu - przechwyt Luki na Gobercie. Normalnie to byłby mismatch i obrońca zostałby wyrzucony w trybuny. Doncic zabrał mu piłkę jak dziecku a potem go wyśmiał. Co za typ.
 
Back
Top